Skocz do zawartości
Forum

Zdrada i kłamstwa


Gość Iza957

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Iza957

Ostrzegam, będzie długo...
Poznałam mojego męża 10 lat temu, od 3 lat jesteśmy małżeństwem. Mówią, że miłość jest ślepa i owszem... ja byłam. Na początku kiedy spotykaliśmy się nie wiedziałam że jestem tą drugą. Dowiedziałam się o tym po kilku miesiącach. Zerwaliśmy. Chciał do mnie wrócić, starał się, rozstał definitywnie z poprzednią partnerką i wróciliśmy do siebie. W dużym uproszczeniu zamieszkaliśmy razem. Po kilku latach okazało się, że jest uzależniony od porno. Mało tego na jaw wyszło również to, że otwiera strony z ogłoszeniami seksualnymi pseudo prostytutek z miejscowości, w której był na delegacji. Na początku wypierał się, że to kolega, potem przyznał się, że "tylko oglądał". Wszystko zaczęło się pogłębiać... zaczął otwierać strony randkowe. Aż w końcu na grze poznał kobietę, z którą miał romans kiedy byłam w ciąży. 2 miesiące przed urodzeniem córki zerwał podobno kontakt z tą dziewczyną. Tłumaczył się że... ja go obarczyłam pomoca w domu przy sprzataniu i gotowaniu (zawsze ja to robilam mimo ze pracowalam po 12-15h dziennie aby rozkrecic firmę i jak widac rozpiescilam go), do tego problemy w pracy i finansowe przerosły go. Nie chciałam wtedy rozwodu, bo nie potrzebowałam dodatkowych emocji, tym bardziej, że potrzebowałam jego pomocy z uwagi na swój stan i problemy zdrowotne w czasie ciąży, a rodziny nie mam. Można powiedziec że bylam skazana na jego łaskę. Kiedy urodziła się córka pomagał mi troche, pracowaliśmy razem w mojej firmie. Od 5 miesięcy ja śpię z córką, on w salonie, nie rozmawiamy ze sobą, jedynie na tematy zawodowe, nie ma czułości, seksu od ok. 3 miesięcy i to zawsze ja muszę go zainicjować, od tamtej pory już nie mam na to siły i ochoty.
Kilka dni temu chciałam skorzystać z przeglądarki i zapytałam czy mogę z jego telefonu (zawsze zanim mi da, coś kasuje- tym razem trzymał dziecko na rękach), okazało się że znowu gra w tą grę i ma drugie konto na fb, które potem ukrył. Czuję, że dalej ma kontakt z tamtą dziewczyną, z którą miał romans lub... kolejną.
Nie ufam mu, nie wierzę (okłamuje wszystkich, nawet moja teściowa wie, że on ma problem i zastanawiała się czy nie jest mitomanem). Moja córka trochę podrosła, mam w miarę ustabilizowaną sytuację finansową. Chciałabym wziąć rozwód... ale boję się. Ostatnim razem kiedy wspomniałam o rozwodzie zaczął błagać mnie na kolanach, a następnie straszyć, że wyskoczy przez balkon. Kiedy zobaczył że nie robi to na mnie wrażenia zaczał wbijać sobie nóż. Podczas kłótni nie raz chciał podnieść na mnie rękę, oczywiście tego nie zrobił, zatrzymał w połowie, bo wie że oddałabym mu. Boję się o moją córkę, staram się być z nią 24h/dobę, nie chce żeby ją skrzywdził bo nie znam tego człowieka tak dobrze jak myślałam jeszcze kilka lat temu. Poza tym kiedy mała miała kolki i nie czesto plakala nie raz zabieralam dziecko, bo potrafil malenstwo doslownie wrzucic do wozka i telepać, a potem wmawiał mi że sie przewidzialam... Paranoja. Staram się udawać, ze wszystko jest ok żeby mała nie uczestniczyla w takich klotniach, ale nie chce byc z nim dłużej. Wiem, że jak zloze sprawe o rozwod to dalej mieszkanie jest wspolne, więc obie będziemy narażone na to co wymysli, dowody też mam kiepskie bo dobrze sie ukrywał. Nie chce tez zeby po rozwodzie mogl zabierac mała, bo teraz mam nad tym kontrole co robi.
Aaa i w kwestii psychologa- leczył sie z powodu uzależnienia- byl na 3 sesjach, potem zrezygnował.
Najgorsze jest to, ze on zgrywa dobrego meza i ojca na moich oczach, a kiedy nie widze... robi wszystko to o co proszę aby nie robil. Dokladnie jak z dzieckiem. Tylko ja nie jestem jego matką i nigdy nie chciałam byc w rej roli...
Tak jak juz pisalam on w tym momencie pracuje tylko razem ze mną. Nie moze znaleźć innej pracy i... nie chce bo twierdzi ze on nie bedzie widzial córki pracujac do pozna. A moim zdaniem to kolejna wymowka. Kazda praca jest dla niego ciezka, ludzie sa zli jak nie szef to atmosfera miedzy pracownikami. Ma 30lat i twierdzi ze juz sie w zyciu napracowal.
Chce bardzo tego rozwodu, ale jak poradzic sobie z przemoca wobec samego siebie ktora odstawia na moich oczach? Co zrobić zeby dodac sobie siły do tego, żeby zyc na wlasna reke? Jak pogodzić opiekę nad 7 miesiecznym maluszkiem i pracę po 5/6h dziennie? Troche boje sie tego wszystkiego...

Odnośnik do komentarza

Sytuacja bardzo trudna, bo nawet jakbyś wzięła rozwód, to on będzie miał prawo do widzeń z dzieckiem, jeśli nie będziesz w stanie w sądzie udowodnić, że on nie powinien być z dzieckiem sam na sam.

Musisz małymi krokami wycofywać się z tego związku, najpierw skonsultować się z prawnikiem, zainsalować w domu kamery, żeby mieć dowody jego zachowania.
Następnie, jakimś sposobem wyrzucić go z firmy, wyprowadzić się z mieszkania, dopiero wtedy złożyć papiery rozwodowe, musisz być w stałym kontakcie ze swoim prawnikiem i postępować wg jego wskazówek.
Ale najpierw wybierz się do psychologa, to Ci pomoże psychicznie się z tego wymotać.

Można powiedzieć, że masz tak na własne życzenie, teraz nie ma co wracać do przeszłości, bo czasu się nie wróci, ale szkoda, że za niego wyszłaś, bo tyle lat go znałaś, to nie można powiedzieć, że kupiłaś kota w worku..., od początku było widać, że nie można mu było ufać.
Ale to taka moja refleksja...

Faktem jest, że facet jest nie do życia, stosuje szantaż emocjonalny, żeby na siłę Cię zatrzymać, powinien korzystać z psychoterapii, ale pewnie, ja zwykle w takich sytuacjach, nie widzi potrzeby.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Iza957

Dziękuję za odpowiedzi. Przez te lata on się bardzo zmienił, to już nie jest ten człowiek, którego znałam na samym początku.
Jeśli chodzi o prawnika to faktycznie jest to kwestia priorytetowa.
Nie inwestowałam wspólnych pieniędzy w firmę. Założyłam ją przed małżeństwem, za własne fundusze. A co do rodziny, to niestety nie jest to ani trolling ani udramatyzowanie opowieści, bo nie taki był mój cel pisania tutaj na forum. Nie liczyłam na wyrazy współczucia, a wsparcie i merytoryczne porady, za które bardzo dziękuję.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...