Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 640
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    43

Treść opublikowana przez Javiolla

  1. To wygląda jak desperacja. Może to wymyśla by mieć pretekst odwiedzin u Was, ale bardziej prawdopodobne, że z samotności "zdziczała" i słyszy-widzi to co opowiada. Alkohol w połączeniu z lekami może dawać objawy schizofrenii. Trzeba się dowiedzieć kogo mama ma upoważnione do udzielania informacji o stanie zdrowia. Ta osoba może niech pójdzie do lekarza i opowie sytuacje, poprosi aby przestał na zawołanie jej przepisywać te leki. Niech mama mu najpierw przyniesie zaśw.od psychiatry, a dopiero potem niech jej przepisuje, bo tak się to powinno odbywać. Mój lekarz żąda co roku zaświadczeń od specjalistów, na dowód, że nadal się tam leczę. Czy u psychiatry mama też miała kogoś upoważnione? Niestety na siłę nikomu nie pomożemy. Nie da sie pomóc komuś kto tej pomocy nie chce.
  2. Prawdo podobnie widziała, że słabo przyjąłeś fakt rozstania. Może chciała w ten sposób byś to lepiej znosił. Wycofała się bo... albo widziała, że to nie ma sensu bo robisz sobie nadzieje w ten sposób, albo sama się źle czuła w tym zawieszeniu, albo uznała, że jednak dobrze sobie radzisz i nie ma sensu to "pocieszenie".
  3. Nie ma powodu do nienawiści ? Nienawiść sama w sobie jest powodem złego samopoczucia. Właśnie. Dziwne, że się nie wymeldował, że nie rozmawialiście o tym po ślubie. To już któryś wątek na forum stanowiący jak ważna jest rozmowa o poważnych tematach. Mam nadzieje, że się wreszcie wymeldował?! Wniosek z tej całej sytuacji, że gdy wreszcie spłacicie długi, to może się odizolujecie od rodzinki, a przy dzieleniu majątku zrzeczenie się go na wypadek ponownych długów. I niech to was trzyma jakoś w kupie.
  4. Coż.... pewne rzeczy trzeba po prostu wytrenować. Nie sądzę, aby ktoś to lubił robić, ale jednak trzeba sprzątnąć kuwetę, zas...y kibelek, podetrzeć pupę niemowlakowi, sprzątnąć jego wymiociny. Zapewniam, że to nie jest miłe nawet dla kochającej matki i cudownej gospodyni domowej ? To jest naturalne bo fizjologiczne, ale obrzydliwe dla każdego. Tego nie przeskoczysz. Polecam działanie automatyczne, bez zastanawiania się. Trzeba zrobić to w taki sam automatyczny sposób jak podtarcie swojej pupy albo wymiany podpaski.... no sorki ? Po prostu trzeba to zrobić i tyle.
