Jak się odbudować po 2 złych związkach...

[Gość Emillla]

Jestem po 2 letnim związku bardzo toksycznym, osaczonym, jak w klatce. Byłam z partnerem 2 lata i po rozejsciu od razu kilka dni później musiałam być w kolejnym bo nie dałam sobie rady. Mam zależność emocjonalną czyli potrzebę 2 człowieka. Zainteresowania, bycia. W związku z tym od razu miałam polejny pół roczny związek. Jestem uzależniona od kogoś bliskiego. Obecnie jestem sama. Byłam oszukiwana oklamywana zdradzana. Nie mogę sobie poradzić. Chodziłam do psychologa ale to daje pomoc na chwilę. za tydzień trauma wraca. Jak mam się odbudować...mam niskie poczucie wartości ale chce się ratować.... Często mam histerie. Pustkę bo nikt mnie nie chce i inne dziwne spostrzeżenia....

[Gość Anetka022]

Hmm.. Trochę jakbym widziała siebie. Jeśli Ci to pomoze, jestem również w słabej sytuacji.
4 letni zwiazek z ktorego sama zrezygnowalam, niedlugo pozniej ponad roczny, z ktorego stosunkowo niedawno zrezygnowal moj partmer, ktorego szczerze pokochałam.
Również zmagam się z samotnością, z brakiem tej drugiej osoby, z dość niskim poczuciem wartości z powodu odrzucenia, z powodu szukania innej drogi niż ta obrana, ktora okazało się nie była warta moich starań. Kazdego dnia walczę ze sobą, ze swoimi myślami. Wierzę w to że nalezy polubić chociaz trochę siebie w takiej sytuacji. Ciężko to przychodzi, ale wiem ze innego wyjscia nie ma. Stawiaj sobie male cele na dany dzien/tydzień. Z wlasnego doswiadczenia wiem- staraj sie nie myslec o przeszlosci, ani przyszłości. Jest tu i teraz. Musimy....

[luukas]

trzeba się skupić na sobie i na swoich potrzebach. Może zawsze chciałaś coś robić a nie było czasu ? malowanie lub inne rzeczy ? trzeba się wczuć w robienie rzeczy tylko dla siebie. Siłownia lub aktywność fizyczna też pomaga ponieważ endorfiny znacząco poprawiają samopoczucie. Jednak wstrzymałbym się z wchodzeniem w kolejny związek nie ważne jakby ci ciężko było. Najpierw musisz się dowiedzieć czego ty sama chcesz od życia.

[Javiolla]

Jeśli chcesz nad sobą pracować to poradzisz sobie. Tylko zacznij od polubienia samej siebie, a wtedy uzależnienie od drugiego człowieka zniknie lub zmaleje na tyle, aby normalnie funkcjonować. Jeśli polubisz sama siebie to uczucie pustki zginie, bo nie będziesz sama... będziesz miała siebie :)
Chodzisz na terapie, ale jak to wygląda? Chodzisz regularnie czy od czasu do czasu tylko się wyżalić? Pracujecie nad czyś konkretnym?