Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Nie umiem sobie radzić z codziennym życiem


Gość Patrycja820

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Patrycja820

pol roku temu poznałam faceta, od razu zauważyłam że wpadłam Mu w oko ale jestem jeszcze młoda i atrakcyjna więc wpadam w oczy wielu mężczyznom, chciałam żeby to była tylko nic nie znaczącą znajomość oparta tylko na interesach biznesowych. Tym bardziej, że w tamtym czasie utrzymywałam jeszcze przyjazne stosunki z jego podwładnym który opowiadał mi o tym, że ów Pan ma narzeczoną z którą spędził ostatnie 5 lat swojego życia ale ich związek jest chaotyczny i oparty głównie na chorobliwej zazdrości. Zaprosił mnie i moją siostrę parę razy do siebie na obiad, gdzie poznałam Jego narzeczoną i Ze zwykłych stosunków czysto biznesowych nasza relacja zaczęła się rozwijać w kierunku romansu, mieszkałam w tym czasie bardzo blisko ich domu więc nie było problemu z tym, żeby wpadać do nich jak najczęściej się tylko dało, był nawet taki etap kiedy nocowałam u nich po parę dni z rzędu spiąć na kanapie. W końcu zaczęłam zaniedbywac swoje obowiązki domowe przez co bardzo pogorszyły się moje relacje z siostrą. Tylko praca a po pracy jechałam prosto do przełożonego i jego narzeczonej. Trwało to jakieś 3 miesiące po których zostaliśmy sami że względu na wyjazd narzeczonej do Niemiec w sprawach służbowych, zanim jeszcze wyjechała razem odliczalismy dni aż w końcu pojedzie. Ich związek się sypał z dnia na dzień, dopóki byłam u nich jeszcze jakoś to wyglądało, ona starała się jak najbardziej utrzymać pozory perfekcyjnej pani domu a on dbał o nią jak gdyby nigdy nic, może z przyzwyczajenia a może z poczucia winy. Ale kiedy w końcu wyjechała zamieszkałam u niego, był naprawdę troskliwy w stosunku do mnie, zawsze dbał o to, żebym czuła się u Niego jak w domu, prał moje ubrania, gotował dla mnie, zabierał mnie do wszystkich swoich znajomych, do rodziny, jeździliśmy razem nad jeziora i na imprezy, spedzalismy razem każdą wolną chwilę i każda była cudowna. Ja zawsze miałam dla niego czas i wyrozumiałość co do jego napadów złości (były spowodowane głównie stresem w pracy i kłótniami z narzeczoną) nie myślałam wtedy o tworzeniu z Nim żadnego poważnego związku ale przywiązywałam się każdego dnia coraz bardziej, byliśmy szczęśliwi razem ale jego problemy osobiste odbijały się też na mnie, bo pomimo tego, że ma bardzo stresujacą pracę, nie bardzo chce ją zmienić ale to chyba już taka domena ludzi na wysokich stołkach, dopóki mają pieniądze to stres i złe samopoczucie nie mają znaczenia. Przez caly czas kiedy się spotykamy On wiecznie mówi tylko o swoich problemach i teraz byłej już narzeczonej, zerwali ze sobą jeszcze kiedy była na wyjeździe służbowym ale mimo to ciągle utrzymują ze sobą kontakt, On ciągle przejmuje się nią a ona usilnie stara się odbudować ich relacje, manipuluje jego uczuciami, grozi mu samobójstwem, robi awantury o każdą rzecz jaka jej się nie spodoba, szuka psychologów jako "profesjonalną pomoc jaka Mu się przyda" albo jest do obrzydzenia miła i pomaga mu w pracy po godzinach. Jakiś miesiąc temu dostałam awans więc przenieśli mnie na inny dział do innego miasta, przeprowadziłam się razem z siostrą i zaczęłam zauważać, że ten romans nie ma sensu. Czuję się przytloczona pracą i całymi dniami myślę tylko o Nim, codziennie rano do mnie pisze i dzwoni, kontroluje co u mnie słychać i sam zwierza mi się ze swojego życia ale czuję, że przestaje Mu na mnie zależeć co bardzo boli i utrudnia mi normalne funkcjonowanie, kiedy zaczynam swoją zmianę przestaje się do mnie odzywać albo odpisuje mi na smsa po paru godzinach, wyżywa na mnie swój gniew i frustrację a czasami w ogóle się nie odzywa i nie ma ochoty nawet na żadne spotkanie ze mną mimo, że niejednokrotnie mu to proponuję. Nie mam siły praktycznie na nic, nawet na mycie podłogi codziennie rano, praktycznie przestałam jeść, nie chce mi się gotować ani nawet iść do sklepu więc lodówka jest wiecznie pusta a kiedy wracam do domu od razu kładę się spać taka zmęczona mimo, że śpię po 10-15 godzin dziennie. Od dłuższego czasu zastanawiam się nad zakończeniem tej relacji, wiem, że samej by mi było lepiej a mimo to tak bardzo mi na Nim zależy. Ciągle się o Niego martwię i tęsknię każdego dnia kiedy nie ma mnie przy Nim...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...