Skocz do zawartości
Forum

Jestem zagubiony.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.
Mam 23 lata i po raz pierwszy piszę na tego typu forum, jakoś nigdy nie uważałem tego za coś co mogło by mi konkretnie pomóc, ale sytuacja się zmieniła i postanowiłem spróbować. Przeglądałem sporo wpisów innych osób, więc może zamiast walić z grubej rury jak większość to zacznę od czegoś pozytywnego. Od kilku lat zmagałem się z depresją i fobią społeczną, paskudnymi chorobami z którymi po części udało mi się samemu poradzić. Wyjście do sklepu nie sprawia już trudności, czuję się pewnie w miejscach zatłoczonych gdzie pełno obcych mi osób np: autobus. W odbiciu lustra nie widzę już żadnego „potwora”, nie czuję odrazy czy jakiejś winy z powodu tego jak np. wyglądam. Myślę, że taki etap akceptowania siebie takim jakim jestem idzie ku dobremu. Postanowiłem w końcu zadbać o moje wykształcenie i zapisałem się do szkoły średniej, w której nie jest tak źle, w sensie kontaktów między ludźmi. Wszystko było by piękne, gdyby nie okres mojej choroby który zebrał swoje żniwa. Jednym ze skutków tego była autoagresja, mam blizny na ręce z tego powodu, wiem, że było to złe i spowodowane tym, że nie byłem do końca sobą, żałuję ale co z tego? Zbliża się wiosna i zacznie robić się coraz cieplej, obawiam się, że to może mi bardzo skomplikować życie, szczególnie chodzi mi o szkołę. Mimo, że nie mam tam jakiś problemów i myślę, że dobrze wkomponowałem się w grupę to te „pamiątki” mogą wszystko popsuć, nie oszukujmy się nikt z nas nie urodził się wczoraj i wiadomo jak ludzie na to reagują, obawiam się, że życie w stresie może powrócić. Zostanie mi ubieranie się w długie bluzy ale co jak przyjdzie naprawdę upalny dzień? Drugą sprawą jest to, że z powodu fobii jeszcze nigdy w życiu nie przepracowałem ani jednego dnia, chętnie bym to zmienił ale na drodze pojawia się kolejna kłoda – moi rodzice. Z powodu ojca mam duże długi, z tego powodu z całą „rodziną” zamieniliśmy mieszkanie na mniejsze. Mimo, że moi rodzice mają komornika to spłacenie tego będzie niemożliwe, najgorsze jest to, że im to mówiąc najzwyklej w świecie zwisa. – Jak się spłaci to się spłaci. Mówią tak mimo, że urzędniczka administracyjna wyraźnie powiedziała im, że spłacenie tego drogą komorniczą będzie ekstremalnie trudne. Wydaje mi się, że oni żyją w jakimś swoim świecie w końcu swoje już przeżyli, nie mają nic do stracenia więc tak ciągniemy z miesiąca na miesiąc. To mnie cholernie demotywuję, myśl, że idąc do pierwszej pracy będę obciążony jeszcze egzekucją komorniczą. Chciałbym się wyrwać z tego otoczenia, ale samotna osoba normalnie zarabiająca ma problemy z utrzymaniem się a co dopiero ja? Od jakiegoś czasu czuję jakbym dopiero się obudził i odzyskał chęć do działania, ale to przykre, że pokonując problemy mentalne trafiam na te rzeczywiste. Napisałem sobie plan działania i postanowiłem go wypunktować. Kwestie blizn chciałbym zamaskować tatuażem, wiem, że jest taka możliwość i osobiście dla mnie było by to satysfakcjonujące, następnie kwestie zdrowotne, potrzebuje wizyt u urologa, ale to nie jest nic poważnego, spodziewam się, że czeka mnie mały zabieg przy znieczuleniu miejscowym, najlepiej było by to zrobić prywatnie bo w tym kraju na wizytę NFZ sporo się czeka, mogę się nie doczekać. Tak się zastanawiałem, czy przy zarobkach 900zł. miesięcznie byłbym w stanie jakoś normalnie funkcjonować i spełnić swoje marzenia czyli uporać się z problemami zostawić to w cholerę za sobą i zacząć normalnie żyć, przypomnę, że na chwilę obecną ciągle jestem na utrzymaniu rodziców, przez lata nauczyłem się żyć skromnie nie mam jakiś wygórowanych oczekiwań więc oszczędzając dajmy na to 400 zł. miesięcznie chciałbym powoli zbierać na tatuaż i na zabieg. Tylko co dalej? Gdyby mi się udało, pozostała by kwestia długu, a perspektywa wiecznego życia w tym mieszkaniu z tymi ludźmi to prawdopodobnie nawrót depresji. Moja matka jest znerwicowaną osobą, szybko wpada w złość, przy ludziach zakłada maski dopiero w domowym zaciszu ukazuje prawdziwe oblicze, wiem, że nie powinno się tak mówić o matce, ale ona jest po prostu fałszywa. Ojciec to brudas, taki wieczny kawaler, tak naprawdę interesuje go tylko oglądanie telewizji. Jest alkoholikiem, ogólnie nieodpowiedzialnym człowiekiem ale odkąd zamieniliśmy mieszkania, to pije rzadziej. Nie śmierdzi już tak często piwskiem w mieszkaniu. To już coś. Podsumowując, jestem cholernie zagubiony. Trochę między młotem i kowadłem. Zaczyna mi najzwyklej w świecie brakować motywacji a nie chcę, żeby chaos powrócił. Potrzebuje jakiegoś planu który mógłbym spokojnie sobie realizować. Wybaczcie za taki długi post, dziękuję wszystkim którzy przebrnęli do końca i prosiłbym o jakieś rady. Może wasze obiektywne spojrzenie coś wniesie do mojego życia. Pozdrawiam i życzę dużo siły, wszystkim którym jej brak.

