Skocz do zawartości
Forum

Myśli samobójcze z powodu braku pracy


Gość numier

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 27 lat. Moja rodzina mnie nie szanuje, ubliża mi i sprawia, że czuje się człowiekiem drugiej kategorii. To jeszcze jakoś przecierpię. Jest inny nużący mnie problem. Nie mogę znaleźć pracy. Skierowałem ponad 1000 podań do firm na każde możliwe stanowisko. Oczywiście nawet nie myślę o stanowisku dyrektora, pracownika biurowego lub prezesa firmy. Myślę o jakiejkolwiek pracy. Starałem się podjąć pracę na budowie, ale okazało się, że lekarz mi wydał negatywną opinię ze względu na chorobę kręgosłupa. Myślę, że całe moje nieszczęście zaczęło się od złego wyboru szkoły ponadgimnazjalnej, a następnie humanistycznych studiów, które służą do pogłębiania zainteresowań, ale nie służą znalezieniu pracy. Ogłaszałem się wszędzie. Podczas tych studiów w wolnych chwilach szukałem jakiegoś zatrudnienia. W każdej rozmowie pracodawcy wypominają brak doświadczenia (w moim przypadku były 2 praktyki czyli łącznie 1,5 miesiąca). Teraz z każdą chwilą jest coraz ciężej. Coraz ciężej jest iść gdzieś szukać pracy skoro wszędzie mogą wypomnieć moje niskie doświadczenie. Założyć własną firmę. Ja się chyba do tego nie nadaję. Nie mam pomysłu co założyć, aby ta działalność przynosiła zysk. Skąd wziąć na to pieniądze. Urzędy pracy teraz dają pieniądze na otworzenie działalności, które trzeba zwrócić po kilku latach. Skąd zwrócę jak nie będę miał zysku? Praca za granicą raczej nie wchodzi w grę ze względu na problem językowy. Owszem w szkole miałem angielski, ale radziłem sobie bardzo słabo. Wątpię, czy po wyjeździe będę umiał rozumieć to, co mówi mój rozmówca i mu odpowiedzieć tak, aby zrozumiał to, co mam na myśli. Moje życie to jedne wielkie pasmo porażek. Planuję popełnić samobójstwo. Wiem, że to akt tchórzostwa, ale nie widzę pozytywnego rozwiązania status quo.

Odnośnik do komentarza
Gość dsgsfgsgsds

ty tam wyżej..do ciebie mówię. Jakie samobójstwo? Ty wiesz, że możesz potem być roślinką zależną od innych?
Jeśli nie wychodzi ci szukanie to zmień coś w sposobie szukania. Trudno oczekując inych efektów robiąc wciąż to samo.

Odnośnik do komentarza

Już nie da się zmienić nic w moim szukaniu pracy. Opieram się na wszystkim, znajomych, na wysyłaniu CV przez internet, zarejestrowałem się na pracuj.pl, chodzę i pytam, zarejestrowałem się w prywatnej agencji zatrudnienia, zrobiłem listę gdzie notuje daty wniesienia CV, co miesiąc ponawiam składanie CV, urząd pracy kieruje mnie do pracodawcy ze skierowaniem, chodzę zanoszę. To nic nie daje efektów. Nie staram się o szkolenia z urzędu pracy, bo nie wiem w jakim kierunku znajdę pracę i czy te szkolenia mi coś pomogą. Mój kuzyn starał się o pracę kuriera, zrobił sobie szkolenie operator wózków widłowych, prawo jazdy ma i co? Zrobienie kursów nie pomogło mu w znalezieniu pracy. Jest od 2 lat na bezrobociu, a składał CV do każdej firmy kurierskiej.
Mam już wszystkiego dość psychicznie. Mam dość wmawiania mi, że w pracy nie podołam obowiązkom, skoro żaden z pracodawców nie dał mi żadnej szansy przez te kilka lat. Mam dość "opluwania" typu pan nigdzie nie pracował, ma pan brak doświadczenia. Nie chcę, aby przez Święta Wielkanocne moja rodzina cierpiała, więc skończę swój żywot po świętach.

Odnośnik do komentarza

Mask rób te kursy, Twojemu kuzynowi nie pomogły, mojemu ojcu jak najbardziej. Zrobił kurs na operatora wózka widłowego i z obsługi komputera i 3 miesiące po nich znalazł pracę. Tu nie ma reguły, nie wiesz co Ci w życiu będzie potrzebne, po za tym to dodatkowe atuty, świadczące o tym, że chcesz się dokształcać, że dbasz o rozwój - a to bardzo wiele o tobie mówi pracodawcy. Nie poddawaj się. Sama 3 lata szukałam pracy, mój ojciec 5 lat i w końcu znaleźliśmy.
Nie możesz się poddawać, j wiem, że po pewnym czasie jest to dołujące i powoduje totalny spadek motywacji ale nie pozwól aby to Cię opętało, bo jeszcze trudniej będzie Ci z tego wyjść.

