Skocz do zawartości
Forum

Czemu ten sam rodzic ciśnie, lub pobłaża/wyręcza nieadekwatnie do sytuacji?


Gość deskorolkapolodzie

Rekomendowane odpowiedzi

Gość deskorolkapolodzie

Czyli nie wliczam tych, co tylko wyręczają/pobłażają/cisną (dwa niepotrzebne skreślić). Poza pewnymi jak najbardziej zrozumiałymi przypadkami, czemu zachowanie danego rodzica tłumaczy się zagubieniem wynikłym z sytuacji rodzinnej, niepełnosprawności dziecka, itd.? Może czasem u tegoż rodzica jest to wygodnictwo, lub zazdrość o to, że dziecko samo wcześniej zajarzyło i udowodniło, że z czymś już da sobie radę samo, a z czymś innym jeszcze potrzebuje pomocy? I czemu jeśli dziecko próbuje wyegzekwować swoje prawa (prawa, a nie zachcianki jak u gówniarza), to słyszy, że ma "nie stroić fochów"?

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gość deskorolkapolodzie napisał:

Czyli nie wliczam tych, co tylko wyręczają/pobłażają/cisną (dwa niepotrzebne skreślić). Poza pewnymi jak najbardziej zrozumiałymi przypadkami, czemu zachowanie danego rodzica tłumaczy się zagubieniem wynikłym z sytuacji rodzinnej, niepełnosprawności dziecka, itd.? Może czasem u tegoż rodzica jest to wygodnictwo, lub zazdrość o to, że dziecko samo wcześniej zajarzyło i udowodniło, że z czymś już da sobie radę samo, a z czymś innym jeszcze potrzebuje pomocy? I czemu jeśli dziecko próbuje wyegzekwować swoje prawa (prawa, a nie zachcianki jak u gówniarza), to słyszy, że ma "nie stroić fochów"?

Z przyzwyczajenia, z powodu że nie chce aby dziecko było samodzielne bo sam by stał się niepotrzebny, bo sam nie wie co dziecko potrafi a czego nie, bo jest nienormalny. Znam matkę dorosłej osoby chorej na zespół Downa. Matka ta wielu rzeczy nie każe mu robić chociaż przy innych robi bo uważa że musi pomoc bo on sobie nie poradzi sprzątanie czasem daje poodkurzac a inne rzeczy uważa że zrobi źle to niech nie robi wcale. Ta sama matka za to każe robić rzeczy których ten syn się boi wchodzenie po schodach, siedzenie na krześle bez oparcia i krzyczy na niego że jest stary chłop. Zmusza go aby szedł po tych stromych schodach. A to jest osobą lękliwa. A rodzina wie że wiele czynności umie zrobić np pościelić łóżko, wytrzeć kurze itp. I by mógł to robić miałby zajęcie. A powinien mieć pomoc przy wchodzeniu na schody oparcie. Ale ta matka nie rozumie. 

Odnośnik do komentarza
Gość deskorolkapolodzie
37 minut temu, Gość Gość napisał:

Z przyzwyczajenia, z powodu że nie chce aby dziecko było samodzielne bo sam by stał się niepotrzebny, bo sam nie wie co dziecko potrafi a czego nie, bo jest nienormalny. Znam matkę dorosłej osoby chorej na zespół Downa. Matka ta wielu rzeczy nie każe mu robić chociaż przy innych robi bo uważa że musi pomoc bo on sobie nie poradzi sprzątanie czasem daje poodkurzac a inne rzeczy uważa że zrobi źle to niech nie robi wcale. Ta sama matka za to każe robić rzeczy których ten syn się boi wchodzenie po schodach, siedzenie na krześle bez oparcia i krzyczy na niego że jest stary chłop. Zmusza go aby szedł po tych stromych schodach. A to jest osobą lękliwa. A rodzina wie że wiele czynności umie zrobić np pościelić łóżko, wytrzeć kurze itp. I by mógł to robić miałby zajęcie. A powinien mieć pomoc przy wchodzeniu na schody oparcie. Ale ta matka nie rozumie. 

No właśnie w punkt masz rację. Cholernie przykra sprawa z tym chłopakiem/mężczyzną z ZD, współczuję mu. Pozwól, że spytam; jeśli z tytułu jego schorzenia matka sprawuje nad nim prawną opiekę, to czy rodzina próbowała może sądownie zabrać go od niej?

Odnośnik do komentarza
50 minut temu, Gość deskorolkapolodzie napisał:

No właśnie w punkt masz rację. Cholernie przykra sprawa z tym chłopakiem/mężczyzną z ZD, współczuję mu. Pozwól, że spytam; jeśli z tytułu jego schorzenia matka sprawuje nad nim prawną opiekę, to czy rodzina próbowała może sądownie zabrać go od niej?

Prawną opiekę sprawuje nad nim jego brat ale wszyscy razem mieszkają. To jest starsza pani którą też sie trzeba zajmować. Tylko ona się wtrąca bo jest matką. Dobrze że chociaż nie zdaża się to często. Mężczyzna z ZD też chce przebywać z mamą.

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Prawną opiekę sprawuje nad nim jego brat ale wszyscy razem mieszkają. To jest starsza pani którą też sie trzeba zajmować. Tylko ona się wtrąca bo jest matką. Dobrze że chociaż nie zdaża się to często. Mężczyzna z ZD też chce przebywać z mamą.

Próbuję zrozumieć, ale twój poprzedni komentarz brzmi, jakby właśnie ona często się wtrącała. Nie umniejszając seniorom i rodzicom - w tym rodzicom OzN - jako ogółowi, jestem wkurzona na pewną ich grupę, bo z własnych doświadczeń widzę co owa grupa potrafi nawywijać i dlatego nie mam zamiaru tej grupy usprawiedliwiać.

