Skocz do zawartości
Forum

Nie chce znać swojego brata bliźniaka


Gość Zalamanynastolatek

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Zalamanynastolatek

Nienawidzę swojego brata bliźniaka. Nie cierpię go z całego serca. Kiedys, jak byliśmy małymi dzieciakami, to było między nami normalnie, ale od dłuższego czasu już nie jest. Czesto się kłóciliśmy.
O wszystko. Brat jest zwyczajnie złośliwy. Zawsze był tym lepszym dla rodziców (w sensie, ze piątkowy, zawsze pierwszy we wszystkim i najlepszy), ale to mniejsza z tym. Ostatnio miarka się przebrała. Pewien czas temu poznałem dziewczynę. Było Ok między nami, dopóki nie zaczął się wpieprzac mój brat.. zawsze był ciekaw, gdzie wychodzimy, co robimy. Jak tylko miał możliwość, to robił wszystko, żeby porozmawiać z moja dziewczyna. Ni będę wszystkiego opisywał, nie chce. Jak o tym mysle, to mnie szlag trafia.
Napisze w skrócie: przez tego gnoja (bo inaczej go nazwać nie mogę) rozstaliśmy się. Tak mieszał, tak się wpiep...., ze wszystko sie skonczylo. Nienawidzę go. Po tym wszystkim nie chce go znac.
Najgorsze, ze jeszcze jesteśmy nastolatkami i czeka nas jeszcze kilka wspólnych lat zycie, ale potem nie chce tego człowieka widzieć na oczy. Teraz nie chce z nim rozmawiac. Nie wiem, czym trzeba być, żeby za wszelka cenę rozwalić cudzy zwiazek. Nie wiem sam, po co tu napisałem, bo tu nie ma chyba dobrej rady, ale gdzieś to musiałem wyrzucić z siebie.
Nie znoszę tego człowieka jak mało kogo. Jak w ogóle funkcjonować w jednym domu z kimś, kto odwalił takie świństwo?

Odnośnik do komentarza

Ale dlaczego rozstaliscie się przez niego? Dziewczyna miała dość jego wtracania się, tak rozumiem Jeśli bratu zależało na waszym zerwaniu to widzę tu tylko zazdrość, zazdrość albo o twoją dziewczynę albo o Ciebie (oczywiście podświadomie) Zazdrość to bardzo ciężka emocja, obok poczucia winy jedna z tych co to potrafią zrujnowac człowiekowi życie Jesteście nastolatkami, wasze emocje buzuja teraz na maxa, jednak czy podjeliscie chociaż próbę rozmowy? Lub czy spytales brata po prostu "dlaczego"? Każde z was w końcu pójdzie w swoją stronę, musicie wytrzymać Jednak teraz można jeszcze podjąć próbę poznania swoich motywów działania Jak sytuacja bardzo się zaostrza możesz zapytać brata"czego ode mnie chcesz, o co dokładnie Ci chodzi"? Nic nie dodawać, żadnych pretensji itp. Po prostu zapytać i czekać na odpowiedź tu i teraz Zastanów się też może czy warto zrywac kontakty z bratem Wiedz, że za kilka, kilkanaście lat nie będziecie już tymi samymi ludźmi Każdy z nas się zmienia, ewoluuje Warto wybaczyć sobie i innym, inaczej życie staje się udreka Z perspektywy czasu jest to prostsze Ale pomyśl o tym co byś dziś powiedział bratu jesli świat mialby się jutro skończyć? Tak na serio...

