Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 643
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    43

Treść opublikowana przez Javiolla

  1. To tym bardziej nie widzę sensu udawania i kłamania ? To tylko znajomy, jeden z wielu, dziś jest-jutro go nie ma. Ot co. A co do nowotworu... ja bym wolała wiedzieć. Wole znać najgorszą prawdę niż najpiękniejsze kłamstwo. Jak widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ? Ilu ludzi tyle opinii. Życzę autorowi aby dokonał wyboru zgodnego z nim samym, a nic wbrew sobie. Tylko tyle ☺️
  2. Myślę, ze prawdziwym powodem jest to, ze w ogóle wprowadzasz jakąś kobietę ? Drugim powodem może być brak ślubu. Reszta to prawdopodobnie tylko przykrywka. Skoro tak wygląda sytuacja.... to ja bym się tam nie wprowadzała. Podejrzewam, że nawet gdybyś nie chciał robić remontu to i tak będą dramy. Zacznie się awanturować, że synowa kradnie, coś jej psuje, że odsuwa Cię od rodziców, bo przecież będziesz z żoną i dzieckiem spędzał więcej czasu niż z mamusią. Tak więc -wg mnie- tu absolutnie nie chodzi o remont i pomoc rodzicom ?
  3. Uodpornili się. A jak to wyglądało do tej pory w kwestii Waszych rozmów? Prosiłaś kiedyś o zapisanie do jakiegokolwiek lekarza, psychiatry, psychologa?
  4. Pytanie: dlaczego zmieniłaś? A jeśli nie zmieniałaś, to czy zapytałaś, o które konkretnie sytuacje mu chodzi? Pomyśl najpierw, że znacie się głównie przez Internet i telefon. Policz ile dni widzieliście się na żywo, ile spędziliście ze sobą czasu od rana do wieczora. Następnie logicznie przekalkuluj: czy w tak krótkim czasie można kogoś bardzo kochać (nie piszesz nic co Ty czujesz)? Czy to mogła być prawdziwa miłość? Czy to na pewno można nazwać związkiem? Czym jest wg Ciebie związek? Czy może ten związek się właśnie kończy, zanim się na dobre zaczął?
  5. Różne. Nic Cię nigdy nie interesowało poza szkołą? A poza tym.... tu nie chodzi o to kto Ciebie potrzebuje, ale czego Ty potrzebujesz. Jeśli masz zainteresowania to potrzebujesz je wykonywać i czujesz się w tym dobrze. Spełniasz się poprzez realizacje swojej pasji. Zachęcam do znalezienia czegoś dla siebie i realizowaniu się w tym. Co do pandemii: Zamknięte były kluby/siłownie w okresie październik-maj, a potem zaczęły się otwierać i póki co nadal otwarte. Z kolei wolontariat czynny jest zawsze i jeśli chcesz się czuć potrzebny to się zapisz do schroniska dla zwierząt, hospicjum, szlachetnej paczki.... gdziekolwiek. Nie szukaj wymówek-działaj na wszystkie sposoby.
  6. Zacznę od tego, że trudno uwierzyć w Twój wiek. Piszą tu na forum w sposób bardzo infantylny osoby 2 razy starsze. Odpowiem pytaniem na pytanie: a czy lubisz siebie? Znasz swoje mocne strony, zalety? Czy masz/miałaś jakieś zainteresowania, ukryte(niewykorzystane) talenty, zamiłowanie do czegoś? Jakie masz relacje z bratem i w jakim jest wieku?
  7. Sądzę, że sobie jednak nie radzisz. To co się dzieje jest konsekwencją. Radzisz sobie na zewnątrz pokazując innym, że jest ok i w pewnym sensie oszukując siebie. Tylko czy w środku jesteś pogodzona z tym co się wydarzyło? Czy wybaczyłaś sobie i komuś? Czy przepracowałaś, zrozumiałaś, zaakceptowałaś te traumy?
