Skocz do zawartości
Forum

Może, cudem ktoś to rozgryzie. Zab, sensoryczne?


Gość Razzz

Rekomendowane odpowiedzi

Więc. Mija mi 5 rok, odkąd się nadmiernie pocę. Głównie to tłów, kark i czubek głowy. Teraz tak. Do tego, zajebiście wku**iające, bolące dreszcze. Na rękach, plecach, tam gdzie mokro. Pocenie napadowe. Rano jestem suchy wstaje, mokry z nasileniami do 18:00 i potem mam poczucie, że dzień z głowy to suchy się robie. W nocy suchy. Jestem uzależniony, piłem metadon, teraz 6 lat buprenorfine biorę oraz sporo bdz (Benzodiazepin). Często jest to powodem przerwwania substytucji na pełnego agonistę opioidowego, po którym też jestem mokry, ale tego nie czuje bo jestem naćpany. Np morfina. Chyba śmiało mogę dodać, że poty powodują silne opioidy. Czasem metylfenidat biotę bo nie mam na nic często siły, to wzmaga potliwość, ale powoduje, że mniej mnie obchodzi. Chcę odstawić buprenorfinę, i /lub wejść na niskie dawki metadonu, po nim będę mokry ale bez dreszczy (Piloerekcja). Lekarze nawet ci najlepsi w ogóle czarna magia, albo mają to w d**ie. Leki przyjmuje w różnych godzinach, ale nawet gdy w szpitalu brałem codziennie miesiąc tak samo nic się nie zmieniło. Bardzo dobrym przykładem tych dreszczy jest przedawkowanie kokainy/amfetaminy = adrenaliny za dużo, pobudzenie adrenergiczne powoduje gęsią skórkę, która boli. I to się zaczęło w ciągu amfetaminowym. Czy mam botoks strzelić? laser? odstawić leki? zmienić leki? to jest nie do zniesienia. Jak mam zespół abstynencyjny, to jest tak samo. Więc, jak ktoś to olewa, to mu życzę, by się uzależnił, dostał nalokson i w pasy. Będzie wiedział co to po*****olone odbieranie temperatury, wody, jak się wykąpie to po kąpieli się pocę chwilę. No w ogóle teraz ręce mam jak szczotki do kibla. Ten włosek każdy podnosi, mała płytka mięśniowa pod nim, i jej skurcz na tak dużej powierzchni też bardzo boli. Pomaga chyba troszke, propranolol, i neuroleptyki, ale one suszą za barzdo. Ktoś cokolwiek wie, albo do jakiego geniusza iść? Pomocy!

Odnośnik do komentarza

Do jakiego geniusza iść? Ty jesteś tym geniuszem, to od Ciebie wszystko zależy. W obecnej chwili jakoś nie widzę, byś był przekonany o 100% o słuszności leczenia. Niby się leczysz z uzależnienia, ale chyba nie masz ochoty przeżywać tego co teraz. Nie da się mieć ciastka i zjeść ciastka, albo trzymać dwóch srok za ogon. Jeśli chcesz się wyleczyć z uzależnienia to musisz wszystko wytrzymać, poradzić sobie własną silną wolą. Możesz chodzić na terapie, która pomoże Ci tę silną wole utrzymać/wypracować ( powtarzam: wypracować, a nie wyczarować bez pracy nad sobą). Jeśli nie jesteś w stanie to prosisz psychiatrę o skierowanie na odwyk do zakł. zamkniętego. Nie ma innej genialnej metody.
Chyba, że za geniusza uważasz hipnotyzera, który Ci zakoduje umysł, ze nie jesteś narkomanem i czujesz się świetnie ;)

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

kikunia55
Dobrze, ze nie jestem lekarzem i nie musze sie pochylac nad Tobą ze zrozumieniem, bo jako laik stwierdzam, ze chyba z powodu potów i jeszcze dreszczy szukasz powodów aby brac narkotyczne lub narkotyczno podobne substancje. Jak widac kazdy powód dla używek jest dobry.

Tak, takie przekonanie to bardzo standardowy schemat. Bardzo przykre jest to, że nie stać was na nic więcej. Co do leków w tym narkotycznych wszystko idzie w odstawienie i piszę, że jest to moim zdaniem z powodu opoidów matole. To jakby bez znaczenia bo nikt nie widzi takich rzeczy, tylko słowo "narkoman" o którym nie macie pojęcia. Leki są prawie są odstawione. Toksykolog, unzał, że warto oczyścić organizm. I nic to nie dało. Serio nie bawi mnie to, mam lata stażu potrafię nie narzekać na stany w których SOR by wam nie pomógł. Ale tu nie daję rady bo to strasznie długo trwa. Ja jestem po ośodkach, ostatnio pare tyg temu po detoksykacji, na obserwacji bo nie bardzo z czego było mnie odtruwać. Nic absolutnie się nie zmieniło. Czy to ma podłoże psychosomatyczne, czy jest wynikiem brania blokerów. Na terapię chodziłem intensywnie, jak jeszcze w miarę dawałem radę, teraz są chwile gdy dosłownie siedzę, rano i czekam, aż to minie odrobinę. Przez to nie jestem w stanie zjechać 3 przystanki do durnej poradni! Poruszam się tylko taryfami co tanie nie jest. Ale zmiany temperatury dwór/dom/woda/emocje/pora to są wspólne elementy które wywołują znaczne nasilenie objawów, potów i dreszczy. Jeżeli chodzi o zespoły abstynencyjne, nie ma to z nimi nic wspólnego. Chyba, że jest taki przewlekły, ale to na prawdę głupio brzmi. Fajnie gdyby ktoś spróbował odpowiedzieć na moje pytanie. Dzięki.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...