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, Gość julakula napisał:

Próbuję zrozumieć, ale twój poprzedni komentarz brzmi, jakby właśnie ona często się wtrącała. Nie umniejszając seniorom i rodzicom - w tym rodzicom OzN - jako ogółowi, jestem wkurzona na pewną ich grupę, bo z własnych doświadczeń widzę co owa grupa potrafi nawywijać i dlatego nie mam zamiaru tej grupy usprawiedliwiać.

Ja też tego nie rozumiem ale co zrobić

Odnośnik do komentarza
Gość deskorolkapolodzie
17 minut temu, Gość gosc napisał:

Ja też tego nie rozumiem ale co zrobić

Ten Brat-opiekun powinien poważniej porozmawiać z matką. I druga sprawa, jak się na to wszystko zapatruje sam Brat-ZD? Tj. wiem, że on chce mieć kontakt z matką, ale chodzi mi o to jak on sam postrzega jej wobec niego wyręczanie/pobłażanie w jednych sprawach, a zbytnie naciskanie w innych.

Odnośnik do komentarza
10 godzin temu, Gość deskorolkapolodzie napisał:

Ten Brat-opiekun powinien poważniej porozmawiać z matką. I druga sprawa, jak się na to wszystko zapatruje sam Brat-ZD? Tj. wiem, że on chce mieć kontakt z matką, ale chodzi mi o to jak on sam postrzega jej wobec niego wyręczanie/pobłażanie w jednych sprawach, a zbytnie naciskanie w innych.

On mówi tylko pojedyncze słowa, nie wiadomo co w tych sytuacjach czuje nie za bardzo mu chce się ruszać przez co ma nadwagę. Więc w tych rzeczach co mu pobłaża to mu pasuje bo może posiedzieć. A rodzina wie że sobie w nich radzi więc musi go długo namawiać żeby coś zrobił w sprzątaniu czy żeby się sam ubrał . Dla jego zdrowia żeby coś przyniósł z miejsca na miejsce, żeby chodził. Obiadu sobie nie zrobi ale kanapkę potrafi jak ma pokrojone składniki. Jak jego mama zbyt naciska to krzyczy jak się boi a jak się wkurzy to rzuci w nią jakąś rzeczą to ona się trochę uspokaja choć jest zła. On jest po 40 to i nie było takiej nauki za jego czasów. Był w szkole daleko od rodziców przyjeżdżał na ferie i wakacje i rodzice go odwiedzali. Ale nie wiadomo czego się uczył. Nie było logopedy a teraz już za późno. Pisać też nie umie i w myciu też sobie nie radzi, w toalecie trzeba pomagać. Ale sam zje, u bierze się, kiedyś sam robił zakupy u znajomego sprzedawcy z kartka. Jeździ na warsztaty terapii zajęciowej i jakoś żyje. Jest bardzo zżyty z mamą. 

Odnośnik do komentarza
Gość deskorolkapolodzie

No właśnie... słuchaj... sorry za to drążenie tematu, ale sprawa samodzielności OzN narawdę mnie intryguje, bo - jak wyżej piszę - wielu dorosłych jednocześnie:

+ wyręcza/pobłaża - kiedy dziecko sobie radzi, a jak kategorycznie nalega, że samo chce spróbować i kropka, słyszy, że wydziwia

+ strasznie ciśnie - kiedy dziecko sobie nie radzi, a jak kategorycznie odmawia zrobienia tego, słyszy, że się ze sobą pieści

 

I o ile przy niepełnosprawnych intelektualnie sprawa rzeczywiście jest skomplikowana, to przy niepełnosprawnych fizycznie nie aż tak bardzo. Że ktoś np. nie ma nogi od stopy do kolana, nie znaczy, że np. nie da rady sam czegoś ugotować.

 I, o ironio, czemu wtedy prędzej oceni się daną OzN za nieporadność/roszczeniowość - nawet, gdy te łatki są niesłuszne, niż rodzica/opiekuna, że wszystko knoci? Bo od tego rodzica/opiekuna więcej zależy i jak coś mu się powie, to strzeli foszka? Co więcej, nawet wśród wielu innych OzN - a konkretnie tych, którzy od początku byli wychowywani odpowiednio do swoich możliwości - słyszy się o OzN nie-zachowujących się, jak oni, że na pewno wykorzystują swoich rodziców/opiekunów, a nie że być może próbowali komunikować rodzicom/opiekunom, że w tym sobie poradzą, a w tamtym nie, ale ich komunikaty, nawet te kategoryczne, były olewane.

Odnośnik do komentarza

No a media też tak średnio pomagają i za każdym razem przyklepują to tabuny espertów takich i owakich. W latach 90tych XX w. była "medialna moda" na pokazywanie OzN-nie-radzących-sobie, na początku lat 2000nych - na OzN-herosów-za-wszelką-cenę, od drugiej połowy lat 2000nych do tej pory - na OzN-żyjących-jak-inni-aż-uderza-po-oczach; I OzN nie-pasujący do tych "medialnych norm" są ignorowani, nazywa się ich roszczeniowcami, czy co tam jeszcze można wymyślić.

Odnośnik do komentarza

Otóż to; może to stronniczość z mojej strony, ale rzeczywiście dopiero od drugiej dekady XXI w. zaczęto głośniej mówić, że każda niepełnosprawność niesie za sobą inne ograniczenia, a czegoś tam innego wcale nie utrudnia. Nie znaczy, że wcześniej totalnie milczano na ten temat, ale było to tak słabo nagłaśniane, że aż niesłyszalne.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...