Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Boje się reakcji rodziców - oni mają na mnie duży wpływ


Gość Przestraszony25

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Przestraszony25

Witam
Robię zaoczną szkołę dla dorosłych, ale bardzo się boję, boję się bo wiem że zawód który wybrałem (nakierowała mnie na niego moja mama), jest nie dla mnie. Bardzo się obawiam, gdyż ten zawód medyczny niesie za sobą bardzo duże ryzyko zakażenia. W piątek mam praktyki, wczoraj nie mogłem usnąć, czytałem już 10 razy cały zeszyt, a i tak nic nie pamiętam, do tego będziemy z obcą osobą, i każdy błąd to NASZA odpowiedzialność, również karna... Chcę zrezygnować ale obawiam się reakcji moich rodziców, biję się z myślami, nie chce przez mój błąd , coś zepsuć, albo zarazić się jakąś śmiertelną chorobą (bo i taka mozliwość jest) i umrzeć.. :( nie wiem co robić, jestem w pułapce, moja mama będzie pewnie zła, zabije mnie, ojciec karzę mi spadać z domu, wszystko się źle kończy. Już nawet mogłem iść na piekarza na cokolwiek, byleby nie ten zawód, nic medycznego, ja nie wiem co tak sie na mnie uparli, moja mama ba bzika na punkcie medycyny już raz wymyśliła mi technika weterynarii i zakończylem jak nie mogłem zdac jednego egzaminu, męczyłem sie... co teraz.. co robić, uciekać gdzieś tylko gdzie?? a może opić się i mieć kaca ... :( nie.. to tylko pogłębi moją marną sytuacja, boję się reakcji rodziców, chociaż jestem chłop 25 lat, ale naprawdę jak oni rozpętają awanturę to ja zejdę na zawał serca. Wiem pomyślicie , co ze mnie za facet, co ze mnie za człowiek..ale ich zdanie jest dla mnie jak więzienie, ich słowa i sposób tonacji sprawiają że czuję się jak szara myszka... :( na dodatek wstyd mi bo nie

Odnośnik do komentarza
Gość Przestraszony25

Ta paranoja trwa i trwa i nie ma końca... nawet sobie nie wyobrażacie jak mi ciężko podjąć to dezycję.. już raz podjąłem taką jedną i bylem gnębiony dlaczego zrezygnowałem z zawodu, mam "pewnie się nie uczyłeś dlatego", "do niczego nie dojdziesz" do tej pory choc minęło już parę lat oni wciąż gdzies tam od czasu do czasu mi to wypomną. Nie śpię. Ze stersu już raz zemdlałem, wylądowałem w szpitalu, łapią mnie skurcze nocne, nie umiem normalnie już funkcjonowac, szukam porady w internecie, do psychologa poszedłem ale i tak prawie bym został "wyśmiany" przez mamę tekst w stylu "myślisz że psycholog ci pomoże?", a ja mam taką apatie że boję sie przerwać tego chorego ciągu, nie czuję już szczęścia, nie czuję miłości, po prostu żyje w emocjonalnej pustce , i strachu. Żałuje że się zgodziłem na cokolwiek z ich strony,,,, żałuje że ich słucham gdyby było to dobre dla mnie ale nie jest zwyczajnie nie jest dobre dla mnie.
Nic nie osiągnie dopóki nie skończę z tym chorym życiem, życiem na którym zawsze słowo matki jest wyrocznią dla mnie. Ja wiem że onic chcą dobrze dla mnie, ale sa pewne granice.
Tak nie jestem odpowiedzialny za siebie, nie umiem walczyć o siebie. Każda rozmowa z mamą sprowadza się do jakiś nakazów, zakazów, "zrób to" zamiast "prosze cię zrób to bo jestem zmęczona", albo "masz to zdać" ale nie powiedzą "twoje życie zrób co chcesz" oni są tak zawzięci na mnie , że aż nie wiem jak funkcjonować, w tej emocjonalnej pustce , nawet nie mam do kogo się zwrócić, bo nie mam przyjaciół. Wiem zbyt dużo już jestem połowa zajęć , i nie wiem co dalej, po za tym ja nic nie umiem, nie umiem ... zapytałem sie jednej osoby z roku to ona "nie po to zaczynałeś zawód żeby w połowie kończyć" ale ja tak nie potrafię, i nikt mnie nie rozumie nikt nie stara się mnie zrozumieć , nikt. Sam muszę bić się ze swoimi myślami, myślicie że to chore, ale śniło mi się że nie żyje, że wszyscy są zadowoleni z tego faktu, obudziłem się. Nie jestem sam ze sobą szczęśliwy a co dopiero w obecności innych ludzi, :(