Odnośnik do komentarza

Co mi dadzą kursy? Nie wierzę w to, że coś mi dadzą. Nawet jeśli pójdę do urzędu pracy po szkolenie, to nie wiem o jakie szkolenie się starać. Po drugie na wózki widłowe najprawdopodobniej nie mam szans ze względu na chorobę kręgosłupa. Tak na prawdę to ciężko mi określić, co chciałbym w ogóle robić. Kilka dni temu byłem u doradcy zawodowego, aby obejrzał moje CV, bo może razić pracodawców. Doradca przejrzał i powiedział, że jest napisane bardzo dobrze i radził, abym nic w nim nie zmieniał. Przed tym spotkaniem urząd skierował mnie do pracodawcy na staż. Poszedłem. Rozmowa rozpoczęła się od wypomnienia mi braku doświadczenia, szyderstwa z tego, że jeszcze nie pracowałem, wyśmiewania z tego, że nie znam języków. Na Boga. Przez staż rozumiem nauczenie się zawodu, a pracodawca chciał doświadczonego pracownika na staż. To jest wielkie oszustwo.
Rodzina traktuje mnie obojętnie, tak jak bym się nie urodził. Traktuje mnie jak zwykłe zero. Już zdążyłem się do tego przyzwyczaić.
Sam twierdzę, że samobójstwo to tchórzostwo. To jest jakieś rozwiązanie. To jest ucieczka od problemu i koniec męczarni życia codziennego.

Odnośnik do komentarza
Gość OnPoiPrzed

~numier, niech Twoją pracą będzie poszukiwanie pracy. Niech trwa 7-8h dziennie od pon-pt. Nie zrażaj się niepowodzeniami. Bądź systematyczny i zdeterminowany. Dopinguj się. Staraj się przełamywać swoje lęki. Np. zadzwoń do jakiejś firmy, którą wyszukasz, przedstaw się, poproś z działem, który Ciebie interesuje lub z kadrami i zapytaj czy może kogoś nie szukają i czy może nie będą. Zacznij uczyć się jak znajdywać pracę, czytając artykuły, blogi, poszerzaj horyzonty i staraj się nie stać w miejscu. Niech to będzie Twoja praca. Jak już znajdziesz, a znajdziesz prędzej czy później. Dużo prościej będzie Ci wejść w nowe warunki. Wiem, że jest ciężko, ale właśnie teraz nie możesz się zatrzymać. Wiem z doświadczenia. Jak będziesz chciał mogę Ci pomóc w tym jak mógłbyś sobie zorganizować dzień, od czego zacząć. Napisz, odpowiem.

Trzymaj się! Musisz dać radę!

Odnośnik do komentarza

Kłamać może ten, kto potrafi. Ja mam swoje zasady. Nie lubię kłamać, nie lubię kombinować. Gdybym kłamał to każdy mój potencjalny pracodawca od razu zorientowałby się.
U mnie te niepowodzenia doprowadzają do depresji. Mam coraz mniej sił i motywacji do działania. Czasami nie mam ochoty wstać z łóżka. Jak znajdę pracę to mam lęk. Przed pracą są badania lekarskie i obawiam się, że mnie zdyskwalifikują z powodu kręgosłupa. Kilka lat temu miałem wypadek. Potrącił mnie samochód. Oczywiście sprawca nie znany. Przywieziono mnie w stanie krytycznym do szpitala. Lekarze mnie uratowali i dzisiaj żałuje, że to zrobili. Nawet namawiali mnie, abym wystąpił o rentę. Odmówiłem, bo nie chcę współczucia. Chcę pracować jak każdy, ale nie jest mi to dane.

Odnośnik do komentarza
Gość OnPoiPrzed

~mask nie kłam tylko przeczytaj co napisałem do ~numiera.
Chodzi o samą postawę. Też przez to przechodziłem. Zmiana postawy jest tutaj bardzo ważna, bo jak w końcu dostaniesz pracę, to okaże się, że Ciebie męczy i to nie jest to co chciałbyś robić i też będziesz nieszczęśliwy. Nigdy nie kłamałem w CV ani w listach, tym bardziej na rozmowach jak już się zdarzały. Pomogę Ci. Odezwij się na priv.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem w czym chcesz mi pomóc? W szukaniu pracy, czy w czymś innym? Ciekawy jestem jak byś się poczuł gdybyś ostatni raz na rozmowę kwalifikacyjną poszedł 3 lata temu przy składaniu CV i jego ponawianiu?
Ja szukam wszędzie. Nawet znalazłem, ale tak jak pisałem mam chorobę kręgosłupa i lekarz nie zgodził się podpisać pozytywnej opinii. Postąpił zgodnie z prawem. Nie mam do niego pretensji, choć jest mi z tym źle.
Gdybym znalazł to może i byłbym nieszczęśliwy, ale miałbym pieniądze i doświadczenie do wpisania w CV. Wtedy nikt by się ze mnie nie śmiał, że jestem łamagą życiowym bez doświadczenia.
Teraz myślę szkoda, że ten samochód mnie nie zabił. Miałbym już wszystko z głowy. Moja śmierć nie zrobiłaby żadnego wrażenia na rodzinie. Dla nich nadal byłbym nikim.

