Skocz do zawartości
Forum

Krytyka ze strony mężczyzny


mada84

Rekomendowane odpowiedzi

~cytrynowa babeczka
No cóż Elbii,przyjmijmy,że kazdy z nas ma swoją racje.Tak bedzie najlepiej.
Natomiast zupełnie nie rozumiem ostatniego zdania w ostatnim poście.Czyżbyś coś insynuował?

Od początku tak przyjmuję - nie tylko w tym wątku zresztą. Przecież to normalne, że każdy ma swoje zdanie. Tym bardziej zdziwił mnie Twój energiczny protest wobec mojej opinii okraszony uszczypliwymi uwagami - w większości pod adresem partnera autorki. Podzielam zdanie niektórych forumowiczów, że nie należy piętnować jego zachowania, bo nie zachował się tak źle, jak próbuje się tu przedstawić. Autorka wątku mogła rozegrać to inaczej, a wtedy nie doszłoby do takiej sytuacji. Ostatecznie on wyraził swoje odczucie względem sytuacji, a nie bezpośrednią krytykę jej wyglądu. W moim przekonaniu w zaistniałej sytuacji takie stwierdzenie było uzasadnione. Jeśli to jest jedynym zarzutem autorki wobec swojego partnera, lepiej niech puści sytuację w niepamięć, bo inaczej może odtrącić od siebie fajnego, godnego zaufania człowieka. To jest głównym przesłaniem mojej wypowiedzi, nie zaś przypisywanie komuś winy.

Nie insynuuję nic - najwyraźniej hołdujemy podobnym wartościom, a to chyba dobrze. Używając liczby mnogiej, mam na myśli grupę kilku osób tu na forum. Czasami dziwi mnie, jak duża jest ta zbieżność - momentami bywa zatrważająca. ;)

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Elbii po pierwsze to nie była odpowiedź na Twoj post tylko ogólnie jakos nie mogłam się zgodzic z opinią tych którzy jak zwał tak zwał ale obwiniają dziewczyne o zaistniałą sytuację.Na wielu wątkach trwa dyskusja,totez ja też miałam prawo odnieść się do zaistniałej sytuacji.

Szkoda że nie odniosłeś sie do pierwszej częsci postu, w którym po raz drugi, pisałam że autorka mówiła o swoich poglądach zanim odkrył ją bez makijażu...tylko piszesz mi o jakiejś uszczypliwości jakoby ja miałabym zadać w tym temacie.Nie obraz się Elbii ale to troszkę odwracanie uwagi od meritum sprawy...

Co do ostatniej części Twojego postu to przecież to normalne że sporo ludzi na tym forum ma podobne spojrzenie na życie i naprawdę nie widzę w tym nic zatrważającego:)
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Podkreślę raz jeszcze: nie chodzi mi o obwinianie kogoś za coś, lecz o zachęcenie autorki, aby nie miała żalu do swojego partnera - bo nie ma powodu. Za innych nie chcę się wypowiadać, ale jestem skłonny przypuszczać, że mieli podobne intencje do moich. To raczej Ty próbujesz usilnie przypisać komuś winę - zrobić z niego niegodziwca, który zachował się poniżej krytyki. Choć próbowałem załagodzić sytuację, każdy mój post prowadził do coraz większego zaperzania się w Twoich wypowiedziach na moje poglądy. No i nadal nie odpuszczasz. Akceptuję, że masz odmienne zdanie w temacie, a czemu Tobie tak ciężko zaakceptować, że ja mam odmienną opinię? Nie mam do niej prawa?

Twój post na pewno nie był skierowany do mnie? Przecież już przede mną wypowiedziałaś swoje zdanie w temacie - nie musiałaś go powielać tuż po mojej wypowiedzi (mój post pojawił się cały dzień po ostatnim, a Twoja odpowiedź zaledwie pół godziny po moim). Zamierzone działanie czy osobliwy zbieg okoliczności? Nie zamierzam bawić się w detektywa, niech każdy sam wyrobi sobie zdanie.

Autorka poświęciła znacznie więcej uwagi spostrzeżeniu swojego partnera, a o poinformowaniu go o swoich kompleksach tylko napomknęła. Nie wynika z tego, że na poważnie porozmawiała z partnerem na ten temat czy tylko napomknęła. Która kobieta powie Ci, że nie ma kompleksów? Nie zarzucaj mi więc, że świadomie coś pomijam.

Cały przemysł kosmetyczny, chirurgia plastyczna, bielizna push-up, kolorowa prasa dla pań itd. itp. są nastawione na jedną wielką ściemę - to oczywiste, nie wiem więc, dlaczego nie chcesz przystać na moją propozycję i podać mi rękę na zgodę, lecz usilnie kruszysz kopie. Trudno, nie chcesz, to nie. Nie będę o to zabiegał.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

O Boże Elbii,ja nie siedzę w necie cały dzien ,wchodzę gdy mam trochę czasu,wiec to czy mój post pojawił sie po h po to nie miało znaczenia...
Kurczę ,ja nie wchodzę tutaj zeby bezsensownie dyskutować...Inni,bardziej ekspresyjnie wyrazają swoje zdanie i jakos Tobie to nie przeszkadza...
Napadasz na mnie jak niedzwiedz na kurę.Co takiego napisałam pod Twoim adresem,to Ty w stosunku do mnie prowadzisz jakąś grę...insynuujesz jakieś rzeczy ...
Nie przesadzaj.
Ja naprawdę nie muszę miec tutaj nikogo za sobą,nie dbam o to.Ty tez możesz krytykować moje teksty co miniejszym uczyniłeś.
Po co tyle wrzasku,no po co? Dyskusja jak każda inna.Gdybym wiedziała że tak to Ciebie zirytuje to nie napisałabym tego postu...
Ech...

