Skocz do zawartości
Forum

Wmawianie i negowanie swoich własnych myśli


Gość gfhdbxsjf j

Rekomendowane odpowiedzi

Gość gfhdbxsjf j

Witam . Mam na imię Marta mam 23 lata. Zacznę od tego ,że początek roku był dla mnie tragedią, mianowicie w dziwnych i niejasnych do końca okolicznościach zaginął 22 grudnia mój tata , który odnaleziony przeze mnie w szpitalu niestety zmarł 2 stycznia. Myślę ,że nadal to do mnie nie dotarło. tamten okres był niesamowicie ciężki...Po śmierci taty zajęłam się organizowaniem życia mi , mamie i siostrze. Był ze mną przez cały czas mój chłopak Michał, który sprawdził się 100% ,a nasza miłość rozkwitła na nowo. jesteśmy razem ponad rok. Po trzech miesiącach od śmierci taty zaczęłam czuć się coraz gorzej... Byłam zirytowania ( rzucałam jednocześnie palenie) na wszystko , nic mnie nie cieszyło.. aż w końcu któregoś dnia siedząc przy śniadaniu z Michałem zaczęły nachodzić mnie myśli " nie kochasz go".. gdy tylko takie myśli się pojawiały od razu czułam silny lęk , drętwienie ciała , gule w gardle i mdłości.. Myśli powodowały stany depresyjne i histerie, w których zdarzało mi się głośno krzyczeć i błagać o to by oddano mi Michała. Miałam w głowie kołowrotek, mysli wciaż wracały ,a ja za każdym razem analizowałam dlaczego się pojawiły... Napisałam na pewnym forum psychologicznym moja historie i uzyskałam diagnozę " mój mózg boi się ,że straci kolejną bliską osobę " Zaczęła się walka podświadomości ze świadomością ,która ustępowała tylko czasem... W końcu przyjęłam do wiadomości ,że go kocham.. i wtedy pojawił sie kolejny problem . Miałam kiedyś kolege który się bardzo we mnie kochał ale go nie chciałam i nic z tego nie wyszło po za tym nie był w moim typie , on powiedział mi kiedyś ,że będziemy razem tak czy siak . Ja mu wtedy odpowiedziałam ,że wszystko jest możliwe... nie chciałam tracic z nim kontaktu bo był fajnym kumplem.. Te słowa przypomniały mi sie a za nimi inne jego i nasze jakies wspólne chwilę ,które kiedys były tylko przyjacielskie a teraz wydaje mi sie to wielka miłościa. Wydaje mi się ,że mam na jego punkcie fobie.. non stop myślę co by było gdyby , biorę telefon boję się ,że zadzwoni i że będziemy musieli być razem , bądź powie mi coś takiego ,że ja za nim pobiegnę i zostawię Michała. Miewałam uczucie ,że jestem jego własnością ,że jestem z nim ,a nie z Michałem . gdy już wytłumaczyłam sobie ,że wcale go nie chce i to nie ma żadnego sensu zaczęłam szukać w Michale bezsensownych wad , wyolbrzymiałam rzeczy ,które tak na prawdę mi nie przeszkadzają. Potem zaczęłam obwiniać siebie ,że wykorzystuję facetów i ,że jego tez chciałam tylko wykorzystać... a teraz jestem w stanie totalnego wymieszania.... Każda moja myśl ( KAŻDA) jest relacjonowana przez druga przeciwną. Myślę już nie nie chce z nim być ,że nie uratuje tego ,ze nie jesteśmy sobie pisani... myślę to i płaczę... bo wiem ,że nie musi tak być... a za chwilę" przecież tego nie chcesz". Boje się ,że to sie nie skończy ,że już go straciłam . trwa to już bardzo długo... Chodzę do Psychologa ,ale nie pomaga mi to.. nie umiem dać sobie rady z myślami.. jak wyobrażam sobie moje życie od kwietnia to widzę je jako czarną drogę która coraz bardziej zakręca... Wszyscy wokół mówia mi ,że mi przejdzie.. ale ja już w to nie wierze. Ciągle myślę ,że rozstanie mi może pomóc ,ale z drugiej strony wiem ,że to facet mojego życia... ,że wcale nie chce odchodzić. Sama nie wiem co jest prawdą co fikcją ,a co chorobą...

Odnośnik do komentarza

Witaj Marta!

Nie wiem, jaką masz diagnozę, ale z Twojego opisu wynika, że jest to prawdopodobnie nerwica natręctw z przewagą myśli natrętnych (obsesji). Podejrzewam, że nerwicę mogło zapoczątkować u Ciebie właśnie traumatyczne przeżycie, jakim było niejasne zniknięcie ojca i jego śmierć. Pojawił się lęk, który się "rozlał" i dotyczy teraz więcej osób, np. Michała, tego, czy go nie stracisz, czy to jest prawdziwa miłość itd. Czy oprócz wsparcia psychologa bierzesz jakieś leki? Czy spotkania z psychologiem mają charakter konsultacji, czy jest to psychoterapia w jakimś konkretnym nurcie terapeutycznym? Jeżeli w związku z Michałem układa Ci się dobrze i masz myśli typu: "To jest facet mojego życia, mogę na nim polegać" etc., to myślę, że pomysł z rozstaniem to konsekwencja choroby i Twoich lękowych wątpliwości. Daj sobie czas, postaraj się przepracować swoje lęki na terapii. Wierzę, że wszystko się ułoży. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Chodzę do psychologa ,ale mam wrażenie ,że to mi bardziej szkodzi, bo Pani psycholog nie widzi związku w ogóle z tym co się stało w moim życiu , każe mi się znów zastanawiać. Powiedziała mi na przykład ,że mogę tłumić tęsknotę za tamtym drugim.. jak to usłyszałam wpadłam w jeszcze większą panikę i wpadłam w jeszcze większy wir myślowy... Nie dostałam żadnej konkretnej diagnozy choć chodzę już prawie dwa miesiące... Słysze tylko ,że mam obserwować uczucia ,ale w tym momencie już nie wiem czy uczucie wynika z myślenia czy myślenie z uczucia... trwa to już bardzo długo. Ta Pani stosuje terapie skróconą gdzie skupiamy się na konkretnym problemie czyli " kocham tego czy tamtego" i nad tym się zastanawiamy ,a czym dłużej się zastanawiam tym jest gorzej. Nie byłam u psychiatry choć zastanawiałam się nad tym , nie przyjmuję żadnych leków. Wcześniej miałam obawy ,że nie będę mogła mieć dzieci ,ale nie aż tak silne.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...