Skocz do zawartości
Forum

Jak sobie pomóc? Tęsknię za domem, choć nie wiem dlaczego


Gość x

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mój problem jest dosyć nietypowy. Jestem dziewczyną, mam 22 lata, narzeczonego, a nawet wszystko ustalone na nasz ślub. Studiuję i nie mam problemów z nauką. Niby wszystko pięknie, ale.... mieszkam z mamą, mój tato zmarł nagle 5 lat temu. Przeżyłam szok, ale się pozbierałam, choć nadal czasami bardzo mi go brakuje. Ale nie to jest moim problemem. Nie potrafię sobie poradzić z tęsknotą za domem. Nigdy nie lubiłam wyjeżdżać gdzieś na dłużej, a teraz jak mam wyjechać do miasta, gdzie studiuję, to przeżywam koszmar. Same łzy mi lecą z oczu, bo tęsknię za wszystkim, co jest tam, gdzie jest mój dom - za mamą, rodzeństwem, narzeczonym. Nie umiem sobie z tym poradzić, żeby przestać płakać i się tak nie martwić. Ta tęsknota jest nie do opisania. Nic mnie nie cieszy, a jak jestem w domu, to już się zadręczam myślami, że weekend szybko minie i znów muszę wyjechać (choć tam, gdzie studiuję, nie dzieje mi się żadna krzywda). Od niedzieli do czwartku jestem cieniem człowieka, zapuchnięte i czerwone oczy, prawie nic nie jem, bo z tych nerwów nie mam apetytu, czasem mam myśli samobójcze. Jedynie dobrze jest w piątek, bo wracam, i w sobotę, bo jestem u siebie! W niedzielę już jest koszmar, bo w poniedziałek trzeba jechać. Proszę o pomoc - jak mam sobie pomóc, bo już naprawdę nie mam siły tak żyć?!
Odnośnik do komentarza
Ja też tak mam , identycznie. Przyjezzdzam do domu w piątek i czuje jakbym z tamtad nigdy nie wyjechala. To samo ciepło, bliskość mamy i siostry. i w niedziele jak jemy razem obiad chce mi sie juz płakać bo zaraz musze się pakowac i wyjezdzać. jestem srednio co 2 lub 3 tygodnie w domu. Nie potrafie cieczyć się studenckim zyciem w Lublinie. wole wrócić do domu. Robie się zamknieta w sobie i małomówna. Brak mi domu i tego ciepła, bezpieczenstwa.czesem zaluje ze jestem na studiach. Zostalabym w domu i opiekowala się mamą, miala prace w sklepie, mnóstwo znajomych i miłość bliskich. Ja chce wrócić do domu.
Odnośnik do komentarza

