Skocz do zawartości
Forum

Brak sensu w podejmowaniu jakichkolwiek czynności


Rekomendowane odpowiedzi

Witam , mam 19 lat i już nie radzę sobie z niczym.
Mój problem polega na tym ,że nie robię nic , bo wszystko wydaje mi się bezsensu , nie ćwiczę bo wiem ze prędzej czy później przestane , nie uczę się bo nie przyda mi się to. Towarzyszą mi również ciągłe obawy takie jak : jestem za mało atrakcyjny , lecz mam atrakcyjną kobietę i ktoś mi ją odbierze , moi znajomi ściągną ode mnie pomysł na przyszłość , czyli kierunek wyboru pracy , dostaną się tam i będzie im się wiodło , a ja zostanę bez niczego , bez ukochanej , bez wymarzonej pracy i marzeń. Doskwiera mi również myśl, że do niczego się nie nadaję i nie można na mnie polegać w sytuacjach krytycznych . Na koniec dodam ,że gdy próbuje się z tym uporać i powalczyć to mam chwile wzniosłości , które szybko mijają i nadal tkwię w miejscu i nic nie robię , rozmyślając tylko o tym wszystkim. Proszę o jakieś porady bo to już mnie przerosło .

Odnośnik do komentarza

Czesc.
Mam to samo. A lat sporo wiecej od Ciebie bo niemal 28. Czuje, ze nigdy do niczego sam nie doszedlem. Studiowalem kierunek, ktory mnie nie interesowal. Nie mam zadnej wiedzy ze studiow, z liceum. Sam szedlem po najmniejszej linii oporu. Brak zainteresowan, hobby, zajec dodatkowych. Siedze we wlasnym towarzystwie i nie robie nic. Wyjechalem za granice i siedze u zyczliwej zaprzyjaznionej rodziny juz kupe czasu (tak dlugo, ze az to niestosowne i nieprzyzwoite) i tak naprawde nie podjalem konkretnego kroku, aby znalezc prace. Wyjechalem bez konretnego dalekosieznego celu, bo tu jest wiecej mozliwosci, mowili. I rzeczywiscie czuje sie na ulicach Londynu jedyna osoba, ktora nie ma celu. Kazdy gdzies idzie, goni. Do pracy, z pracy, na zajecia, impreze, ludzie maja swoj styl i potrafia byc kims, jakims indywiduum, albo byc w grupie. Kazdy do czegos dazy i na swoj sposob osiaga sukcesy. Ja czuje sie wyjatkiem. Ograniczam sie caly czas !! Miedzy innymi tym, ze w Polsce mam narzeczona, ktora sobie swietnie radzi, ma niesamowita wiedze, jest ambitna, inteligentna i na pewno dojdzie za kilka lat do wysokiego stanowistka, podczas gdy ja mam problem z podstawowymi rzeczami. Kim ja bede? Nie ma to sensu. Zawodze ja po raz kolejny i kolejny, obiecuje, ze cos sie zmieni (jednodniowe przeblyski), po czym nadchodzi kilkudniowy okres, gdzie nie widze sensu, aby wstac z lozka. Bo przeciez nic mi sie nie uda. Ona juz zmienila postawe wobec mnie, najpierw sie denerowawala, potrafila mi doradzic, podniesc na duchu, kiedy okazywalem swoja niemoc, starala sie... Ale po takim czasie (znamy sie 10 lat) miarka sie przebrala i wszystko wisi na wlosku. Mysle, ze w koncu przeze mnie to sie rozpadnie...
Tak, wiem o tym, ze powinienem probowac, stosowac metode malych krokow, wyznaczac male cele, ale caly czas wyhamowuja mnie mysli o tym, ze juz jest za pozno na rzeczy, ktorych nie zrobilem wczesniej, o ktore nie zadbalem, ze to sie nie odwroci. W przeszlosci pewnie musialem stwierdzic, ze mam problemy z nauka, zapamietywaniem i pewnie od tego czasu przestalem sie uczyc. Przyjechalem do Anglii i unikam mowienia po angielsku, jest tak tragicznie, ze jak otwieram usta, to brzmie jak niedorozwoj, wiec przestaje sie w ogole odzywac. Ostatnio mam nawet problem z formulowaniem zdan po polsku.
W kazdej chwili moja glowa przepelniona jest myslami, ze w niczym nie jestem i nigdy nie bede dobry. Brak mi podstawowej wiedzy, nie mam swoich pogladow. Nigdy nie podjalem prawdziwej pracy . Nie bylem na rozmowie kwalifikacyjnej. Przeraza mnie to co sie teraz dzieje na swiecie, Jestem teraz osoba, z ktora nie ma rozmowy, kontaktu.
Tak jak w mojej glowie, w tej wypowiedzi panuje balagan. Nie napisalem tego co chcialem i w sposob, ktory chcialem. Nie prosze o pomoc. Wiem, ze wszystko ode mnie zalezy. Po prostu nie wiem od czego zaczac, jest tego tak duzo. Tyle niedociagniec, mysli, ograniczen, a czasu coraz mniej, cierpliwosc sie w koncu wyczerpie. Co wtedy? Znajac mnie... tylko gorzej.
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość tu powinien być nick

Melody Beattie - Koniec wspoluzaleznienia

tam jest bardzo dużo o poczuciu własnej wartości, skąd się bierze, co je niszczy, jak je odbudować.

len86 jak ją zaczniesz czytać będziesz miał wrażenie że autorka zna Cię na wylot..

sf2010, to samo, idź do empiku albo na chomikuj i nie zastanawiaj się że wydaje się nie na temat temat.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...