Skocz do zawartości
Forum

Aspołeczność? Brak zrozumienia dla ludzi? Nie wiem jak to nazwać.


Gość Image

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć . Chciałabym się podzielić z Wami moim problemem. Nie wiem jak o tym pisać... Zacznę od tego, że jestem całkowicie " dzika" , nie zsocjalizowana, nie umiem gadać z ludźmi, nie wiem o czym, nie cierpię gdy ktoś do mnie przychodzi ale nie robię nikomu krzywdy. Po prostu czuję taki wewnętrzny dyskomfort. Ostatnio mówię, żeby ktoś nie przychodził i ten ktoś się na mnie obraził, zupełnie nie wiem dlaczego, przecież każdy może mieć już dość ludzi. Ja mam ich dość od czasów podstawówki. Nie wiedziałam jak gadać z ludźmi, nie miałam z nimi tematów, wszyscy żyli z dnia na dzień , a ja chciałam czegoś więcej, interesowałam się rzeczami , które nikogo nie obchodziły. Tak jest do tej pory. Jestem bardzo ambitna i dążę do celu, jednak nie cierpię ludzi którzy przychodzą, marnują mój czas.... że to trochę chamsko zabrzmiało, ale mam po prostu ich dość. Mówię w ogóle o ludziach teraz  , ale jak mówię  o jednostkach , mojej rodzinie, też mam ich dość. Mam 35 lat i nie mam faceta, co w ogóle jest dla mnie jak lot w kosmos. Nie rozumiem ludzi , którzy go mają, a nawet mają dzieci w moim wieku. Ja po prostu chciałabym się rozwijać i nikt tego nie rozumie. Dla mnie to jest cel w życiu. Mam dużo zainteresowań . Ale one tyczą się mnie, nie kogoś . Z kimś nie będę się razem przecież uczyć, bo każdy uzna to za nudziarstwo. Ostatnio powiedziałam koleżance by sobie poszła , bo ja mam co innego na głowie, niby dobrze zrobiłam,  ale później uznałam, że ona się na mnie obraziła za to. Jestem bardzo wrażliwa i nawet piosenka może mnie doprowadzić do łez, nie cierpię tego. Wolałabym być osobą bez uczuć. Ale wracając do tematu, czuję mur który tworzę do ludzi i to jest przerażające. Czuję, że oni są jakby za szkłem a ja ich widzę ale nie rozumiem.  Nie wiem i nigdy nie przeżyłam miłości, nie rozumiem po co ktoś by mnie np. podrywał, no ... chciałby pewnie sexu ( którego i tak mu nie dam ) ?. Nie wierzę ludziom i uważam, że są kłamcami , manipulatorami i ogólnie rzecz biorąc są źli. Już nawet nie odpowiadam na wiadomości które ktoś mi wysyła,  bo dla mnie ważniejsze jest co innego. Pasja,  a nie marnotrawienie czasu. Jedynymi ludźmi z którymi gadam to ci z pracy, ponieważ jestem zmuszona z nimi gadać, z rodziną wystarczy się pokłócić i już się do mnie nie odzywają, mam chwilę wytchnienia, ze znajomymi tak samo. Nigdy nie rozumiałam o co ludziom chodzi, ale teraz jak się nad tym zastanawiam, to nie wiem czemu tak się zachowuję i czuję taki dyskomfort do ludzi. Inna sprawa- uważam, że w tym , iż należy iść po trupach do celu jest ziarenko prawdy... ok, skłamałam ? jest cała prawda. Nie wiem i nie rozumiem czemu zawsze czułam i czuję się inna od wszystkich . Nie wiem, co mnie natchnęło by tu o tym napisać, pewnie już myślicie o jakichś zaburzeniach, jednak pamiętajcie, że każdy  jest inny.