  5. Trzeba znaleźć przyczynę. Tylko specjalista w tym pomoże. Kiedyś był podobny przypadek i okazało się w czasie terapii, że kobieta była w dzieciństwie molestowana, co wyparła ze świadomości by nie cierpieć. Tak więc bez dotarcia do przyczyny i pracy nad tym, trudno będzie coś samemu zmienić.
  6. Czyli boisz się dorosnąć. Tata trzymał Cię pod kloszem, byłaś jego królewną, naj najukochańszą, wypieszczoną córusią tatusia? Takie wychowanie to pierwszy krok do zrobienia z dziecka kaleki emocjonalnego (bez urazy, nie ma w tym złośliwości). Po prostu jesteś niedojrzała emocjonalnie. Skoro bardzo chcesz się zmienić, to proponuję jednak pomoc specjalisty. Sama możesz do sprawy podchodzić nieudolnie ( z racji swojej niedojrzałości). Potrzebujesz rozsądnego pokierowania, profesjonalnego wsparcia. Potem należy zaufać specjaliście, że wie co robi i słuchać go, wykonywać jakieś zadania czy cokolwiek dostaniesz do wykonania. W międzyczasie sama czytaj poradniki, szukaj porad, technik i ćwicz sama. Słusznie. Po prostu przejdź do tej sprawy jak do kolejnego nowego dnia ? Zaakceptuj fakt, że taka jest kolej rzeczy. Dzieci dorastają, zakładają własne rodziny, ale w sercu rodzica dziecko zawsze będzie najważniejsze, nawet jeśli już się tego tak nie okazuje ? Mówię Ci to jako matka dorosłej córki, za którą oddałabym życie bez wahania-tak wielka jest moja miłość ❤️ Tylko, że już jej nie musze traktować jak córusi mamusi, bo ona i tak o tym wie ?
  7. Smutek bierze się stąd, że mamy jakieś oczekiwania i one się nie spełniły. Ktoś mądry kiedyś powiedział, że jeśli jesteś smutny to żyjesz przeszłością. Ta przeszłość to mogą być wspomnienia czasów gdy mąż wydawał się być innym człowiekiem, gdy być może bardziej liczył się z Twoim zdaniem, to wspomnienia naszych niespełnionych oczekiwań. Obawiam się, że jest więcej takich nieomówionych tematów i oczekiwań, które w jakimś momencie pękną w szwach ? Może warto za w czasu więcej rozmawiać na poważne życiowe tematy, by nie było w przyszłości więcej tego typu niespodzianek. Korzystając z okazji taka przestroga dla młodych: Dlatego tak ważne jest, aby przed ślubem dobrze poznać się z każdej strony. Znać poglądy partnera/ki na każdy życiowy temat. Nie bać się rozmów na poważne tematy, obserwować się. I nie mieć stale różowych okularów, nie oszukiwać się, że jakoś to będzie albo że nasza (moja i dzieci) miłość go zmieni. Oczywiście nie oznacza, że i tak się w czymś nie rozczarujemy, bo nie ma ideałów ? Ale im więcej się poznamy, tym mniej rozczarowań. Pozdrowienia dla wszystkich.
  8. Javiolla

