Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 640
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    43

Treść opublikowana przez Javiolla

  1. Masz prawo się tak czuć. Z kolei tamta kobieta nie miała prawa wzbudzać w Tobie wyrzutów sumienia. Mnie podobnie lekarz opierniczył gdy miałam kwalifikacje na operacje. Z drwiną w głosie mówił, że zna takiego lekarza co się nie szczepił i zachorował. Nie dał mi dojść do słowa, że ja znam KILKU, którzy się szczepili i też zachorowali... Był tak przekonany, że ma świętą racje, że nie było dyskusji. Cóż każdy ma swoje zdanie. W rezultacie zrobiłam test na covid 2 dni przed szpitalem, na koszt państwa, zoperowano mnie bez żadnego gadania i oczerniania. Nawet powiem więcej... sama pielęgniarka się żaliła, że ona się szczepiła 2 razy dobrowolnie, a teraz szantażują, że jak się nie zaszczepią 3 raz to wypad, że to jej się nie podoba. To samo potem powiedziała fizjoterapeutka. Coraz więcej ludzi zaczyna rozumieć, że przymus nie jest rozwiązaniem. Tak więc proszę byś się uspokoiła, bo nerwy szkodzą dziecku. Nie warto brać osobiście do siebie takich rzeczy, bo każdy ma prawo do własnego zdania. Jeśli dojdzie do tego, że nas zmuszą to trudno, ale póki co masz wolną wole. Jeśli coś się stanie z powodu niezaszczepienia będziesz mieć pretensje tylko i wyłącznie do siebie. W przypadku zmuszenia zawsze pretensje ma się do tych co zmuszali, czy to była ich wina czy nie ?
  2. Jakoś mi to nie pasuje do moich obserwacji. Przykład z życia wzięty: kobieta w pełni zaszczepiona zachorowała: katar, kaszel, gorączka, brak węchu i smaku. Jej rodzina nie była zaszczepiona. Ta kobieta zachorowała i poszła do lekarza, a że zaszczepiona to nie musiała robić testów na covid ? Dostała jakieś tam leki wróciła do domu. Po tygodniu jej rodzina miała te same objawy i co? I rodzina musiała się badać. Z tego wniosek, że zaszczepiona dostała covida, legalnie go roznosiła, a potem spycha się na niezaszczepionych ? Ponadto kwarantannę dostają osoby niezaszczepione, a zaszczepione tylko obserwacje z zaleceniami. Tym samym mogą chodzić dalej i zarażać. Tak więc bardzo proszę schować tę jawną nienawiść i szczucie bo to się ma nijak do rzeczywistości. Proponuję skupić się na sobie i nie mieszać się do życia osobistego innych ludzi. Dodam, że nie jestem wyborca pisu ?
  3. Jesteś bardzo emocjonalną osobą. Prawdopodobnie uzależniasz swoje życie od emocji innych osób, żyjesz ich emocjami, przejmujesz je niejako na siebie. Toteż po stracie taty czułaś jakby "umarło" część Ciebie, a teraz druga część. To bardzo dobry pomysł. Już dawno powinnaś to była zrobić choćby po to, aby nauczyć się radzenia sobie z emocjami. To nie jest takie oczywiste, że będąc emocjonalną musi się być nerwowym. To kwestia nauczenia się jak sobie radzić, czym zastępować nerwy/złość. Nie wiem czy to depresja, raczej na tym etapie nie zauważam symptomów, ale i tak konieczna jest pomoc specjalisty. A czy jesteś w stanie określić co konkretnie Cię tak dobiło w śmierci mamy? to jest drugi temat do rozważenia. Dlaczego nie możecie wyprowadzić się na swoje wynajmowane, choćby malutkie? Czy on nie jest przypadkiem synusiem-mamusi z nieodciętą pępowiną?
  4. Tak, wyobrażam sobie. Zaznaczam, że święta w samotności a samemu to różnica. W samotności to takie gdy chcemy z kimś spędzić a czujemy się źle we własnym towarzystwie. Samemu to wtedy gdy jesteśmy sami, ale nam to specjalnie nie przeszkadza. Tak więc pytasz o święta samemu czy w samotności? Hmmm choinkę mogę mieć bo zwyczajnie mi się podoba wizualnie ? ale prezenty nie robią na mnie wrażenia. I tak od lat kupujemy sobie sami co chcemy. Wielu tak robi i jeśli naprawdę tego chcą to ok. Wielu zamawia gotowe święta gdzieś w górach, w hotelach. Boli bo żyjesz przeszłością. A po co? Domyślam się, że była jakaś trauma i współczuję. Tylko jaki sens ma powracanie do tego przeżycia? Tak serio pytam, czy widzisz w tym jakiś sens? A reklamy... cóż. Podchodź do tego ogólnikowo. Przecież zawsze są piękne reklamy plamy schodzą, pranie wychodzi z pralki wyprasowane, garnki się świecą, kamień znika w sekundę ? A wiadomo, że to w realu tak nie wygląda ? Sądzę, że brakuje Ci dystansu, spróbuj go nabrać.
  5. Javiolla

