Nie potrafię zapomnieć

[Gość Cukierek]

Piszę do Was, proszę o rady. Otóż 3 lata temu, jak byłam nastolatką zżyłam się z pewnym chłopakiem, który jak okazało się po czasie nie potraktował mnie poważnie i liczył chyba tylko na zabawę, odszedl dosłownie nagle z dnia na dzień. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, nie wiedziałam jak się zachować, było mi strasznie przykro, nie będę ukrywać zareagowałam na to wszystko emocjonalnie robiłam głupie rzeczy i tylko się osmieszyłam w jego oczach i skończyło się to wszystko w gniewie. 

Bardzo go lubiłam i zabolało mnie to wszystko, jestem wrażliwa. 

Od tego momentu zmieniłam się ja i moje życie. Z wesołej, szczęśliwej dziewczyny stałam się smutna, rozdrażniona, zazdrosna. Nic mnie nie cieszy. Obowiązki wykonuje normalnie, ale w środku już umieram. Wolę przebywać sama, bo irytują mnie wszyscy. Nie ma dnia w której nie myślę o tym co było. Cofam się wstecz, mam do siebie pretensje o wszystko, o to jak zareagowałam, że weszłam w coś takiego, doszukuje w sobie winy, że to moja wina, że jakbym była inna to by nie odszedł, że to może coś ze mną, że jak mówił mi zle słowa na koniec to ja nie reagowałam, że jakbym głupio się nie zachowała to by wrócił :(

Czego ja nie robiłam : uprawiam sport, szukałam wsparcia, wyjeżdżałam na wycieczki, czytam dużo książek no jak pisałam robię wszystko jak normalnie. Nie było i nie ma dnia bym nie płakała, już jestem tym po prostu bardzo zmęczona. Tym bardziej, że wiem że ma mnie gdzieś i się dobrze bawi a ja sobie nie radzę. Byłam u specjalistów również.

Ja już naprawdę chcę dać mu spokój i całej tej sytuacji, nie ma dnia bym o nim myślała, nie wspominała dobrych rzeczy a potem wchodziła w gniew, żal o tych złych itp :/