Odnośnik do komentarza

Może masz niezdiagnozowany Zespół Aspergera. Z tym też fajnie można żyć , bo po swojemu:) Co do innych rzeczy to czemu się obwiniasz .Po prostu taka jesteś i Twoi znajomi powinni Cię znać i uszanować to . A co do partnera najwidoczniej nie trafiłaś jeszcze na tego właściwego z którym mogłabyś podzielać swoje pasje. Inna nie znaczy gorsza .Inna znaczy nie byle jaka ? ! Nie zaszufladkowana , .W dzisiejszych czasach nie warto się wbijać w kanony normalności bo nie wiadomo co nią jest a tańczyć jak inni zagrają  to męczące .A może po prostu otaczasz się nie odpowiednimi ludzmi ,którzy Cię nie interesują i nie wiele mają Ci do zaoferowania .Fajnie ,ze potrafisz o tym rozmawiać i fajnie ,że jesteś zdrowo egoistyczna bo to może znaczyć że przeżyjesz życie tak jak chcesz  . Powodzenia ,brawo TY:) 

Pewnie tego się nie spodziewałaś ,że ktoś tak odpisze  co?:) Ja tak uważam i uważam że to fajne że masz w sobie tyle asertywności może to czasami przeszkadzać ale na dłuższą metę jest wygodne i pomocne w życiu bardziej niż jakieś stereotypowe dogmaty i kanony . A na zachodzie już całkiem normalne .

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za odpowiedź, Jojo. Tak, nie spodziewałam się tego ?  Nie wiem co mi jest, ale zawsze odkąd pamiętam byłam osobą nonkonformistyczną, nikt mi nie zdiagnozował Zespołu Aspargera, jednak wolę żyć tak jak chcę, bez zbędnych ludzi w okół mnie  i jest to dziwne, bo odtrącam większość ludzi których znam w imię ... nauki ? A kto w moim wieku się uczy i przygotowuje do nowego zawodu? Ludzie wolą gapić się w sufit i narzekać, niż cokolwiek ze sobą zrobić. Niestety, pracuję tam, gdzie nie chciałam nigdy pracować i nie jest to praca moich marzeń. Mam wielkie ambicje, ale nie chciałabym się obudzić w rzeczywistości gdzie nikt mnie nie cierpi, a mimo to wszystkich odtrącam . I niby to naturalna kolej rzeczy, ale jednak jest mi trochę żal. Inna sprawa, że nigdy się nie zakochałam, wszystkie moje przyjaciółki były pseudo i nie mam dobrego zdania o przyjaźni, o miłości na pewno nie, bo w czasach, kiedy wszystko jest fałszem nie wierzę w miłość. I pewnie będę całe życie sama, jednak wolę być sama niż z kimś kto mnie nie rozumie albo będzie tłamsił. 

Dziękuję za odpowiedź, że jestem zdrowo egoistyczna, jednak sama nie jestem do tego przekonana. Machiavellego czytałam niezliczoną ilość razy i to ta postać mnie " wychowywała " ? ogólnie czytając jego czułam ulgę, że ktoś mnie w końcu rozumie ? I wiele rad wyciągnęłam z tej książki. Jednak każdy ma inny charakter i raczej nie jestem taką osobą o jakiej pisze ( w sensie- cechy charakteru)- chociaż sama nie wiem, ostatnio się bardzo poznaję na sobie .  Ale dla mnie książka ponadczasowa. Bardzo mi pomogła w życiu bo traktowałam ją jako przewodnik. I mimo, że została napisana w XV wieku nadal jest aktualna. 

Odnośnik do komentarza

I widzisz wcale nie jesteś taka zła jak o sobie mówisz ? Nawiązujesz kontakt ,bardzo rzeczowo  zresztą .A z Twojej wypowiedzi wnioskuję ze raczej otaczasz się ludźmi  z przypadku .Więc nie ma czego żałować .Jest mnóstwo ludzi ,którzy się kształcą całe życie i to lubią albo muszą np.lekarze (lekarze a lekarze prawda :)) ,naukowcy ,prawnicy , Fajnie że masz pasję lepiej się uczyć niż pogłębiać w depresjach lub chorobach .Uważam ,ze jesteś normalna tylko nie pasujesz do swojego obecnego otoczenia lub raczej ono do Ciebie  .Przyjdzie czas to może będziesz chciała i to zmienić lub nadarzy się okazja i wówczas docenisz swoją normalność .Nie dziwię się ,ze obecnie nie masz do tego chęci jeśli nie masz z kim rozmawiać .

