Skocz do zawartości
Forum

Uzależnienie emocjonalne w związku


Gość Adanna

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam przyjaciela, który na samym początku znajomości był moją sympatią, później jednak wynikła z tego przyjaźń i ten stan utrzymuje się już 3 lata. Jeszcze nie tak dawno było cudownie. Może mało się spotykaliśmy, ale ciągle kontaktowaliśmy się przez SMSy, komunikatory, czy telefon. Bardzo zabiegał o naszą przyjaźń, ale tylko przyjaźń i zawsze kategorycznie szczególnie z jego strony było wykluczone coś więcej. Kilka miesięcy temu dokonała się w nim zmiana. Przestało mu zależeć na częstym kontakcie ze mną. Ba! Teraz wystarczy mu kilka minut rozmowy co kilka/kilkanaście dni. Tymczasem ja mimo zapewnień, ze dalej ma mnie za przyjaciółkę, zaczęłam czuć niepokój i bardzo starać się o naprawienie tego. Do tego zostałam wystawiona przez innych znajomych. Fakt, faktem swego czasu przeginałam i odwiedzałam go możliwie najczęście, żeby właśnie ratować przyjaźń. Teraz odpuściłam. W samotności mam jednak problem z tym, że gdzieś ukradkiem wciąż myśli uciekają mi w jego stronę, wciąż tęsknię, analizuję jego zmiany, rozmyślam co teraz może robić, lub gdzie jest. NIestety jego słowa wskazują na przyjaźń, a czyny na odrzucenie. Mam problem ze zmianą roli i wręcz czuję, że chyba w końcu uzależniłam się od niego. Nie chcę oczywiście tracić tej przyjaźni, ale chciałabym czuć się dobrze. Chciałabym aby myślenie o nim i jego zachowanie mi tak nie ciążyło. NIe chcę być już zazdrosna o to, że kiedyś będzie miał dziewczynę i to ona będzie numerem jeden dla niego. NIestety też jestem świadoma tego, że to nie tylko wina moich problemów, zaangażowania i w ogóle sytuacji w jakiej się znajduję, ale to też on budował taką bliska relację z naciskiem, że jestem dla niego jak siostra, jestem mu najbliższa, czy wręcz jestem dla niego wszystkim (oczywiście po przyjacielsku). Potrafił tęsknić za mną nawet w nietypowych godzinach i pisać mi coś miłego, czy po prostu jakiś drobiazg. Teraz nie ma zupełnie nic, a ja czuję że mi tego cholernie brakuje. Tego, do czego mnie przyzwyczaił. A niedawno tak nagle zmienił. NIestety nie mogę liczyć w najbliższym czasie na terapię, więc chciałąbym jakoś sama się z tym uporać. To dla mnie ciężkie.

Odnośnik do komentarza

przyznam szczerze, tym razem bardziej się postarałaś/postarałeś :)

więcej szczegółów, w sumie do połowy nawet fajnie się czytało :)

czy tylko ja mam wrażenie, że ktoś sobie robi jaja opisując podobne historie?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...