Skocz do zawartości
Forum

Odejście męża do kochanki i wahania emocjonalne


blender3d

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, na początku opiszę swoją sytuację, Po kilku miesiącach kryzysu mąż odszedł ode mnie i zostawił mnie z 2 maluchów. Wiem, że się z kimś spotyka - ona sypia u niego (u jego rodziców).

Mój problem polega na tym, że wciąż się łudzę, że będziemy jeszcze razem. Na początku mąż był w stosunku do mnie agresywnie nastawiony (werbalnie). Olewał dzieci itp. Nie widywał się z nimi, nie płacił na nie. Krzyczał, że chce rozwodu, że nasz związek dawno się już zakończył.

W pewnym momencie nie wytrzymałam i założyłam sprawę o alimenty. Tuż przed tym zaczął się trochę interesować dziećmi. Po rozprawie stwierdził, że i tak nie będzie mi płacił, dziećmi też nie będzie się zajmował - chciał zrobić mi na złość. Jednak zabiera dzieci co tydzień do siebie (swoich rodziców). Kiedyś zabierał 1, a później 2 tłumacząc faktem, że jego matka sobie nie życzy 2 naraz (w to jestem skłonna uwierzyć, gdyż teściowa powiedziała mi taką wersję wprost). Z czasem zbuntował się swojej matce i zaczął zabierać 2. Od kiedy dowiedział się, że ja wyjechałam z dzieciakami nad morze do kolegi, którego on nie lubi, znowu zaczął zabierać tylko 1 w tym samym terminie.

Od jakiegoś czasu tłumaczy mi się dość "gęsto". Czemu dzisiaj nie może tego i tego (chodzi o dzieci i o pieniądze na nie). Czasem myślę, że jest to rodzaj manipulacji.

Wiem kiedy rozmawiam z nim bez osób 3 w jego obecności . Jest normalnym człowiekiem, z głową, sercem i emocjami. Jednak każde moje słowa z czasem obraca się przeciwko mnie. Ktoś go nakręca. Przykład mówię mu, że dziecko będzie objęte opieką psychologiczną i logopedyczną (decyzja przedszkola), mówię, że dano mi sygnał, że może to być spowodowane sytuacją domową, analizujemy rozmawiamy i jest ok. Kilka dni później, sugeruje mi, że ja próbuje zmusić go do powrotu poprzez dzieci. Jak mu ostatnio zarzuciłam, że jeśli wszystko co powiem ma być obrócone przeciwko mnie, to od dzisiaj niczego nie będę mu mówić. Wyczuwalny był niepokój z jego strony.

Odczuwam z jego strony duży dystans, jakby coś go bardzo bolało. Rozmawia ze mną normalnie, ale jak ja zadam pytanie, to najpierw jest "yyy" (czuć ochłodzenie), dopiero później udziela mi odpowiedzi.

Widzę, że bardzo liczy się z moim zdaniem. Wbrew temu co często robi, to próbuje mi za wszelką cenę coś udowodnić. np. jak powiedziałam mu, że w przedszkolu nawet go nie kojarzą, to się oburzył i prawie nie popłakał tłumacząc, że przecież on odbiera dziecko (nie tylko teść) i zawsze on je odwozi do placówki.

Widzę, że często próbuje mi dopiec, np. ostatnio znowu wyskoczył z tekstem, abym przyjechała do domu jego rodziców, bo musimy podzielić nasze rzeczy. Stwierdziłam, że mogę zrobić to przez telefon i zaczęłam to robić. Rozmowa skończyła się na tym, że mnie przeprosił, bo pytanie było nie na miejscu.

Od jakiegoś czasu szuka ze mną kontaktu. Dzwoni w głupich sprawach i prosi o błahostki. Widać, że nie zależy mu na ich spełnieniu, jak tego nie zrobię, to i tak nigdy nie wraca do tematu. Za to, jak ja go o coś poproszę, to na początku chętnie to zrobi, jednak wynik jest zerowy. Próbuje "zmusić" mnie do spotkania się z nim.

Przez jakiś czas nie zapraszał swojej kochanicy do domu rodziców jak były dzieci. Ostatnio znowu była. Córa mi powiedziała. Nawet stwierdziła, że tata kocha ... (imię tej ..).

Dla mnie on ma stosunek ambiwalentny. Proszę o poradę, co można o ty wszystkim sądzić, jeżeli trzeba to podam więcej szczegółów. Teraz nie chcę się rozpisywać, abyście przeczytali mój wątek.

Dodam jeszcze, że jak go nie słyszę, nie widzę, nie czuję, to jest mi dobrze, jestem spokojna, Jednak ze względu na dzieci musimy utrzymywać kontakt - wtedy dopada mnie chandra. Bo go kocham i boli mnie to co się wokół nas dzieje i z nami.

Odnośnik do komentarza

Witaj Blender3d, z całego serca ci współczuję, trudno jest mi tu coś radzić w tej chwili bo cie nie znam a słowa, żebyś nie robiła sobie nadzieji z nim też na niewiele się przydadzą. Jedyne co ja ci na teraz mogę zaproponować, to żebyś jak najwięcej napiasła na temat swojej sytuacji, być może przyniesie ci to choć na chwile ulgę...ja chętnie "wysłucham".

