Skocz do zawartości
Forum

Pomocy! Ja już nic nie rozumiem...


Rekomendowane odpowiedzi

Mam 13 lat. Mam na imię Sylwia. Potrzebuję pomocy i byłabym bardzo wdzięczna, gdybym otrzymała jakąś wskazówkę by sobie pomóc jeśli to oczywiście możliwe. Ja jednak sądzę, że nie. Na początku chcę zaznaczyć iż napisanie właśnie tego sprawia mi BARDZO dużą trudność, ponieważ boję się zapomnę o czymś napisać i zostanę źle zrozumiana,lub tak to źle napiszę, że się tylko ośmieszę, lub jeszcze zbyt się rozpisze i nikt tego nie przeczyta, albo ktoś mi zwróci uwagę i się ośmieszę. Chciałam jeszcze przeprosić za zapewne fatalny całokształt, ale potrzebuję odpowiedzi, a żeby to wszystko jakoś wyglądało potrzebowałabym co najmniej dwóch tygodni. Od kilku miesięcy moje myśli nie dają mi spokoju. Nie potrafię odpowiedzieć sobie na najprostsze pytania dotyczące życia. Zacznę od początku. W internecie poznałam moje przyjaciółki. Pośród nich była Liliana. BARDZO często rozmawiałyśmy i w końcu oficjalnie staliśmy się tak zwanymi BFF. Oczywiście coś musiało się zepsuć. Mama Liliany odkryła wszystko. Straciliśmy kontakt na kilka miesięcy. Strasznie to przeżywałam. Płakałam po nocach i... Moje myśli mnie popchnęły i stwierdziłam, że chyba ją kocham. Odnosiłam wrażenie, że przyjaciółki, którym się żaliłam mają to mówiąc ładnie gdzieś. Czego ja od nich oczekiwałam? Każdy ma swoje życie. .. Gdyby nie fakt iż jakoś cudem wróciła i jej wyznałam co najprawdopodobniej czuję teraz bym była zupełnie gdzieś inaczej myślami. Ona ciągle znikała, wracała. Strasznie teskniłyśmy za sobą. Przynajmniej tak mówiła. W końcu zaczęła się ciąć, a ja? Ja oczywiście nie wiedziałam ,czy jej uwierzyć, czy nie.. W końcu była sytuacja gdzie inna moja przyjaciółka wysłała mi zdjęcia z google grafika i się pod nimo podpisywała. Wiem teraz, że niestety to była prawda. Dlaczego o tym wspominam? Myślę, że przez to wszystko zaczęły się moje "problemy". Podczas, gdy jej nie było ja wzięłam się za oglądanie starej czarodziejki z księżyca. NAJLEPSZY film, bajka, anime itd. Wspominam o tym dlatego, że właśnie w niej pojawia się melodia pt. "moonlight densetsu". Czuję jakbym ją znała od dawna ( chociaż tak nie jest) i ona dokładnie opisuje co czuję. Mogłabym słuchać jej godzinami. Zupełnie jakbym przynosiła się w zupełnie inny świat.To jest nie do opisania co czuję słuchając jej. Ona chyba zapoczątkowała moją miłość do pozytywek i myzyki instrumentalnej i zaczęłam zwracać uwagę na muzykę mającą z czterdzieści lat! Mam czasami myśli, że urodziłam się w złym czasie. Polubiłam melancholijne melodie, które pewnie potęgują moje emocje. Tutaj pytanie brzmi: Czy powinnam słuchać takiej muzyki? Wróćmy do głównego wątku. Z Lilianą zostaliśmy parą. Obiecałam ,że jej pomogę z jej problemami co robiłam i przynajmniej w jakimś stopniu jej pomagałam. Ona ciągle wracała, znikała, wracała.. Bardzo się o nią martwiłam, byłam wykończona naszą sytuacją i moją sytuacją w szkole ( miałam duże problemy z nauką ). Moja mama też dowiedziała się ,że gadam z jakimś obcymi w internecie i zostałam odłączona od internetu. Na szczęście zobaczyła tylko rozmowy z moimi innymi przyjaciółkami. Wtedy zaczęłam rozmyślać... Czy życie ma sens? Świat jest tak bardzo zły... Ludzie manipulują sobą dla zysku. Bardzo często ranimy siebie przez swoją lekkomyślność. Dlaczego jesteśmy tacy źli? Czy nasz związek ma sens? Czy jest coś takiego jak miłość? Jeśli to nie osobne uczucie to czy pewną grupę uczuć można tak nazwać? Może lepiej być samotnym i nie mieć żadnych przyjaciół? Dlaczego inni nie chcą mi pomóc? Czy to znaczy, że nie są prawdziwymi przyjaciółmi? Dlaczego będąc z Lilią tak dziwnie się czuję? To dlatego ,że jak byłyśmy jeszcze młodsze wpajano nam do głów, że bycie homoseksualitą jest złe? Może jestem jeszcze za młoda, żeby angażować się w związek i chce się jeszcze wyszaleć? Wiem jak to brzmi... Trzynastoletnia dziewczynka myśli, że jest homo, wymyśla sobie jakieś problemy xD.... Później zrobiłam coś bardzo nie w porządku w stosunku do mojej mamy ,żeby móc rozmawiać ze znajomymi i dziewczyną przez komórkę o czym nie chcę mówić... Później jeszcze zaczęłam znikać przez coś co sobie postanowiłam i wracać przepraszając za to co robię i tak w kółko.. Zaczęłam siebie nienawidzić. Wypominałam sobie wszystko. Dosłownie wszystko. Jestem głupia, gruba, brzydka, uzależniona od telefonu, ranie i zawodzę, nic nie umiem zrobić, jestem zwykłym leniem, jestem obrzydliwa... Mimo tego, że wszyscy uważają iż rysuję i piszę opowiadania niewiadomo jak piękne to ja myślę, że praktycznie nic nie potrafię i to co tworzę jest po prostu słabe..Wiem, że niczego raczej nie osiągnę w przyszłości. Wielkim szczęściem będzie jak znajdę dobrą pracę! Do tego wszystkiego dochodzi fakt iż zaczęłam czuć się bardzo dziwnie. Patrzę przed sobie i czuję jakby wszystko było tylko zludzeniem. Jakby było nieprawdziwe. Patrzę na swoje ręce i nie potrafię uwierzyć, że to rzeczywiście ja. Potrafię patrzeć na jakąś rzecz kilkanaście minut badając ją wzrokiem i nadal czując jakby nie istniała. Jakby wszyscy do okoła nie istnieli... Jakbym była oszukiwana i wciągana do jakiejś sztuki pt." Życie". Czasami zdaję sobie sprawę jak ta historia mnie wciągnęła i zapomniałam na chwilę o tym dziwnym uczuciu. Miałam wrażenie, że Liliane nigdy nie interesowały moje uczucia i przemyślenia. Zaczełyśmy się kłócić i... Kiedy wspomniała, że chyba ktoś z jej klasy zakochał się w niej ja jej napisałam ,żeby z tym kimś spróbowała. Lepiej było gdyby się do mnie nie przywiązywała. Oczywiście ona odpisała: "Smutne.Żegnaj.". Wiem, że dobrze zrobiłam. Lepiej, żeby była na mnie zła niż żeby rozpaczała, że się zabiłam... Nie zrobiłam sobie nic tylko dla niej... Zawsze czułam, że ja nie potrafię z drugą osobą coś tworzyć. Nie umiem "współpracować". Wiem, że jeśli nadal będę żyć to będę ciągle zawodzić moja rodzinę. Zaczęłam się ciąć po udzie. Można powiedzieć, że wymaga to skupienia, więc to uspokaja. Sama nwm dlaczego zaczęłam to robić... Wmówiłam sobie, że tak przeproszę Lilianę. Ale czy to prawda? To jest najgorsze... Nie wiem, czy szukam pomocy u przyjaciół, czy się chwalę... Pamiętam jak odkryłam jak ludzie patrzą na osobę, która się kaleczy. Zupełnie jakby co najmniej jadła drugiego człowieka! Zadnego współczucia.. Poza tym chyba mama ma rację... Nie mam żadnych powodów by narzekać i mieć nie będę. Mam przywrócone w głowie... To pewnie tylko jak to mówią ta pierwsza miłość... Mówienie o tym, że nie potrafię z kimś tworzyć czegoś? W tych czasach dużo ludzi nie potrafi przezwyciężać trudności w związkach. Jestem dzieckiem z udawaną depresją, który oczekuje atencji? Współczucia? Powinnam się zająć nauką... Robię komuś nadzieję nie wiedząc, czy miłość istnieje. Odpowiadanie sobie na proste pytania mnie przerasta i zaczyna boleć mnie głowa zawsze, gdy próbuję sobie odpowiedzieć! Jestem tchórzem, który chce, ale nie potrafi odebrać sobie życia! Zadałam sobie pytanie: Co by było , gdybym nie miała tych wszystkich "problemów"? Uświadomiłabym sobie, że coś bym pewnie próbowała wymyślić. Nie rozumiem... Jestem tragiczna... To wszystko mnie tak bardzo męczy...Pytanie brzmi: Co powinnam zrobić? Robię coś źle? Czy myślę w sposób normalny? Może to ze mną jest coś nie tak... Zdaję sobie sprawę, że najprawdopodobniej nikt nie jest w stanie mi pomóc odpowiadając na te wszystkie pytania... Chodziaż może się mylę...

