Skocz do zawartości
Forum

życie fikcją


Gość Doris

Rekomendowane odpowiedzi

Od zawsze miałam skłonność do wymyślania w głowie historii z fikcyjnymi postaciami. Przybrało to na sile od marca 2020 roku kiedy zaczęłam studiować zdalnie i większość czasu spędzałam w domu. Teraz mimo, że od prawie roku zaczęłam już mówiąc potocznie "żyć normalnie" to ta fikcja w mojej głowie tworzy się cały czas i w bardzo dużym nasileniu. Mój mózg automatycznie kiedy nie jest skupiony na rozmowie z kimś lub na jakiejś konkretnej rzeczy typu nauka, pisanie czegoś, robienie zadania momentalnie w ciągu sekundy zaczyna snuć w głowie opowieść. Fikcyjne charaktery, fikcyjna fabuła. Po jakimś czasie zrozumiałam, że choć postać, która przeżywa to wszystko w mojej głowie jest po 40stce to tak naprawdę jest moim alter ego czy też raczej osobą, którą chciałabym mieć odwagę być mimo że wizualnie jak i charakterologicznie zupełnie nie jest do mnie podobna. Ale wracając - robię to zdecydowanie za często. Zdarza się, że mój mózg przerzuca się na te opowieści nawet w ciągu sekundy kiedy obudzę się w nocy i pójdę zaspana do łazienki. Każdą wolną sekundę w ciągu dnia mój mózg automatycznie przerzuca na te historie. Rok temu myślałam, że spisanie tego pomoże mi i nawet napisałam książke, która ma ponad 300 stron. Nie pomogło, a jedynie mój umysł wyrzucił z siebie tamte wydarzenia "historyczne" i stworzył nowe. I tak nadal się ta fabuła kręci. Dziwnie mi z tym trochę, mam wyrzuty sumienia, że nie żyję tu i teraz tylko wymyślam sobie jakieś niestworzone rzeczy. Chciałabym przeżyć coś sama - miłość, pasję, szalone przygody z przyjaciółmi, cokolwiek. Na razie mam wrażenie, że moje życie jest puste i samotne i dlatego te historie w głowie. Nie wiem jak się ich pozbyć, wiem, że powinnam i czasem chcę, ale czasem nie chcę - boję się, że ich brak będzie dla mnie zbyt wielką pustką. Chaotyczne, wiem, sorry. 

Odnośnik do komentarza

MNo to fajnie masz naturalne narkotyki, zazdraszczam. 

Frial zgadzam sie z Toba. Dlatego, jesli macie jakies wlasnosci zwiazane z ziemia: hotel, garaz, chatke po prababci to najwyzszy czas sie tego wyzbywac, ruscy rozjada wam czolgami albo wywlaszcza.

Ja chcialam wyjechac z mlodym chlopakiem zapobiegawczo do Wloch, ale nie chcial: jest patriota. Dlatego teraz musze jechac sama i szukac mojego Giovanniego. 

A tak powaznie, to nigdzie sie stad nie ruszam, choc jak na horyzoncie zobacze dym i uslysze strzaly, to kto wie, kto wie.. moze np. w takim Zywcu czy okolicach mozna zyc spokojnie, tam Las, teren niezachecajacy do podbojow, woda jest, moze tam ruscy nie zajda.. A nawet jak zajda to bedzie my improwizowac. 2-3 lata zawirowan i bedzie spokoj, a dzieje sie, jak bylo nudno, to mi sie nie podobali teraz jest presja i to daje kopa.

A dzisiaj leci "sniezka i lowca" ide ogladac. Powaznie. 

Odnośnik do komentarza

Nie ma co siac strachu, co bedzie za 2-3 lata, trzeba zyc i robic swoje. Co bedzie, to bedzie, bedzie my reagowac na biezaco. Rownie dobrze moze nic nie byc, a ukraincy nam dobrze wplywaja na demografie, takie niespodziewane prezenty od losu. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...