Skocz do zawartości
Forum

Jak walczyć o miłość życia sprzed lat?


Gość andrzej 32lata

Rekomendowane odpowiedzi

Gość andrzej 32lata

13 lat temu miałem kobietę, która kochałem nad życie, miłośc mojego życia! Zerwałem z nią, bo nie akceptowali jej moi rodzice, poroniła wtedy z nerwów nasze dziecko. moja matka jest toksyczna i całe życie jestem przez nią sam. Obecnie mam 32 lata, mieszkam już sam, mam lekkie problemy z alkoholem oraz depresją, ale pracuję, kupiłem sobie mieszkanie, jestem gotowy założyć rodzinę. Po niej miałem 3 kobiety, ale żadna jej nie dorównywała, postanowiłem więc, że muszę odzyskać dawną miłość.  Dowiedziałem się, gdzie mieszka, rozmawiałem z nią, powiedziała, ze ma wspaniałego narzeczonego, planuje ślub za 3 miesiące, pytałem, czy mówiła narzeczonemu, że była kiedyś ze mną w związku, ze była ze mną w ciąży i poroniła w 2 miesiącu, odparła, ze nie mówiła, ze była ze mną w związku i nie mówiła o utraconej ciąży, co ja myslę, ze powinien facet wiedzieć, że może lepiej bym mu ja to powiedział, bo nie rozumiem, po co ona ukrywa, że była kiedyś ze mną w związku, jak był to poważny związek, a ona o tym mówi, jak o przelotnej znajomości, ze nie ma o czym mu mówić, bo rozdział zamkniety, a ona przeszłością nie żyje. Zdruzgotała mnie tym! Ja nadal ją kocham, to była moja pierwsza dziewczyna, a ona mówi o mnie, jakbym był jakimś elementem mało znaczącym z przeszłości. W dodatku, jak ją spotkałem, to mi mowiła, ze ma cudownych przyszłych teściów, a nie to, co moja matka z piekła rodem i że nie chce wracać nawet wspomnieniami do tego. Co zrobić, by na nowo zdobyć jej serce, czy powinienem porozmawiać o nas z przeszłości z jej narzeczonym? Często widuję go w sklepie, bo tak sie składa, ze mieszkamy w tej samej dzielnicy ulice obok.

Odnośnik do komentarza

Czy ty jesteś normalny ? Chcesz zniszczyć dziewczynie życie, bo 13 lat temu byliście parą. ? To ,że ona była miłością twojego życia, choć nie do końca ,bo mamusia jednak była ważniejsza ,to nie oznacza, że ona też ma żyć ciągle przeszłością. 

Jakim prawem chcesz burzyć jej spokój i wtrącać się w jej związek . Jakim prawem masz mówić jej, co ma mówić a czego nie ,swojemu narzeczonemu, o dawno minionych związkach. 

Bardzo dobrze ,że znalazła odpowiedniego chłopaka i rodzinę w której czuję się dobrze. Koniecznie chcesz to zepsuć  bo myślisz, że wróci do ciebie?  Jesteś bardzo głupi, a jedyne co możesz osiągnąć, to wzbudzić jej nienawiść do siebie.

Zostaw ją w spokoju i buduj swoje życie na tym co masz, a nie na tym czego mieć nie możesz.  Było minęło i czas zapomnieć, a nie ciągle żyć mrzonkami ,z dawno minionej przeszłości.  Ona kocha innego i nie ma ani jednego powodu,  dla którego  mogło by się to zmieniać .

Odnośnik do komentarza
36 minut temu, Gość Margo napisał:

Jakim prawem chcesz burzyć jej spokój i wtrącać się w jej związek . Jakim prawem masz mówić jej, co ma mówić a czego nie ,swojemu narzeczonemu, o dawno minionych związkach.

Dokładnie. Ona do Ciebie nigdy nie wróci, choćbyś stawał na rzęsach, dawno przestała Cię kochać, więc nie ma znaczenia, że Ty ją nadal kochasz, żyjesz mrzonką, że taka szansa istnieje, otóż nie. A Ty jeszcze chcesz, żeby Cię znienawidziła za wtrącanie się w jej obecne życie. 

59 minut temu, Gość andrzej 32lata napisał:

Co zrobić, by na nowo zdobyć jej serce

Nic, nie ma takiej opcji. 

 

Dalej nasz umysł dziecka, który słucha matki, zniszczyłeś już jej kawał życia i jeszcze Ci mało?! Nie do wiary? ?

