Leki bez recepty na infekcję grzybiczną

[Gość bum-bum-bec]

hej,

mam dość głupie pytanie.

Mam klasyczną infekcję grzybiczną. Niestety nie wybiorę się w najbliższym czasie do lekarza, bo nie mam kasy. Takie sprawy leczyłam lekami bez recepty. Niestety nie pamiętam ich nazwy.
Możecie mi coś polecić?

Będę wdzięczna

[Gość Lebiotka]

To ta:
clotrimazol
Tantum Rosa
primafukort ( w Polsce jest na receptę ale nie wiem jak w innych krajach)

To taki zestaw pierwszej pomocy

[kwiatuszek2]

Ja też polecam clotrimazolum maść i tamtum rosa.

[Gość bum-bum-bec]

wygooglałam clotrimazol i pojawił się pimafucin i to było to. Tylko kurka jest to na recepte... przejdę się do apteki jutro :)

Dzięki dziewczyny. Zaoszczędzę dzięki Wam ok 250$ :)

[Gość Lebiotka]

spoko :) Jeszcze jak masz początek infekcji to można probiotykiem spróbować to rozgonić

[Gość bum-bum-bec]

Dziękuje! Bardzo mi pomogłyście!!!

[Gość Hanka 999]

Clotrimazolum, Triderm tyle ze tez na recepte, do tego Lactovaginal dopochwowo, żeby podziałac tez od wewnątrz a nie tylko na części zewnetrzne. Wszytsko OK pod warunkiem,że to sam początek, bo jak sie juz rozwinęła to bedzie ciężko samej to wyleczyc.

[Gość bum-bum-bec]

Ooo Lactovaginal też znam :) Zapisany na kartce. Uderzam do apteki.

Akcja ogólnie wygląda tak, że nie piecze, nie swędzi, nie ma odrażającego zapachu. Tylko są sporawe, białe upławy. Początkowo myślałam, że może mój organizm się zmienił, bo np. miesiączka mi wariowała przez jakieś 2-3 mce i biedactwo mi się wydłużyło do 4-5 dni, gdzie wcześniej trwała ok 3 dni. W sumie uspokoiła się dopiero w tym miesiącu. Zmiana klimatu, sposobu życia zrobiło swoje.

No, ale to jednak nie buzujące we mnie hormony, które starają się do otoczenia dostosować. Te upławy są za duże.

[Gość bum-bum-bec]

taka ciekawostka, Lactovaginal jest jedynie polskim produktem. Szkoda.

[Gość unna]

Lamisilat. szybko i skutecznie leczy. Ja miałam między palcami u stóp, trzy razy posmarowałam i zniknęły dolegliwości.
Uprzednio smarowałam lekami o których piszecie i trwało to długo nim wyleczyłam, a i tak się powtarzało.
A teraz od długiego czasu mam spokój.

Pies miał w uchu, lekarz zapisał mu pimafucin, czy jakoś tak uprzedzając, że to długa kuracja. Wiem o tym, bo uprzedni pies też miał z tym kłopoty. Tamta kuracja trwała tygodnie, a ja posmarowałam mu lamisitat-em,
dwa czy trzy razy, wszystkie zmiany zniknęły.
Śmiesznie było, bo przy następnej wizycie, weterynarz spytał o ucho. Powiedziałam, że ostatnio nie zaglądałam - i tu od razu dostałam ochrzan - dokończyłam, że było dobrze po lamisil -acie.
Sprawdziła i ze zdumieniem powiedziała, że nawet nie wiedziała, że można go stosować na ucho psa.

[Gość bum-bum-bec]

myślałam, że tylko mój pies tak się męczył z uszami. Dobre kilka miesięcy mu je leczyliśmy.