Skocz do zawartości
Forum

Niska samoocena, przygnębienie, myśli samobójcze i głodzenie się


Gość FioletowyLisek

Rekomendowane odpowiedzi

Gość FioletowyLisek

Dzień dobry. Od bardzo długiego okresu czasu (możliwe nawet, że kilka lat) mam bardzo duży problem. Przez jakiś czas chodziłam do pedagoga szkolnego, ale od niego zostałam wysłana do psychologa. Problem ten tkwi w mojej obniżonej samoocenie. Jest ona strasznie niska. Uważam się za brzydką osobę, aczkolwiek nikt mnie z tego powodu nie wyśmiewa, a nawet niektóre osoby utwierdzają w przekonaniu, że jest wręcz przeciwnie.
Praktycznie od zawsze walczę z nadwagą. Przez trzy lata i tak dużo schudłam. Według BMI moja waga jest idealna, jednakże ja uważam, że ważę zbyt dużo. Ostatnio zaczęłam się głodować, a słodycze mnie obrzydzają. Codziennie jem tylko połowę kanapki, dwie kostki czekolady i obiad. Wieczorami doskwiera mi głód. W dodatku nigdy nie jem przed szkołą i na lekcjach nieustannie burczy mi w brzuchu. Jem dopiero gdzieś tak w granicach 11-12.
Nie wiem, czy z tego powodu, ale bardzo często kręci mi się w głowie i ogromnie mnie boli. Mam problemy ze snem. Nieważne o której położę się spać, jestem w stanie nie przespać połowę nocy, przewracając się z boku na bok i przybierając przeróżne pozycje. Aczkolwiek przez to w dzień zachciewa mi się spać już jakoś o 14, przez co kompletnie nie mogę skupić się na lekcjach, walcząc z sennością.
Kolejną rzeczą jest to, że strasznie się stresuję. Wystąpienia publiczne, zgłoszenie się do odpowiedzi czy podejście do tablicy to dla mnie wielkie wyzwanie. Czasami zaniża to moją ocenę. W takich sytuacjach, moja twarz staje się czerwona, ręce mi się pocą i drżą, tak samo, jak nogi. Najchętniej bym uciekła.
Jeżeli jest już mowa o ucieczkach, to zazwyczaj ją wybieram, jako rozwiązanie moich problemów. Ostatnio mam straszny problem z motywacją do nauki. Nic mi się nie chce, do książek zasiadam dopiero o 23/24, przez co nie jestem w stanie niczego sensownego się nauczyć. Często opuszczam dni w szkole, w ciągu tego roku byłam trzy razy na wagarach. Mam dużo zaległości, rówieśnicy pytają się mnie czemu ciągle mnie nie ma... To jest uciążliwe, bo nigdy nie wiem co im powiedzieć.
Często płaczę... szczególnie przed snem. Mam dosyć siebie i całego życia. Najchętniej uciekłabym od wszystkich problemów do jakiegoś miejsca, gdzie czas jest w stanie się zatrzymać. Doskonale wiem, że to nierealne... Dodatkowo mam myśli samobójcze. Już nieraz rozważałam taką opcję. Pewnego razu się pocięłam, lecz nie chcąc zostawiać śladów, biję się po głowie, po nogach albo drapię się paznokciami. Wyzywam się w myślach od najgorszych, jeszcze bardziej się tym przytłaczając. Mam także duży problem z wychodzeniem do ludzi. Najchętniej całe życie zostałabym w swoim pokoju, gdzie czuje się najpewniej.
Straciłam też wiarę w Boga, a każda czynność w życiu wydaje mi się pozbawiona sensu.
Ostatnimi czasy mam też napady śmiechu. Dzisiaj na przykład, najpierw nie mogłam złapać oddechu ze stresu, ręce mi się trzęsły, płakałam, a zaraz potem zaczęłam się śmiać, nie wiedząc z czego... Nie wydaje mi się, że jest to normalne.

Odnośnik do komentarza

Witaj FioletowyListku!

Przez Internet nie jestem w stanie postawić diagnozy, ale na podstawie Twojego wpisu można przypuszczać, że masz depresję. Świadczą o tym problemy z jedzeniem, zaburzenia snu, zaniżona samoocena, autodestrukcja, unikanie towarzystwa, problemy z nauką, przygnębienie, stany lękowe itp. Czy nadal korzystasz z pomocy psychologa, czy przerwałaś konsultacje? Jeżeli nie korzystasz aktualnie z żadnego wsparcia, radzę pomyśleć o konsultacji psychologicznej, a nawet psychiatrycznej. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...