Skocz do zawartości
Forum

Za 3 miesiące urodzi się dziecko, a.. Czy to już alkoholizm?


Gość Czerepach2456

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Czerepach2456

Już jest sporo wątków na ten temat,ale każdy to inny przypadek.
Mam 28 lat, od roku narzeczoną, która za trzy miesiące ma urodzić dziecko. Znamy się od kilku lat, niby planujemy wspólną przyszłość. Napisałem ,,niby", bo nie wiem, co będzie. Od kilku miesięcy (tak od kwietnia) praktycznie codziennie pije alko. Najczęściej są to piwa, czasem jakaś setka czy dwusetka czystej, ale to zdecydowanie rzadziej. Muszę się trochę bardziej pilnować, bo praca, ale jednak wieczorem, jak już jest spokój, to zawsze coś muszę wypić. Narzeczona się woorwia, że codziennie pije, kłócimy sie o to, więc najczęściej każde z nas siedzi w swoim pokoju. Coraz częściej tak jest, bo ona nie ma ochoty patrzeć, jak dzień w dzień chleje. Kłótnie coraz częściej wybuchają nawet jak jeszcze trzeźwy jestem. Wkurzam się szybko i gładko przechodzi później w wojnę. Nie wiem, co będzie jak urodzi się dziecko, skoro teraz jest jak jest. Dziecka chcieliśmy oboje, wszystko przegadaliśmy wcześniej, ale teraz, jak patrzę na to, co dzieje się między nami i ze mną samym, to zaczynam mieć wątpliwości, czy to była dobra decyzja.. Zaczynam się też zastanawiać, czy to możliwe że to u mnie to już alkoholizm czy jeszcze nie. O alko mysle nawet w pracy. Nie, że bez przerwy, ale jak mam przerwę pomiędzy pacjentami (jestem dentystą), to planuje, co kupię % i ile. Zauważyłem, że lepiej mi się spi jak jestem ,,na bani". Miałem parę dni, gdzie nic nie wypiłem i mnie nosiło, bo w nocy nie mogłem znaleźć sobie miejsca. Pracy nigdy nie zawaliłem, dobrze wyglądam, dbam o siebie, więc na zewnątrz nikt nie widzi, że coś może być nie tak. Ale ja już sam nie wiem, co myśleć.
Skąd od tych kilku miesięcy alko u mnie praktycznie dzień w dzień? Jedno wydarzenie, którego w życiu się nie spodziewałem, tragedia bardziej z tych osobistych i rodzinnych, ale dobiło mnie to totalnie. Ścięło mnie to z nóg i nie ukrywam, że w alko zacząłem sobie szukać spokoju (tak, to idiotyczne, ale tak było). Od kilku dni zastanawiałem się nad napisaniem tego wątku. Opisałem chyba wszystkie najistotniejsze rzeczy jakie dzieją się w moim życiu. I teraz pytanie: czy możliwe, że to już jest alkoholizm czy raczej nie, ale może się tak w końcu skończyć?

Odnośnik do komentarza
6 minut temu, Gość Czerepach2456 napisał:

to zawsze coś muszę wypić.

Słowo "muszę" jest kluczowe. Co się dzieje gdy nie wypijesz?

7 minut temu, Gość Czerepach2456 napisał:

czy to była dobra decyzja..

A przed tę decyzją tez tak piłeś? Czy to zdarzenie życiowe, o którym wspominałeś nastąpiło dawno temu? 

9 minut temu, Gość Czerepach2456 napisał:

czy możliwe, że to już jest alkoholizm czy raczej nie, ale może się tak w końcu skończyć?

Tak, to jest możliwe. A nawet jeśli nie, to na 100% to nastąpi jeśli tak dalej będziesz żył. Pytanie: co w związku z tym zamierzasz zrobić? 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość Czerepach2456

Nosi mnie. Nie mogę sobie znaleźć miejsca, muszę mieć wtedy jakieś zajęcie, żeby wyłączyć głowę, bo inaczej myśli krążą wokół alko..spać bez tego też nie mogę. Wypije -  usypiam później jak dziecko. Ale takie dni, gdy nic nie pije, się w sumie nie zdarzają. Praktycznie codziennie cokolwiek muszę mieć. Później się żremy między sobą i siedzimy w osobnych pokojach, ale wewnętrznie czuje pewie spokój.

Nie pije z Powodu, że ciąża i się ma dziecko urodzić.. przecież sam tego chciałem. Myślę, że gdyby nie ta tragedia (o której nie chce mówić, ale to to jest przyczyną tego, że po alko zacząłem sięgać), to wszystko byłoby dobrze. Ale teraz myślę, że będzie wielka ujnia, jak się nie ogarnę. Co będzie jak się pojawi dziecko? Już jest źle. A ciężko mi sobie wyobrazić dziecko w takiej atmosferze jak jest teraz..

W marcu się to wydarzyło. I jw.: to mnie załamało totalnie. Siadłem psychicznie pod każdym względem. I zaczęło się alko, a od kwietnia jest praktycznie dzień w dzień, z niewielkimi przerwami 

Sypie się między nami, sypie mi się głowa caly czas, teraz jeszcze niedlugo dojda nowe obowiązki, a ja nie jestem w stanie się ogarnąć. I wiem, że alkohol to nie jest najlepsze rozwiązanie, ale..

