Skocz do zawartości
Forum

Nie potrafię patrzeć na rodziny z dziećmi


Gość marzena41

Rekomendowane odpowiedzi

Mam ogromny problem, leczę sie na depresję farmakologicznie oraz uczęszczam na terapię indywidualną, ale wciaż mam problem z widokiem rodzin- a szczególnie matek z dziecmi. Zaczęło się to od tego, że do 37 roku zycia starałam sie z byłym mężem o dziecko- bardzo go pragneliśmy, mąż w wieku prawie 40 lat zdradził mnie z 25 latką, czego owocem okazało się dziecko. Odszedł do tej kobiety, wzięli ślub, ma wymarzone dziecko. Ja zostałam sama, mam 41 lat, nie mam żadnej rodziny prócz brata, który sam wymaga pomocy, ponieważ niedawno opuścił więzienie, jest też uzależniony od alkoholu, ma złe towarzystwo. Rodzice dawno nie żyją, przez przekrety brata dwie kuzynki, które mam już lata temu odsunęły się od naszej rodziny, nie chca kontaktu. Nie wiem, jak sobie z tym poradzić, nigdy matka nie będę, na adopcję nie mam szans. Nie jestem w stanie nawet odwiedzać koleżanek, które mają dzieci, bardzo później cierpię psychicznie. Na terapię chodzę już 4 miesiące i nadal brak poprawy. Myslałam, ze rozwiązaniem mogłoby być poszukanie przez internet wdowca z maleńkim lub maleńkimi dziećmi, które mogłabym adoptować i wychowywać jako matka, po prostu stworzyć rodzinę, ale póki co nie wiem, jak sie za to zabrać. Moje życie mimo pracy, mimo znajomych, z którymi sie widuję raz na kilka miesięcy i brata, którym w pewnym sensie muszę sie zajmować straciło niemal sens, nie cieszą mnie już dawne pasje, które miałam- czyli podróże, języki obce.

Odnośnik do komentarza

O mężu już nie myśl. Było minęło. Zdradził Cię i odszedł. Nie rozpaczaj po nim. Musisz nadal chodzić na terapię bo nie możesz tak żyć. Są w życiu pewne kwestie których człowiek nie przeskoczy. Nie da się. Choćby nie wiem co. Jest dużo panów samotnie wychowujących dzieci. Tylko pamiętaj że nigdy nie będziesz matką dla dziecka paruletniego wzwyż. Takiemu dziecku nikt matki nie zastąpi. Jeśli już musiałabyś poznać mężczyzne z malutkim dzieckiem.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Na terapię nie wystarczy chodzić, trzeba cieżko pracować, i wprowadzać w życie wszystkie zalecenia terapeuty. 4 miesiące to bardzo krótko, efety na pewno będą, jeśli Ty będziesz walczyć.
Mężem się już nie martw, jak ktoś napisał było, minęlo. Przestań też niańczyć brata, nie przeżyjesz życia za niego. Jest dorosły, wybrał taką a nie inną drogę i niech ponosi konsekwencje swoich decyzji. Skoro więzienie go nie nauczyło i nadal zadaje się z szemranym towarzystwem, to jego sprawa, nie Twoja. Ty zajmij się teraz sobą. Nie wiem czym się zajmujesz, gdzie bywasz, ale miłość/partnera możesz poznać wszędzie. Może jeszcze uda Ci się zajść w ciążę, tylko nie wywieraj presji na siebie. Seks to nie tylko zapłodmienie. Jeśli kogoś poznasz, to postaraj sie nie myśleć tylko o ciąży w czasie zbliżenia. U mnie podziałało.:) Poznanie wdowca czy rozwodnika z małym dzieckiem, to jak wygrana w totka. Takich jak na lekarstwo. A dlaczego nie moglas zajść w ciążę z byłym mężem? Może masz jakieś problemy zdrowotne ? Może to podłoże psychiczne? Badałas się? Głowa do góry, będzie dobrze, dziś kobiety rodzą nawet grubo po 40. Fajnie, jakbyś kogoś poznala, zawsze życie z kimś dodaje takiego kopa, i chęci do wszystkiego.
Najpierw musisz doprowadzić siebie do porządku, i wtedy na pewno tez trochę inaczej spojrzysz na świat. :)
Powodzenia!!!

Odnośnik do komentarza

Co to są 4 m-ce terapii... to zaledwie (około) 8 spotkań. Ja leczyłam terapie 2,5 roku, ale to była prawdziwa praca nad samą sobą. Terapia to nie czary-mary i terapeuta nie usunie nam naszych problemów jak czarodziej.