  8. Nie retoryczne. Porównanie nowotworu do pożyczki to jak porównanie psa i kota ? Przecież inaczej się podchodzi do każdego z tych zwierzaków, każdego inaczej tresuje. Tutaj chodzi jedynie o upierdliwe pożyczki, a nie czyjeś życie. Zaznaczam, że ja tez zawsze prawdy nie mówię. Niestety najwięcej kłamie w pracy ? bo taka specyfika, ale w sprawach międzyludzkich staram się (choć przyznam, że czasem nie wychodzi) być uczciwa wychodząc z założenia, że sama nie lubię być okłamywana. Skłamie czasami np. mojej mamie, która mając nerwice wykończyłaby się znając 100% prawdy n.t. mojego zdrowia ? Owszem, toteż jest to świetna okazja, aby poznać jak wartościowy jest to człowiek. Czy "przyjaźni" się z nami dla korzyści materialnych czy faktycznie jest przyjacielem. Poza tym tez nieco skłamie twierdząc, że pozakładał lokaty-prawda ? Czyli będzie kłamstewko i będzie weryfikacja wartości tego człowieka, 2 w 1.
  9. Może oznaczać schizofrenie, a może oznaczać jedynie silną/desperacką potrzebę bycia z kimś-uwagi-miłości. Może jesteś wysoko wrażliwa i czujesz własne wnętrze, z którym rozmawiasz gdyż nie masz nikogo innego do rozmowy. A to już nie jest takie straszne, bo wystarczy nad sobą popracować i się unormuje. Myślę, że to mógłby ocenić jedynie specjalista. Z racji niepełnoletności może Cię zapisać jedynie dorosła osoba. Jakie masz relacje z rodzicami?
  10. I dlatego, że o tę pomoc nie prosiła. Nie da się pomóc komuś na siłę. W tej sytuacji należy bezwzględnie pomóc SOBIE.
  11. Nie, nie we wszystkich związkach są kłótnie. Może być ostrzejsza wymiana zdań, moze być krótka sprzeczka, która nie doprowadzi do obrazy majestatu, cichych dni, żalu. Jednak kłótnia, awantura NIGDY nie jest czymś normalnym. Postaraj się to zapamiętać na przyszłość. I to jest kluczowe. Nie szukaj usprawiedliwień. Ona jest bardzo dorosła i odpowiada SAMA za swoje czyny. Nie prosi o pomoc, nie oczekuje jej a więc nie próbuj uszczęśliwiać na siłę. Owszem, ale czy ona jej chce???? Przekładasz jej pomoc nad pomoc sobie. Tymczasem zmiany w życiu zawsze należy zaczynać od siebie. Pomóż najpierw sam sobie, a wszystko się wtedy stanie łatwiejsze. Moim zdaniem to dowód, że jednak jesteś uzależniony emocjonalnie. Jaka jest wg Ciebie różnica między miłością a uzależnieniem? W miłości nigdy nie ma walki.
  12. I wtedy powinna się Tobie zapalić lampka ostrzegawcza. Gdybyście byli udaną parą to nie kłócilibyście się. Nie dało Ci to wtedy do myślenia? Naprawdę nie wiesz? To może sam siebie zapytaj czy podoba się tobie takie życie? Czy nadal chcesz być poniżany? Z kolei nie wiem po co chcesz rozmawiać z jej mama? To dorosła osoba -prawda? co jej mama ma do jej życia? I to jest dobry pomysł. Moim zdaniem to nie jest problem z dziewczyną, ale z Tobą.... że pozwalasz sobie na takie zachowanie. Jesteś pewien, że ją kochasz, że to nie jest uzależnienie emocjonalne? Natomiast co do tej pomocy.... nie pomożesz komuś kto tej pomocy ani nie oczekuje ani nie chce. Gdyby chciała pomocy i chciała coś ze sobą zrobić to by powiedziała, że idzie na odwyk/terapię i prosi o wsparcie. Tymczasem Twoje życie kręci wokół niej, aby ustąpić, przemilczeć, pozwolić je się wyładować na sobie, wchodzić w tyłek... A gdzie Ty jesteś w tym wszystkim? Czy kochasz siebie tak samo jak twierdzisz, że kochasz ją? Czy szanujesz samego siebie? Co liczy się dla Ciebie najbardziej: spokój i harmonia czy wieczna walka?
  13. Naprawdę uważacie, że okłamywanie już do końca życia jest lepszym rozwiązaniem niż powiedzenie prawdy? Jeśli się kolega obrazi tzn., że nigdy nie był kolegą, a wykorzystywał znajomość do własnych celów. A to z kolei oznacza, że nie ma czego żałować.
  14. Javiolla

