Skocz do zawartości
Forum

Łysek - historia mało znana.


Gość Detox

Rekomendowane odpowiedzi

Dawno temu w podziemiach kopalni węgla, na pokładzie Idy pracował koń o imieniu Łysek. Opisał to w noweli Gustaw Morcinek albo inna Konopnicka.
Rządy niejakiego Gomułki ps. wiesław  doprowadziły do wyrzucenia koni z kopalń i zastąpienie ich maszynami. Gomułka nie lubił koni i mawiał, że konie i emeryci przeżerają Polskę. Łyska wpakowano na samochód i wraz z innymi końmi  wywieziono do rzeźni we Francji. Francuzi to takie podłe dziwaki są i lubią miedzy innymi wpierdalać na ciepło koninę, żaby, skowronki czy podobne stworzenia. Ale w rzeźni pił kawę z właścicielem ubojni pan Galambosz. I Łysek wpadł mu w oko. Wiec go kupił za parę franków, przypiął do dyszla swojej furmanki i pojechał do domu obiecując Łyskowi, że jeżeli dojedzie na czas to nasypie mu do wiadra obroku. Śpiewała o tym Maryla Rodowicz w piosence "Wio koniku..."
Stary Galambosz to był jednak pijak i moczymorda i Łyska nie uszanował bo po paru miesiącach kupił dostawczaka marki Renault a konia wygonił z zagrody w pizdu. I Łysek plątał sie po Polach Elizejskich aż trafił na plac Piggale gdzie jak nas przekonywał Hans Kloss są najlepsze kasztany. Kloss miał porywającea stosunki z Brunerem. Pokazał je w serialu Konic z Morgensternem co rozbudziło nadzieje Polaków na wolną miłość ze Związkiem Radzieckim. Łysek tymczasem wyciągnął kopyta na ławce strasząc spacerowiczów wielkim kutasem zwisającym z ławki. Tam Łyska przyuważył niejaki "Stary kowboj". Złapał Łyska za grzywę i pogalopował na nim prosto na statek wyczarterowany przez emigrantów do Ameryki południowej. Tam kowboj zatrudnił się jako poganiacz bydła. Pisał o nim polski showman i piosenkarz Jerzy Michotek. Opisał on i wyśpiewał śmierć Starego kowboja i dramatyczne losy Łyska.
Kowboja pochowali i na grób polożyli duże kamienie żeby zwłok nie wykopali zwolennicy Salvadora Allende aby wprowadzając komunizm we własnym kraju zachować właściwe proporcie w relacji żywy-martwy. Nierzadkie były przypadki wyrzucania żywych ludzi do oceanu aby tylko bilans wyszedł na zero. Sam Allende skończył zabity we własnym pałacu.
Łyskowi kowboje strzelili z Remingtona miedzy oczy. Michotek nic nie pisze czy Łysek przeżył. Bredzi coś o wietrze na prerii i trawach co się ruszają co sugeruje nam, że człowiek jest jak ta trzcina na wietrze co pręży się i wygina niczym Hanka, ukochana Staśka Apasza. Mieszkanka Warszawy której Apasz wpierdolił w końcu nóż w bebechy.


Według legend wielu ludów Łysek przeżył. Skończył studia i został mecenasem. Co prawda kopyta ma krzywe jak po Hainego Medina a łeb nieco większy niż u pierwowzoru czyli Łyska prawdziwego ale ma ksywkę Qń i nic tego nie zmieni.
Obecnie Łyska czy też Qńa ściga polska prokuratura.
Chuj z nim.

Odnośnik do komentarza
Gość Wabikiem

Detox. Opis podobny do lustra. ? 

Zmiana wizerunku, ale formą składową powala, myślisz że trafiłeś w odbiorcę właściwą!? Tak dobrze myślisz. 

Tylko jedno mi się nie nie zgadza, czy jest wmsrynstcr pod podszewką, czy jednak lata jak elektron tesli. Odpisz jednym zdaniem?

Odnośnik do komentarza
24 minuty temu, Gość Wabikiem napisał:

Detox. Opis podobny do lustra. ? 

Zmiana wizerunku, ale formą składową powala, myślisz że trafiłeś w odbiorcę właściwą!? Tak dobrze myślisz. 

Tylko jedno mi się nie nie zgadza, czy jest wmsrynstcr pod podszewką, czy jednak lata jak elektron tesli. Odpisz jednym zdaniem?

Z podszewki pani Fajowa uszyła sobie garsonkę. Na maturę.

 

Odnośnik do komentarza
Gość Karolina

Neezly kabaret. 

Zastanawia mnie jedno. Co trzeba mieć w głowie aby wejść do drogerii i nie zgubić się w tłumie. 

Ten wzrok to, przenikliwe spojrzenie. 

Muszę przyznać dobrze dobrany podkład. 

No nic. Mze tak być ze przed emerytura bije na styki. 

Ale na litość boska  jesteś młody jeszcze hehe. 

Mam na dzieje że na codzień tego nie czynisz, bo siostra nie była by zadowolona. 

W sumie to mnie nie dziwi, praca może nie była ciężka, ale psychicznie wyniszczała. 

Warto napisać książkę. ?

Odnośnik do komentarza

Życie to tylko życie.

Wpierdalać codziennie szatobriand z truflami, kochać, spacer i wygodne łóżko.

I daleko od lustra. To wampir energetyczny. Gdy jeszcze marzył spojrzał na siebie w lustrze. I jakby ktoś krew z niego spuścił. Blady jak lilia umarł po godzinie.

Melancholia i przestrach.

I wypociny tych co życie poznali nie od strony wisielca tylko zwykłego sznura z konopi.

Żenua.

Odnośnik do komentarza

Zenua to są rude włochate  divki jeżdżące za kimś i śmiej.ace się w twarz komuś gdy ten ktoś jest przytruwany i będzie dochodził miesiącami do siebie, jak wogole dojdzie. Zresztą okolice miesiąca trucia obfitowały w same nieoczekiwane spotkania. Doprawdy sr.am takim di.vkom do ... Ja tam nie nasylam typów żeby są kimś lazili. A skąd rude kur.viszcze znalo trasę? Bo jest zwyczajna "kur.va wędrowniczka" w komitywie. To prosty jasny świat.

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...