Odnośnik do komentarza
Gość Zalamanynastolatek

Na dzień dzisiejszy? Ze nie chce go znać. Że żałuje, ze w ogóle go mam. W sumie powiedziałem mu, ze najlepiej, jakby wyszedł z domu i już nie wrócił, to będzie spokoj.
Może za bardzo emocjonalnie, ale nie potrafię inaczej.
Nie chce wchodzić w szczegóły, jak dokładnie było, ale najistotniejsze jest to, ze przez niego wszystko się rozwaliło. Tak, przez niego. Nie chce go słuchać, nie mam ochoty z nim gadac. Nasi rodzice wiedza, co się stało, nie potrafią jakos powiedzieć, co o tym sadza. Z drugiej strony, o czym napisałem już: oni zawsze byli bardziej za nim, bo to taki idealny uczeń, świetne wyniki w nauce; ja zawsze odstawałem, wiec byłem inaczej traktowany. Nie to, ze gorzej, ale brat zawsze na przodzie. Ale tutaj to w sumie sprawa między nami a nie nami i rodzicami. Ja nie potrafię mu tego wybaczyć. Trzeba być skończonym dupkiem, żeby tak robic. Brat tak się zachowuje i to brat bliźniak? Świetnie, nie ma co.
Wiem, ze teraz działają emocje. Jak nawet zakładałem ten wątek, to mnie rozsadzało od srodka. Boli mnie jak cholera to, co się stalo. Dużo można znieść, ale to już zwykle świństwo. Po prostu nie dociera do mnie, jak tak można..

Odnośnik do komentarza

no cóż, jedyne co mogę powiedzieć to po części dobrze, że się tak stało mimo, że Ty to postrzegasz trochę inaczej.

jedna sprawa to można przypuszczać, że skoro brat tak to jest coś z zazdrością na rzeczy. Skoro zawsze najlepszy i wychwalany przez rodziców to może nie mógł znieść tego, że jednak to Ty miałeś dziewczynę i byłeś lepszy ? Na rodziców tu nie ma co liczyć, w takich sprawach jak trzeba kogoś osądzić racjonalnie to nie potrafią.

a druga...taka zasada związkowa na przyszłość...jeżeli ktoś był w stanie namieszać w Twoim związku i przez to się rozpadł...to znaczy, że i tak by nie wytrzymał próby czasu :)

Odnośnik do komentarza

Ja też nie byłam oczkiem w głowie rodziców, u mnie to siostra była ta lepsza i bardzo się nie lubilysmy, to znaczy ja miałam na pewno ogromną niechęć do niej Powiem Ci, że dziwna sprawa ale takie pupilki rodziców maja chyba zawsze jakieś kompleksy Raz, kiedy tak mi dokuczala wykrzyczalam w końcu do niej " dlaczego, o co ci chodzi?" (dlatego to pytanie Ci doradzilam) I oto co mi odpowiedziala: bo ty jesteś ładniejsza i masz chłopaka No czyż to nie ironia losu? Wydaje mi się, że takie wyciumkane dzieciaczki wcale nie są tak pewne siebie i super jak by się mogło wydawać Rodzice robią wielka krzywdę takim traktowanie jednemu i drugiemu dziecku tylko na innej płaszczyźnie w życiu to się potem przejawia Ja siostrze mojej wybaczylam ale fakt- jak już byłyśmy dorosłe Teraz staraj się po prostu żyć po swojemu i broń swoich granic Możesz sobie pomyśleć, że musisz znosić jego charakter tylko wtedy kiedy się widzicie, on natomiast musi znosić siebie samego az 24g na dobe

Odnośnik do komentarza
Gość Zalamanynastolatek

On nigdy nie był za bardzo lubiany. Tzn ma wąskie grono kumpli, ale ogólnie to nie jest typ, do którego ludzie lgną (często mówi i patrzy na ludzi tak, jakby był najlepszy i najmądrzejszy, na zasadzie: jestem najlepszy, wy nie itp. A to raczej odpycha na dłuższą metę). Nie wiem, może to jest powód.
,,Rodzice robią wielka krzywdę takim traktowanie jednemu i drugiemu dziecku tylko na innej płaszczyźnie w życiu to się potem przejawia''
No nie jest to miłe, to fakt, ale ja starałem się to zawsze olewać. Bo i niby co można z tym zrobić? Nic. Nie da się zmusić rodziców do równego traktowania.
Najgorsze, że on zachowuje się tak, jakby nic się nie stało

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z poprzednikami, on może być zazdrosny.
Teraz czujesz złość, ale jak nieco opadną emocje to przemyśl tak na trzeźwo.