    Obsesja

    Cały naród może się czymś interesować, ekscytować, ale fascynacja to za duże słowo. Ja np. się nikim nie fascynuję ? Czyli rozumiem, że w domu rodzinnym nie było problemów z okazywaniem uczuć i uwagi a rodzice nikogo nie faworyzowali? To ta kwestia odpada. To, że nie wiesz co czujesz może mieć podłoże z życiem dla innych osób a nie dla siebie, poświęcaniem się im, zatracaniem siebie, zapominaniem o sobie. Moze tak być m.in. w wyniku niskiej samooceny. Jeśli ta kwestia tez odpada, to pozostaje chyba udać się do psychologa. Może to mieć inne podłoże.
  6. I co w związku z tym? Po prostu zrobiłeś zgodnie z tym co napisałeś. Rozumiem, że miałeś oczekiwania, że napisze "nie zawracasz głowy, miło się z Tobą gada, nie przestawaj ze mną rozmawiać itp" Najgorsze gdy mamy jakieś oczekiwania, bo wtenczas czujemy rozczarowanie gdy się nie zrealizują. Proponuję zwyczajnie rozmawiać bez nastawiania się na coś, bez oczekiwań. Brak oczekiwań-to brak rozczarowań.
  7. Tak jest lepiej. Tyle razy pisałeś o tym na forum, tyle razy dajemy Ci tę samą odp. Spróbuj chociaż zacząć żyć własnym życiem...
  8. Brakuje Ci go i to zrozumiałe. Jednak zastanów się czy to samopoczucie nie ma związku ze zbytnim poświęcaniem się mężowi? Piszesz tylko o im jakbyś nie miała własnego życia, a przecież życie trwa nadal. Tęsknisz za nim, a może spróbuj wejść w głąb swojej duszy i zatęsknić za sobą? Taka jaka byłaś zanim go poznałaś, zanim oddałaś mu swoją wolność i całą przestrzeń. Gdzie Ty jesteś w tym wszystkim???
  9. Moim zdaniem możesz. Nie widzę przeciwskazań, ale najrozsądniej zapytać o to specjalistę.
  10. Prawdopodobnie podobają mu się, a podejrzewam, że jest nieśmiały więc rysuje się to na jego twarzy. Może czuje się zawstydzony, że mu się podobają bo to jest silniejsze od niego, nieświadome ?
  11. Javiolla

