Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 673
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    46

Treść opublikowana przez Javiolla

  1. A nie macie zajęć z doradcą zawodowym? W liceum u mojej córki od połowy szkoły były takie spotkania. Może warto zapytać wychowawcę lub pedagoga szkolnego czy mogliby zorganizować takie spotkania? Idąc do liceum na dany profil zależało Ci na posiadaniu jakiegoś zawodu, a więc dlaczego akurat ten profil i ten planowany zawód/kierunek? Czy masz jakieś zainteresowania, miałaś w przeszłości jakąś zajawkę? Czyli Twoje poczucie wartości do podwyższenia-prawda? To możliwe. Młodzieńcza depresja dopiero od niedawna staje się zauważana przez dorosłych. Wywnioskowałam, że nie masz dobrych relacji w domu, że nie mogłaś liczyć na bliskich? Skoro działo się tak źle już w wieku 11-12 lat i nikt się Tobą nie zainteresował, nikt nie poszedł do psychiatry/psychologa. Na tę chwilę jedynie ziołowe leki na depresję. W aptece są bez recepty. Działają na lekką i umiarkowaną depresję i tylko gdy się bierze regularnie co najmniej m-c. Poza tym medytacja albo modlitwa jeśli jesteś wierząca.
  2. A jaki masz cel w życiu? Czy masz pasje, które Cię pochłaniają?
  3. Twój mąż -z tego co czytam- jest nie tylko znerwicowany, ale też manipulatorem. Masz wyrzuty bo Ci je zaszczepił, to nie są Twoje wyrzuty tylko jego. Nie mówiąc o tym, że odniosłam wrażenie jakby na terapie poszedł pod jakimś przymusem (skoro Ci to wyrzuca). Tobie tez potrzebna terapia... wzmacniająca. W tej chwili dajesz się manipulować, mąż odbiera Ci energię do życia. Tak czynią toksyczne osoby. Choroba chorobą, ale mąż nie ma prawa o wszystko wzbudzać poczucia winy. To on ma problem, a Ty i tak go wspierasz na tyle na ile umiesz. Czas byś nauczyła się bronić przed manipulacją. Jeśli nie chcesz terapii to koniecznie poczytaj o manipulantach lub oglądaj na yt na ten temat. Poznaj mechanizm działania takich ludzi, aby się przed tych uchronić. Bezwzględnie musisz to zrobić!
  4. Javiolla

    czemu tak mam

    A co to za pytanie? Napisane jest przecież wyraźnie: Tak więc krótko mówiąc... albo podejmujesz decyzję, że ryzykujesz bo nie masz i tak nic do stracenia albo podejmujesz decyzję, że się wycofujesz bo nie daję rady i tyle-ot tak po prostu. Nikt za Ciebie decyzji nie podejmie, nikt za Ciebie tego kroku nie zrobi.
  5. Czujesz się obco bo prawdopodobnie nigdzie nie masz bliskich Ci osób. Nasz dom jest tam gdzie są nasi ukochani. Możliwe, że brak jest dobrych relacji z rodziną, brak partnera/męża/dzieci. Domyślam się też, że możesz mieć problem z poczuciem wartości, co powoduje, że nie czujesz się dobrze nawet sama ze sobą.
  6. Czyli bardzo niska samoocena, która jest konsekwencją niskiego poczucia wartości i braku wiary w siebie. Domyślam się, że terapia nie wchodzi w grę? A czy jesteś świadomy, że zmiana to żmudna, konsekwentna, trudna praca nad sobą? Jesteś na nią gotów? Jeśli tak to wrzucę kilka metod na podwyższenie poczucia wartości i polubienie siebie. Muzyka i sport w jakim sensie? Słuchasz muzyki czy śpiewasz, komponujesz? Chodzisz na mecze, ringi, turnieje itp czy tylko to wygodnie oglądasz w tv? A co robisz w związku z tą mocną storną?
  7. Javiolla

