Skocz do zawartości
Forum

Kłopoty finansowe w związku


Gość lesnamandarynka

Rekomendowane odpowiedzi

Gość lesnamandarynka

Hej,

pomóżcie, bo nie wiem co mam już robić.
Jestem ze swoim chłopakiem od kilku miesięcy. Ogólnie bardzo siebie kochamy. Widzę, że nie jestem mu obojętna. Tylko wszystko zaczęło się psuć jakiś czas temu. Powstały u niego problemy finansowe i nie widać ich końca. Ciągle on pracuje i niestety nie może tej dziury załatać. Mam wrażenie, że robi jeden krok do przodu i dwa do tyłu. W tym momencie zalega z czynszem i podstawowymi opłatami. Wiele razy mówił, że chciałby zniknąć, chciałby przestać istnieć. Martwię się o niego. Ciągle się kłócimy, bo nigdy nie ma na mnie czasu. Widujemy się raz na dwa tygodnie i ten czas też jest jakoś wyszarpany. On leci od jednej pracy do drugiej, czyli jakiegoś kombinatorstwa, by mieć dodatkową kasę. Rozumiem, że mu ciężko, ale chciałabym mu dać jakieś wsparcie. Sama już nie wiem jak. Prawie się nie widzimy. Chce mu zaproponować wspólne zamieszkanie to go nieco finansowo odciążę. Tylko nie wiem sama czy jest to dobry pomysł. Strasznie mnie to wszystko też ciągnie w dół. Kocham go. Niejednokrotnie już o dzieciach rozmawialiśmy. O tym, że fajnie by było zamieszkać w innym mieście i zacząć od nowa (oboje nie przepadamy za tym miastem). Tylko teraz jest na prawdę źle. Martwię się o niego i nie wiem już co mam zrobić. Dla niego temat problemu z kasą jest tematem drażliwym, bo jest tak wychowany, że facet to zawsze musi być głową rodizny i dbać o stabilizację etc. Wszystko zaczęło go irytować. Momentami jest nie do zniesienia. Nie wiem czy w ogóle jest sens być razem. Zaczynam się poddawać. Proszę doradźcie jak jeszcze mu mogę pomóc.

Odnośnik do komentarza

To dziwne,że pracując całe dnie nie ma na czynsz,albo narobił wcześniej długów nie pracując,albo jest hazardzistą,albo przepija,
widzicie się tak rzadko ,to co Ty o nim możesz wiedzieć,praktycznie ,niewiele,
widać ,że jest słaby psychicznie,skoro problemów nie bierze na klatę,tylko czarne myśli go nachodzą,

wiesz dlaczego tak kiepsko stoi finansowo?
Jak długo się znacie i ile macie lat?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość lesnamandarynka

dzięki za odpowiedź.

Zapomniałam wspomnieć, że nie mieszkamy w Polsce. Dobrze, że nie ma żadnego kredytu etc. (mam nadzieję. O niczym takim nie wiem. Nigdy nie wspominał) Długi to czynsz - 3 bądź 4 tyg (dzisiaj się zastanowiłam i chyba będą 4 tyg) i podstawowe opłaty typu prąd (obrzydliwie drogi). Wynajmuje dom (5 pokoi, 2 łazienki) i mieszka w nim sam. Wcześniej był z bratankiem i jego dziewczyną. W tym momencie nie stać go na czynsz, tzn swego czasu przestał mieć ciągłość finansową i nie jest w stanie tego nadrobić. Teraz się rozchorował więc nie pracował i znów brak ciągłości. Jego przyjaciółka doradziła mu, by się przeniósł do mieszkania i zrezygnował z domu. Nie chce o tym słyszeć. Teraz obawiam się, że go po prostu wyrzucą. Okazało się, że ma jeszcze jeden dom, który był ciągle wynajmowany. Ale niestety ludzie, którzy tam mieszkali przestali płacić i go zrujnowali. Jest do sporego remontu na który teraz kasy nie ma, a wynająć komuś innemu nie da się, bo jest zbyt zniszczony. Przeniósł się do niego bratanek i powoli w miarę możliwości będzie go remontował. Tylko jak na jedną wypłatę utrzymać dom to jest za dużo. Wynajmował pokoje przez pewien moment. Okazało się, że jedna dziewczyna po 2 tygodniach wyniosła się, a drugą trzeba było delikatnie wyrzuć, bo zaczęła przynosić kradzione rzeczy (np. nagle 3 komórki w domu się pojawiły) i zaczął się obawiać, że i jego zacznie okradać. W momencie kiedy miała się wynieść przewróciła dom do góry nogami w poszukiwaniu pieniędzy. Patologia. Sparzył się i ta opcja przestała być brana pod uwagę. Ma milion pomysłów na jakieś kombinatorstwo, ale wszystko go już wykańcza. Nie można ciągle być ok 16 - 18 godz na nogach. Ja nie jestem w stanie płacić za swój wynajem i jeszcze jemu pomagać.
Na pierwszy rzut oka nie ma mu gdzie kasa uciekać.

