Skocz do zawartości
Forum

Jak radzić sobie z frustracją?


Gość bum-bum-bec

Rekomendowane odpowiedzi

Gość bum-bum-bec

Hej,

mam problem... nie wiem już co mam ze sobą zrobić. Jestem sfrustrowana jak chu... Drę się bez potrzeby. Ryczę z najbardziej durnego powodu. Nie kontroluje siebie. Właśnie skończyłam krzyczeć na Swojego i to bez większego powodu. Poczta tutaj nawala i nie dostał awiza. Skoro nikt paczki nie odebrał to ją cofnięto. Teraz jest już w innym mieście i mam nadzieję, że w poniedziałek uda mi się dodzwonić i sprawę odkręcić, bo inaczej paczka wróci do Polski. To nie była jego wina, że nikt awiza nie dostarczył. Darłam się przez kilka minut totalnie nie chcąc go słuchać.
Nie poznaje siebie! Na obczyźnie nie zbudowałam jeszcze oczekiwanych fundamentów. Nadal mam życie na gorszym poziomie niż w Polsce. Teraz wpadło mi się w lekkie problemy finansowe, ale na szczęście lekkie. I mam nadzieję, że za półtora tyg z nich wyjdę. Tylko, że jestem wkurwio... na cały świat.

Mam problem ze szkołą, a dokładniej z administracją. Ostatnio zabrano mi środki do życia i sprawy nie odkręciłam. Szkoła robi co tylko się jej podoba. Mój agent dyplomatycznie starał się wszystko wyjaśnić, ale szkoła ma go w przysłowiowej dupie, bo już nawet żadnego reakcji na jego maila nie ma. Sprawę zgłosiłam do rzecznika. Ten stw. że muszę najpierw dostarczyć im dowody na to, że starałam się ze szkołą porozumieć. Ok, na dniach kolejny mail.

Praca - w Polsce byłam szanowana. Tutaj jestem jeszcze nikim. Jeszcze jestem na etapie budowania, ale oczywiście zaczynam od zera, czyli od bycia pokojówką i wszelkich sprzątających stanowisk.

Facet - tu juz był o nim wątek więc rozpisywać się nie będę. Znalazł normalną pracę. Dziwne typy przestały się kręcić. W domu czyściutko, ładniutko. Znaleźliśmy jakiś kompromis.

Wiem, że praca nie jest docelowa i jest to jedynie etap. Z Moim jest już ok. Tylko ze mną jest już nie halo. Jak teraz na niego krzyknęłam zauważyłam, że przestałam sie kontrolować. To nie był powód do krzyku. Jestem zajebiś.. sfrustrowana.

Jutro idę na basen. Najwyżej ponownie powstanie mi debet. Muszę coś zrobić, bo zacznę ludzi mordować. Jak mi to nie pomoże to nie wiem co.

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

kupiłam karnet na basen (nawet na nim mają ruch odwrotny niż u nas. Myślałam, że obowiązuje to jedynie jak się jeździ samochodem ha ha) . Na szczęście nie był drogi. Nieco pomogło. Teraz nie chce zabić całego świata. Tylko połowę. Jest jakaś poprawa. I się miło zaskoczyłam swoją kondycją. Po 6-7 miesięcznej przerwie przepłynęłam 50 basenów. Nawet nieźle. Tylko jak z niego wyszłam to myślałam, że upadnę - przewentylowałam się. No, ale ciut sobie odreagowałam i bardzo ładnie starałam się wyjaśnić dlaczego chce wszystkich pozabijać i dlaczego jestem sfrustrowana. Nie poznaje siebie i nie lubię siebie takiej jaka jestem teraz. Mam nadzieję, że szybko mi minie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...