Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Znowu partner w nocy oskarza mnie wmawia na sile...


Rekomendowane odpowiedzi

Pisalam wczoraj bo noe mialam sil nie wiedzialam co robic...opisalam swoja sytuacje w skrocie.
I dzis w dzien wieczorem moj partner napisal mi ze zjedzie z londynu dla mnie dla nas zeby pomoc mi wyjsc z nalogu z tych klamstw i pomoc w polowie poradzic sobie z moim bolem po usunieciu ciazy...
Powoedzial i przeprosil ze juz nie bedzie wkrecal sobie nie winnie osadzajac.
Ucieszylam sie bo wiem ze nie dala bym rade sama gdyby tam byl w londynie ja sama z dziecmi...bo ledwo co moge sobie wybaczyc moje klamstwa krzywdzace jego i najblizszych i dzieci bo w nocy budza sie jak placze.
Dzis wrocilam z pracy po 22giej polozylam sie kolo dzieci przeczytalam bajke i zasnely...napisalam do niego ze ciesze sie ze wroci dla mnie ze pomoze mi i wyjde z tych nalogow i w polowie jakos wybacze co zrobilam ze zabilam...i zasnelam z dziecmi bo spie z nimi od kiedy wyjechal bo boje sie sama.
O 1 w nocy pisze bym wyslala zdjecia a ze spalam to nie slyszalam telefonu wiec zaczol zwonic pobudzilismy sie ja wstalam odebralam dziewczyny zasnely dalej...chial bym zdjecia zrobila ziecia bo teskni...sobie...zaspana zrobilam ziecia i sobie...a jescze zapomnialam ze jak wrocilam z pracy do domu to odrazu musialam polozyc sie kolo najmlodszej i przeczytac bajke,i tez chial zdjecie to zrobilam i wyslalam.
Wracajac do tego ze obudzona zrobilam zdjecia i wyslalam tak jak prosil...slyszalam i zulam ze podpity musi byc...
I tak mialo byc dobrze mielismy ratowac pomoc sobie wyjsc na prosta...a on do mnie ze zdjecie ziewczyn jak z lampa bluskowa robilam jest inne i jak bez lampki przy zapalonej lampce nocnej...i stwierdzil ze wysylam inne zdjecia bo na sobie mam inna pizame...znowu osadzanie wmawianie...a tylko jedno tlo ciemniejsze bo bez lampy blyskowej zrobilam i noe wyraznie.musialam mu udawadniac setny raz ze myli sie ze wkreca sobie znowu cos ...wiec robilam zdjecia poscieli ziecia jak chora by udowodnic ze znowu atakuje mnie...
Wczoraj ze w pracy zdrazam dzis znowu...ja nie mam sil nie wiem co robic...jak juz widze nadzieje zebym mogla wstac ruszyc noe krzydzic dzieci jego bo sa moim calym swiatem nigdy go noe zdradzilam a ja co chwile osadzana deptana...i robie o co prosi w nocy wstajac wysylajac zdjecia a on mnoe oskarza...i znowu nie mam sil trzesie mnie od srodka mysli pozytywne uciekly...nie radze sobie z tym takim deptanie sama slze soba...mam chwilam dosyc zycia...a ja tak kocham go i dzieci ale bez wsparcia rozmowy by ktos doradzil mi pomogl obcy noe dam rady bo czuje co mi z psychika dzieje sie i w srodku z cialem...nie mam takich przyjaciol co bym m9gla zazwonic porozmawiac bo woekszosc w domu bywalam z dziecmi.od moesiaca dopiero pracuje na popoludnie pozniejsze...wiec i znajomych nie mialam jak poznac...boje sie juz wszystkiego nie radze sobie w domu noe mam sil posprzatac wyjsc z dziecmi....co ja mam robic a nie chce myslec i poddac sie bo dzieci a on wiem ze kocha mnie i ja jego ale ja go skrzywzilam po usunieciu ciazy z popadnieciem w uzaleznienie klamstwami i dlugami ale jak cce zmienic to on mnie o kurestwo najgorsze rzeczy osadza wmawia a ja musze udawadniac...nie mam sil potrzebuje podpowiedzi wsparcia bo oszaleje nie wiezac co mam robic

Odnośnik do komentarza

Justyna, jak wiesz, czytałem Twój wczorajszy wpis i znam Twoją historię. Twój partner funduje Ci huśtawkę uczuć. Jednego dnia jest czuły, odpowiedzialny, a już następnego dnia konfrontuje Cię z bezpodstawnymi zarzutami o niewierność. Czy dajesz mu ku temu choć najmniejsze powody? Najwyraźniej nie. Dlatego nie można nazwać zachowania Twojego partnera niczym innym niż chorobliwą zazdrością. Piszesz, że napad tej zazdrości miał miejsce po spożyciu alkoholu. Jestem daleki od stawiania diagnoz na odległość, ale przyznam, że dla mnie wygląda to trochę na tzw. syndrom Otella. Możesz poczytać o nim w internecie (np. tutaj, tutaj, i tutaj). Informacje o chorobliwej zazdrości możesz zaczerpnąć z tego artykułu.

Myślę, że nie powinnaś bagatelizować tych zachowań. Chorobliwa zazdrość to poważne zaburzenie. Na dłuższą metę nie wytrzymasz oszczerstw i huśtawek – prędzej zniszczą Cię emocjonalnie. Twój partner powinien koniecznie udać się do terapeuty – jeśli w ogóle zamierza z Tobą być i podzieli Twoje zdanie, że ma problem. Sam sobie z tym raczej nie poradzi. W przeciwnym razie radziłbym Ci bardzo głęboko rozważyć, czy chcesz utrzymywać bliską relację z tym mężczyzną. Wiem, że potrzebna Ci pomocna dłoń, ale nie otrzymasz jej od człowieka obarczonego tak poważnym zaburzeniem. Chyba, że będzie wykazywał szczerą chęć leczenia i da sobie pomóc. Miej też na względzie dobro dzieci, przecież doskonale wychwytują emocje panujące w domu, a nie rozumieją przyczyn. Negatywna sytuacja między mamą i jej partnerem wywołuje u nich lęki i oddziałuje niekorzystnie na ich psychikę.

Mam jeszcze drobną uwagę w kwestii organizacyjnej. Lepiej byłoby, gdybyś kolejne posty dopisywała do istniejącego wątku zamiast tworzyć nowe. Wówczas forumowiczom łatwiej zapoznać się z Twoją historią, a moderatorom łatwiej zarządzać forum.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...