Skocz do zawartości
Forum

Uczucie nieradzenia sobie z życiem


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.
Jestem w strasznym stanie psychicznym.Wiele czynników sie na to złożyło.Najpierw bardzo cieżka choroba meża, strach o jego życie, potem zachorowałam ja.Mąż zaczął mnie zdradzać, właśnie wtedy gdy go potrzebowałam, potrafił wyszykowć się na moich oczach i jechać do niej , wracać w srodku nocy.Dzieci o wszystkim wiedziały.Dla nich postanowiłam walczyć o nasze małżenstwo, ale jakoś nie potrafie mężowi zdrady przebaczyć, chociaż twierdzi że do zdrady fizycznej nie doszło, ze dawno wszystko skończone , ja sobie z tym nie radze,Ciagle go podejrzewam, on nie chce na ten temat rozmawiac, niczego wyjaśniać, mie przeprasza bo mówi że nie ma za co.
mam mysli samobójcze, na nic nie mam siły, najchętniej bym przespała cały dzień.6 tygodni temu przeszłam operacje tarczycy, to też robi swoje.jakis czas brałam fluoxetyne, nie czułam się po niej lepiej.
Nie radze już sobie z tym wszystkim, jestem pełna sprzecznych uczuć do męża, wszystko mnie przerasta, każda nawet prosta czynnosć wydaje mi się olbrzymim problemem.Ciągle płcze , popadam w przygnębienie
Nie chce zostawiać dzieci a co raz częściej samobójstwo wydaje mi się najlepszym wyjściem.

Odnośnik do komentarza

Droga Katarzyno twoja sytuacja jest naprawdę trudna, ale samobójstwo jest krokiem , którego nie da się cofnąć a które po pierwsze boli fizycznie , po drugie boli psychicznie tych najbliższych , których kochasz. Często zdarza się w życiu ,że zakochanie mija i któraś ze strona przestaje kochać , mniej kocha drugą osobę, albo zafascynuje się kimś innym i zawsze wchodząc w związek trzeba myśleć realnie i nie wierzyć w miłość do grobowej deski trwającą z taką samą intensywnością. Musisz sama odpowiedzieć sobie na pytanie czy będziesz w stanie jeszcze kochać męża , czy już nigdy mu nie wybaczysz i musicie się rozstać . Niestety na takie pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam choć to takie trudne. Musisz też rozważyć i zaobserwować czy Twój mąż chce dalej trwać w tym małżeństwie. jeśli nie to nie ma sensu męczyć się ze względu na dzieci , bo często dzieci w nieszczęśliwym małżeństwie też nie szczęśliwe. Po prostu trzeba to dzieciom wytłumaczyć. Choć rezultat ,że dobrze przyjmą rozstanie rodziców nie jest gwarantowany to trzeba próbować im to wytłumaczyć ,bo lepiej żyć w spokojnej atmosferze domowej niż w napiętej atmosferze wśród nie kochających się rodziców. Postaraj się zrobić sobie jakąś przyjemność ubierz się ładnie, umaluj , nie myśl o tym ciągle czy mąż Cię kocha. Najważniejsze żebyś Ty się kochała i żebyś poczuła własną wartość choćby poprzez takie drobne czynności jak zadbanie o zewnętrzny wygląd. Ważne też żebyś kochała swoje dzieci i żeby dzieci Cię kochały . Wiele kobiet przeżywa to boleśnie kiedy mąż je zdradza lub już kocha ale niestety życie nie jest łatwe i często tak bywa. Postaraj się znaleźć wokół siebie kogoś bliskiego mamę ,siostrę, przyjaciela ,z którym mogłabyś porozmawiać w trudnych chwilach. Jeśli przebaczysz mężowi powiedz mu też ,ze go kochasz a może dostrzeże to ,ze źle zrobił. Pozdrawiam Cię. Mi też fluoksetyna nic nie pomogła . Zawsze to coś, co nas łączy

Odnośnik do komentarza

Wygląda,że cierpisz na depresję ,powinnaś wybrać się na wizytę do psychologa,to najpierw ,a potem pomyśleć ,czy dasz radę być z mężem dalej,
czasem warto się poświęcić dla dzieci ,jeśli w domu jest spokój i rodzina funkcjonuje normalnie,ale nie każdy może, nie każdy potrafi...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Bardzo okropna rzecz Cię spotkała ze strony męża, ale chyba w takim stanie psychicznym sama sobie nie poradzisz.Spróbuj porady psychologa zanim podejmniesz jakąś decyzję.Moja serdeczna koleżanka została zdradzona i wiem jak to boli ale po psychoterapi jest z mężem ,zmieniła swoje życie i choć nie zapomniała to wyciągnęła wnioski i wydają się szczęśliwym małżeństwem.

Odnośnik do komentarza

Najgorsze jest to ze on uważa że nie zrobił nic złego.Bo tylko "rozmawiali".Znam go, do rozmownych nie należy, nie wierze w to co mówi.Nadal telefonu pilnuje jak oka w głowie, śpi z nim, chodzi z nim do toalety.kiedyś jak jeszcze trwał jego romans, odczytałam sms-a do niej "witaj skarbie, kocham Cie Marzenko"bolało i boli nadal.
mama moja nie żyje, siostry nie mam , przyjaciółki takiej prawdziwej , z którą można o wszystkim pogadać też nie.

Odnośnik do komentarza
Gość Maja03064

Bardzo dobrze Cie rozumiem, wiem co czujesz.
Podobnie jak Ty nie mam kontaktu z matką, bliskiej przyjaciółki ani siostry.
Mam tylko faceta od 6lat,który zachowuje sie tak jak Twój mąż- "nie ma o czym gadać, ja nie robie nic złego, o co ci chodzi?".
Telefon zawsze ma przy sobie. Znika z domu w dzien, w nocy- nie odbiera telefonu, gdy wraca wymyśla różne, przeróżne usprawiedliwienia. Gdy drąże temat unosi głos, wręcz krzyczy. Kilka lat temu próbowałam o to walczyć, zależało mi. Wybaczałam wszystko a było tego wiele.. z biegem czasu zmieniłam punkt widzenia, przestałam walczyć. Dziś żyjemy zupełnie osobno choć nadal mieszkamy razem. Jego obietnice straciły wszelką wagę,a słowa są zupełnie puste. Ja czuje sie pusta. Nie chce mi sie sprzątać, gotować, nic poza snem nie sprawia mi radości. Zaczynam zaniedbywać siebie i dom. Chciałabym komuś powiedzieć co czuję ale to tak jakby chcieć opowiedzieć ból głowy albo lęk,który zakleszcza serce przed zaśnięciem. Na początku naszego związku byłam prze szczęśliwą kobietą. Kończyłam psychologie, pracowałam z osobami niepełnosprawnymi . Czułam sie spełniona i potrzebna. Dziś nie zależy mi juz na niczym. Czuje ,że żyje dopiero gdy wychodzę z domu. Miewam okresy w których płacze codziennie. Poświeciłam wiele lat dla niego.Nie wiem w którym momencie naszego życia coś się zepsuło. Nie obwiniam go ani siebie. Nie chce juz budować domu w którym nie zamieszka miłość.
Nie tracę nadziei. Podjęłam decyzje, odchodzę od niego. Wybaczyłam mu wszystko. Pamiętaj Katarzynko najważniejsze w życiu jest żyć w zgodzie z samym sobą. Pozwolę sobie zacytować, bardzo mądre słowa :
„…wybaczyć to nie karać złodzieja- zapomnieć to dać się drugi raz okraść…”
Jestem pewna,że przyjdą do Ciebie słoneczne dni.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...