Odnośnik do komentarza

Zapomniałam dodać, że męczy mnie również pytanie o treści : Czy napewno zakochałam się w Lilianie? Może zakochałam się w Lilianie, którą sobie wymyśliłam, czyli tą która wypełniała pustkę we mnie ,gdy tej prawdziwej Lili nie było. Myślę tak, ponieważ rozmawiając z prawdziwą Lilianą czuję jakąś niechęć. Może bałam się ,że znów się pokłócimy.. Każda ma w końcu inne zdanie dotyczące życia.

Odnośnik do komentarza
Gość trololololo32323

O co biega ? Ktoś tu dojrzewać zaczął i mu hormony wariuja i nie wie czego chce.Coś o najlepszej przyjaźni w życiu (w wieku 13 lat xD),cieciu sie (żeby zwrócić uwagę ) oglądaniu jakichś bajek,piosenek.Dalej to problemy nastolatek (jestem gruba,brzydka ,mama mi zabiera telefon i internet,kłócę sie z przyjaciołkami,zakochałam się itp)

Podręcznikowy przykład dojrzewania.Nic ci dzieciaku nie bedzie.Poszukaj sobie jakiegoś hobby.W tym wieku cos trzeba robic bo potem odwalać zaczyna.Pora przestać czytać bajeczki,bo 6 lat nie masz i wziąć sie za prawdziwe życie w które powoluutko wkraczasz

>Pomocy! Ja już nic nie rozumiem...
To fajnie, my też nie...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...