    Bezsilność

    Odnoszę wrażenie, że to depresja. Pomyślałaś o udanie się do psychiatry po antydepresanty? Ponadto poprosisz go o skierowanie na terapie, bo same leki to za mało. One tylko pomagają uśmierzyć ból duszy i poprawią nastrój, ale nadal nie będziesz umiała radzić sobie z problemami. Tylko terapia może Ci w tym pomóc, wiele wyjaśni, pokieruje, dotrze do źródła i wyeliminuje je. Póki co, na przetrwanie do czasu wizyty (bo kolejki niestety są duże) polecam jakieś ziołowe leki na depresję dostępne bez recepty.
  12. Czy on wcześniej wykazywał objawy zazdrości? Pierwsze co mnie ubodło to jego zazdrość. Czy wcześniej tez się odzywał do Ciebie z takim brakiem szacunku? A co do Twojego zachowania. Nie wiem czy narzeczony widział jak odmachałaś temu mężczyźnie i kojarzył kim jest. W takich sytuacjach powinno się przedstawić obu mężczyzn, a panu podziękować za zainteresowanie ale obchodzicie urodziny narzeczonego i chcecie zostać sami. To był jego ważny dzień. Ponadto zdyskredytowałaś narzeczonego w oczach obcego faceta. Zamiast po prostu powiedzieć kim jest (powinnaś to zrobić na początku) to uznałaś, że chłopak ma zły dzień. Panuje zasada, że się przedstawia sobie ludzi, nieważne czy koleżankę czy kolegę czy szefa. Ktoś do Was dołącza, przychodzi do Was.... to się sobie przedstawiacie-prawda?
  13. Proszę, używaj znaków interpunkcyjnych bo trudno było zrozumieć o co chodzi. Bo prawdopodobnie ma niskie poczucie wartości i nie umie sobie poradzić w takich sytuacjach. Widzą kogoś kto chodzi zgarbiony ze smętną niepewną miną, spuszczonym wzrokiem i innymi objawami osoby niepewnej. Widzą więc taką osobę i pozwalają sobie na to czy tamto gdyż ona jest pewnego rodzaju "sierotką bożą", która się nie odezwie, nie zareaguje w sposób zdecydowany oraz postawą pokaże brak szacunku do samej siebie. Ludzie nas tak traktują jak im na to pozwalamy. Może być najpiękniejsza i najzgrabniejsza w całym województwie ? ale dopóki nie polubi siebie i nie pokaże innym jak należy ją traktować to tak będzie.
  14. Myślę, że potrzebujesz terapii. To było 15 lat temu... człowieku ?‍♀️ Piszesz tak jakbyś nadal się z tymi ludźmi zadawał w takich samych okolicznościach, pracował z nimi, spędzał z nimi popołudnia i rozmawiał o penisach. Zapewniam Cię, że oni teraz mają coś lepszego do roboty niż zajmowanie się Twoim penisem sprzed 15 lat. Jak sam stwierdziłeś to trauma, a więc musisz sobie poradzić z tym urazem a nie z penisem. I co Ci da, że pokażesz im fotkę penisa w zwodzie. Wtedy wyjdzie, że jesteś ekshibicjonistą albo innym zboczeńcem i kolejny uraz gotowy ? Z pewnością sam się nakręcałeś te 15 lat, stale rozmyślając czy w ich oczach jesteś nadal tym z małym przyrodzeniem. To siedzi w Twojej głowie i z tej głowy to musisz wyrzucić.
  15. Javiolla

    Problemy w zwiazku

    A może masz taki styl bycia, że lubisz ludziom matkować? Zauważasz taką tendencję tez w innych okolicznościach (np. w pracy)? Jeśli tak to może powinnaś coś z tym zrobić. Np. zapisać się na wolontariat albo po prostu dotrzeć do źródła matkowania i je wyeliminować. Czyli z Twojej str.to jest bardziej przyjaźń niż miłość? Nie niepokoi Cię to? Chociaż ponoć związki oparte na przyjaźni bywają trwalsze i bardziej udane, bo na starość nie ma już pociągu, wyglądu, szaleńczej miłości... ale jeśli pozostanie przyjaźń to jest piękna wspólna starość ? Powodzenia ?
  16. Javiolla