Najgorsze jest to, że problem z pieniędzmy nas niszczy. On jest kłębkiem nerwów. Nie chce o tym rozmawiać, a później dostaje smsy, że nie ma ode mnie żadnego wsparcia. Jak mogę mu je dać skoro kasa stała się tematem tabu i jak słyszy, że chce zacząć ten temat to widzę, że się w nim gotuje. Gdyby chciał się przenieść do mieszkania, to by wszystko się skończyło. Nie rozumiem czemu tak się uwziął. Zwłaszcza, że widzi, że wpływa to wszystko bardzo destrukcyjnie. Z jednej strony mówi mi cudowne słowa i czuje, że mnie kocha. Z drugiej strony w ogóle się nie widzimy, bo jest ciągle zarobiony. Błędne koło powstaje. W tym wszystkim sama czuje się zagubiona, bo nie wiem już co mam zrobić.

Teraz pomyślałam, że może opcja zamieszkania z bratankiem. Co z tego, że dom zniszczony. Będzie taniej i na głowę padać nie powinno.

Odnośnik do komentarza
Gość lesnamandarynka

ja mam 29 a on 39. Dziećmi nie jesteśmy (rocznikowo. Pomimo, że jestem młodsza to ja jestem bardziej rozsądną i zdrowomyślącą).
Tylko to już zaczyna mnie przerastać.
Wcześniej się widywaliśmy normalnie. Częściej u niego spałam niż u siebie.
Nie wiem co się dzieje. Nie rozumiem tego.
Miałam już różne pomysły w głowie, że ma inną, że przestał mnie kochać. Długo rozmawiałam z jego przyjaciółką na jego temat. Ona też się o niego martwi.

To nie jest tylko czynsz. O jednym fakcie ostatnio mi nie wspomniał. Problemy zaczęły się pojawiać jak jego interes przetał przynosić oczekiwane zyski. Kupował stare samochody, naprawiał i sprzedawał komisom. Kasę otrzymywał jak komisy je sprzedały. W grudniu przestał otrzymywać pieniądze. Później kupił kilka samochodów, naprawił. Dał do komisów i nastała cisza. Jakis półtora mca temu z bratankiem o tym rozmawiał. Musiał utopić te pieniądze. I tu nie wiem czy ich nie pożyczył na kupno samochodów. Za dużo tu niewiadomych, a on nie chce ze mną o pieniądzach rozmawiać. Jak stwierdził nie chce mnie ciągnąć w dół. Tylko, że swoją frustracją to robi...

Odnośnik do komentarza
Gość lesnamandarynka

tak, nie jesteśmy tej samej narodowości. On jest tutejszy, ja jestem emigrantką.

Wszystko było inne. Od samego poczatku było bardzo szczerze. Bardzo szybko sie otworzył. To ja byłam ta zamknięta. Tylko teraz wszystko się zmieniło o 180 stopni. Z pełnego życia faceta stał się skomląco - jęczący prykiem. Ciagle nie ma czasu, bo praca. Już mu wygarnęłam, że to niemożliwe, że tyle godzin w niej siedzi. Wkurzył się na mnie przeokropnie.

Zakochałam się w nim po uszy. Pierwszy raz w życiu słyszałam tak piękne słowa, ale teraz sama nie wiem co mam o tym myśleć. Jest źle. Nie wiadomo kiedy będzie lepiej. Mam wrażenie, że jedną dziurę zalepi (np oprócz tego co normalnie robi to znalazł pracę na etat), to powstanie kolejna (po dwóch tyg pracy okazało isę, że szef jest niewypłacalny i szarpał się z nim o pieniądze).
Nie wiem o co chodzi, ale mam znajomego Polaka, który też wielokrotnie pracę zmieniał, bo miał podobne sytuacje.
Mam wrażenie, że ten Mój to otworzył jakąś puszkę pandory. Sam też stwierdził, że wcześniej nie miał takich sytuacji. Różnie z kasą bywało, ale nie tak jak teraz.

