Skocz do zawartości
Forum

Zawroty głowy i napady paniki a nerwica lękowa


Gość tomek924

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich!
Zacznę od początku. Mam 19 lat. Pierwszy incydent jakiegoś "ataku" paniki miałem w grudniu 2012 podczas pasterki w kościele - serce zaczęło mi kołatać, wzrok się osłabił, zrobiło mi się słabo, mocne zawroty głowy. Wyszedłem na dwór i powoli doszedłem do siebie. Następnie przez pięć miesięcy, bo aż do kwietnia było super. Zero strachu, zero lęków, brak jakichkolwiek ataków - uznałem, że tamto było jakimś jednorazowym incydentem być może z wyniku przejedzenia po Wigilii lub coś w ten deseń. Niestety, w kwietniu atak powtórzył się, tym razem w szkole, na lekcji. Rozmawiałem sobie spokojnie, aż tu nagle pojawiły się zawroty głowy, cały oblałem się potem, poczułem ciepło na klatce piersiowej i myślałem, że za chwile zemdleje. Wyszedłem z klasy i udałem się do toalety i w jakieś 10 minut doszedłem do siebie. Oczywiście zostałem zwolniony już z zajęć. I tak od tamtego czasu przeżywam piekło. Przez swój stan zdrowia zaniedbałem wszystko - nie podszedłem do matury (cudem udało mi się ukończyć liceum), nie mogłem podjąć pracy itp. Najpierw myślałem, że jest to coś z moim organizmem. Udałem się zatem do kardiologa, który wykonał m.in EKG oraz USG serca i nie stwierdził żadnych nieprawidłowości. Po tym wszystkim uznał, że mam "nerwicę" serca i przepisał mi leki Concor Cor w dawce chyba 1,25. Nawet tego nie brałem, bo nie chciałem się szprycować lekami. Jednak ataki nie ustawały a przerodziły się w coś dziwnego - w lęk przed wychodzeniem z domu, pojawianiem się w miejscach pełnych ludzi i nie tylko. Dosłownie stałem się wrakiem człowieka. Skierowałem się jakoś tydzień później do lekarza psychiatry (prywatna wizyta). Lekarz stwierdził u mnie zaburzenia nerwicowe i przepisał mi leki - Cloranxen na dzień i Fevarin na wieczór. Brałem je przez miesiąc po czym odstawiłem, gdyż nie widziałem jakiś konkretnych efektów. Oczywiście opisałem lekarzowi jakie mam objawy, więc są one takie :
- zawroty głowy
- uczucie ciepła na klatce piersiowej
- pokrzywka [?] (i to jest najdziwniejsze, kiedy tylko się uniosę, zestresuje lub czymś przejmę, zaczyna mnie swędzieć skóra i dostaję praktycznie na całym ciele pokrzywki)
- kołatanie serca
Ogólnie jest to uczucie jakbym miał zaraz zemdleć. Trwa to do dzisiaj. Jestem już całkowicie bezradny - z jednej strony potrafię już robić dużo rzeczy których bym nie zrobił np. w lipcu (w końcu zacząłem już w miarę funkcjonować) natomiast mój stan dalej nie pozwala mi na swobodne życie (cały czas czuję jakieś wewnętrzne napięcie, stres). Czy możecie mi poradzić co robić? Zawaliłem już ten rok całkowicie, chcę się zapisać do jakiejś szkoły teraz chociaż na rok, żeby w przyszłym podejść do matury. Wstępnie mam umówioną wizytę do psychiatry publicznego tym razem na 4 września, jednak chciałbym poznać zdanie osób które przeszły coś takiego lub mają jakieś rady jak np. radzić sobie ze stresem (jakieś ziółka, herbatki, tabletki bez recepty?).
Dodam tylko, że aktualnie na własną rękę zażywam żelazo,magnez i cynk, gdyż stwierdzono u mnie niedobór tych pierwiastków.

Serdecznie pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...