Skocz do zawartości
Forum

Agorafobia i depresja


Rekomendowane odpowiedzi

Witam chciałbym tu bardzo szczegółowo określić to co czuje by bardzo łatwo zdiagnozować problem . Mam 18 lat i niezbyt przyjemne wspomnienia z życia. W dwóch szkołach miałem delikatnie mówiąc problemy które wyraźnie wpłynęły na moją psychikę. Wynik to rzucenie wszystkiego z hukiem. Pierw nerwy, żądza zemsty potem depresja.. I płacz. łącznie z szkołą i zerwanie kontaktu z wszystkimi... 4 lata siedzenia w domu, w totalnej izolacji ma to swoje wady i zalety wadą jest na pewno to że ciężko mi wyjść nawet z psem i jak z nim już wyjdę rozglądam się na około za podejrzanymi ludźmi. Boje się nawet o niego że rzuci się na mojego psa jakiś większy pies i będę patrzał jak umiera... Czuje się jakby zaraz ktoś mnie miał zadźgać. Nie mówiąc o tym że mam już 18 lat i skończyło się odkładanie wszystkie na potem. Latanie po urzędach i te sprawy, właśnie mam odebrać świadectwo i zarejestrować się w urzędzie... To drugie oczywiście odłożyłem na kiedyś indziej by zmniejszyć stres. Stres i lęk jest wprost nie do zniesienia. Nudności odruchy wymiotne, biegunka w krytycznym momencie nawet myśli samobójcze. I tu dodam że od 4 lat męczy mnie również depresja. Mam Specyficzne podejście do życia nie jestem zadowolony z powodu mojej pełnoletności..Będę pracował w stresie. Aż umrę z starości. Odkładam wszystko na potem choć wiem że jak zrobię to teraz to będę miał to z głowy. Najpewniej czuje się w ciemności i w zimę. Jestem ektomorfikiem i gdy chodzę w koszulce czuje się beznadziejnie. Nawet jak jest gorąco noszę bluzę by zasłonić chude ręce. Już nie wiem co mam z tym robić. Czuje się jakbym nie miał uczuć poza stresem. Zawsze byłem nieśmiałym chłopakiem, bardzo poważnym i inteligentnym nawet nie wiem jak to się stało. Że już 4 lata siedzę w domu wiem za to że lepiej nie wracać do czegoś co już było bo kończy się to nawet 2-tygodniową depresją. Oto co edukacja w Polsce zrobiła z chłopakiem z marzeniami i ambicjami na przyszłość. Czuje się odrzucony od innych gdyż mam długie włosy i zarost od 16 roku życia (po 2 miesiącach wyglądam jak 40 latek), nawet to jest pretekstem by gnębić człowieka. Przepraszam że się rozpisałem ale nic nie wiem o tym forum i jakie będą odpowiedzi w końcu to internet i jestem przygotowany na wszystko, jestem anonimowy i chociaż w ten sposób mogę się wypowiedzieć, wyrzucić to z siebie i w razie nie zrozumienia uciec. Pozdrawiam i naprawdę liczę na rozwiązanie problemu bo mam już 18 lat. Teraz będzie tylko gorzej a mam tego wszystkie po dziurki w nosie... Ja chcę żyć jak inni to moje jedyne marzenie :(

Odnośnik do komentarza

hmmm nie wiem za bardzo co Ci odpisać... szkoda że zamknęłaś się na tak długi okres czasu. Moim zdaniem to nie było dobre rozwiązanie bo tylko pogłębiło Twój lęk.
Może spróbuj wychodzić pomału, np tak jak piszesz z psem. Podczas takich spacerów staraj się z kązdym dniem pomału wydłużać czas jaki na nich spędzasz .Może to choć trochę pomoże poskromić Twoją agorafobię.
Innym wyjściem jest wychodzenie z kimś? Jeśli masz kogoś takiego, we dwójkę zawsze raźniej.
Jeszcze jednym rozwiązaniem jest wizyta u psychologa i terapia ( czy to grupowa czy indywidualna). Skoro depresja męczy Cię 4 lata to chyba czas z nią zrobić porządek i wesprzeć się pomocą specjalisty

Odnośnik do komentarza

Witaj Ciemność!

