Skocz do zawartości
Forum

Nie wiem co robić . Staczam się na dno.


Gość Lila23

Rekomendowane odpowiedzi

Hej Nie wiem co robić . Zaczne od tego że mieszkam u teściów teściową nienawidze w zyciu zrobilia mi wiele przykrosci i nie potrafie jej wynaczyc chociaz czasem ona sie stara chociaz i tak ma strasznie podly charakter. Żądzi nami chociaz jestesmy dorosli nawet ppstanowila bez mojej zgody mojego psa trzymac na deorzu w budzoe pies jest maly i byl moim oczkiem w glpwie ona wie ze mam do niej zal o to . Ale ciagle ma jakies wymowki ze tyle wlozyli w remont domu itd. Choc pies pierw byl w domu przrd remontem . Moj maz wsumie ma to gdzies . Wiele rzeczy sie dzialo nie przyjemnych . Cjcialabym isc na swoje nawet na wynajem ale moj maz nie chce twierdzi ze woli sie wybudowac alw ja noe wytzrymam kolejnych lat w tym domu .Jeatem nieszczesliwa mam depresje . Nie chce tak zyc mam 26 lat chce zyc po swojemu a nie jak ktos chce. Mojego meza daletraktuja jak dzieco maz stara sie stawiac im zwlaszcza matce bo ona jest gorsza ale to nic noe daje  . Ona jest bardzo dziwna osoba . Przez te sytuacje ktore sie dzialy i brak wsparcia meza i wg   Stlam sie agresywna nerwowa zyje nienawiscia nawet do meza . Maz tez duzo rzeczy robil zle nie stawal w mojej obronie wszystko inne zawsze bylo wazniwjsze nie ja nie moje uczucia ... Wiec stalam sie nie bez powodu taka . Wszystko sie poglebia z dnia na dzien nie moge na noego patrzec chwile jestem kochajaca a zaraz mam ochote go zabic . Nie wiem jak sobie z tym poradzic mam duzo zalu i mu nie raz tlumacYlam ale on ma to gdzies ... To rani .Czuje sie strwsznie jakbym nie miala wyjscia z sytuqcji bezradna .. Wiem ze ja tez nie jest bez winny twrqz prze to ze mqm takie zagrania ale nie bez przyczyny . A brak wsparcia maz zachowanie ma jak dziecko zwlqszcza jak wprowadziliwmy sie tutaj .. Chociaz niby nie slucha rodzicow sie im stawia a zaraz robi to co matka gada . To takie dziwne . Przepraszam za ten haos ale nie radze sb . Duzo emocji we mnie siedzi. Staralismy sie o dziecko nie wycjodzi plakalam dniami i nocami maz nie wspieral mnie . A ja juz nie wytrzymuje i jestem okropna nie chce tego jak mam sobie poradzic juz nie wiem ... 

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość Lila23 napisał:

- teściowa nienawidzę

-ja noe wytzrymam kolejnych lat w tym domu

-Jeatem nieszczesliwa mam depresje

-Stlam sie agresywna nerwowa zyje nienawiscia nawet do meza

-Maz tez duzo rzeczy robil zle nie stawal w mojej obronie wszystko inne zawsze bylo wazniwjsze nie ja nie moje uczucia

-Wszystko sie poglebia z dnia na dzien nie moge na noego patrzec chwile jestem kochajaca a zaraz mam ochote go zabic 

-A brak wsparcia maz zachowanie ma jak dziecko 

-Staralismy sie o dziecko nie wycjodzi plakalam dniami i nocami maz nie wspieral mnie

 -A ja juz nie wytrzymuje

Wypunktowałam te rzeczy które od razu rzucają się w oczy z Twojego postu. Zobacz ile już tego się nazbierało. Wygląda to źle.  Ile czasu mieszkasz w domu teściów? 

Fakt. Powinnaś zmienić swoją sytuację bo się zamęczysz jak tak dalej pójdzie. Zacznij od szczerej rozmowy z mężem. Musisz z nim konsultować decyzję i je podejmować. To w końcu z nim dzielisz Zycie. Jeśli wasz związek i uczucie jest prawdziwe i mu na tobie zależy to powinien chcec dla Ciebie jak najlepiej. Rodzice rodzicami ale o Ciebie powinien dbać najbardziej. Jemu jest teraz bardzo dobrze bo jest u siebie a to Ty jesteś ta przysłowiowa obca w jego rodzinnym domu. Teraz wszystko w jego rękach jak zareaguje. Martwi fakt że piszesz że zachowuje się jak dziecko. Zatem może twój problem zbagatelizować. Cóż. Takiego męża sobie wybrałaś. Powinniście iść na swoje. Choćby na wynajem. Byliście dla siebie i teściów byś na głowie nie miała. I powinnaś do tego dążyć. Tylko teraz kwestia co ci na to powie mąż.. I co zamierzasz zrobić jeśli on będzie temu przeciwny? Może być tak że będzie nalegał byś ustąpiła. Ale w ten sposób jedynie pogorszysz swoją sprawę. 

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Czy nie zakładałaś już wątku kiedyś na forum? Kojarze tego pieska na podwórku, był maleńki rasowy, niedostosowany do życia na podwórku przy budzie, a mąż miał to w nosie. Pisałaś jesienią chyba.

Dostałaś wtedy sporo rad. Jakieś z nich wykorzystałaś? Choćby w sprawie pieska?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość Inguśinguś

W poprzednim wątku dostałaś całe mnóstwo różnych rozwiązań. Czy chociaż jedno z nich wykorzystałaś ? 