Ale jeśli mogę Ci coś doradzić to jeśli taki jest Twój wybór to bądź sama ale nie bywaj samotna .Nikt nie powiedział ,ze trzeba żyć w związku .Znam przynajmniej 2 małżeństwa ,które nigdy ze sobą nie zamieszkiwali będąc mężem i żoną choć się kochali . I nie ma w tym nic złego jeśli prowadzili inne tryby życia ale wspólnie lubili spędzać czas na wczasach czy randkach .Nikt nie mówi ze trzeba mieć męża , ale człowiek jest zwierzęciem stadnym i samotność na dłuższą metę mu szkodzi .Nie zastanawiaj się czy ktoś mówi Ci prawdę , czy Cię oszukuje .Nie bądź taka przewidywalna bo  szczęścia ani kryzysu nie przewidzisz .Co ma być to będzie nie ma na to reguły kochający się ludzie po wielu latach się zawiodą nie raz a nie planowali tego  .To sytuacje budują nam scenariusze życia .Dlatego fajnie jest jak człowiek żyje po swojemu ale jeszcze lepiej jak może swoje szczęście dzielić z innym .Owszem masz rację w dzisiejszych czasach to trudne ale nie , nieosiągalne .Na wszystko przychodzi czas ,życzę Ci aby to szczęście spadło Ci jak gwiazdka z nieba .Obyś wówczas mogła powiedzieć do siebie "nie miałam racji , szczęście też i mnie było pisane".

Odnośnik do komentarza
Gość Loraine

Image, jestem starsza o "chwilę" i też jestem po kolejnej zakończonej nauce i od jesieni podejmuję kolejną. Nie jesteś jedyną osobą o takich poglądach, zachowaniu lub bardzo zbliżonych. Niczym się nie przejmuj. Bądź sobą. Nie każdy akceptuje osoby które są indywidualistami tym bardziej takie które potrafią powiedzieć że im się coś/ktoś nie podoba, nie lubi kogoś i nie ma ochoty na towarzystwo czy spotkania. Ja uważam że czasami mamy przy sobie jedną najwazniejszą osobę o ile jest taka, i ona albo nas w pełni akceptuje albo nie i takie jest życie.  Inni to osoby które przychodzą i odchodzą. Trzeba się martwić o siebie, swoje miejsce na ziemi. A z rodziną jest zawsze pięknie - na zdjęciu. Są ludzie którzy są samotnikami i to lubią, tylko cięzko jest to zrozumieć osobom postronnym, nawet najbliższej rodzinie. Pzdr.

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość Image napisał:

Wolałabym być osobą bez uczuć.

To już kilka dni temu było w innym wątku.... czyżby ta sama osoba?

Fakt, że opis pasuje do zespołu Aspergera. Ja nie będę nic doradzać, bo mam wrażenie, że autorka dobrze się czuje w swojej skórze i nie zamierza tego zmienić. Co można napisać w tej sytuacji... żyj tak jak lubisz.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za odpowiedzi ? Jesteście wspaniali. Nie twierdzę , że jestem jedyną osobą z takimi poglądami , czy zachowaniu . Tylko że bardzo ciężko się żyje z takim zachowaniem i poglądami. Kiedyś miałam chorobę, straciłam kilka lat i muszę to nadrobić. Czuję, że muszę. I nie patrzeć na innych ludzi.  Tak samo , jak napisał to ten geniusz. Jednak do końca nie potrafię być taka jak napisał. To tylko książka i nie przewidzi niektórych rzeczy. Jednak jest to ponadczasowa książka i niestety, muszę być taka , czego żałuję. Nie mogę niestety ciągle spotykać się z ludźmi którzy nic do mojego życia nie wniosą. Jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi. Może rzeczywiście nie powinnam tego żałować .  Jestem tak dziwna, że czytałam ją mając 10 lat ? 