    boje się

    Co robić? Leczyć lęki i ewentualną nerwice.
  8. Nie tylko nerwica, ale AŻ. To poważna choroba, której lekceważenie skończyć się może tragicznie. Bezwzględnie natychmiast proszę do psychiatry po leki oraz skierowanie na terapię.
  9. Masz prawo się tak czuć. Z kolei tamta kobieta nie miała prawa wzbudzać w Tobie wyrzutów sumienia. Mnie podobnie lekarz opierniczył gdy miałam kwalifikacje na operacje. Z drwiną w głosie mówił, że zna takiego lekarza co się nie szczepił i zachorował. Nie dał mi dojść do słowa, że ja znam KILKU, którzy się szczepili i też zachorowali... Był tak przekonany, że ma świętą racje, że nie było dyskusji. Cóż każdy ma swoje zdanie. W rezultacie zrobiłam test na covid 2 dni przed szpitalem, na koszt państwa, zoperowano mnie bez żadnego gadania i oczerniania. Nawet powiem więcej... sama pielęgniarka się żaliła, że ona się szczepiła 2 razy dobrowolnie, a teraz szantażują, że jak się nie zaszczepią 3 raz to wypad, że to jej się nie podoba. To samo potem powiedziała fizjoterapeutka. Coraz więcej ludzi zaczyna rozumieć, że przymus nie jest rozwiązaniem. Tak więc proszę byś się uspokoiła, bo nerwy szkodzą dziecku. Nie warto brać osobiście do siebie takich rzeczy, bo każdy ma prawo do własnego zdania. Jeśli dojdzie do tego, że nas zmuszą to trudno, ale póki co masz wolną wole. Jeśli coś się stanie z powodu niezaszczepienia będziesz mieć pretensje tylko i wyłącznie do siebie. W przypadku zmuszenia zawsze pretensje ma się do tych co zmuszali, czy to była ich wina czy nie ?
  10. Jakoś mi to nie pasuje do moich obserwacji. Przykład z życia wzięty: kobieta w pełni zaszczepiona zachorowała: katar, kaszel, gorączka, brak węchu i smaku. Jej rodzina nie była zaszczepiona. Ta kobieta zachorowała i poszła do lekarza, a że zaszczepiona to nie musiała robić testów na covid ? Dostała jakieś tam leki wróciła do domu. Po tygodniu jej rodzina miała te same objawy i co? I rodzina musiała się badać. Z tego wniosek, że zaszczepiona dostała covida, legalnie go roznosiła, a potem spycha się na niezaszczepionych ? Ponadto kwarantannę dostają osoby niezaszczepione, a zaszczepione tylko obserwacje z zaleceniami. Tym samym mogą chodzić dalej i zarażać. Tak więc bardzo proszę schować tę jawną nienawiść i szczucie bo to się ma nijak do rzeczywistości. Proponuję skupić się na sobie i nie mieszać się do życia osobistego innych ludzi. Dodam, że nie jestem wyborca pisu ?
  11. Jesteś bardzo emocjonalną osobą. Prawdopodobnie uzależniasz swoje życie od emocji innych osób, żyjesz ich emocjami, przejmujesz je niejako na siebie. Toteż po stracie taty czułaś jakby "umarło" część Ciebie, a teraz druga część. To bardzo dobry pomysł. Już dawno powinnaś to była zrobić choćby po to, aby nauczyć się radzenia sobie z emocjami. To nie jest takie oczywiste, że będąc emocjonalną musi się być nerwowym. To kwestia nauczenia się jak sobie radzić, czym zastępować nerwy/złość. Nie wiem czy to depresja, raczej na tym etapie nie zauważam symptomów, ale i tak konieczna jest pomoc specjalisty. A czy jesteś w stanie określić co konkretnie Cię tak dobiło w śmierci mamy? to jest drugi temat do rozważenia. Dlaczego nie możecie wyprowadzić się na swoje wynajmowane, choćby malutkie? Czy on nie jest przypadkiem synusiem-mamusi z nieodciętą pępowiną?
  12. Tak, wyobrażam sobie. Zaznaczam, że święta w samotności a samemu to różnica. W samotności to takie gdy chcemy z kimś spędzić a czujemy się źle we własnym towarzystwie. Samemu to wtedy gdy jesteśmy sami, ale nam to specjalnie nie przeszkadza. Tak więc pytasz o święta samemu czy w samotności? Hmmm choinkę mogę mieć bo zwyczajnie mi się podoba wizualnie ? ale prezenty nie robią na mnie wrażenia. I tak od lat kupujemy sobie sami co chcemy. Wielu tak robi i jeśli naprawdę tego chcą to ok. Wielu zamawia gotowe święta gdzieś w górach, w hotelach. Boli bo żyjesz przeszłością. A po co? Domyślam się, że była jakaś trauma i współczuję. Tylko jaki sens ma powracanie do tego przeżycia? Tak serio pytam, czy widzisz w tym jakiś sens? A reklamy... cóż. Podchodź do tego ogólnikowo. Przecież zawsze są piękne reklamy plamy schodzą, pranie wychodzi z pralki wyprasowane, garnki się świecą, kamień znika w sekundę ? A wiadomo, że to w realu tak nie wygląda ? Sądzę, że brakuje Ci dystansu, spróbuj go nabrać.
  13. Javiolla

