Zdrada chlopaka

[Gość Aliszja]

4 miesiące temu mój chłopak mnie zdradził. 

Było między nami bardzo źle, on zdecydował się rozstać i przespał się obca dziewczyna bo myślał, że mu pomoże to się odkochac. On tak mówił. Powiedział mi to praktycznie na drugi dzień, bo męczyło go to i twierdził, że zrozumiał jakie to bylo szczeniackie i glupie i że naprawdę mu na mnie zależy. Mimo wszystko się wyprowadził. Powiedzial, ze bedzie czekac na mnie. Przez 2 miesiące nie mieliśmy kontaktu. Poniej raz napisał tak neutralnie co słychać, raz wysłał mama. Szukał jakoś kontaktu. Raz znalazłam róże włożoną za klamkę mieszkania z napisem " przepraszam". W każdym razie on dalej próbuje mnie przeprosić. 

Ja ochłonęłam, emocje pierwsze opadły. I mimo, że nasz związek był burzliwy ( zamieszkaliśmy szybko od razu pandemia, rutyna, kłótnie o najmniejsze pierdoly ) które głównie inicjowałam  ja... no oboje mamy za uszami. W każdym razie ostatnio częściej piszemy, on twierdzi, że dalej mnie kocha, że tęskni. Zapraszał na bilarda, powiedział że jeśli byłby Cień szansy na naprawdę tego co jest między nami to on proponuję terapię. Że brzydzi się dalej tym jak postapil ale podobno ciągle mnie kocha i dopiero nasze rozstanie i mój płacz dal mu kopa do dorośnięcia. 

 

No cóż... Ja nie wiem co robić. Zalezy mi na nim nadal, to pierwszy chlopak z którym mieszkałam, pierwszy z którym tak świetnie się dogadywałam. Ale jednak dalej mam w pamięci jego zdradę... wiem, że nam się nie układało i mimo że to nie tlumaczy zdrady, to jednak zastanawiam się czy spróbować.. czy człowiek może się zmienić? Czy lepiej odpuścić i zerwać całkowicie plaster? Czy mozna zaufać, że cos zrozumiał, że ciągle czeka mimo że minęło już 4 miesiące...