    Dziadek

    Sadzę, że jednak masz jakieś ukryte kompleksy, bo inaczej byś tak nie zareagowała. Jednak mogą to być kompleksy nie na tle wyglądu ? Może czujesz się czasem niezauważona, niedoceniona i szukasz jakichkolwiek potwierdzeń, że jednak jesteś wyjątkowa. Tymczasem (zakładając, że tak jest) to niskie poczucie wartości i niska samoocena daje nam takie odczucia, a nie wygląd sam w sobie. Zgadzam sie z tymi słowami: Może dziadek doskonale wiedział jakiej oczekujesz odpowiedzi, ale chciał Ci dać do zrozumienia, że nie jest tak ważne co on Ci powie, tylko jak Ty sama się czujesz ze sobą. Może miało Cię to skłonić do refleksji typu: dlaczego tego od niego oczekujesz? Może tez być, ze zrozumiał swój błąd jakim było nazywanie Cię stale najpiękniejszą (co z psychologicznego punktu widzenia jest niewychowawcze) i teraz chce ten błąd naprawić?
  9. Javiolla

    Dziadek

    Nie. Dojrzała osoba nie oczekuje okłamywania i liczy na prawdę.... może ładnie "ubraną", ale prawdę ?
  10. Ja myślę, że warto by było podwyższyć swoje poczucie wartości i popracować nad polubieniem siebie. Moge domyślić się, że masz problem z nawiązywaniem relacji, masz niską samoocenę, w dzieciństwie brakowało Ci pozytywnej uwagi rodziców ( zwłaszcza ojca). Generalnie nie byłoby nic złego w napisaniu do niego, gdyby nie fakt, że Ty o im marzysz i do niego wzdychasz. W tym wypadku nie powinnaś tego robić, tylko skupić się na sobie. Daj sobie tyle samo uwagi ile chciałabyś dostać od niego, sama o sobie zamarz.... jaką chcesz być. Sama sobie codziennie rano mów z uśmiechem: "dzień dobry, jak się dziś czujesz?".
  11. Możliwe. Podświadomie czujesz lęk, że teraz jako dorosła już nie będziesz córeczką tatusia. To prawdopodobnie przyczyna rozpieszczania w dzieciństwie. Samo nic nie przejdzie, samo się powiększy. Nie wiem czy jest konieczność udania się do specjalisty, bo on też nie jest czarodziejem. Tutaj ogromną role odgrywasz Ty sama. Musisz najpierw chcieć to zmienić (chcesz?), a potem pracować nad sobą. Jeśli dasz radę to sama, a jeśli nie to z pomocą specjalisty, ale bez pracowania nad sobą nic nie będzie. I to jest cenna wskazówka. Po prostu zajmij się dorosłym życiem, bez rozmyślania na ten temat, bez traktowania tego jak katastrofy. Podobno problem rośnie dopóki karmimy go uwagą. Zwróć więc uwagę na coś innego, skup się na tu i teraz, na kochaniu samej siebie tak jak oczekujesz tego od innych.
  12. Z salonu? Nie wystarczy mały pokoik, a Wy do salonu? Nie wiem jak i czy rozmawialiście ze sobą przed ślubem, skoro nie znałaś takiego mężowego zdania. Bo takie rzeczy raczej się już wie zanim się chajta. Wg mnie nie chajtamy się z rodziną. A czy mąż ma rodzeństwo? Tylko nam nim spocząłby ewentualny obowiązek opieki nad mamą? Moim zdaniem powinnaś o tym rozmawiać podając argumenty. Czy mąż tak samo chętnie postąpiłby gdyby to byli Twoi rodzice? Czy musi jej oddawać salon zamiast małego pokoju, a salon przerobić dla Was (w końcu Was jest dwoje i potrzebujecie więcej miejsca)? Czy będzie wykładał na opiekunkę, gdyż Ty nie będziesz chciała się nią zajmować? Podejrzewam, że w innych sprawach wcześniej tez nie pytał Cie o zdanie, ale puszczałaś to mimo chodem, bo to nie były poważne sprawy. Prawda jest taka, że jak nie ma czegoś w błahych sprawach to tym bardziej nie będzie w poważnych.
  13. Javiolla

    Wymyślona osoba

    Nie sądzę, że to szukanie atencji. Raczej desperacja, dwulicowość, samotność. Tego nie wie nikt, tylko ona sama. Mnie bardziej zastanawia dlaczego Cię to intryguje? Dlaczego ją szpiegujesz?
  14. Powielasz wątek. Pisz w jednym wątku, nie rób bałaganu. Nie usunęli, tylko nie mogłaś znaleźć ?
  15. Javiolla

    Fatum

    A jak wygląda Twoje poczucie wartości? Jak się czujesz we własnym towarzystwie, czy sama siebie lubisz?
  16. To zdarzenia ktoś Ci przypomniał, ale sama o tym nie pamiętałaś-tak? Zauważ, że skoro taki chłopczyk wyraża się w ten sposób, to na 100% nie wie co to słowo oznacza. Obawiam się, że w ten sposób w jego domu tata zwracał się do mamy. To nie jest powód byś czuła się tak jak piszesz. Podejrzewam, że ogólnie od zawsze masz niskie poczucie wartości i dlatego się tak czujesz. Wystarczy jakiś znak, wspomnienie i spychasz złe samopoczucie na to właśnie. Tymczasem jest odwrotnie. Czujesz sie tak nie z powodu zdarzenia, a z powodu niskiej samooceny. Może zacznij od zadbania o podwyższenie swojej wartości, polubienie siebie?
  17. Javiolla