Odnośnik do komentarza
Gość andrzej 32lata

Była ze mną w ciąży, a teraz udaje, że nasz związek nie był ważny i nawet nie wspomni o mnie narzeczonemu, ani o naszym poronionym dziecku, z którego się cieszylismy, jakby to było nieważne, a jest, bylismy sobie najbliżsi i to się nigdy nie zmieni, a ja teraz mam być nieszczesliwy, cierpieć na depresję, a ona ma to gdzieś, bo dla niej nasza przeszłość jakby znaczenia nie miała, to jest trauma, ze ona traktuje nas, jakby nas nigdy nie było!

Odnośnik do komentarza

Na ten czas był ważny,  Ty wszystko zniszczyłeś, nie można żyć przeszłością, było minęło, ona to na pewno ciężko przeżyła, ale się pozbierała, przerobiła traumę po stracie dziecka i partnera i potrafi iść do przodu. 

A Ty drepczesz w miejscu, a właściwie to się cofasz, co było nie wróci, czy to tak ciężko zrozumieć... 

Niby ją kochasz, a chcesz jej podłożyć świnię, jesteś żałosny... 

Cierpisz na depresję, jesteś nieszczęśliwy z powodu matki i do niej miej pretensje, a swoją traumę powinieneś przepracować z psychoterpeutą. 

Odnośnik do komentarza

Gdybyś ja kochał to byś jej dobrze życzył i dał jej spokój. A Ty tymczasem zachowujesz się egoistycznie i podle. 

Żyjesz przeszłością. I w dodatku zamiast podejmować swoje osobiste decyzję to słuchałeś matki. Mogłeś ratować sytuację ale tuż po rozpadzie związku z nią. Na pewno nie teraz po 13 latach. W tym momencie to ja tylko nękasz.

Masz z tym ewidentny problem. Dlatego rozwaz wizytę terapeutyczna. 

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Miałeś w Jej życiu swoje pięć minut. Nie jesteście razem z Twojego wyboru. Życie to sztuka wyborów. I co ważniejsze to umiejętność ponoszenia konsekwencji tych wyborów. Ty natomiast zachowujesz się jak pięciolatek, który krzyczy "Ja chcę". Dobrze Ciebie podsumowano, że jesteś egoistą.

Ona wcale nie musi nic udawać, że Wasz związek był nieważny. Ona poszła "do przodu" i żyje teraźniejszością i przyszłością. Ty zaś żyjesz przeszłością.

Wchodzenie teraz Kobiecie w życie niczym "Święta Krowa" jest najgorszym co możesz uczynić. Nie odzyskasz Jej, a stracisz być może resztki Jej sympatii, bo z miłości do Ciebie Ona się już wyleczyła. Teraz może mieć jeszcze jakieś miłe wspomnienia, ale po tej akcji.....

Bądź Mężczyzną i uszanuj Jej szczęście bez Ciebie. Jeżeli ją faktycznie kochasz to odpuścisz.

Niestety, może się tak zdarzyć, że przez lata będziesz przekonany, że to była najlepsza partnerka. Będziesz musiał się skupić na nowym związku i ten związek pielęgnować. Wiem, w gorszych okresach wrócą wspomnienia, ale nie możesz się poddawać. Tamto minęło, a trzeba żyć tu i teraz.

I na koniec napiszę. Jeżeli masz problem z tym, że Ona jest szczęśliwa, a Tobie życie się nie ułożyło, więc Ją "dojedziesz" - nie znajdziesz zrozumienia u nikogo... Pamiętaj, Ty cały czas dokonujesz wyborów. Potem pojawią się ich konsekwencje...

Odnośnik do komentarza
14 godzin temu, Gość andrzej 32lata napisał:

Była ze mną w ciąży, a teraz udaje, że nasz związek nie był ważny i nawet nie wspomni o mnie narzeczonemu, ani o naszym poronionym dziecku, z którego się cieszylismy, jakby to było nieważne, a jest, bylismy sobie najbliżsi i to się nigdy nie zmieni, a ja teraz mam być nieszczesliwy, cierpieć na depresję, a ona ma to gdzieś, bo dla niej nasza przeszłość jakby znaczenia nie miała, to jest trauma, ze ona traktuje nas, jakby nas nigdy nie było!