    Problemy w zwiazku

    Owszem, rozpisałaś się i w dodatku zupełnie nie na temat zacytowanego fragmentu ? Piszesz tylko o nim. Nadal jesteś jego opiekunką, tylko nie pokazujesz tego ? Może czas abyś się zastanowiła nad sobą, swoim życiem. Ponowię więc pytania: Dlaczego chcesz by wyszło akurat Wam? Czemu akurat on? Zastanawiałaś się jak sobie dasz rade gdy będziesz miała dziecko/dzieci? Kim bardziej trzeba się będzie zajmować? Kto Ciebie wesprze psychicznie gdy dzieci dadzą Ci w kość, a dadzą bo tylko na Tobie spadnie odpowiedzialność wychowywania ich gdyż on nie będzie zdolny psychicznie. Jaki obraz rodziny dostaną dzieci mając ojca z takimi zaburzeniami? Wiem, że nie oczekiwałam odpowiedzi, ale jednak oczekiwałam przemyślenia powyższego, a mam wrażenie, że tego nie było ? Daj sobie 1 dzień na myślenie tylko i wyłącznie o sobie? Dasz radę?
  17. Że tak zapytam: a gdzie to pytanie? Z domysłu... pytasz co zrobić? Zgłosić na policje albo do jakiejś fundacji albo najpierw zebrać dowody (nagrać, dyskretnie pogadać z dzieckiem) a potem gdzieś zgłosić.
  18. Javiolla

    Problemy w zwiazku

    Nie byłam w takiej sytuacji, nie znam nikogo, ale wiele o takich osobach czytałam. M.in. tu na forum. Zachowywałaś się bardziej jak jego opiekunka/terapeutka, a nie partnerka. Wnioskuję, że dlatego Cię to przerosło. Niby oboje wiecie, że nie zastąpisz mu powyższych osób. Jednak on bez takowych nie da rady funkcjonować, a Ty zmęczyłaś się tymi rolami i chcesz po prostu partnera, na którego możesz liczyć i żyć bez tej odpowiedzialności. Dlaczego chcesz by wyszło akurat Wam? Czemu akurat on? Zastanawiałaś się jak sobie dasz rade gdy będziesz miała dziecko/dzieci? Kim bardziej trzeba się będzie zajmować? Kto Ciebie wesprze psychicznie gdy dzieci dadzą Ci w kość, a dadzą bo tylko na Tobie spadnie odpowiedzialność wychowywania ich gdyż on nie będzie zdolny psychicznie. Jaki obraz rodziny dostaną dzieci mając ojca z takimi zaburzeniami? Oczywiście nie musisz mi odpowiadać na te pytania. Sama na nie odpowiedź, ale bądź wobec siebie szczera. Nie usprawiedliwiaj go, nie udawaj, że będzie inaczej. Tylko Ty i szczera prawda! A następnie podejmij decyzję.
  19. Javiolla

    Toksyczna rodzina

    Skoro do tej pory nie byłaś w stanie sama nic zrobić to jedynym wyjściem jest porządna terapia. Też wychowywałam się w takiej rodzinie i na porządku dziennym były wyzwiska, poniżanie, manipulacja. Tak więc co czujesz i wiem co Ci radze.
  20. Javiolla

    Obsesja

    A jak życie rodzinne i szkolne? Masz dobry kontakt z rodziną? Spędzacie wspólnie czas, rozmawiacie ciekawie na jakieś tematy, interesujecie się sobą wzajemnie? W szkole masz przyjaciółkę, kolegów?
  21. Hmmm, im masz większe parcie tym trudniej go znajdziesz. Zacznij może od akceptacji samej siebie? Lubisz się? Masz jakieś zainteresowania, pasje?
  22. Javiolla

    nieudana "randka"