    Obsesja

    Cały naród może się czymś interesować, ekscytować, ale fascynacja to za duże słowo. Ja np. się nikim nie fascynuję ? Czyli rozumiem, że w domu rodzinnym nie było problemów z okazywaniem uczuć i uwagi a rodzice nikogo nie faworyzowali? To ta kwestia odpada. To, że nie wiesz co czujesz może mieć podłoże z życiem dla innych osób a nie dla siebie, poświęcaniem się im, zatracaniem siebie, zapominaniem o sobie. Moze tak być m.in. w wyniku niskiej samooceny. Jeśli ta kwestia tez odpada, to pozostaje chyba udać się do psychologa. Może to mieć inne podłoże.
  14. I co w związku z tym? Po prostu zrobiłeś zgodnie z tym co napisałeś. Rozumiem, że miałeś oczekiwania, że napisze "nie zawracasz głowy, miło się z Tobą gada, nie przestawaj ze mną rozmawiać itp" Najgorsze gdy mamy jakieś oczekiwania, bo wtenczas czujemy rozczarowanie gdy się nie zrealizują. Proponuję zwyczajnie rozmawiać bez nastawiania się na coś, bez oczekiwań. Brak oczekiwań-to brak rozczarowań.
  15. Tak jest lepiej. Tyle razy pisałeś o tym na forum, tyle razy dajemy Ci tę samą odp. Spróbuj chociaż zacząć żyć własnym życiem...
  16. Brakuje Ci go i to zrozumiałe. Jednak zastanów się czy to samopoczucie nie ma związku ze zbytnim poświęcaniem się mężowi? Piszesz tylko o im jakbyś nie miała własnego życia, a przecież życie trwa nadal. Tęsknisz za nim, a może spróbuj wejść w głąb swojej duszy i zatęsknić za sobą? Taka jaka byłaś zanim go poznałaś, zanim oddałaś mu swoją wolność i całą przestrzeń. Gdzie Ty jesteś w tym wszystkim???
  17. Moim zdaniem możesz. Nie widzę przeciwskazań, ale najrozsądniej zapytać o to specjalistę.
  18. Prawdopodobnie podobają mu się, a podejrzewam, że jest nieśmiały więc rysuje się to na jego twarzy. Może czuje się zawstydzony, że mu się podobają bo to jest silniejsze od niego, nieświadome ?
  19. Javiolla