Odnośnik do komentarza
Gość OnPoiPrzed

Przestań!
Skontaktuj się ze mną to Ci napiszę o co chodzi. Nie będę pisał na 'jawie'.

Tak się składa, że ukończone studia mam super życiowe (ironizuję). Przechodziłem przez to samo i też bardzo długo (mam na myśli brak pracy i środków do życia). Wypadku Ci współczuję, ale to nie koniec świata. Sam mam strzaskany nadgarstek.

Odnośnik do komentarza

i to jeszcze jak. Naprawdę. Osoby z grupą mają dużo łatwiej w znalezieniu pracy bo pracodawca otrzymuje za nich duże dofinansowania. Np do ochrony obiektów ( tak wiem, ale to prawda) z grupą biorą na umowę na stałe i z pocałowaniem ręki. Wiem bo mam w rodzinie ochroniarza, wujek jest po wylewie, ma nie do końca sprawną lewą strone ciała.

Odnośnik do komentarza

Jak się z Tobą skontaktuje, jak nie mam tu konta?
Ze mną nie jest, aż tak źle. W moim mieście są ludzie, którzy o wiele bardziej potrzebują pomocy, niż ja. Wypadek to już etap zamknięty, więc nie ma czego współczuć.
Znam przypadek bardzo podobny do mojego. Dziewczyna potrącona przez samochód starała się o rentę i otrzymała odmowę. Później starała się o grupę inwalidzką i komisja wniosek odrzuciła. Odwołała się. Sprawa trafiła do sądu. Sąd podtrzymał decyzję komisji lekarskiej.
Wiem, że pracodawcy dostają dofinansowanie. Tam też za pewne mówiliby o doświadczeniu. Byłaby to powtórka z rozrywki.

Odnośnik do komentarza

zawsze możesz założyć konto. :D albo pisz tutaj, dość często zaglądam na to forum wiec nie ma problemu.
co do odmowy to tego nie przewidzisz, jednym przyznają innym nie, ale spróbować nie zaszkodzi. W sumie nic nie tracisz.
Jeśli chodzi o doświadczenie to w ochronie biorą nawet bez niego.

Odnośnik do komentarza

Jeszcze się zastanowię nad tym, aby postarać się o samą grupę. O rentę z jednej strony jest za późno, a z drugiej strony nie chcę otrzymywać pieniędzy za to, że jakiś dureń mnie potracił. Mam swój honor.
Co do pracodawców zatrudniających osoby niepełnosprawne. U mnie w urzędzie jest mało takich ogłoszeń ze stopniem niepełnosprawności, a w ogóle mało firm chcących takich osób.

Odnośnik do komentarza

Złożyłem wniosek o przyznanie grupy inwalidzkiej. Niestety komisja lekarska orzekła, że nie przyzna mi grupy inwalidzkiej. Odwołałem się. Sąd podtrzymał decyzję komisji lekarskiej. Nadal tkwię w próżni. Zastanawiam się nad przyszłością. Nie mam pracy. Jestem niczym nie znaczącym człowiekiem. Jestem zwykłym zerem. Byłem u lekarza. Jest mało zawodów, które mogę wykonywać. Jeszcze w dodatku grozi mi wózek inwalidzki. Mój stan zdrowia się pogarsza. Nikt do mnie nie zadzwonił w sprawie pracy. 4 godziny codziennego roznoszenia CV nic nie dało. Najlepiej byłoby umrzeć. Szkoda, że mnie ten samochód nie zabił. Dzisiaj miałbym spokój i nie zatruwałbym życia innym.

Odnośnik do komentarza

witam od ponad roku mam duże problemy ( nie istotne jakiego typu ) od ponad pół roku odwiedzam różne fora staram jakoś z tego wybrnąć szczerze to zaglądałem na te fora bo miałem pomysły na odebranie sobie życia w konsekwencji doprowadziło to do próby samobójczej wydaje mi sie ze po prostu nie do końca jestem przystosowany do życia w społeczeństwie które nas otacza dziś siedzę i zastanawiam sie co dalej zrobić z własnym życiem , szczerze to nie widzi mi sie odbieranie sobie życia z czasem zaważyłem że to zwykłe chorążostwo a życie jest piękne ale co ma zrobić człowiek ktory nie ma wyjscia ?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...