Skocz do zawartości
Forum

Mąż przy porodzie?


Gość przyszłamama

Rekomendowane odpowiedzi

Gość przyszłamama

Rodzę za 3 miesiące, mam szansę wybrać poród rodzinny w naszym szpitalu, mąż póki co nie ma nic przeciwko, by być przy porodzie, natomiast większość głosów członków naszych rodzin jest przeciwna obecności ojca przy porodzie, a najbardziej teść, który cały czas odradza to mężowi. Argumentuje to tym, ze już nigdy nie zobaczy we mnie kobiety pociągajacej, że widok krwi i męki obrzydzi mu pożycie intymne. Podobne zdanie mają inni członkowie naszych rodzin. Moja siostra także mi to odradza, argumenty padają podobne- że mąż widząc poród zrazi sie, że lepiej, by męża przy porodzie nie było. Siostra odmówiła mężowi, gdy chciał być przy porodzie. Ja nie rodziłam nigdy, więc nie wiem do końca, jaki to widok dla osoby postronnej. Ale zapaliła mi się czerwona lampka, czy aby na pewno dobrze robię chcąc męża angażować w poród?

Odnośnik do komentarza
W dniu 1.12.2020 o 20:05, Gość przyszłamama napisał:

Argumentuje to tym, ze już nigdy nie zobaczy we mnie kobiety pociągajacej, że widok krwi i męki obrzydzi mu pożycie intymne.

A teść był przy porodzie skoro taki tezy wygłasza? Męki żona może przeżywać tez w innych okolicznościach np. nowotworu. Czyli teść by zostawił swoją żonę widząc jej męki? Współczuję teściowej ? 

W dniu 1.12.2020 o 20:05, Gość przyszłamama napisał:

Podobne zdanie mają inni członkowie naszych rodzin.

Podstawowe pytanie: czy któreś z nich miało męża przy porodzie lub było obecne przy porodzie swego dziecka? Jeśli nie, to niech się nie udzielają! Nie wiedzą bowiem o czym mówią.

W dniu 1.12.2020 o 20:05, Gość przyszłamama napisał:

Ale zapaliła mi się czerwona lampka, czy aby na pewno dobrze robię chcąc męża angażować w poród?

Proponuję zapisać się do szkoły rodzenia, gdzie uczą jak wygląda wspólny poród, by był komfortowy dla każdego. Przygotowują mężczyzn do tego co się może wydarzyć. Czasem są jakieś szkoły rodzenia na NFZ, trzeba poszukać. Nie wiem tylko jak działają w pandemii, może online? Powinnaś się poradzić kogoś kompetentnego lub kogoś kto przeżył już wspólny poród. Fakt, że pokutuje w necie teoria, że facet się obrzydzi do kobiety, ale jeśli tak zrobi tzn, że i tak obrzydziłby się w przyszłości z innego powodu, że małżeństwo nie byłoby udane. Kochający mężczyzna doceni trud kobiety i wesprze ją, a może nawet pokocha jeszcze bardziej za wydanie na świat ukochanego potomka.

Powiem z własnej perspektywy. Mąż był obecny przy porodzie. Nie zmuszałam go, zapytałam czy chciałby, zastanowił się i ponoć chciał. Nie mógł uczęszczać regularnie do szk. rodzenia, ale był na 1 zajęciach i dostał materiały video do domu. Mąż nie widzi porodu z perspektywy ginekologicznej, co jest najczystszym postrachem i rzekomym powodem obrzydzenia. Siedzi przy głowie kobiety, trzyma ją za rękę, ociera pot z czoła, całuje, podaje coś do picia czy koc gdy jej zimno... czyli jest od pomocy i wsparcia tego typu. Jeśli nie chce nie musi przecinać pępowiny. Dziecko jest trochę umazane mazią i krwią, ale to chyba nie jest powód do obrzydzenia-prawda? Gdy się dziecko kiedyś wypierdzieli z roweru to tez może mu się lać krew ?  Chyba, że szanowny mąż jest wrażliwy na widok krwi i jest obawa zemdlenia ?  Nie ma pokoju porodowym lejącej się krwi jak przy podcinaniu gardła, a więc nie można przesadzać-naprawdę ?

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...