Skocz do zawartości
Forum

Zaburzenia odżywiania i myśli samobójcze a pobyt w szpitalu


Gość kasiaaaa123455

Rekomendowane odpowiedzi

Gość kasiaaaa123455

Witam. Moje problemy z odżywianiem zaczęły się rok temu, kiedy zaczęłam odchudzanie w niezdrowy sposób poprzez ograniczanie jedzenia, głodówki. Głodowałam się i objadałam na zmianę. Obsesyjnie ćwiczyłam i liczyłam kalorie, cięłam się gdy zjadłam za dużo. (problem z samookaleczaniem miałam już od roku wtedy) Gdy nie jadłam czułam się dobrze, a gdy jadłam miałam okropne poczucie winy, myśli samobójcze. Schudłam kilka kilogramów, najniższa moja waga to bmi 18,3. Ten okres bardziej restrykcyjnego jedzenia trwał nie całe trzy miesiące. Potem zaczął się u mnie uciążliwy problem - kompulsywne jedzenia. Nie odchodziłam od lodówki, w głowie miałam tylko myśli o jedzeniu, więc jadłam jeszcze więcej. Wiele razy próbowałam sprowokować wymioty, ale tylko wisiałam na kiblem i leciały mi łzy z oczów. Czułam się wstrętnie, grubo i żałośnie. Podjęłam kolejną próbę samobójczą. Byłam w klinice. Podejrzewali mnie o zaburzenia odżywiania, ale wtedy to była początkowa faza moich problemów z jedzeniem. Nie byłam wychudzona, ani nie prowokowałam wymiotów. Nie zdiagnozowali mi nic w związku z odżywianiem. Ale po wyjściu, po kilku dniach wróciła obsesja. Jadłam i jadłam, ale niczym się nie przejmowałam. Były wakacje, nie musiałam wychodzić do ludzi. Krótko, bo w lipcu zaczęły się wymioty. Pewnego dnia mi się udało i to rozpętało masę kolejnych takich sesji. Wymiotowałam codziennie po kilka razy. Całe wakacje tak wyglądały, spędziłam je z głową w kiblu. Od najmniejszej wagi w ciągu tych miesięcy przytyłam w sumie siedem kilogramów. Czułam się niewyobrażalnie żle. Gdy zaczął się rok szkolny, coraz rzadziej wymiotowałam, do kilku razy w tygodniu, dwóch, jednego. We wrześniu w moje życie weszły środki przeczyszczające. Zaczęłam jeść mniej, bo tylko po szkole. Rzadziej wymiotowałam, przeczyszczałam się codziennie (większe dawki niż zalecane). Wtedy zaczęły mi doskwierać częste bóle głowy, zawroty, wypadały mi włosy, skóra była sucha, ciągłe byłam zmęczona. Od września w ciągu trzech miesięcy schudłam sześć kilogramów. Byłam zadowolona, ale kompulsy wracały. Jadłam więcej i więcej. Środki na przeczyszczenie działały coraz słabiej. Zwiększałam dawki, ale mimo to przytyłam ponownie dwa kilogramy. Moje obecne bmi to 19,5. Czuję się wstrętnie, koszmarnie, żałośnie. Już się nie okaleczam, ale zdarza mi się wbijać paznokcie i drapać skórę, gdy nie umiem poradzić sobie z emocjami. Często miewam myśli samobójcze. Chcę umrzeć, ale staram się być silna, jestem silna. Tylko, że już nie daje sobie rady z tym wszystkim. To jest bulimia? Tak? Czy w związku z moimi poprzednimi próbami samobójczymi, problemami z emocjami i zachowaniami, myślami samobójczymi i dodatkowymi problemami z odżywianiem, na konsultacji psychiatrycznej mogą mnie skierować na leczenie do szpitala?

Odnośnik do komentarza
Gość kasiaaaa123455

Miewam też problemy ze snem, koncentracją. Zdarzają się mi też takie silne ogólne stany lękowe. Szybko się denerwuje, popadam w panikę, jestem agresywna, mam wahania nastroju. Często miewam natrętne myśli skrzywdzenia siebie. Jestem rozdarta. Mam wiele takich podobnych dziwnych zachowań...

Odnośnik do komentarza
Gość Czarna Wdowa

Podejrzewam, że za nim skierują CIę do szpitala najpierw spróbują terapii i ewentualnie wspomagania lekami. Dopiero jak to zawiedzie może zaproponuja szpital. Ale powinnaś isć do psychologa jak najszybciej bo Twój stan jest poważny, nie chodzi nawet o wagę a o psychikę.

Odnośnik do komentarza

Smutne niestety.
Zdecydowanie powinnaś poszukać pomocy u specjalisty. Jeżeli włożysz w terapie trochę wysiłku to na pewno uwolnisz się od tej choroby.
Możesz zostać skierowana do szpital, ale nikt nie może Cię do tego zmusić.
Pozdrawiam i życzę dużo siły.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

Przede wszystkim stosuje się terapię i powinny wystarczyć wizyty u psychologa lub terapeuty. Można dodatkowo stosować leczenie, ale nie oznacza to konieczności przebywania w szpitalu.
Wybierz się do psychologa, opowiedz o swoich problemach. Potem wspólnie zdecydujecie co dalej.
Pozdrawiam.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...