Skocz do zawartości
Forum

Zdewastowane serce i problem z przyszłością


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
Od czego by tu zacząć… Sprawa wygląda tak, że Jestem nieszczęśliwie zakochany w pewnej dziewczynie, którą znam od kilku (a może nawet kilkunastu, straciłem rachubę) lat. Zaczęło się od miłości czysto platonicznej gdy byliśmy nastolatkami (jesteśmy w równym wieku). Potem, gdy zaczynałem czuć coś już o wiele mniej platonicznego, jakoś kontakt nam się urwał. Inne szkoły średnie, potem inne uczelnie itd. Nigdy jej nie wyznałem co czuje naprawdę (zawsze miałem problem z wyrażaniem pozytywnych uczuć, za to negatywnych szło mi zawsze bardzo gładko). Wtedy też inaczej się zachowywałem, lubiłem rysować, czytać książki itp. Krótko mówiąc byłem „miększy” niż teraz. I tak przez kilka lat w zasadzie oprócz życzeń na urodziny nic się nie działo. W między czasie były 2 inne dziewczyny ale nie mogłem, (czy może nie chciałem) zbytnio się zaangażować. Rozstanie z każdą z nich nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia. Każdą porównywałem do niej. By wypełnić pustkę znalazłem sobie różne zajęcia, zacząłem trenować sztuki walki, treningi siłowe oraz strzelectwo (do czego okazało się mam wrodzony talent), wyjazdy survivalowe. Ale zacząłem się stopniowo „psuć”. Częstsze bójki, nawet błahe powody, pogarda dla ludzi ogólnie (traktowanie wszystkich z góry, wyzwiska i ciągła krytyka bez powodu, nawet w najbliższej rodzinie i przyjaciołach), 2 lata temu zdarzyła mi się wizyta na „dołku”. Całość „psucia” podsycał wzrost szacunku wśród ludzi. Wręcz sprawiało mi przyjemność jak kogoś doprowadzałem do płaczu. Dawno już porzuciłem zamiłowania do rysowania, książek itd. Wytworzyłem emocjonalny „pancerz” chroniący przed jakąkolwiek bliskością. Byłem nie czuły do tego stopnia, że śmierć bliskiego członka rodziny nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia. Jednak przez cały ten czas, nie było dnia żebym o niej nie myślał. Najgorzej było jak mi się śniła (czasem zdarzało się kilka razy w tygodniu). Czułem po prostu okropną tęsknotę. Prawdę mówiąc, za nikim w życiu tak nie tęskniłem. Aż tu nagle, napisała do mnie. Myślałem że to jakiś znak. Byłem tak szczęśliwy jak nigdy. Zaproponowałem spotkanie. Myślałem, że wszystko idzie po mojej myśli. Gdy pierwszy raz po tej rozłące przytuliłem ją na powitanie, chciałem by ta chwila trwała wiecznie. Przypomniało mi się jak kiedyś się zachowywałem. Znowu zachciało mi się rysować. Szczerze chciałem się zmienić na lepsze. Zacząłem nawet się inaczej wyrażać (nie zamieniałem ”ku*w” z przecinkami jak zwykle). Czułem się jak te parę lat wcześniej. (Jedna z wcześniejszych dziewczyn też chciał mnie „ulepszyć”, ale przyniosło to efekt zupełnie odwrotny). Nie mogłem wytrzymać bez niej ani chwili. Byłem, a raczej wciąż jestem prawdziwie zakochany. Myślałem, że wreszcie wszystko będzie dobrze, ale po kilku spotkaniach dała mi znać, że jednak nic z tego. To było po prostu okropne przeżycie. Jeszcze nigdy nie czułem się tak źle. Czułem ból w klatce piersiowej. Chciałem się rozpłakać, ale nie mogłem. Nie umiem już chyba płakać. Było to kilka dni temu. Teraz jest źle. Nie wiem co mam ze sobą zrobić, czuję bezsilność, jestem rozdrażniony i podenerwowany (koledzy w pracy zauważyli od razu, mimo że zawsze umiałem ukryć takie rzeczy). Wieczorem musze po prostu wyjść z domu i chodzić przez jakieś 1,5-2 godziny, bo nie mogę usiedzieć na miejscu. Jestem też o wiele bardziej agresywny i szorstki wobec ludzi. Wczoraj zdarzyło mi się zwyzywać koleżankę z pracy z jakiegoś błahego powodu, ale tak, że uciekła z płaczem. Co najgorsze to poprawiło mi to chociaż na chwilę humor. Boję się, że oprócz mojego zdewastowanego serca, zabiła we mnie resztki tego „Dobrego Ja”. Do tego czuję się przeraźliwie pusty, straciłem jakieś 2 kg wagi przez te kilka dni.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...