    Pogrzeb

    Zależy co dla kogo oznacza duma. Pytanie autorki było: "co byscie zrobili czy mam iść na pogrzeb czy nie ?" Ja bym zrobiła tak: poszłabym bo ta baba i tak już nie żyje i jej wszystko jedno ? Poszłabym dla samej siebie, aby zamknąć ten koszmarny rozdział życia, aby się cieszyć, potraktować nie jak stypę a radosną schadzkę ? I to jest dla mnie duma, a nie pokazanie nie wiadomo komu (bo obiekt niechęci już przecież nie żyje), że na złość (chyba innym członkom rodziny) nie przyjdę ? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ?
  18. Nigdy nie wierz szantażyście. Tyle w temacie.
  19. To nie jest normalne, choć niestety powszechne ? Każda zazdrość jest wynikiem niskiego poczucia wartości i ważności (nie odwrotnie). Czujemy się gorsi i zazdrościmy innym teoretycznie lepszego życia z powodu niskiego mniemania o sobie i samokrytyki. Czyli mówiąc, że zazdrość jest normalna to tak jakbyśmy mówili, że niska samoocena i brak wiary w siebie jest normlane ? Skoro już wiesz, że przyczyną jest niskie poczucie wartości, to może warto zacząć od pracy nad sobą? Myślałaś o tym kiedyś? Masz jakieś pomysły jak to zrobić?
  20. Jeśli ta "brzydota" jest jakąś deformacją to może da się to nieco poprawić chirurgia plastyczną, która w takim przypadku ma uzasadnienie w NFZ. Jeśli nie jest deformacją to da się ją zamaskować, poprawić wizualnie z pomocą specjalistów typu stylista, "kołcz" urody. Oczywiście w tym przypadku chyba przyda się tez pomoc psychologiczna celem nabrania pewności siebie.
  21. Javiolla

    Pogrzeb

    Pewnie już po pogrzebie, ale cóż... Ja bym poszła i pożegnała ją raz na zawsze, tym samym zamykając za sobą drzwi jednego etapu życia. Bo co to da gdybym nie poszła? Przecież ona już nie żyje i na złość jej tym nie zrobię ?
  22. Domyślam się, ze oczekujesz odpowiedzi czy jesteś ADHD, ale my tego nie stwierdzimy. To może zrobić tylko specjalista. Dlatego porozmawiaj o tym z rodzicami i poproś aby zapisali Cię do specjalisty celem przeprowadzenia testów. Jeśli mama była ADHD tzn, że znają temat i nie powinni tego zignorować, a wręcz pomóc. Nie wiem czy z ADHD się wychodzi, ale wiem, że z pomocą leków i terapii można nauczyć się z tym żyć. Sporo sławnych ludzi ma/miało ADHD np. Szymon Majewski, Krz. Skiba, Eistein (dodatkowo miał dysleksje), Justin Timberlake, J.Kennedy, Jin Carrey, Michael Jordan, Wolt Disney.
  23. To tym bardziej nie widzę sensu udawania i kłamania ? To tylko znajomy, jeden z wielu, dziś jest-jutro go nie ma. Ot co. A co do nowotworu... ja bym wolała wiedzieć. Wole znać najgorszą prawdę niż najpiękniejsze kłamstwo. Jak widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ? Ilu ludzi tyle opinii. Życzę autorowi aby dokonał wyboru zgodnego z nim samym, a nic wbrew sobie. Tylko tyle ☺️
  24. Myślę, ze prawdziwym powodem jest to, ze w ogóle wprowadzasz jakąś kobietę ? Drugim powodem może być brak ślubu. Reszta to prawdopodobnie tylko przykrywka. Skoro tak wygląda sytuacja.... to ja bym się tam nie wprowadzała. Podejrzewam, że nawet gdybyś nie chciał robić remontu to i tak będą dramy. Zacznie się awanturować, że synowa kradnie, coś jej psuje, że odsuwa Cię od rodziców, bo przecież będziesz z żoną i dzieckiem spędzał więcej czasu niż z mamusią. Tak więc -wg mnie- tu absolutnie nie chodzi o remont i pomoc rodzicom ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...