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, Gość Image napisał:

Tylko że bardzo ciężko się żyje z takim zachowaniem i poglądami

Skoro ciężko się żyje to może jednak warto pomyśleć o wizycie u psychiatry, aby zdiagnozować podejrzewanego Aspergera i może jakaś terapia, aby nauczyć się z tym żyć?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość HansHans11

Masz w sumie rację kobieto ze swoim podejściem do ludzi. Ja się do tej pory w życiu zawiodłem tak pi razy drzwi na 90% których znam/znałem. Oszukują, kłamią, obgadują za plecami (naiwne ludziska chyba myślą, że obgadywanie nigdy nie wyjdzie na jaw, a wychodzi bardzo często, hehe), itd.  Najlepiej patrzeć tylko na siebie i ewentualnie na drugą połówkę jeśli jest. Reszta nie ma znaczenia. Ja podchodzę do ludzi z dystansem. Pogadam z nimi, wypije piwo, zorganizuję grilla... Ale nie mają oni dla mnie (ludzie) jakiejś większej wartości. Dlaczego? Bo wiem, że ja nie mam większej wartości dla nich. Wiem, że jestem zapraszany na imprezy bo wiedzą, że mam kasę. Gdyby nie kasa to nawet by o mnie nie pomyśleli. Pamiętam jak byłem raz zaproszony przez znajomych na wypoczynek w wynajętym domku nad jeziorem. Jeździli tam od lat. Potem tak nagle do mnie dotarło, że tak naprawdę zostałem zaproszony bo jeden z ich paczki nie mógł akurat jechać i potrzebowali dodatkowej osoby aby mieć komplet i mniej do zapłaty. Na następne lata już w ogóle nie miałem zaproszenia bo mieli tamtego. Ale po zorientowaniu się jaka jest prawda to już bym i tak nie pojechał  Przykłady można mnożyć. Mam gdzieś ludzi bo oni mają tak naprawdę gdzieś mnie.

Odnośnik do komentarza
15 godzin temu, Javiolla napisał:

autorka dobrze się czuje w swojej skórze i nie zamierza tego zmienić. Co można napisać w tej sytuacji... żyj tak jak lubisz.

Ja odnoszę po opisie to samo wrażenie. I przyłączam się do tego komentarza. Powinno się żyć według własnych przekonań. 

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Ja mam podobne nastawienie do życia. Stronie od spotkań z ludźmi, zakończyłem wszystkie głębsze znajomości. Jednak kiedy chcę coś osiągnąć, to potrafię być duszą towarzystwa i jestem bardzo rozmowny, ale to zazwyczaj do osiągania swoich potrzeb. Nie chcę się angażować w związki. To co interesuję większość ludzi mnie nie. Zawszę stawiam na swoim. Staram się nie kłócić, ale niestety jest to nieuniknione, jeżeli chcę się coś osiągnąć. Lepiej iść przez życie samemu, niż stać w miejscu z idiotami. Myślę że skoro autorka postu dobrze się czuję w swojej skórze i jest ambitna, to nie widzę nic w tym złego. Jedynie zmienił bym Twoje podejście do ludzi. Szczerość w niektórych przypadkach jest nie na miejscu. Lepiej dać komuś do zrozumienia że nie ma się dla niego czasu, niż prosto z mostu powiedzieć, idź sobie bo mam ciekawsze rzeczy do roboty niż rozmowa z tobą.

Odnośnik do komentarza

Nic nie jest z Tobą nie tak. Po prostu jesteś inna. Masz inne priorytety, obycie, inaczej rozmawiasz z ludźmi. Ty wyczuwasz że od nich octajesz, oni też to wyczuwają. Wzajemnie. 

Ludzie dobierają się na zasadzie podobieństw, a jak odróżniasz się to zawsze będzie Ci ciężko. Może dlatego też nie przepadasz za innymi, bo ci nie doceniają Ciebie i się odsuwają i wkońcu ty też to robisz, albo odwrotnie. 

Zaakceptuj tylko to i rób tak byś była zadowolona. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...