Najbardziej mnie niepokoi nie Twój były mąż, nie niechęć do matek z dziećmi, ale współuzależnienie od alkoholizmu brata. Nie jesteś mu potrzebna. On wybrał własną drogę życiową, a Ty się powinnaś od niego odciąć i postarać się odnowić relacje z rodziną (kuzynkami). To Twój brat Cie hamuje w dalszym rozwoju i przed ruszeniem się z miejsca.

Moim zdaniem w pierwszej kolejności powinnaś skupić się na sobie, na polepszeniu swojego samopoczucia, pozbyciu się żalów i polubieniu siebie. Potem dopiero zacznij szukać mężczyzn z dzieckiem. W obecnej sytuacji możesz jedynie pogorszyć sytuacje. Nie jesteś na to gotowa mentalnie.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Mój brat jest jedyną osobą, jaką mam na świecie, wiec dlatego daję mu jeszcze szansę. Wg lekarzy nie mam szans na dziecko, mam wadę budowy macicy, dziecko nie rozwinęłoby się w niej, to wada wrodzona. Najbardziej pragnęłabym adopcji, ale nie ma na to szans lub właśnie poznania męzczyzny z malutkim dzieckiem, które mogłabym adoptować i wychowywać jako matka. Problem w tym, ze nie mam siły napędowej do działania, czuję, ze moje życie jest smutne i samotne, nawet święta spędziłam rok temu sama. Przyjaciele mają własne rodziny, nie rozumieją mnie. Ja mam tylko brata i mimo tego, ze jest jaki jest, to cieszę sie, gdy przyjeżdza do mnie. Pracuję w sklepie, jako kierowniczka, poznaję wielu ludzi, nawet w zeszłym roku dwóch męzczyzn mnie podrywało, ale -o zgrozo, byli żonaci, wiec nie oszczędzałam w słowach, bo brzydzę się zdrajcami- no wiecie, przypomina mi sie to, co zrobił mąż. Jak na razie żaden kawaler, wdowiec, rozwodnik mnie nie podrywa.

Odnośnik do komentarza

Autorko, jeśli chcesz żeby coś się zmieniło w Twoim życiu to weź się w garść. Działaj, poznaj kogoś. A może jakiegoś faceta też po przejściach który chce mieć dziecko? Może wówczas weszłaby w grę adopcja ?

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Właśnie dlatego, że czujesz się samotna to trzymasz się kurczowo brata alkoholika. Natomiast samotność to stan naszego umysłu (niektórzy mówią ducha). Czujesz się tak gdyż sytuacja z mężem i brakiem dziecka bardzo zaniżyła poczucie Twojej wartości. Straciłaś pewność siebie i możliwie, ze nie lubisz się za to jaka jesteś.
toteż nie jest dobrym pomysłem, aby szukać męża z dzieckiem, które chcesz na siłę przygarniać. To dziecko miałoby podwyższyć Twoją wartość, abyś poczuła się potrzebna i doceniona. Tylko, ze takie zachowanie skrzywdzi dziecko, choć będziesz je kochać nad życie. Staniesz się nadopiekuńczą matką, a tu na forum nie raz były historie dorosłych wychowywanych przez nadopiekuńcze matki. Mozna kogoś zadusić miłością, można zaborczo kochać... a to wszystko dzieje się w sytuacji gdy matka nie radzi sobie sama ze sobą.
A co jeśli dziecko nie odwzajemni Twoich uczuć i poczujesz się rozczarowana? Poświecisz się, oddasz mu całą siebie, a ono nie będzie umiało traktować Cie jak matki... co zrobisz?

Powinnaś najpierw uporać się sama ze sobą, polubić się, przestać zazdrościć innym matkom i po prostu skonfrontować się z życiem takim jakie jest. W tej chwili nie możesz się pogodzić sama ze sobą jak i z losem... Dlatego tak się czujesz.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość Filemonica

A ja znam ten ból. Doskonale. I nie da się nie zazdrościć, przetłumaczyć sobie itp. Po prostu nadchodzi taki moment, ja także wspomoglam się terapia, kiedy po prostu żałoba się kończy. U mnie były dwa zrywy ku temu : pierwszy to kupno psa i skoncentrowanie się na nim, szkolenia, sporty itp. W pieskim świecie wiele rzeczy robi się w grupie i to zróżnicowanej wiekowo. Było to moje zaspokojenie instynktow macierzyńskich, co prawda nie robiłam z psa dzidzi, jednak z pełną świadomością się na nim skupilam. Druga sprawa: na adopcję, patrząc na pewne pokrecenie relacji itp. pewnie faktycznie wielkich szans nie masz. Jest jeszcze jednak rodzina zastępcza, czasem taka krótkoterminowa, jakby urlopujaca dzieci. Tam nie ma aż tak wysrubowanych kryteriów. Jasne, przechodzi się testy itp.,ale moze po konsultacji z psychologiem itp. spróbować warto:)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...