Odnośnik do komentarza

Hej.

Bardzo dobrze i rzeczowo to napisałeś, ale odpowiedź chyba nie będzie należała do łatwych, bo sytuacja jest naprawdę skomplikowana.
Przede wszystkim chciałam pogratulować postawy i optymizmu pomimo przeciwieństw, świetnie, że powoli wychodzisz na prostą i dzielnie walczysz o lepsze życie : )

Może byś poszedł jednak do tego urologa na NFZ i poczekał cierpliwie na termin zabiegu, tak czy siak, zanim uzbierasz pieniądze, to też swoje odczekasz.
Tatuaż ok. Jednak jakoś wybitnie nie przejmowałabym się ludźmi. Tylko głąb skreśliłby kogoś z powodu blizn na rękach. Jak ciekawski będzie pytał, to odpowiadaj "było, minęło".
Ostatecznie całe lato spędzamy poza szkołą ; ) A obcy ludzie niech się gapią, w sumie na tatuaż też się będą gapili ; ) Nie trap się tym.

Pomyśl nad jakimś mieszkaniem na przykład ze studentami którzy szukają współlokatorów. Pokój wyjdzie dużo taniej niż oddzielny wynajem mieszkania. Wiem, że masz fobię społeczną, ale warto się przełamać, to też może być formą terapii.

Ten dług Ty też musisz spłacać? Jeśli się wyprowadzisz z domu, to chyba nie będzie takiego obowiązku? No chyba, że chcesz pomóc rodzicom. Jeśli chodzi o dziedziczenie długów, to myślę, że na razie nie masz co zaprzątać sobie tym głowy.
Toksyczni rodzice na pewno nie będą wpływać na Ciebie dobrze i nie pomogą Ci w uporaniu się z Twoimi traumami. Może zabrzmi to egoistycznie, ale musisz myśleć o sobie.

Nie mam niestety jakichś specjalnych rad, chciałam tylko napisać, żebyś się nie poddawał i nie upadał na duchu. Myślę, że masz w sobie wiele siły i ona pomoże Ci wygrać.
Powodzenia!

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...