Odnośnik do komentarza

Pisałeś już wcześniej i wiesz, że tylko psycholog może Ci pomóc, więc nie chwal się nikomu, zachowuj te wizyty dla siebie.
W życiu sobie nie poradzisz jak będziesz trzymał się mamy spódnicy, sam musisz odciąć pępowinę, ale nie dasz rady bez pomocy psychologa.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

~Przestraszony25
ka-wa : pisząc w ten sposób napewno nie pomożesz, bo nie znasz relacji toksycznych rodziców.Każdy może tak mówić.. ale trzeba to przeżyć

Obawiam się kolego, że mylisz się bardziej niż myślisz, a ka-wa wie na ten temat więcej niż się Tobie na teraz wydaje.

Toksyczne relacje mają to do siebie, że są do szpiku kości banalnie dziecinnymi zagrywkami, które w zdemolowanej psychice i sferze emocjonalnej ofiary robią wielkie spustoszenie.

W internetach jest sporo materiałów na ten temat, ale tylko niewielki jej procent mówi iście brutalną prawdę na ten temat, odzierając ze złudzeń i medialnego zakłamania wsio do cna, dzieląc nawet włos na czworo do potęgi bliżej nieokreślonej. Grunt to mieć żelazną odwagę się z tym zmierzyć i nie dać nic po sobie poznać, że coś już wiesz przed obliczem kata.

Wiesz co słynny Dalajlama miał na myśli mówiąc, że "najwięcej zawdzięcza tym, którzy go skrzywdzili"?
Ja wiem, przerabiając na własnej skórze to toksyczne zagadnienie w wersji hard niespełna dekadę temu po całości, z którego to wiedza dzisiaj procentuje u mnie z nawiązką i z cynicznym uśmiechem pozdrawia takich toksycznych osobników, pokazując im z lubością środkowy palec.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem jaka rada byłaby pomocna, skoro samodzielnie nie jesteś w stanie zrobić kroku w żadnym kierunku.

Musisz przestać bać się rodziców, bo jesteś tak zastraszony, że bez psychologa nic nie jesteś w stanie zmienić.

Co z tego, że ja Ci powiem, rzuć tę szkołę, bo po niej nie będziesz mógł pracować w zawodzie, który Cię męczy i masz do niego awersję,
idź do jakiejkolwiek pracy i na terapię, zarób na ten kurs o którym kiedyś pisałeś, po czym pracuj w tym wymarzonym zawodzie..., jak to dla Ciebie nierealne.
Dlatego bez psychologa nic nie zrobisz, jest też jakaś szansa, że po rozmowach z psychologiem inaczej spojrzysz na ten medyczny zawód, może go polubisz, jak pozbędziesz się tych wszystkich lęków.

Dlatego, jak by nie patrzeć, teraz najważniejsza jest dla Ciebie pomoc psychologiczna.

Może pierwszy krok skieruj do psychiatry, /chyba, że z każdego kroku musisz się tłumaczyć, to też nie dasz rady/, bez skierowania, na fundusz, poradzi jaka terapia może Ci pomóc.

Jednym słowem, koniecznie musisz coś wykombinować, żeby mieć kontakt z psychologiem, może chociaż online.
Nie wstydź się, bo wstyd to kraść.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Człowieku,nie jesteś maleństwem które bez rodziców nie zrobi nic przy sobie.Jesteś dorosły i podejmij najlepszą decyzję dla siebie: ogranicz kontakt do niezbędnego minimum.W przeciwnym razie i żonę Ci znajdą taka im będzie odpowiadać.
Piszesz że : oni chcą dla Ciebie dobrze.Naprawdę tak myslisz?!Nie ,oni zrujnowali już Ci psychikę i wcale nie chcą dla Ciebie dobrze!Toksyk myśli o sobie.Oni myślą o sobie.Zastanów się ,czy Ty swoim dzieciom byłbyś dyktatorem?Nie czułym ojcem który realizowałby własne pragnienia za pomocą dzieci?Z pewnością odpowiesz NIE!
Twoi rodzice to bardzo nieszczęśliwi ludzie.Mając zapewne kłopoty samymi z sobą, przelewają ten jad na Ciebie.Wycofaj się .Jeśli sam nie dasz rady to idź do psychologa jak Ci tu radzą.Tobie pomoże już tylko terapia i to jak przypuszczam nie krótka.Twój wybór.Albo załatwią Cię rodzice na cacy i nigdy nie wyjdziesz z " ubezwłasnowolnienia " albo wygrasz życie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...