To prawda, wniosek jest jeden, że dziewczyna nie przetrzymałaby próby czasu i lepiej się stało wcześniej niż później... potem byłoby jeszcze trudniej.

Napiszę o zazdrości trochę z innego punktu widzenia.
Zazdrośnicy cierpią, tylko aby to ukryć, zagłuszyć, zakładają szyderczą maskę. Właśnie po to by podwyższyć swoją wartość i wybielić się w oczach innych, knują intrygi. Chwilowo im się poprawi samopoczucie, ale potem znów Cię widzą i znów cierpią.... i takie błędne koło. Wiem, że to głupio brzmi, ale ciesz się z tego, że Twój widok ich tak boli. Dopóki pokazujesz mu, że Ci przykro, że Cie to ubodło/dotknęło, dopóty on będzie się Twoim kosztem dowartościowywać. Jednak, gdy zobaczy Twoją dumę z ich bólu, Twoją obojętność, Twoje szczęście z bycia bardziej towarzyskim/zabawniejszym/ atrakcyjniejszym/dowolne dopisz - to szybko pojmie, że Twoim kosztem się nie dowartościuje. Da Ci spokój.

Poza tym, gdy się już uspokoisz, to pogadaj z nim jak brat z bratem. Powiedz łagodnie, że wiesz o jego zazdrości, że Ty tez mógłbyś zazdrościć lepszych wyników w nauce. Każdy ma coś do zazdroszczenia, ale nie oznacza, ze macie sobie skakać do oczu. Powiedz, że wiesz o jego kompleksach dotyczących braku znajomych, ale to nie jest Twoja wina. Powiedz mu, ze możesz mu pomóc... pod warunkiem, że faktycznie chcesz pomóc. Podsuń propozycję, aby sam popracował nad poczuciem wartości, nad pewnością siebie, a Ty możesz mu w tym pomóc.
To Was zbliży do siebie.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość Zalamanynastolatek

Nie, nie chcę mu pomagać. Nie chce mieć z nim żadnej bliskiej więzi. Teraz musimy żyć razem, ale potem: każdy pójdzie w swoją stronę, kontaktu nie musimy mieć wtedy żadnego.
To, że ma wąski krąg znajomych, to jest TYLKO i wyłącznie jego wina. Czasem lepiej nie traktować ludzi jak gówna i nie uważać się za najlepszego pod słońcem.. Jak się jest zlosliwym czy w jakikolwiek inny sposób uciążliwym, to się nie ma co dziwić, że ludzie nas unikają.
Zazdrosny? O co? O to, że znowu nie jest pierwszy? To chore.

Wlasnie o to chodzi, że my już od dawna nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Ta sytuacja tylko wszystko pogorszyła. A źle było od dawna. Bylismy dla siebie fajni i pomocni jako kilkulatki, potem cos się rozjechało. Częste kłotnie.I nie sądzę, żeby się to zmienić miało

Odnośnik do komentarza

Jak już pójdziecie każdy w swoja stronę to pamiętaj tylko, żeby mu wybaczyć Teraz nie jesteś na to gotowy ale kiedyś na pewno będziesz Inaczej na "stare lata" mozesz mieć wyrzuty sumienia a wcześniej może wylazic z ciebie tlumiona agresja w różnych, najmniej spodziewanych momentach (wiedz, że kochać może tylko ten kto jednocześnie nie ma w sobie nienawiści) Dlatego ważne jest wybaczyć świadomie i powiedzieć sobie: tak, narobił mi w życiu ale teraz rozpoczynam nowe odcinajac się od przeszłości i nie pragnąc zemsty, takiemu człowiekowi można tylko współczuć bo on sam jest nieszczęśliwy. Życzę Ci wszystkiego dobrego, zyj najlepiej jak umiesz, odnajdź prawdziwe szczęście i Miłość :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...