Ja mam 25 lat i przeżywam to samo :( Rano wstaję i mam ochotę się pakować i uciec do domu, jedynie nie myślę o tym, gdy jestem blisko chlopaka. Myślę, że wynika to z faktu, że na studiach każdy żyje swoim życiem, a w domu jest z kim porozmawiać. Nie miałam z tym problemu, gdy mieszkałam z chłopaka babcią, a na stancjach zawsze. A męczę się już tak 5 lat, więc troszkę doświadczenia mam :). Dziewczyny jak byście chciały porozmawiać piszcie na Razem zawsze raźniej. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
witam. mam podobny problem. w tym roku zaczęłam studia w obcym mieście. Od tej pory praktycznie nie ma dnia bez płaczu, do domu wracam średnio co dwa tygodnie i tylko wtedy czuję się dobrze. Zauważyłam, ze stałam się zamknięta, nieśmiała, cicha i sama się od wszystkiego i wszystkich izoluję. studia męczą mnie psychicznie, nie mam tu żadnych przyjaciół i samotność mnie wykańcza. rozważałam nawet możliwość rezygnacji ze studiów, bo nie wiem jak dam sobie z tym radę przez 5 lat. brakuje mi rodziny, ciepła, bezpieczeństwa, miłości.
Odnośnik do komentarza
Gość kamila***
Jak sobie poradzić z tęsknotą za domem. Nigdy nie lubiłam wyjeżdżać gdzieś na dłużej, a teraz jak mam wyjechać do miasta, gdzie studiuję, to przeżywam koszmar. Same łzy mi lecą z oczu, bo tęsknie za wszystkim, co jest tam, gdzie jest mój dom - za mamą, rodzeństwem, narzeczonym. Nie umiem sobie z tym poradzić, żeby przestać płakać i się tak nie martwić. Ta tęsknota jest nie do opisania ... znam to. czuje się okropnie, znam to. czuje się okropnie, tęsknie za domem, za chłopakiem który studiuje jeszcze dalej, nie ...
Jade do babci w piatek i nie wiem czy wytrzymam
Odnośnik do komentarza
Gość gosc123456
też mam ten problem. strasznie teksnie za domem i chlopakiem. jak w poniedzialek przyjezdzam do miasta w ktorym studiuje przezywam koszmar. nie moge sie doczekac piatku. brakuje mi domu. tutaj nie mam krzywdy, ale w domu czuje sie najlepiej. wracam do domu co tydzien ale czas strasznie szybko mija i jak jest niedziela wieczor to juz mam okropny nastroj bo wiem ze w pon rano trzeba wracac... stwierdzam ze tylko licencjat zrobie dziennie, mgr zaocznie bo tesknota jest zbyt silna...
Odnośnik do komentarza
Gość dgggggg
Mam dokładnie ten sam problem. Najgorsze są poniedziałki później trochę się zadomowię. Na każdy weekend jadę do domu bo właściwie dwa trzy razy w m-c przez sobote i niedziele pracuje. Też doszłam do wniosku ze mgr skończe na zaocznych, tylko jeszce jeden problem rodzice kupili mi mieszkanie w miejscu gdzie studiuje (ale ja tu nie zostane). Ze szkoły jestem zadowolona. Jak już sie troche uspokoje to jest mi wstyd ze tak sie zachowuje ale inaczej nie potrafie. Nie mam ochoty nigdzie wychodzic. Nie mam nikogo jestem sama. Ten strach jest przerażający.
Odnośnik do komentarza
Gość Puchatkowa
Aja mam 30 lat i nie radze sobie z tesknota...skype nie pomoga a wizyty tylko pogarszaja sytuacje ): mieszkam za granica mam do domu ponad 1000 km ale sercem jestem w rodzinnym domu, a nie w moim domu tutaj z mezem i synkiem.
Odnośnik do komentarza
Gość ona111122
Mam 24 lata, jestem za granicą z chłopakiem( tak się ułożyło, ze oboje mamy tutaj pracę). Minęło pół roku od kiedy tu jestem, bardzo rzadko jeżdżę do domu. Przez pierwsze 3 tyg nie było dnia bez płaczu, myślałam, że zwariuję i niestety teraz nie jest znacznie lepiej, tyle że po prostu przywyklam. Nie mam większych problemów, praca ok, relacje z facetem super, ale co z tego kiedy ciągnie mnie do miejsca, w którym byłam szczęśliwa. Nie mogę sobie z tym poradzić, nie chcę marudzić i narzekać i męczyć tym innych, czasami sie zastanawiam czy wszystko ze mną ok, czy aby nie przesadzam. Ale każdego ranka kiedy wstaje mam ochotę to wszystko rzucić, spakować sie i wrócić do Polski. Nigdy nie poczuje sie tu jak w domu i to jest smutne, a tam jest całe moje życie. Niestety nie jest to takie proste, mamy plany a chcąc je zrealizować w Polsce nie mam na to szans:(.
Odnośnik do komentarza