Odnośnik do komentarza

Przepraszam ze to napisze ale to wszystko jest jakies dziwne.Po pierwsze jego niechec do odpuszczenia tych domow,skoro nie przynosza zysku po co je trzymac? Po drugie,odnosnie wynajmu.Przeciez wynajmujac pokoj czy pokoje ,pobiera sie tez depozyt z gory za nastepny miesiac,wlasnie po to zeby sie zabezpieczyc przed brakiem platnosci ze strony lokatorow. Czyli probelmy z czynszami.Pozniej probelmy ze sprzedaza samochodow.Przeciez mozna obnizyc cene i sprzedac nawet ze strata zeby sie ratowac czesciowo. Skad jego neichec do odpuszczenia tych mieszkan.Moze ma umowy podpisane i nie moze? Pozniej problemy z szefem. Nie wiem. Moze taki pech ale cos duzo tych zbiegow okolicznosci niefortunnych.Zycie jest przewrotne ale tak sobie narobic problemow? To trzeba chciec. Albo ma jakies dlugi i Ci opowiada farmazony. Przyjrzyj sie dokladnie i dus temat.To ze on nie chce rozmawiac ,niewazne,w zwiazku nie ma tajemnic.Cisnij go o to i tyle,predzej czy pozniej sie przyzna. Jesli mowi prawde to w koncu siadzie i powie inijka po linijce w czym problem i razem sie zastanwicie nad rozwiazaniami. W tej chwili nie wiesz na czym stoisz.Twoim zadaniem jest sie dowiedziec.Nie daj sie zbyc tekstami ze on sobie poradzi.Tak to widze. Powodzenia i trzymaj sie.

Odnośnik do komentarza

Podejrzewam, że wynajmował pokoje bez umów, w takiej sytuacji zabezpieczenia się nie bierze, gdy dojdzie do szkód to również ma ograniczone pole działania.
Z samochodami trochę dziwna sprawa wiem, że niekiedy ciężko schodzą, lecz przeważnie zarabia się na nich z pierwszej ręki a nie bierze pośrednika (komisu).
W pierwszym przypadku jeśli jest brak umów, w drugim mogła być cicha umowa słowna pomiędzy nim a właścicielem komisu, prawdopodobnie również tak by on nie figurował, że ma środki z tego tytułu.
Oczywiście to domysły, lecz nie zdziwił bym się gdyby okazały się prawdziwe.
Faceta dusi obniżenie standardu życiowego i niewykluczone, że dochody jego były nielegalne. Jeśli jest tak to trudno mu o tym powiedzieć.
Czy widziałaś jego umowę o pracę na ten pełen etat, czy tylko Tobie o niej powiedział?
Z tym domem który obecnie wynajmuje może być również tak, ze po prostu nawykł do tego rodzaju stopy życiowej.
Dla osób dobrze prosperujących nawykłych do tych wyższych standardów trudno przyznać się do porażki i zejść na ten niższy poziom stopy życiowej, takie wynajęcie mieszkania lub zamieszkanie w ruinie to bolesna ujma.
Chyba najlepsze co możesz zrobić to dążyć konsekwentnie do wyjaśnień, pomimo tego że facet dalej będzie się opierał.

Odnośnik do komentarza

Nie gniewaj się Trybik, może to być to dobre serce u faceta i naiwność do interesów. Zresztą dość często ludzie wynajmujący nie mają zbyt dużo pieniędzy i idzie się na te kompromisy. Mało kto wie ze kobiety teraz równie dobrze dają w kość jak faceci, może facet autorki z góry założył, ze to mało szkodliwe studentki i się przejechał. Różnie bywa.

Odnośnik do komentarza

Nie mam zamiaru sie gniewac. Spokojnie. Mowie o wynajmowaniu z perspektywy kogos kto mieszka za granica a kolezanka ma wlasnie taka sytuacje.To naprawde zalezy od tego kto wynamuje. Jak sie nie jest naiwnym to sie bierze depozyt zawsze to raz,dwa ze sie nie patrzy na plec,to zaden wyznacznik.Jesli sie wynajmuje rudere to faktycznie mozna isc na ustepstwa ale to wtedy znaczy prawdopodobnie maly czynsz za taki standard wiec i dlugow sobie nie mogl narobic przez to. Zwlaszcza pracujac na dwa etaty.Mozemy sobie gdybac a prawde zna ten facet. Wierzysz ze takie fatum na niego nagle spadlo? Zreszta nie wierze,ze naet zyjac na wysokim poziomie,facet nie jest w stanie ciac dlugow i ratowac ten tonacy okret.Moze faktycznie nie ma glowy do interesow.Ja tam jestem zdania ze w tej historii jest drugie dno w postaci kredytu,hazardu albo czegos w tym stylu.Chcialbym sie mylic ale takie jest moje odczucie. Bo wpas w dlugi z powodu kilku czynszow i choroby to naprawde.Nie wierze.Zwlaszcza ze sa debety na koncie,jest bratanek ktory moze z czynszem poratowac,jest dziewczyna,jest wiele rozwiazan. Nie pasuje mi ta sytaucja. albo jest wyolbrzymiona albo facet ma o wiele wieksze dlugi niz chce przyznac. Jesli pozyczyl kase na samochody,to ciekawe od kogo?