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem Twój maż się pogubił. Wg mnie jest zmanipulowany przez matkę i kochankę i nastawiany przeciwko Tobie, bo wg mnie on szuka z Toba kontaktu i w głebi serca nie chce dla Ciebie zle, moze nawet chciałby to ratować, ale te dwie kobiety go zniewalają. Zastanów się czy dać mu szansę czy nie. Jeśli nie - ogranicz kontakty do tych formalnych aby zabrać czy odebrać dzieci. Nic więcej i z czasem zastanów sie nad ostatecznym rozstaniem. Jeśli jednak chcesz dać mu szansę, może nawet nie tyle co szansę ile przekonać się jaki on jest teraz, zaproponuj mu spotkanie we dwoje. Tylko niech nie mówi nikomu. Spotkajcie się bez dzieci, na kawę, porozmawiaj że wszystko sie zmieniło, ze nie chcesz dla niego zle itd - zobaczysz jak zareaguje i czy sie spotka czy wykaze checi. wtedy przekonasz sie czy on odszedl czy zostal przeciagniety.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

wiem, że mąż nie chce dla mnie źle. Czasem nawet mu się wymknie tekst, że "dla ciebie i dzieci wszystko". Później oczywiście szybko zmienia opinie i mówi tylko o dzieciach.

Jak dowiedział się, że jeżdżę na dojazdówce, to z przejęciem, a co się stało. Zawsze, gdy się widzimy "naprawia mi samochód - typu sprawdza bezpieczniki, podciąga drzwi.

Często wspomina, że potrzebuję nowego samochodu i musimy go kupić.

Na początku nic nie było wspólne, oprócz dzieci. Teraz coraz częściej słyszę "nasz, nasze" - jak np. nasz projekt domu, nasze problemy dobiegają końca - w kwestii pieniędzy.

Ale z drugiej strony, wciąż jest z kochanką i nie sprawia wrażenia, że chciałby z tego zrezygnować. A ja się męczę w takiej sytuacji. Radzę sobie w życiu, mam plany na przyszłość. A on mnie "ogranicza" . Jak tylko odszedł to bardzo imprezował, całymi dniami, tygodniami, teraz trochę się wyciszył. Prowadzi spokojniejszy tryb życia.

Choć intuicja mi podpowiada, że on do mnie będzie chciał wrócić - albo to może tylko nadzieja. Sama nie wiem.
Na tą chwilę nasza sytuacja jest bardzo pogmatwana - trudno być ze sobą i nie mieszkać razem, a na tą chwilę nie mamy na to warunków. Po za tym, dopóki mieszka ze swoją matką, to on nie ma własnego zdania - to go nie tłumaczy, przecież ma rozum.

Odnośnik do komentarza

Hej nie chce cie dobijać. Rozmawiałam o tym z chłopakiem na ten temat.. Jego opinia jest taka,ze prawdopodobnie twój mąż przechodzi kryzys wieku sredniego.. jesli zostawił cie to prawdopodobnie miał ta dziewczynę wcześniej, za nim odszedł. Jego zachowanie też świadczyć moze,ze chce sie zabezpieczec. Nie uda mu sie z dziewczyna to ma ciepły kąt u ciebie. Musisz z nim pogadać i postawić sprawę na ostrzu noża. W lewo albo w prawo. Chce byćz tobą a ty z nim. To spróbujcie jeszcze eaz, nie chce odejść od dziewczyny ? To idziecie oddzielnymi drogami. Taka sytuacja w trójkącie będzie tylko niszczącą. Dużo siły życzę

Odnośnik do komentarza

Dziękuje wszystkim za odpowiedzi. Dały mi dużo do myślenia. Coraz bardziej dostrzegam manipulacje ze strony mojego męża. Dzisiaj nawet specjalnie go podpuściłam i okłamał mnie w sprawie dzieci. Chciał się pokazać, jaki to on wspaniały tatuś.

Ta odpowiedź może już padła w odpowiedzi poprzedniczki, ale mimo to zapytam się, po co on to robi. Mimo cierpienia i bólu wycofałam się z jego życia. Nie dzwonię, nie narzucam się, nic nie chcę, nie denerwuję się, nie gniewam (oficjalnie, ewentualnie tak, aby do niego nie doszło), a on, co rusz próbuje mi dopiec, sprawdzić moją cierpliwość, moją reakcję. Jak wcześniej wspominałam - temat naszych rzeczy, pieniędzy, a dzisiaj zaczął coś przebąkiwać o dzieciach - pół na pół czasowo - tydzień u mnie, tydzień u niego. Oczywiście nie zgodziłam się, powiedziałam to spokojnie i cicho. Zna mnie i wie, że ja w życiu na to nie pójdę, wie także, że nie ma szans ze mną w sądzie pod względem dzieci. Zrobił to z premedytacją. Dlaczego on nie daje mi o sobie zapomnieć. Gdyby nie dzieci, to zmieniłabym nr telefonu, a tak to nie mogę.

Zadeklarował, że nie chce ze mną być, to, po co te infantylne zachowania. Wiem, to pytanie do niego.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich ponownie.