Z tobą na prawdę ,jest coś mocno nie tak. Musisz sie leczyc na glowe. Czy żebyś był ustatysfakcjonowany ,to ona musi do końca życia, wszystkim opowiadać  o waszej  ,,wielkiej miłości,, i cały czas żyć tym, co was łączyło ? A może później, przez te 13 lat ,przeżyła jeszcze większe i ważniejsze dla niej związki ,bo szczeniackie zauroczenie szybko mija i z perspektywy czasu ,wydaje sie blahym epizodem. To ty tak pamiętasz tamten okres ,jako coś wyjatkowego, a nie ona.

Dlaczego tak ci zależy, żeby jej narzeczony dowiedział się o tym ?

Jaki masz w tym cel,  bo to wyjątkowo dziwne pragnienie .

Zazdrościsz jej szczęścia bez ciebie?  Miałeś swoje 5 minut i później jeszcze 13 lat na to ,żeby coś zrobić, a nie teraz nagle pies ogrodnika sie odezwał,  gdy ona ma wyjść za mąż 

Wg mnie masz poważny problem, ale nie  z depresją, tylko z tym ,że ci się  uroiło na jej punkcie. Mozesz byc niebezpieczny i nie wiadomo jak to sie skończy. 

Odnośnik do komentarza
16 godzin temu, Gość andrzej 32lata napisał:

co ja myslę, ze powinien facet wiedzieć, że może lepiej bym mu ja to powiedział, bo nie rozumiem, po co ona ukrywa, że była kiedyś ze mną w związku, jak był to poważny związek, a ona o tym mówi, jak o przelotnej znajomości, ze nie ma o czym mu mówić, bo rozdział zamkniety, a ona przeszłością nie żyje.

A ja to widzę tak:  chcesz powiedzieć z nadzieją, ze się związek rozpadnie i wtedy wkroczysz TY. Jeśli jest zamknięty rozdział to tak jest. Ja tez wszystkiego nie mówiłam swemu mężowi, bo pewnych rzeczy się nie mówi i tyle, bo to zbyt intymne, bo nieistotne, bo to nie spowiedź generalna aby się tak odsłaniać.

16 godzin temu, Gość andrzej 32lata napisał:

Zdruzgotała mnie tym! Ja nadal ją kocham, to była moja pierwsza dziewczyna, a ona mówi o mnie, jakbym był jakimś elementem mało znaczącym z przeszłości. W dodatku, jak ją spotkałem, to mi mowiła, ze ma cudownych przyszłych teściów, a nie to, co moja matka z piekła rodem i że nie chce wracać nawet wspomnieniami do tego.

Powiedziała prawdę. Najczęściej prawda boli. Przecież wiesz, że miałeś taka matkę. Może gdybyś wtedy nie był pod jej wpływem, poszedł na terapię aby się od niej uniezależnić to ona by doceniła Twoje starania i bylibyście razem. Ale tak się nie stało, to czemu czujesz się zdruzgotany? Myślałeś, że ona będzie w depresji czekać na Twoje oprzytomnienie?

16 godzin temu, Gość andrzej 32lata napisał:

Co zrobić, by na nowo zdobyć jej serce, czy powinienem porozmawiać o nas z przeszłości z jej narzeczonym?

Nie powinieneś zdobywać jej serca. Powinieneś skupić się na sobie, zapisać się na terapie AA lub/i DDA i zacząć żyć własnym życiem. Przecież jeśli porozmawiasz z nim to jej nie zdobędziesz a zniszczysz jej życie. Wtenczas ona Cie znienawidzi. Teraz to przynajmniej rozmawia normalnie i traktuje jak epizod z życia, a tak będziesz jej wrogiem nr 1. Ogarnij się chłopie!

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
14 godzin temu, Gość andrzej 32lata napisał:

Była ze mną w ciąży, a teraz udaje, że nasz związek nie był ważny i nawet nie wspomni o mnie narzeczonemu, ani o naszym poronionym dziecku, z którego się cieszylismy, jakby to było nieważne, a jest, bylismy sobie najbliżsi i to się nigdy nie zmieni, a ja teraz mam być nieszczesliwy, cierpieć na depresję, a ona ma to gdzieś, bo dla niej nasza przeszłość jakby znaczenia nie miała, to jest trauma, ze ona traktuje nas, jakby nas nigdy nie było!