Ja mam identycznie...jestem już na 3 roku, myślalam że po dwóch latach studiowania już się przyzwyczaję a tu nic...Studiuję 300 km od domu (strasznie żałuję że wybrałam miejce tak daleko od domu) i tutaj czuję się jakby mnie nie było...mało mówię, a jak mówię to cicho, nie mam apetytu, myślami jestem w moich lasach i górach...nie wiem jak przeżyję ten ostatni rok... Gdyby ktoś chciał napisać i wspólnie poużalać się nad życiem pełnym tęsknoty TRZYMAJCIE SIĘ! :)

Odnośnik do komentarza

@~lue: Ja jestem jeszcze bardziej popieprzona, nie tęsknię za domem (mam 27 lat) bo w nim mieszkam i nie zamierzam się nigdzie wyprowadzać, ale za szkołą i młodością. Od prawie 2 lat garuje w domu na bezrobociu (bez żadnych perspektyw) i już -mówiąc szczerze- mi się odechciało iść do jakiejkolwiek pracy bo nie widzę sensu (tj. tego ślipienia nad papierami za 1000 zł i 12h wyjętych z dnia na jakąś znienawidzoną robotę). Ale do rzeczy, wspominam rok szkolny, lekcje, kolegów etc. (zwłaszcza teraz w chłodne, wrześniowe poranki) mimo, że od mojego ostatniego roku szkolnego mija właśnie 10 lat (był w 2002)... Pomyśleć, że tyle po głupiemy przewagarowałam! BO mi się NIE CHCIAŁO, głupia ja, dostałam lekcję od życia za zmarnowanie młodości... Nie jeździłąm na wycieczki, nie chodziłam na zabawy, nie uczyłam się bo mi się NIE CHCIAŁO ZMOBILIZOWAĆ... A teraz wielka kupa, wszyscy poszli w swoją stronę, mają swoje rodziny nad którymi gęgają, a mnie zostały wspomnienia zmarnotrawionej młodości i wycieczki do pośredniaka co jakiś czas, które stały się dla mnie symbole końca i upodlenia. Jak dobrze było zaczynać życie i być młodym i takim rozkwitającym dobrze rokującym, z kolejną pełną obietnic dekadą przed sobą, ulubionymi studiami, kiedy warto było wstać ułożyć włosy, przywdziać ładne ubranka i wyjść mglistą jesienią (szczególnie ja lubię) na świat. Popołudniami mama przynosiła ploteczki z pracy (wtedy jeszcze pracowała), ta telewizja, seriale, internet i polityka aż tak nie osaczały... Eh a za dekadę wszyscy już będziemy starzy i zniszczeni teraz :(. Smutek i żal, że życie tak szybko mija i tak łatwo w pogoni za nie wiadomo czym rozmieniamy je na drobne. Śmiać mi się tylko chce jak dzieci w liceum rwą się do pracy, do mieszkania z chłopakiem, do dzieci do samodzielności, nie wiedząc, że lepiej smakować młodość, która szybko minie.

Odnośnik do komentarza
Gość proszę pomóżcie

Hej. Ja mam identycznie. Juz w niedzielę po południu jadę do miasta, w którym studiuję i od soboty wieczór "się zaczyna"...Najszczęśliwsza jestem, gdy wsiądę w czwartek do autobusu i jadę do domu... Tak się zastanawiam. Na uczelnię mam przeszło 90 km, czy aby nie wyprowadzić się stąd i nie zacząć dojeżdzać? Dodam, że dojeżdzałam przeszło 50 km na inną uczelnię, więc wiem na co się "porywam". Tylko z drugiej stony tak:
1. Boję się, ze zima będzie sroga i będzie problem z dojazdem.
2. "Znajomi" bedą mieli pretekst do wysmiania mnie, bo oni przecież mieszkają a nie dojeżdzają tyle km.
3. Rodzice nie chcą dopuścić nawet do normalnego przedstawienia moich emocji, odczuć i racji za tym, by się wyprowadzić z tego miasta.