Piszesz źle o mężu, teściach a co sama zrobiłaś? Ja nie bronię Twojej rodziny,  bo oni są wyjątkowo złymi ludźmi, ale Ty sama narzekasz, płaczesz a nic ze swoim życiem nie zrobisz. Mąż i teściowa widzą Twoją niezaradnosć i stąd nic sobie nie robią z Twoich gróźb, że się wyprowadzisz. Wiedzą, że tego nie zrobisz. Nabawilaś się depresji przez bliskich, i nadal z nimi mieszkasz ? Dlaczego nie zrobiłaś nic w sprawie pieska ? Dziwne, że jeszcze nikt z sąsiadów nie zgłosił tego do jakiegoś towarzystwa opieki nad zwierzętami. Zdajesz sobie jak ten pies cierpi w tej budzie, jak musi być mu zimno. Dziewczyno weź się w końcu ogarnij. Po co tam siedzisz ? Na co czekasz ? Mąż i teściowa się nie zmienią. Nie licz na to. Musisz sama coś zrobić, ten pierwszy krok. Zacznij od tego bidula w tej budzie. Zobaczysz, ze jak zrobisz ten pierwszy krok, to następne pójdą już łatwiej. Znajdź sposób na wyprowadzkę z tego toksycznego domu, który Cię wykańcza. Może chwilowo coś wynajmij nawet pokój. Zrób cokolwiek a zobaczysz że poczujesz się lepiej. 

Byłam pewna, że po tamtym wątku coś zrobisz, a tu nic,  zero jakichkolwiek kroków z Twojej strony, a widać po tym wątku, że jest coraz gorzej. Musisz wziąść się w garść!!!!

Odnośnik do komentarza
12 godzin temu, Gość Lila23 napisał:

Maz jak to maz zawsze ma wymowki bagatelizuje wszystko bo jemu tak dobrze zadne rozmowy nie dzialaja . Juz nie wiem co mam zrobic. Nawet to ze mowie ze odejde nie pomaga on mysli ze ja na serio tego nie mowie... 

No to sama widzisz jakie maz ma podejście. Wybrał rodzinę a nie Ciebie. To może powinnaś właśnie się spakować i odejść bez słowa. I zobaczysz czy cokolwiek zrobi abyś wróciła. Małżeństwo tworzą 2 ludzi czemu więc tylko  1 ma się starać.?

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Cześć, piszesz że staraliście się o dziecko, ale taka sytuacja i cała atmosfera o jakiej piszesz i o tym jak się czujesz wcale nie pomaga w poczęciu dziecka. Narwy nie są ani dobrym doradcą w czymkolwiek i są najgorszą rzeczą przy staraniu się o dziecko czy tym co może zaszkodzić ciąży. Cała atmosfera i napięte stosunki pomiedzy tobą, teściową, mężem i wpływem teściowej na twojego męża wpływa automatycznie na ciebie. Chciałabyś byś aby mąż i ty byli bardziej niezależni i odcieli pepowinę od teściowej. A w zasadzie to żeby mąż odciął tą pepowinę. Masz 26 lat ale sama widzisz chyba że nawet jeżeli będziesz prosiła, błagała i nawet szantażowała męża tym że odejdziesz to on nic sobie z tego nie zrobi bo wygodnie u w domu z rodzicami, przy mamusi. Ty opisując całą sytuację pokazujesz nam obraz osoby która została w pewien sposób pozbawiona praw w domu teściów i męża. Twój pies nie mógł być w domu bo musiał być na dworze w budzie. W zasadzie nie masz tam swojego życia, nie masz tam nic do powiedzenia i nikt cię tam nie słucha, nikt się z tobą nie liczy. Napisałaś że mąż zachowuje się dziecinnie, że stawia się im ale za chwilę robi to co mu powie matka. Pewnie w pewnym stopniu nie chce wywoływać kłótni z twojej strony i nie chce też sie przeciwstawić matce. To jest sytuacja w której mąż będzie posłuszny rodzicom ponieważ mieszkacie u nich. Teściowie z twojego opisu prawdopodobnie chcą abyście byli podporządkowani. I dają to do zrozumienia. Mężowi jest wygodnie i zapewne też dlatego chciał się przeprowadzić do rodziców. Na wszystko ma też wpływ twój bardzo uległy charakter, przez który pokazujesz teściowej, męzowi że mogą z tobą sie nie liczyć i w zasadzie nie jesteś  najważniejsza dla męża. Nie masz w tym domu dla teściów i męża głosu. Oprócz tego że mówisz to nic w tym kierunku nie robisz. Powiedziałaś że odejdziesz, twój mąż się nie przejął bo...? Jak myślisz czemu? Ja uważam że widzi że sobie pogadasz i na gadaniu się kończy. Tracisz zdrowie, nerwy, wpadłas w depresję.  Na razie nie łączy was  dziecko, masz wybór, możesz mu uświadomić i dać wybór w momencie kiedy się wyniesiesz z tego domu i odetchniesz, nie będziesz miała nad sobą teściowej, że mąż albo wyniesie się z tobą albo niech żyje z mamusią. Poza tym jak się widzisz w tej sytuacji za 5-10 lat w tej rodzinie z dzieckiem? Bądź odważna, bierz psa pod pachę, wynajmij pokój, mieszkanie czy wyprowadź się na razie do znajomych jak masz możliwość, a jemu jak faktycznie będzie zależało to pójdzie za tobą. Jak nie to uwierz że pies ciebie bardziej kocha i chyba ucieszy z tej wyprowadzki i wolności w innym miejscu. Jak będziesz siedziała i płakała to nic nie zmienisz. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...