Skocz do zawartości
Forum

Złe kontakty pomiędzy matką a córką


Rekomendowane odpowiedzi

Przedstawię na sucho kilka moich obserwacji z rzeczywistości pewnej rodziny (jak się domyślacie, mojej ;)). Mój problem polega na tym, że czuję się winna złym kontaktom z matką, i sama nie wiem, czy nie przesadzam. Np. mój chłopak twierdzi, że winna bardziej jest moja matka - a ja czuję inaczej...

Jak to oceniacie?

- dziecko zawsze czuło się gorsze od rodzeństwa (matka zarzucała mu zbytnią wybuchowość, porównywała do spokojniejszego rodzeństwa, nazywała dziecko "trudnym"; dziecko uważało, że matka ma rację, lecz buntowało się przeciw takim osądom, bo było mu wstyd za jego charakter)
- dziecko było stawiane na równi z nielubianymi członkami rodziny ("jesteś jak ciotka, zawistna", "masz charakter jak brat ojca")
- matka winiła dziecko za brak dobrego kontaktu ("nie rozmawiasz ze mną, inne córki rozmawiają ze swoimi matkami, nawet twoja kuzynka, choć święta nie jest", "z tobą nie da się rozmawiać, zaraz się rzucasz")
- dziecko reagowało agresywnie na wszelkie uwagi ze strony matki, nie odzywało się grzecznie, łatwo wybuchało
- matka nieraz dawała do zrozumienia, że woli rozmowę ze swoją drugą córką ("twoja starsza siostra wyjechała i nie mam już z kim rozmawiać, nikt mi nie został")

Jednocześnie matka zapewniała dziecko o swojej miłości. Dziecko wielokrotnie słyszało z jej ust słowa "kocham cię", głównie podczas rozmów telefonicznych lub w smsach. Dziecko bywało przytulane, ale i nieraz słuchało dlugich, głośnych tyrad, podczas których płakało ze strachu. Matce po pewnym czasie mijało i czasem nawet przepraszała.
Ale córka do dziś boi się nie umyć patelni czy zawieść czymkolwiek matkę, choć ma 22 lata...
Córka czuje blokadę przed swobodną rozmową z matką, nie może się przemóc, czuje jakąś krępację, niechęć. Prawdę mówiąc, czasem nienawidzi matki i cieszy się, gdy jej nie widuje. Cały czas czuje się winna, lecz walczy z tym poczuciem winy w jedyny sposób, jaki zna - agresją i zamknięciem się w sobie. Nie rozmawia z matką, bo nie czuje potrzeby - wszystko dusi w sobie, boi się być przez matkę oceniana.

Odnośnik do komentarza

wiesz wydaje mi się, że nigdy nie ma tak że wina leży tylko po jednej stronie. To nigdy tak nie działa. Podejrzewam, żew popsuciu się kontaktów między wami i Ty i Twoja mama bez winy nie jesteście.
Kwestia tego jak to naprawić. Ja bym napisała list. Łatwiej jest przelać na papier trudne uczucia, które przez gardło nie chcą przejść. Napisać jak się czułaś jako dziecko, że czujesz się po cześci winna że tak teraz jest między wami i że chcesz to naprawić. Pisz szczerze, ale bez oskarżania, pisz o emocjach uczuciach jakie Ci towarzyszyły, ale i o tym, że czułaś jej uczucie...
Sądzę, że po takim liście będziecie mogły usiąść i pogadać, szczerze. Wyjaśnić sobie to wszystko co było i dać kolejną szansę.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za odpowiedź.
Największy problem w tym, że ja... ja nawet nie chcę już poprawiać naszych kontaktów. Wiele razy mama obrażała się na mnie, nie rozmawiała ze mną tygodniami, gardziła przeprosinami, a później jej łaska spływała na mnie z niebios i byłam wdzięczna, że znów ze mną gada, jakby było z czego się cieszyć...
Próbowałam mówić jej o swoich uczuciach z przeszłości, ale zaraz zarzucała mi, że jej wypominam, mówiła: "tak, tak, strasznie zła ze mnie matka, jak zwykle ja wszystkiemu winna", co skutecznie odebrało mi chęć na porozumienie.
List mogłabym napisać, ale obawiam się, że spotkałby się z niezrozumieniem, a co gorsza, odpowiedź na niego byłaby pełna złości i znów dowiedziałabym się, że jestem niewdzięczna.

Odnośnik do komentarza

Od pewnego czasu męczę się z zaburzeniami odżywiania, co właściwie byłoby dobrym powodem do wspólnej terapii, ale matka do psychologa wysyła tylko mnie... Próbowałam napomknąć jej, że przyczyną zaburzeń może być zła sytuacja w domu, ale ona jest przekonana, że po prostu głupio goniłam za modą na chudość. Sama nie wiem, co z tym zrobić. Problem jest też taki, że ona jest święcie przekonana, że nasz dom jest idealny, a nasza rodzina bardzo zżyta.

Odnośnik do komentarza

ddd2, kiepskie relacje w rodzinie zazwyczaj nie są "winą" jednej z osób, ale wynikiem pewnych interakcji. Matka dawała takie, a nie inne komunikaty w młodości, Ty nie zgadzałaś się z nimi, buntowałaś, co dodatkowo utwierdzało matkę w "słuszności swoich tez", że jesteś "trudnym dzieckiem". Podejrzewam, że nie byłaś trudnym dzieckiem, a na pewno nie bardziej trudnym niż inne dzieci, ale dzieckiem, które otrzymywało ambiwalentne komunikaty (Raz kocham Cię, by zaraz usłyszeć, że jesteś niewdzięczną córką), co wzbudzało w Tobie nieadekwatne poczucie własnej wartości i poczucie winy. Możliwe, że u podstaw Twoich problemów z odżywaniem leżą czynniki rodzinne (np. kiepskie relacje z matką, unikowe sposoby rozwiązywania problemów, sztywność relacji, posługiwanie się nadmiernym wiązaniem, blokowanie procesu uzyskiwania autonomii przez dziecko itp.), ale niestety Twoja mama może temu zaprzeczać, bo to godziłoby w "mit idealnej rodziny", w jaki ona chce wierzyć. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem byłaby wspólna psychoterapia, ale niestety nie wiem, jak przekonać do niej Twoją matkę, która nie dostrzega potrzeby wspólnej terapii. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...