Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Co może oznaczać lęk u 15-latki?


Gość o...l

Rekomendowane odpowiedzi

witam, mam problem, ktorego początki zauważyłam we wrześniu tamtego roku. nie jestem w stanie dokładnie odtworzyć tego co wtedy czułam, ale postaram sie napisac to co pamietam. zawsze byłam perfekcjonista, to co miałam zrobic robiłam najlepiej jak mogłam, nie zawsze sie udawało, wiec zaczęły pojawiać sie wyrzuty sumienia, niska samoocena. nie dosc ze sama od siebie duzo oczekiwałam, to presja otoczenia była ogromna. stwierdziłam wtedy, ze skoro nie potrafię zrobic czegos dobrze, to nie bede robic tego wcale. wszystko albo nic. przestałam o siebie dbać, unikałam wszelkich kontaktów towarzyskich, dosłownie odtracalam od siebie ludzi. jakies 3 miesiące pozniej mi przeszło. przynajmniej tak wtedy myslalam. pozniej wróciło ze zdwojona siła. to było gdzies w lutym/marcu. wtedy trwało to juz dosc krótko. nagle wielka przerwa. maj. cos sie zaczyna dziac. ale nie jest juz tak jak wczesniej. jest zupełnie odwrotnie: nawet przez jakis czas czułam sie chyba szczęśliwa, a napewno bardzo pobudzona, w nocy nie mogłam zasnąć, a mimo to czułam sie wypoczęta. dosłownie jakbym góry mogła przenosić. ludzie zaczęli zauważać ze sie zmieniłam. dosłownie wstałam jak nowonarodzona. miałam masę energii, z małomównej dziewczynki przeobraziłam sie we wspaniałego mówcę. tzn. tak mi sie chyba wydawało, bo inni twierdzili ze gadam duzo, a bez sensu. przeskakuje z wątku na wątek, mylę wyrażenia, placze sie i wymyślam nowe słowa. co do tego ostatniego to byłam przekonana o istnieniu takiego słowa. w każdym razie passa minęła. była chwila spokoju. z czasem spokój zmienił sie w ogromny lek. czesto drze(duxo osob mi na to zwraca uwagę) wczesniej tez tak miałam, moze nie na taka skale, ale to zauważyłam. tylko ze teraz ten lek i poczucie pustki nie dają mi chwili wytchnienia. do tego dochodzi jeszcze poczucie winy. wracajac do leku, kompletnie nie mam pojęcia skad on sie bierze. poprostu jest. mam stałe wrazenie, ze ktos mnie obserwuje/łazi za mna/ nawet nie kiedy czuje czyjś oddech na ramieniu albo takie uczucie jakby mnie ktos szturchał. odwracam sie, a tam nikogo nie ma. dom jest pusty. wspomnę jeszcze o tym ze strasznie boje sie aparatów, koedy ktos mi robi zdjecie, zwłaszcza z ukryci, wpadam w panikę, czasami nawet reaguje agresja. pustkę czyje wtedy, kiedy nie ma tego drugiego uczucia. kiedy nie czuje, ze ktos za mna łazi, czuje blizejnieokreślony lek. ostatnio nie mam okresow, a jak mam to bardzo nieregularnie. kiedys czułam wiecej dolegliwości somatycznych, najczęściej w postaci ostrego bólu brzucha, nudności, wymiotów, boli głowy, pleców, kołatania serca i płytki oddech(miałam wrazenie ze mi serce wyskoczy) do tego ogromny ból w klatce piersiowej. robiłam masę badan. tarczyca w normie, ogolnie badania krwi tez okej. a jednak to nie ustępuje. dodam ze sypiam albo bardzo duzo albo bardzo mało, to samo tyczy sie jedzenia. nie zawsze w tych „gorszych okresach” byłam zmęczona (chociaz przeważnie) czasami byłam smutna, ale bardzo ruchliwa. jednak większość czasu mam teraz tak, ze bardzo chciałabym cos zrobic, milion planów na minutę, ale żaden nie dochodzi do skutku, bo poprostu nie mam siły. jako ze jestem nieletnia, mieszkam z rodzicami, ktorzy „nie mam siły” traktują jak „jestem leniwa”. nie do końca tak jest, czasami naprawde chce cos zrobic, ale nie mam siły sie podnieść, a jak juz to zrobie to przy pierwszej lepszej okazji robi mi sie slabo. kończąc to dosc długie opowiadanie o mojej osobie dodam jeszcze, ze mam dosc duże problemy z koncentracja. z nauka nigdy nie miałam problemów, jednak kiedy juz musiałam isc do szkoły to albo spałam na lekcjach(nie „spałam” jako leżałam i nie uważałam, jak to sie przyjęło, ale rzeczywiście zasypiałam ze zmęczenia) albo gapiam sie przez godzine w jeden punkt na ścianie. nie ogladam nawet juz filmów(było to chyba moje największe hobby) nie potrafię sie na nich skupić, jedyne na co mnie stać to trudne sprawy, bo tam nie trzeba dużego wysiłku intelektualnego. czytać ksiazki juz dawno przestałam, na nich tez nie moge sie skupić. w zasadzie to mało rzeczy mnie juz interesuje (chyba ze mam tak zwany „lepszy okres”, wtedy jaram sie dosłownie wszystkim). za to duzo rzeczy mnie irytuje, denerwuje mnie krzywy zegar, albo to ze ktos stoi mi na drodze. miejscami mam wrazenie, ze moim jedynym zajęciem jest wywoływanie kłótni, zeby moc kogos zdenerwować/obrazić. czuje ze potrzebuje jakiejś pomocy, tylko nie wiem skad ja wziąć(z rodzicami noe mam dobrego kontaktu, prędzej zostałabym wyśmiana, niz uzyskała jakiekolwiek wsparcie). ładnie prosze o pomoc w stwierdzeniu co to moze byc. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Niestety, drogą wirtualną nie da się postawić diagnozy. Jest to niemożliwe. Tytuł wiadomości sugeruje, że przeżywasz silny lęk, co mogłoby wskazywać na zaburzenia nerwicowe. Wspomniałaś jednak o zmienności nastroju, o tym, że masz okresy podwyższonego samopoczucia, kiedy dużo mówisz, nie zawsze z sensem, masz wrażenie mocy, wielkiej motywacji do działania, a potem przychodzi czas smutku, unikania towarzystwa, bierności i apatii. Taka niestabilność emocjonalna może co prawda wynikać z okresu rozwojowego, w jakim się znajdujesz (okres adolescencji), ale z drugiej strony niepokojące są wpisy o tym, że czujesz przy sobie czyjąś obecność itd. Jeśli masz możliwość, skorzystaj z rozmowy z psychologiem albo pedagogiem szkolnym. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...