    Bezsilność

    Odnoszę wrażenie, że to depresja. Pomyślałaś o udanie się do psychiatry po antydepresanty? Ponadto poprosisz go o skierowanie na terapie, bo same leki to za mało. One tylko pomagają uśmierzyć ból duszy i poprawią nastrój, ale nadal nie będziesz umiała radzić sobie z problemami. Tylko terapia może Ci w tym pomóc, wiele wyjaśni, pokieruje, dotrze do źródła i wyeliminuje je. Póki co, na przetrwanie do czasu wizyty (bo kolejki niestety są duże) polecam jakieś ziołowe leki na depresję dostępne bez recepty.
  20. Czy on wcześniej wykazywał objawy zazdrości? Pierwsze co mnie ubodło to jego zazdrość. Czy wcześniej tez się odzywał do Ciebie z takim brakiem szacunku? A co do Twojego zachowania. Nie wiem czy narzeczony widział jak odmachałaś temu mężczyźnie i kojarzył kim jest. W takich sytuacjach powinno się przedstawić obu mężczyzn, a panu podziękować za zainteresowanie ale obchodzicie urodziny narzeczonego i chcecie zostać sami. To był jego ważny dzień. Ponadto zdyskredytowałaś narzeczonego w oczach obcego faceta. Zamiast po prostu powiedzieć kim jest (powinnaś to zrobić na początku) to uznałaś, że chłopak ma zły dzień. Panuje zasada, że się przedstawia sobie ludzi, nieważne czy koleżankę czy kolegę czy szefa. Ktoś do Was dołącza, przychodzi do Was.... to się sobie przedstawiacie-prawda?
  21. Proszę, używaj znaków interpunkcyjnych bo trudno było zrozumieć o co chodzi. Bo prawdopodobnie ma niskie poczucie wartości i nie umie sobie poradzić w takich sytuacjach. Widzą kogoś kto chodzi zgarbiony ze smętną niepewną miną, spuszczonym wzrokiem i innymi objawami osoby niepewnej. Widzą więc taką osobę i pozwalają sobie na to czy tamto gdyż ona jest pewnego rodzaju "sierotką bożą", która się nie odezwie, nie zareaguje w sposób zdecydowany oraz postawą pokaże brak szacunku do samej siebie. Ludzie nas tak traktują jak im na to pozwalamy. Może być najpiękniejsza i najzgrabniejsza w całym województwie ? ale dopóki nie polubi siebie i nie pokaże innym jak należy ją traktować to tak będzie.
  22. Myślę, że potrzebujesz terapii. To było 15 lat temu... człowieku ?‍♀️ Piszesz tak jakbyś nadal się z tymi ludźmi zadawał w takich samych okolicznościach, pracował z nimi, spędzał z nimi popołudnia i rozmawiał o penisach. Zapewniam Cię, że oni teraz mają coś lepszego do roboty niż zajmowanie się Twoim penisem sprzed 15 lat. Jak sam stwierdziłeś to trauma, a więc musisz sobie poradzić z tym urazem a nie z penisem. I co Ci da, że pokażesz im fotkę penisa w zwodzie. Wtedy wyjdzie, że jesteś ekshibicjonistą albo innym zboczeńcem i kolejny uraz gotowy ? Z pewnością sam się nakręcałeś te 15 lat, stale rozmyślając czy w ich oczach jesteś nadal tym z małym przyrodzeniem. To siedzi w Twojej głowie i z tej głowy to musisz wyrzucić.
  23. Javiolla

    Problemy w zwiazku

    A może masz taki styl bycia, że lubisz ludziom matkować? Zauważasz taką tendencję tez w innych okolicznościach (np. w pracy)? Jeśli tak to może powinnaś coś z tym zrobić. Np. zapisać się na wolontariat albo po prostu dotrzeć do źródła matkowania i je wyeliminować. Czyli z Twojej str.to jest bardziej przyjaźń niż miłość? Nie niepokoi Cię to? Chociaż ponoć związki oparte na przyjaźni bywają trwalsze i bardziej udane, bo na starość nie ma już pociągu, wyglądu, szaleńczej miłości... ale jeśli pozostanie przyjaźń to jest piękna wspólna starość ? Powodzenia ?
  24. Javiolla

    Problemy w zwiazku

    Owszem, rozpisałaś się i w dodatku zupełnie nie na temat zacytowanego fragmentu ? Piszesz tylko o nim. Nadal jesteś jego opiekunką, tylko nie pokazujesz tego ? Może czas abyś się zastanowiła nad sobą, swoim życiem. Ponowię więc pytania: Dlaczego chcesz by wyszło akurat Wam? Czemu akurat on? Zastanawiałaś się jak sobie dasz rade gdy będziesz miała dziecko/dzieci? Kim bardziej trzeba się będzie zajmować? Kto Ciebie wesprze psychicznie gdy dzieci dadzą Ci w kość, a dadzą bo tylko na Tobie spadnie odpowiedzialność wychowywania ich gdyż on nie będzie zdolny psychicznie. Jaki obraz rodziny dostaną dzieci mając ojca z takimi zaburzeniami? Wiem, że nie oczekiwałam odpowiedzi, ale jednak oczekiwałam przemyślenia powyższego, a mam wrażenie, że tego nie było ? Daj sobie 1 dzień na myślenie tylko i wyłącznie o sobie? Dasz radę?
  25. Że tak zapytam: a gdzie to pytanie? Z domysłu... pytasz co zrobić? Zgłosić na policje albo do jakiejś fundacji albo najpierw zebrać dowody (nagrać, dyskretnie pogadać z dzieckiem) a potem gdzieś zgłosić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...