Odnośnik do komentarza

Ma dom, czemu w nim nie mieszka?
Część domu mógłby wynająć, w części samemu mieszkać, oszczędziłby dużo kasy i miałby pieczę nad domem.
Jest sam, po co mu taki duży dom, który wynajmuje?
To jest jakaś głupota.
Jesteście parą, czemu nie mieszkacie razem? Tym bardziej, że miał pięć pokoi, więc miejsce dla ciebie było.
Do tego miał dom!
Taki rozrzutny jest?
Dziwne to wszystko... i gdzie tu jest ta miłość? Inaczej ją sobie wyobrażam.

Odnośnik do komentarza

Jeszcze jedno szanowna rodaczko.Moze grubo pojade ale lepiej zebym to napisal niz zachowal dla siebie.Uwazaj z ta pomoca.Bo jesli facet zalozyl z gory ze Ty masz oszczednosci bo jestes na emigracji i oszczedzasz na cos,to moze Cie po prostu wkrecac i dasz mu kase jakas i tyle go zobaczysz.Wiem ze moge krakac ale tak jak mowie.Wole ostrzec i mam spokoj sumienia,a Ty sama bediesz wiedziala co i jak. Bo tak nagle milosc i nagle klopoty.Pewnie sie myle ale wez to w jakims malutkim stopniu pod uwage.Koniec gdybania w tej sprawie z mojej strony.Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Niewierze w tą puszkę Pandory ani żadne fatum. Mi tam osobiście jak najbardziej podchodzą tu te nielegalne sposoby i widzę że idziesz w tym samym kierunku. Co do opcji umów weryfikacji jeśli by unikał płatności zobowiązań, dlatego również nawiązałem do tej umowy o prace. Prawdopodobnie wierzyciele, gorzej ze facet ma zapędy autodestrukcyjne. Jeśli autorka szybko nie po telepie facetem, różnie może się to skończyć. Na tą ruderę również może stać hipoteka.

Odnośnik do komentarza

Nie ratuj go, nie pożyczaj mu, nie wprowadzaj się do niego.
On może tak grać, by cię "oskubać".
A nawet jeśli nie, to po co masz się wiązać z facetem, który nie ma dla ciebie czasu, jest wiecznie zirytowany i zadłużony?
Jaka przyszłość was czeka?
Myśl o sobie, o swojej przyszłości, bo przy nim, możesz pójść na dno.

Odnośnik do komentarza
Gość lesnamandarynka

trybik - dziękuje za ostrzeżenia. Finansowo nawet gdybym chciała to nie jestem w stanie mu pomóc.

Przycisnęłam go i dowiedziałam się wszystkiego. Ma zaległy kredyt hipoteczny na ten zniszczony dom. Zadłużenie zmniejsza się i to w przyjemnym tempie (na szczęście). Z bratankiem postanowili, że ten dom sprzedają. Bratanek zrobił wszystko co mógł, by go jakoś podremontować. Wprowadzi się z powrotem do Mojego.

Wynajem - wątpie, by była podpisana umowa. Nie wiem dlaczego, ale oni jakoś tego nie praktykują. Sama 5 razy zmieniałam lokum i dopiero teraz mam umowę, gdzie nie ma żadnej mocy prawnej. Jest tylko porozumieniem między nami (masz płacić w tym terminie, proszę pamiętaj, że prąd jest drogi, jak przegniesz to dopłacisz do czynszu itp.). A depozyt? To najczęściej jedno bądź dwu tygodniowy czynsz - małe pieniądze. Umowy są podpisywane jeśli korzysta się z agencji, ale to już inna historia.

Jego praca - umów nie widziałam. Widziałam uniformy, plakietki.

Może to okrutne z mojej strony, ale naważył piwa to niestety musi je teraz wypić. Jedno mnie ciekawi. Zaległe raty ot tak się nie pojawiły. Czemu wcześniej nie reagował?

Teraz wiem na czym stoję i w pełni rozumiem jego irytację na cały świat. Mocno mu się noga powinęła.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...