Odnośnik do komentarza

Tak, to już jest uzależnienie i jak najszybciej idź na terapię, bo rozwalisz całkiem sobie życie. Szkoda, że nie pomyślałeś o psychologu, jak nie radziłeś sobie z traumą, a Ty poszedłeś po najmniejszej linii oporu i sięgnąłeś po alko. Czyli dołożyłeś sobie problemu. Teraz musisz sobie z nimi poradzić na terapii. 

Niektórym niewiele brakuje, żeby się uzależnić. 

 

Odnośnik do komentarza
Gość Czerepach2456

Należę do tych, którzy z każdym problemem do psychologów nie latają. Zresztą, tutaj żaden psycholog nie byłyby mi w stanie pomóc. Mowimy o sytuacji w której ,,wali się świat" i sorry, ale pogaduszki z psychologiem czegoś takiego nie rozwiązują. A o dobrego psychologa też trudno. 

Terapia uzależnień? Nie za ostro? W sumie sam nie wiem. Łapie się na tym, że moje myśli krążą wokół alko, jak i na tym, że jak coś wypije, to w jakimś tam stopniu jest mi psychicznie i fizycznie lepiej. Mimo tego, że w domu sytuacja jest beznadzieja. I właśnie nie wiem, jak to się skończy. Narzeczona ma dość, atmosfera taka, że najlepiej byłoby do tego domu nie wracać. Po ludzku się rozstać i każdy idzie w swoją stronę, ale jest to ,,ale" w postaci ciąży. Gdyby nie to, że już niedługo urodzi się dziecko, chyba rozstanie byłoby najlepszym rozwiązaniem. To nie jest tak, że jej nie kocham, ale jest bardzo choojowo między nami I jak narazie na zmiany się nie zanosi. Teraz, gdybym wiedział, że wszystko się tak potoczy, w życiu nie zgodziłbym się na dziecko. 

Ja (zakładając, zw to już alkoholizm) nie byłbym chyba w stanie iść na terapię czy mityngi aa. Nie widzę tego po prostu. Dlatego na dobrą sprawę nie wiem, co dalej 

Odnośnik do komentarza

Nie wiesz... Ale wiesz, czego nie wiesz, czyli, że pomaga rozmowa, wygadnie się, tym bardziej z terapeutą.  Porozmawiaj z  psychiatrą, powie Ci co dalej... Zamiast alko lepiej byłoby brać jakiś czas leki, żeby się wyciszyć. 

Masz wybór... 

A co by Ci dało to, jak byś się rozstał... Popadasz w totalny alkoholizm, a nie o to chyba Ci chodzi. Kobieta i dziecko, powinno Cię zmobilizować do zerwania z nałogiem, bo o to głównie jest między wami kwas i to nie dziwi. 

Sam nie dajesz rady, więc pozostaje szukać pomocy u specjalistów.

Odnośnik do komentarza
W dniu 23.09.2021 o 19:34, Gość Czerepach2456 napisał:

Myślę, że gdyby nie ta tragedia (o której nie chce mówić, ale to to jest przyczyną tego, że po alko zacząłem sięgać),

"Kto chce, szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu." Znalazłeś powód swego picia i co dalej? Szukasz sposobu by wypić czy sposobu by nie pić? 

W dniu 23.09.2021 o 19:34, Gość Czerepach2456 napisał:

ale..

Ale były dwie jedna fajna druga nie ? A tak na poważnie.... szukasz usprawiedliwienia do picia. Na świecie jest miliony ludzi, którym się na głowę zwaliło jakieś nieszczęście. Osobiście znam takich. Czy wpadli w alko? Nie! to nie jest powód ani uzasadnienie.... to usprawiedliwienie ? 

W dniu 23.09.2021 o 20:33, Gość ka-wa napisał:

Szkoda, że nie pomyślałeś o psychologu, jak nie radziłeś sobie z traumą

Szkoda.... bo tylu ludzi wybiera drogę łatwiejszą. A wiadomo, że nie zawsze łatwiej znaczy lepiej. 

W dniu 24.09.2021 o 10:31, Gość Czerepach2456 napisał:

Nie za ostro?

Nie. Mówię to jako DDA

W dniu 24.09.2021 o 10:31, Gość Czerepach2456 napisał:

Nie widzę tego po prostu.

Skoro jesteś z tych którzy z "każdym problemem do psychologów nie latają" to można się domyślić, że tego nie widzisz. A co widzisz w takim razie? Dodam, że alkoholizm to nie jest byle jaki problem, ale mega poważny. Tylko czy znów nie jest tak, że chciałbyś iść na skróty i zrobić coś na pstrykniecie palcem by przyniosłoby natychmiastową ulgę, zamiast nauczyć się radzić z problemami?  Bo tak naprawdę to jest problem, a nie samo w sobie picie. Gdy jeszcze kiedyś spadnie Ci na głowę świat, a nadal nie będziesz umiał sobie radzić z kłopotami to znów będzie powtórka z "rozrywki"? Tak naprawdę każdy nałóg  ma źródło w naszej głowie. Nie umiemy sobie z czymś poradzić i zamiast próbować sobie radzić, szukamy czegoś co nam po prostu poprawi samopoczucie (alko, narko, słodycz).

Oprócz mitingów są inne metody leczenia alkoholizmu. Zapisz się do poradni leczenia uzależnień, porozmawiaj ze specjalistą. 

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...