To, że Ty nadal żyjesz przeszłością nie oznacza, że ona też. Kazdy powinien zamykać swoje rozdziały w życiu i iść do przodu. Ty utknąłeś w miejscu lata temu, a teraz chcesz z zemsty zniszczyć jej życie. Jak pies ogrodnika - sam nie może dostać to drugiemu nie da. Jesteś nieszczęśliwy z własnego powodu, a nie z jej. Bo miałeś się leczyć już dawno temu, a żyjesz złudzeniami, w marazmie od lat. To nie jest jej wina, że cierpisz i masz depresję... tylko Twojej matki. To miało dla niej znaczenie wtenczas, a teraz nie musi, bo nie jesteście razem i z Twojego powodu-prawda?  Tak jak kiedyś dla mnie miał znaczenie pierwszy pocałunek z chłopakiem w którym byłam zakochana, ale czy ja nim żyję nadal?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Ważne jest to, że nie masz prawa wchodzić z butami w jej życie, ona zdecyduje czy i kiedy mu powiedzieć o przeszłości, choć jej patnerowi ta wiedza nie jest potrzbna i nawet jakby wiedział, nie zaszkodziłoby jej zwiąkowi, bo ta dziewczyna nie zrobiła nic złego, w przeciwieństwie do Ciebie.  I to Ty tylko sobie popsujesz opinię w całej okolicy, nie ona. 

 

Odnośnik do komentarza
12 godzin temu, Gość Czarek napisał:

Jeżeli ją faktycznie kochasz to odpuścisz.

Kiedyś słyszałam coś w tym stylu: jeśli naprawdę ją kochasz to pozwól odejść i być szczęśliwą, bo jeśli kogoś kochamy to chcemy jego szczęścia... nawet bez nas. Teraz retoryczne pytanie czy ją kochasz naprawdę, czy jesteś egoistą?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Wiesz... moze byc ktos miloscia zycia, Ale tez trzeba umiec sie splesc w zyciu.Nie wazne znalezc, milosc,  wazne jeszcze do tego dojrzec.

 

To byla 12 lat temu, byles mlody , 180 stopni inny. Ona byla inna. Wspominasz uczucie , a nie ja.

Potraktuj to jak bodziec do zmiany a nie odkopywanie mlodzienczych wzlotow. W wieku 2o lat to  malo ktory facet jest gotowy na zakladanie rodziny. Wybacz to sobie i sie ciesz ze ta dziewczyna sie podniosla. Ze jej sie udalo.

 

 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Javiolla napisał:

Kiedyś słyszałam coś w tym stylu: jeśli naprawdę ją kochasz to pozwól odejść i być szczęśliwą, bo jeśli kogoś kochamy to chcemy jego szczęścia... nawet bez nas. Teraz retoryczne pytanie czy ją kochasz naprawdę, czy jesteś egoistą?

Tak, tak się mowi ale rzeczywistość bywa z goła inna. Często to przemienia się w egoizm lub wręcz zazdrość. Tu też być może tak jest tylko autor się nie chce przyznać lub sam tego nie dostrzega. Stąd neka byłą dziewczynę i na domiar złęgo chce jej wchodzic z butami w prawie ułożone życie.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Witaj Andrzej, napisałeś że masz problemy ze sobą, z alkoholem i depresją. Obecnie twoja "stara miłość" już sobie ułożyła życie. Bierze ślub. PO rozstaniu nie można żyć wiecznie tym co było. Tym bardziej po tylu latach. Gdybyś ją kochał to byś nie myślał o sobie ale o tym że ona nareszcie będzie szcześliwa. A ty powinieneś się wziąć w garść i przestać pić oraz pójść do psychologa bo z depresją nie ma żartów. A połączenie alkoholu i depresji to mieszanka wybuchowa. Dobrze że się uwolniłes od toksycznej matki, ale zobacz że zaczynasz zachowywać się toksycznie wobec twojej "starej miłości" sprzed lat. Po takim czasie uważam że się nie potrafiłeś pogodzić z tym że stało sie jak się stało i nie potrafisz ułożyć sobie zycia tylko zyjesz przeszłością. Ta dziewczyna nie. Ona już dawno rozpoczęła nowy rozdział w zyciu. Trzeba być podłą osobą aby opowiadać jej narzeczonemu o waszym przeszłym zwiazku wiele lat temu i tym że poroniła. To jest niszczenie życia kobiecie którą podobno bardzo kochasz. Albo nie kochasz jej tylko stale myślisz o sobie i o tym że skoro tobie z nikim nie wyszło to i jej nie pozwolisz. Tylko to by znaczyło że jesteś bardzo toksyczny i niebezpieczny. Pytanie czy własnie tego dla tej dziewczyny chcesz...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...