Nie wiem, czy choroby wymienione w tytule wątku, są diagnozą od lekarza, czy tylko próbą odgadnięcia, co Ci dolega. Czy depresję i agorafobię "zdiagnozowałeś" sobie sam, czy byłeś ze swoimi problemami u lekarza, np. psychiatry? Drogą internetową nie da się niestety postawić żadnego rozpoznania, a Twoje podejrzenia co do chorób też nie muszą być słuszne. Jeżeli czujesz się źle sam ze sobą, niewygodnie Ci w Twoim życiu, odczuwasz dyskomfort, to powinieneś udać się do lekarza psychiatry. Tylko on może postawić właściwą diagnozę i zaproponuje odpowiednie leczenie (leki i/lub psychoterapię). Z Twojego postu daje się wyczuć lekko "oskarżający" ton w kierunku edukacji, która "zniszczyła chłopaka z marzeniami", w kierunku generalnie życia. Owszem, zdaję sobie sprawę, że w życiu bywa ciężko, czasem bardzo źle i trudno sobie poradzić, ale to nie wina "życia". Nie wiem, co takiego się stało w Twoim życiu, że zaszyłeś się w czterech ścianach i zacząłeś izolować od ludzi. Napisałeś bardzo lakonicznie, wspomniałeś jedynie o jakichś problemach w szkole, nie precyzując, co się wydarzyło. A jak wygląda Twoja sytuacja domowa? Jak relacje z rodzicami? Masz jakieś rodzeństwo, kogoś bliskiego, z kim mógłbyś porozmawiać, od kogo mógłbyś liczyć na wsparcie? Zamykając się w domu i licząc, że inni, np. na tym forum, rozwiążą Twoje problemy, nie pomagasz sobie. Tylko Ty jesteś w stanie sobie pomóc i zmienić swoje życie, nikt inny. Nie piszę tego, by Cię zdołować, tylko raczej zmotywować do działania, bo same "odkładanie wszystkiego na potem" świadczy o Twojej bierności, niechęci, prokrastynacji i braku aktywności. Może to faktycznie depresja i jej objawy połączone z lękiem, ale to się daje leczyć. Naprawdę. Pozwól sobie pomóc. Oczywiście, możesz posłuchać rad, jakie tutaj otrzymasz od różnych forumowiczów, ale inicjatywa musi wyjść z Twojej strony. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Dziękuje za odzew. Co do znajomych. Niestety jak już pisałem 4 lata siedzenia w domu zrobiło swoje wszystkich znajomych rzuciłem. Zmieniłem się i nie chce mieć nic z nimi wspólnego wolałbym poznać kogoś nowego. Do psychiatry chodziłem gdyż miałem problem z siedzeniem w szkole.. Nie mogłem wytrzymać siedzenia w grupie a tym bardziej podchodzenia np do tablicy gdzie oczy całej klasy były skierowane na mnie. Dało to jakiś rezultat nie brałem żadnych leków to była raczej taka luźna rozmowa z pozytywnym rezultatem :) Niestety potem to wszystko wymknęło mi się spod kontroli. Byłem gnębiony i bezsilnie obserwowałem jak gnębią innych. Już 1 września miałem brutalne zderzenie z gimnazjum. Nawet ciężko mi o tym pisać. Gdybym miał teraz rozmawiać zapewne pominąłbym ten etap więc proszę sobie wyobrazić co ja tam przeszedłem. Miałem bardzo małą frekwencje nie potrafiłem sobie z tym poradzić więc to rzuciłem. Raz w drugiej szkole nawet próbowali mnie rozjechać autem kamera to zarejestrowała ale dyrekcja nic z tym nie zrobiła. Niestety to był punkt kulminacyjny wykrzyczałem że ich szkoła jest do niczego i nic nie robią by żyło mi się tu lepiej rzuciłem to. Rodzice o wszystkim wiedzieli już od czasów 1 gimnazjum. Teraz się zmieniłem potrafię się stawić o ile już wyjdę z domu ale nie szukam problemów. Jestem raczej spokojnym człowiekiem, dlaczego to piszę? bo nie mam odwagi rozmawiać w 4 oczy z psychiatrą. Już sama nazwa wykonywanego zawodu ,,psychiatra" źle mi się kojarzy. I chce sprecyzować mniej więcej jaki jestem. I co miało wpływ na w/w objawy w tytule które już dawno zdiagnozował psychiatra. I ludzie mają ten sam problem co ja. Co mnie w dziwny sposób ucieszyło to fakt że nie jestem sam.

Znajomych nie posiadam, rodzice są w porządku. Nie piją i nie palą. Rodzinę mam przeciętną, rodzeństwo posiadam tj dorosłą już siostrę i 2 letnią siostrzyczkę która bądźmy szczerzy przyczyniła się zapewne do tego. Że jeszcze żyje :)

Relacje są raczej normalne bo nie wiem jak to mogę ująć inaczej. Stanowczy Ojciec miła Matka. Jak w każdej rodzinie.

Także wyjdę z Ojcem na miasto bo to jednak spory kawałek drogi. Droga zaś prowadzi przez różne dzielnice.

Zdaje sobie sprawę że tylko ja sam potrafię rozwiązać problem. Sytuacja jest już tak żałosna że szukam zrozumienia w internecie.. Nie poddawajcie się ludzie, tak wiele można stracić.

Odnośnik do komentarza

Reasumując, by nie rozpisywać się ponownie. Mam odruchy wymiotne - nudności. Biegunke i ból brzucha spowodowany stresem przed wyjściem z domu. Dzieje się tak za każdym razem gdy muszę gdzieś wyjść. Stres jest niesamowity i wszystko mi mówi bym został w domu. A tak żyć nie można tym bardziej po 18-stce. Jednak wychodzenie z domu to podstawa funkcjonowania a ja mam z tym duży problem. Nie wiem czy tu wystarczą tylko leki czy coś więcej dlatego się tak rozpisuje.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Ciemność, skoro wiesz już, że cierpisz na agorafobię i depresję, to pora się tym zająć. Rozumiem, że było Ci ciężko w szkole, rzuciłeś naukę w jednej placówce, potem w drugiej. Rodzice mogli jednak zadbać np. o nauczanie indywidualne dla Ciebie, skoro miałeś postawioną powyższą diagnozę. Zamykanie się w czterech ścianach, rezygnowanie z towarzystwa na pewno niczego nie załatwi, nie pomoże, co więcej - pogłębi Twoje problemy. Za każdym razem, gdy przyjdzie Ci wyjść z domu, będziesz bał się bardziej. Jeżeli sam się boisz zacząć działać, zmienić swoje dotychczasowe życie, porozmawiaj o tym ze swoimi rodzicami. Nie mogą udawać, że problemu nie ma. Na pewno dostrzegają, że swój świat ograniczasz tylko do komputera, Internetu, że nie masz żadnych znajomych, z nikim się nie spotykasz. To nie jest normalne. Powinni zainterweniować. Wspólnie powinniście się zastanowić nad rozwiązaniem problemu. Uważam, że powinieneś zastanowić się nad psychoterapią. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...