Odnośnik do komentarza

Witam nie rozpisywałam się, bo nie widziałam powodu poza powiedzeniem, że o owym fakcie (jakim są blizny) poinformowałam. Uściślając kiedy mój mężczyzna powiedział, że nie lubi makijażu i że nie musimy go nakladać. Powiedziałam, że mam bardzo duże kompleksy na punkcie blizn, wtedy usłyszałam dziękuje, że mi powiedziałąś, że szczerość jest niezwykle ważna. A poźniej, kiedy już poczuła się pewniej słyszę coś takiego, że czuje się oszukany, że wygladam inaczej, zapytałam czy chodzi o blizny usłyszałam, że tak. Nie wiem co mogłam jeszcze zrobic aby tego uniknąć. Może to "bajkowe" podejście ale uważam, że to ukochana osoba powinna nas wspierać i podnosic nasze poczucie wartości, może powinnam w tej kwestii zmienić zdanie i przyjąć, że skoro mówi prawdę, nawet raniąc mnie, nie zważając na to, że nie mam na to większego wpływu, bo nie stać mnie na zabiegi usuwające te blizny (w sumie bardziej plamki niż jakieś wglębienia). Wydawalo mi się, że on mając rodziców niepełnosprawnych powinien bardziej akceptować ludzi takimi jakimi są, przecież jestem taka samą osobą jaka poznał z jedną różnicą - plamkami na twarzy. Skoro mój brak blizn po stwierdzeniu, że jestem wspaniała, że nie ma we mnie niczego innego co by mu przeszkadzało - wręcz przeciwnie, że kocha, spowodowałby, że stałabym się ideałem, czyz nie?;-) - taki żarcik. Przykro jest jedynie, że z czyjejś przypadłości na którą nie ma się wpływu i o której przez kompleksy nie chce się mówić powstaje taki problem. Powiedzenie raz powinno wystarczyć, nie powinnam przygotowywać faceta jak na ARMAGEDON, bo to spowodowałoby, że cała chęć "odkrycia się" przed nim prysnęłaby jak bańka.

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się, że skoro tak bardzo poczułaś się urażona jego reakcją, słowami ( chodz ja nadal nie widzę nic złego w jego szczerości - lepsza okrutna prawda niż nie jedno piękne kłamstwo..) , to powinnaś po prosru szczerze, na spokojnie - bez wyrzutów porozmawiać ze swoim partnerem o swoich odczuciach, na jego reakcję..

Odnośnik do komentarza

mada84, sprawa, którą opisałaś, jest bardzo delikatna i nieprzyjemna dla Was obojga. Czy mogłaś zrobić coś więcej? Mam wrażenie, że gdybyś nie tyle informowała mężczyznę o fakcie w trakcie wykonywania rutynowych czynności (nakładania makijażu), lecz wyznała mu, że chcesz pogadać na ważny dla Ciebie temat i w ten sposób naświetliła mu sprawę, jego reakcja byłaby zapewne inna - przynajmniej innej reakcji mogłabyś oczekiwać / spodziewać się. Wyszło, jak wyszło - niefortunnie dla Was obojga, bo oboje poczuliście się niekomfortowo. Zauważ jednak, że Twój partner nie odniósł się bezpośrednio do Twojego wyglądu, lecz opisał, jak się poczuł. Gdyby powiedział coś w stylu, że mu się nie podobasz bez makijażu, moja ocena sytuacji byłaby zupełnie inna.
Jeśli Twój partner traktuje Cię tak, jak sobie tego życzysz, i czujesz się kochana, namawiam Cię gorąco, abyś puściła ten incydent w niepamięć. W przeciwnym razie możesz odtrącić wartościowego człowieka, który darzy Cię poważnym uczuciem. Ocenę tego pozostawiam oczywiście Tobie. Jestem przekonany, że Twój chłopak nie powiedział tego, aby Cię zranić ani aby koniecznie powiedzieć prawdę kosztem Twojego samopoczucia. Po prostu nie poradził sobie z sytuacją i w ten sposób to z niego wyszło. Oczywiście powinien podnosić Twoje poczucie wartości i - będąc z nim - będziesz miała okazję przekonać się, czy to zrobi. Oczywiście, że Twoje blizny nie dyskwalifikują Cię w żadnym stopniu. A może wręcz przeciwnie? To Twój znak szczególny, Twoja indywidualna cecha, tylko Twoja! Coś, co nadaje Ci jeszcze większej indywidualności. Postaraj się spojrzeć na to właśnie w taki obiektywny sposób, a myślę, że szybciej pokonasz niepotrzebne Ci kompleksy. Zacznij być sobą - z bliznami, bo taka jesteś, i one nic Ci nie umniejszają. Ukrywaj je, jeśli masz taką potrzebę, ale traktuj je wewnętrznie jako Twoją wizytówkę - znak szczególny w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...