Chciałabym wrócić do tematu założonego przeze jakiś czas temu. Znowu (nadal) potrzebuję Waszej pomocy.

Tak jak wcześniej pisałam mój mąż przez długi czas próbuje mną manipulować, pokazać, jaki to on nie jest wspaniałym tatusiem. Coraz częściej panoszy się w moim życiu. Nie da je mi zapomnieć o sobie. Ze względu na to, że ma kochankę, oszukuje mnie, (mimo, że go nadal kocham) chcę się od niego odciąć, bo mi taki układ nie odpowiada. Czym bardziej go unikam, tym bardziej on usilnie pcha się w moje życie. Nadal ma problem z wzięciem dwójki dzieci naraz – tłumacząc się bardzo infantylnie i nielogicznie, nieskładnie.

Ostatnio stwierdziłam, że jak ma to dalej tak wyglądać to ja chcę formalnie zakończyć ten związek. Ta informacja wprowadziła go w wielki niepokój. Zaczął mi „stawiać” warunki. Próbował szantażować, że jak wystąpię o rozwód z orzekaniem o winie, to mi nie odpuści, też będzie mnie pogrążał. Podczas rozmowy o dzieciach, poprosiłam, aby się określił, w jaki sposób (raczej, kiedy) będzie się widywał z dziećmi – to oczywiście wysłuchałam, że się dogadamy, ale on mi konkretów nie poda teraz, bo … i stek bzdur. Próbował mnie zdenerwować albo być zabawnym (sama już nie wiem) – 1 tydzień u mnie dzieci jeden u niego) Jak go poinformowałam, że dla mojej wygody i spokoju psychicznego chcę mu ograniczyć prawa do dzieci tylko w kwestiach załatwiania spraw formalnych, urzędowych – typu paszport. Ułatwi mi to życie, a jemu to bez różnicy. Zaczął oponować, że na to on nie pójdzie.

Wiem, że najlepszą obroną jest atak, ale bez przesady. Na koniec rozmowy, zawinął się na pięcie wsiadł do samochodu, nie chciał ustalić niczego, podać innego terminu. Po prostu uciekł.

Jak opadły emocje, to zadzwoniłam do niego, aby go poinformować, że nie chcę się kłócić, że nie chodzi mi de facto o orzekaniu o winie (to będę musiała skonsultować z prawnikiem), ale nie on będzie o tym decydował. Przeszliśmy później na temat dzieci, to on chce tylko ustalić formalnie miejsce pobytu i zamieszkania dzieci, resztę się dogadamy (na to ja nie wyrażę zgody) – widzenia także muszą być ustalone, też mam prawo układać sobie życie. Alimenty wcześniej załatwiłam drogą sądową.

Stanęło w rezultacie na tym, że jak mu się nie podoba, co ja chcę wpisać w pozwie, to niech sam składa. A ja się będę ustosunkowywać.

Nagle ni stąd ni z owąd stwierdził, że jak on umrze i będę miała akt zgonu, to jego podpis nie będzie mi już potrzebny – jak stwierdziłam, że nie wiem, o co mu chodzi, to nagle zmienił temat. I zaczął mi mówić, coś o swoim tacie – jakby szukał wspólnego tematu, odwracał uwagę do głównego wątku naszej konwersacji.

Proszę doradźcie mi, co ja powinnam zrobić, jak bronić się przed nim. Ja go naprawdę kocham, tęsknie za nim, ale pozwolę sobie żyć dla mnie chorym układzie. Wyniszcza mnie ta sytuacja. Ciągle o nim myślę, jakbym miała obsesje, a on mi nie ułatwia odcięcia się.

Odnośnik do komentarza
Gość bajeczna89665

Hej faktycznie to trudna sytuacja... wydaje mi się ze mąż cie kocha ale to on poddany jest manipulacji mysle matki i kochanki one mu dyktują co ma robic a on robi mimo ze nie chce. Myśle ze powinniscie sie spotkac i w 4 oczy porozmawiac co dalej, jesli jest cien nadziei ze mu wybaczysz to pokaz mu to moze sie otworzy jesli on wybierze inny wariant wez rozwod i ukladaj sobie zycie jestes kobietka i masz prawo byc szczesliwa.

Odnośnik do komentarza
Gość żalmicie

masz za swoje pustaku, teraz sie żalisz a kilka lat temu czułas siew lepsza bo miałas męża i zaciążyłaś. Dobrze ci tak, zła karma wraca, ty czułas lepsza od samotnych teraz one śmieja sie z ciebie (zwłaszcza jak znalazły kogoś i są kochane nie zdradzane jak ty) haha

Odnośnik do komentarza

~żalmicie
masz za swoje pustaku, teraz sie żalisz a kilka lat temu czułas siew lepsza bo miałas męża i zaciążyłaś. Dobrze ci tak, zła karma wraca, ty czułas lepsza od samotnych teraz one śmieja sie z ciebie (zwłaszcza jak znalazły kogoś i są kochane nie zdradzane jak ty) haha

boski troll ale mam nadzieję że autorka postu oleje Twój wpis

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...