Nie wiem, nie widze rozwiązania sytuacji. Już nawet nie jestem w tym stanie "wypije piwo, moze dwa etc. to zapomne". Chyba kupie se zyletkę :(

Odnośnik do komentarza

Rónież mam problem z tęsknota za domem kiedy wyjeżdżam do miasta w którym studiuje...Staram się wtedy zająć czymś myśli i robić cokoliwiek co przyspieszy mi czas.Ale mój stan psychiczny się pogarsza.W mieście w ktorym studiuje jest też moj chlopak ale przez natlok zajęć czy nauki nie możemy się często zgrać żeby się spotkać a jak już się widzimy nie moge się w pełni wyluzować bo nie jestem "u siebie"....

Odnośnik do komentarza
Gość gosc123456

Ja mam podobnie tylko że jestem dużo młodszy i w mój problem polega na tym że, starsze rodzeństwo przyjeżdża w piątek po południo a w niedziele ok.16-18 wyjeżdża do internatu. Dla mnie to jest masakra. Jestem tak przywiązany do 2 braci że to szok. Jakieś 3 lata temu się przeprowadziliśmy, ale nadal chodziłem do starej szkoły(dojeżdząłem rużnymi środkami transportu). Nie miałem wgl. znajomych w nowym mieście.Jedynymi znajomymi byli 2 braci.Cały czas trzymaliśmy się razem , chodziliśmi czasami pograć w piłkę itp. Szczególnie staliśmy się nierozłączni jak ojciec wpadł w nałóg. Teraz gdy mija weekend. W Niedziele , gdy wyjeżdżają to mam taką pustke, i chce mi się płakać . Kiedyś nawet myślałem czy nie popełnić samobójstwa.Bo to troche głupio, czekać 5 dni, żeby widzieć ich tylko 2 dni. Już wytrzymałem pół roku i mam już tego kompletnie dooooosyć. Jak są jakieś święta i przyjeżdżają na 1-2 tygodnie i gdy jest koniec wolnego,gdy mają wyjeżdżać to ja nie wytrzymuje, prubuję ukryć że mi smutno przed rodzicami, no bo głupio mi troche, żeby 14 latem płakał za rodzeństwem.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

hej wam wszystkim .. mam podobny problem.
studiuje 100 km od domu. Zostawiłam tam wszystko co mam. Chłopaka, rodzinę, znajomych. Nie wiem co mi strzeliło do łba?! Jaka ja byłam głupia! Teraz muszę za to pokutować...nie ma dnia żebym się nie obudziła ze łzami w oczach... nic prawie nie jem.. mało mówię.. do nikogo się nie odzywam, bo nikogo tu nie znam... cale dnie siedze w domu... juz mam tego dosyc. chce przerwac studia i zaczac za rok tam gdzie bede blisko chlopaka... juz sobie nie moge poradzic z tym wszystkim. chce umrzec :(

Odnośnik do komentarza

Ja jestem trochę młodsza, mam 14 lat i ponad 2 lata temu przeprowadziłam sie z rodzicami do Australii. Babcia i dziadek(ze strony mamy) sie skłócili z moimi rodzicami, a głownie z tata.
Pare ni temu wróciłam z wakacji w Polsce na święta i pojechałam tylko z młodszym bratem.
Nie mogę przestać płakać i jak tylko pomyśle o tym jak z moja babcia-kumpelka żartowaliśmy albo szliśmy na zakupy czy spacerowalysmy po nowym świecie to mi sie robi słabo i nie dobrze.
Chce wrócić do domu, ale rodzice nigdy chyba sie nie przeprowadza śpiworem Do polski na stałe.
Dziadek może i by tu przyjechał ale babcia mówi ze nigdy nie przyjedzie do Australii.
Tęsknię za nią, i zastanawiam sie jak długo przeżyje ze złamanym sercem.
Żyje tylko nadzieja ze na następne święta znowu pojadę.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...