    Rak

    Czyli jednak ten wątek stworzony do celów reklamy??? Nie wstyd Wam nawet nowotwór wykorzystywać do celów reklamowych? A jeśli tu naprawdę jest ktoś z nowotworem, kto przeżywa swoją chorobę? A Wy tu wyjeżdżacie z tak poważnym tematem aby sobie linka wstawić. A fuj ?
  15. To nie wrażenie, tak jest na 100%. Skąd wiesz, że go kochasz a nie jesteś uzależniona emocjonalnie? Możesz podać argumenty?
  16. Javiolla

    Rak

    Współczuję bardzo. Diagnoza nowotworu jest zawsze szokiem, a złośliwego tym bardziej. Nie mam słów by pocieszyć, o ile się da w tej sytuacji ? Pozostaje mieć wiarę, że skoro jest operacyjny to będzie ok. Z pewnością będziesz się rehabilitował, a gdy dołożysz do tego pozytywne nastawienie to z czasem powinieneś funkcjonować w miarę normalnie... jak sądzę. Warto żyć mimo wszystko, warto o siebie zawalczyć i dbać, warto spróbować. Życzę wszystkiego dobrego.
  17. W takim razie pokaz rodzicom te siniaki w momencie gdy tak mówi. Poproś mamę o większą reakcję, powiedz, że samo sformułowanie tego typu do niego nie dociera, a Ty chodzisz obolała i posiniaczona. W końcu w szkole zaczną podejrzewać, że rodzice Cię biją ? Może ten argument zadziała. On Cię traktuje jak rówieśnika i mężczyznę. Zacznij mu tłumaczyć, że nie dość, że jesteś młodsza to jeszcze dziewczyną. Zaproponuj, że jeśli brak mu tego typu emocji to niech się zapisze na sztuki walki.
  18. Myślę, że skoro nie wie co czuje i jest oschła to już ją straciłeś. Nie zmusisz nikogo do miłości.
  19. Nauczyć się asertywności. Prosi bo wie, że nie odmówisz. Wszak ludzie nas tak traktują jak im na to pozwalamy. Skoro zarabiacie oboje po 6 tys to jakim cudem mu nie starcza i nie ma z czego odłożyć? to kwestia złej organizacji, albo ma nabrane pożyczek/kredytów na wyrost, albo jest hazardzistą i przegrywa. Znajdź w Internecie sposoby jak mniej rozrzutnie żyć, gospodarować kasą, jak nauczyć się oszczędzać. Sama mogę jakieś pomysły podrzucić. Zapisz/Wydrukuj i gdy poprosi o pożyczkę to powiedz, że to co teraz zrobisz jest tylko i wyłącznie dla jego dobra. Że czas nauczyć się gospodarować finansami. Dlatego specjalnie dla niego wyszukałeś sposoby i prosisz by się im przyjrzał, by z żoną/partnerką pogadał i by zaczęli inaczej gospodarować. Zaproponuj, ze wesprzesz ich w tych działaniach, ale nie pożyczką.... w każdy inny sposób. Zapytaj czy ma jakieś długi, problemy innego typu, że aż tyle pożycza. Jeśli tak to zaproponuj pomoc innego typu np. w poszukaniu dobrego kredytu konsolidacyjnego lub specjalisty od uzależnień... Miedzy nami mówiąc dziś są Bociany i inne pożyczkowe firmy, którym oddając na czas nie traci się wiele albo i nic. Ty takową firmą nie jesteś ? Uważam, że wymyślanie wymówek jest na krótką metę, bo teraz auto, a potem co? Z czasem skończą Ci się wymówki, a on i tak się domyśli, że się wykręcasz ? Oszczędności mogłeś wpłacić na lokatę i zapewnij, że teraz tak będziesz robił.
  20. "Kto chce, szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu." Znalazłeś powód swego picia i co dalej? Szukasz sposobu by wypić czy sposobu by nie pić? Ale były dwie jedna fajna druga nie ? A tak na poważnie.... szukasz usprawiedliwienia do picia. Na świecie jest miliony ludzi, którym się na głowę zwaliło jakieś nieszczęście. Osobiście znam takich. Czy wpadli w alko? Nie! to nie jest powód ani uzasadnienie.... to usprawiedliwienie ? Szkoda.... bo tylu ludzi wybiera drogę łatwiejszą. A wiadomo, że nie zawsze łatwiej znaczy lepiej. Nie. Mówię to jako DDA Skoro jesteś z tych którzy z "każdym problemem do psychologów nie latają" to można się domyślić, że tego nie widzisz. A co widzisz w takim razie? Dodam, że alkoholizm to nie jest byle jaki problem, ale mega poważny. Tylko czy znów nie jest tak, że chciałbyś iść na skróty i zrobić coś na pstrykniecie palcem by przyniosłoby natychmiastową ulgę, zamiast nauczyć się radzić z problemami? Bo tak naprawdę to jest problem, a nie samo w sobie picie. Gdy jeszcze kiedyś spadnie Ci na głowę świat, a nadal nie będziesz umiał sobie radzić z kłopotami to znów będzie powtórka z "rozrywki"? Tak naprawdę każdy nałóg ma źródło w naszej głowie. Nie umiemy sobie z czymś poradzić i zamiast próbować sobie radzić, szukamy czegoś co nam po prostu poprawi samopoczucie (alko, narko, słodycz). Oprócz mitingów są inne metody leczenia alkoholizmu. Zapisz się do poradni leczenia uzależnień, porozmawiaj ze specjalistą.
  21. Tak, przestać wspominać i rozpamiętywać. Tak jak napisał gosc: wybaczyć sobie i jej, zlać to co było, wyciągnąć wnioski z tej lekcji życiowej jaką był tragiczny związek i zamknąć za sobą ten rozdział życia. Chcesz to zrobić?
  22. Wiesz... myślę, że to nie kwestia wrażliwca ? Znam 2 nadwrażliwych i śpią lepiej niż ja ? To mogą być albo lęki/stresy albo zły nawyk spania albo skłonności genetyczne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...