    Moim zdaniem w pierwszej kolejności należało wyjaśnić to co się nie zgadzało w wyglądzie. Potem zwrócić uwagę, że o zainteresowaniach już rozmawialiście i zapytać dlaczego nie rozmawiać o tematach, których nie poruszaliście np.( i tutaj sama nakreślić). Skoro czułaś się jak na przesłuchaniu to śmiało mogłaś robić tak samo, przesłuchiwać ? Druga kwestia to upieranie się, ze zapłacisz sama. Owszem-wyszłaś z propozycją- ale skoro on się zobowiązał, trzeba było grzecznie podziękować. Tak po prostu. Nie sądzę, aby to był wynik kultury z Twojej strony. Ja to odebrałam jako zaznaczenie swojej niezależności, coś na styl pokazania, że nie jesteś taka bezwartościowa jaką się poczułaś przez jego pytania. Może właśnie dlatego tak po chamsku się zachował. Nie usprawiedliwiam go. ale uzasadniam jak to mogło wyglądać. Sądzę, że zepsuło Ci to dzień bo miałaś jakieś oczekiwania wobec tego spotkania. Może wyciągnij wnioski z tej lekcji życiowej i nie oczekuj niczego idąc na pierwsze spotkanie. To tylko zapoznawcze spotkanie i nic więcej. Możesz nawet wyglądać normalnie, schludnie i czysto ale normalnie. Jeśli zaiskrzy, to na typową randkę się zrób na bóstwo ? W każdym razie nie napinaj się tak, doceniaj drobiazgi, wynoś lekcje z błędów i pamiętaj, że tylko spokój Cię może uratować ? Powodzenia następnym razem ?
  23. A próbujesz zagadać jakiegokolwiek chłopaka? Moim zdaniem płynnie zagadasz kogoś z kim masz coś wspólnego np. takie same zainteresowania, pasje. Wtedy łatwiej zagadać na temat, który jest waszym wspólnym mianownikiem. Poszukaj czegoś takiego w chłopaku i zacznij o tym co Was łączy. A jeśli Was nic nie łączy... to cóż, w takim razie trudno wymusić coś, co będzie lekkie, szczere i swobodne.
  24. Myślę, że nie. Relacje rodzinne buduje się przez całe życie. Mój ojciec tez był dla mnie obcym człowiekiem, mimo mieszkania razem. Pamiętaj, że byłeś tylko dzieckiem i to od rodziców zależało jakie relacje będą mieli z dorosłym synem. A jesteś gotów się tak poniżać? I to jest wg mnie najlepsze rozwiązanie. Dlaczego tego nie widzisz? Wiem, że swoim postępowaniem mama bardzo zaniżyła Twoje poczucie wartości. Tym samym brak Ci wiary w siebie. Jednak jeśli masz zdolności, masz zajawkę i masz pomysł na życie to dasz radę. Chyba potrzeba Ci w tym momencie skupienia się na sobie i tylko na sobie! Na swoim życiu, kształceniu, przyszłości, celu. A propos, masz jakiś cel w życiu?
  25. Prawdopodobnie nie pomogła bo nie była właściwie robiona. Trzeba się nauczyć medytacji: wyciszania się, wyłączania się. Jeśli tego nie było to wiadomo dlaczego nie pomogła. Polecam muzykę relaksacyjną jakiej pełno na yt. Może nawet muzykę poważną. Załóż słuchawki, wyłącz światło, zapal świeczki aromatyczne i wczuwaj się w każdy dźwięk. Aromaterapia jest też jednym ze sposobów. Kup sobie olejki eteryczne. Poczytaj w necie które działają uspokajająco i pomieszaj je. Poza tym pamiętaj, że nie ma efektów na pstrykniecie palców ? Nabawiałaś się stresu latami, a więc żadna metoda nie usunie Ci tego stanu w tydzień... miesiąc. Potrzeba konsekwencji, cierpliwości i chęci.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...