Skocz do zawartości
Forum

Alter ego.


Gość Dzoisieroztroi

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Dzoisieroztroi

Tak mnie natchnęło i postanowiłam opisać jak powstała moja fałszywa tożsamość. Byłam od początku świadoma tego procesu.

Chcecie wiedzieć jak zrobiłam się zła na przeszło 5 lat? Zapraszam do czytania.

Jest to jedno z najważniejszych przeżyć, ukształtowań, zrozumienia mnie samej. 

Urodziłam się osobą spokojną,z wysoką wrażliwością. To najważniejsze.

Życie nauczyło mnie chronicznego stresu, braku miłości, braku akceptacji. 

Byłam zawsze najgorsza. Dla najbliższych. Dostałam w kość, totalnie w kość. 

I pamiętam ten moment kiedy ostatni raz mając 16 lat szukałam kogoś, kto udowodni, że jest inaczej, że można mnie kochać, że jestem ważna. Nikt się taki nie trafił. I moja wewnętrzna ja powiedziała dość. 

Rozpadłabym się. Nie przeżyła. Byłam rozbita na najmniejsze szkiełka. Wtedy było po prawdziwej mnie. Tej prawdziwej, wrażliwej. Myślałam,że już nigdy nie dotknę cząstek siebie. Znienawidziłam się. 

I nagle bum. Dość. Poczułam coś, co było zle. Co dało mi siłę. Ale ...nie mogło być mną. 

Moje ego, Alter ego.

Ono pokazało mi, że mogę być ważna nie będąc sobą. 

Już sama siebie nie widziałam.

Mając niecałe 18 lat mówiłam jak mantrę "tamtej Asi już nie ma. To nie ja." Najbliższa osoba mówiła co ja gadam, że to ja, co się ze mną dzieje. Nic już do mnie nie docierało. Zrozumialam, że jako ja istnieć nie mogę. I mimo świadoma tego co się ze mną dzieje ,pozwoliłam na to, by mój umysł zrobił to, co w tym momencie mógł. Pozwoliłam ratować mnie przez ego. 

Wiem, że ono mnie wtedy uratowało. Dziękuję Ci za to "Ego-rodriges". Ego ma imię. Każde ego ma swoje imię. Poczytajcie-znajdziecie. 

Zaczęłam być przeciwieństwem siebie. To się działo szybko. 

Poddałam się temu całkowicie. 

Tak jak byłam aniołkiem, stałam się diablicą. Dosłownie.

Na słowa "jesteś kochana" "dobra" reagowałam szałem. "Nie jestem, nie mów tak, jestem zła!".

Czułam w sobie tą drugą postać, która powstaje, jest zła, przebiegła i chcę dla mnie dobrze. Bo wie, że tylko tak mnie uratuje. Mój umysł inaczej by się rozczepił, za dużo przeżył. 

I nazywałam ją czarną damą, w tej samej poplamionej czarnej sukni, która już decydowała za mnie. I żyła mną. Ja mała Asia się schowałam za nią. I nią żyłam intensywnie przez 5 lat. 

Było mi dobrze. Zła, bezkompromisowa,pewna siebie, zepsuta. Przede wszystkim. Bez uczuc. Podła, zła. Niszczycielska.

Rozumiesz? Przeciwieństwo. Ja sebie już kochać nie potrafiłam. Pokochałam ją. Ona była tylko ze mną.

Moja druga twarz...

Ten moment, gdy ją czułam przez cały czas. Na początku całkowicie. Ona mnie uratowała. A później opuścić nie chciała. Złościła się, gdy mała Asia po jakimś czasie nabrała sił, chciała się odezwać. Nie pozwalała. Ciągle rządziła. Miała siłę przebicia. 

Pisałam o niej wiersze. Później pisałam notatki zwracając się do niej. Że dlaczego nie daje mi prawa głosu, gdy czuje, że jestem na siłach. Że coś się we mnie po 3,5 roku odzywa we mnie. Wtedy była okrutna dla mnie. 

Nie chciała już mnie opuścić, chciała być mną. I im częściej się sprseciwiałam, to gryzla.

Im większa praca na de mną była przeze mnie, tym większa swiaomosc się rodzila we mnie i zapoznanie ze sobą od nowa(tą prawdziwą). Dużo bolu, łez i prawdy zaakceptowanej bym chciala zrozumieć tą zagubioną, skrzywdzoną Asię. Ale ona nie chciała. 

W tamtym czasie uratowała mnie, ale później już nie pozwalała się ujawniać. Później walczyłam z nią. Mimo, że miała przewagę. 

Moje Alter ego. Fałszywa tożsamość, która uratowała mi życie, a później chciała moim życiem żyć. 

Czy wiecie o czym mówię? 

Jak chcecie wiedzieć jak to się skończyło, dajcie znać. Chętnie opowiem. 

Pozdrawiam. Dżoi

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...