Skocz do zawartości
Forum

Albo tak albo wspak


Gość Ogrodniczka

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Ogrodniczka

Dziś mój partner postawił mi sprawe jasno. Z reszta miałam przyjemność tez rozmawiać z jego rodzicami. I szanuje ich za szczerość. Każdy ma taki świat jaki widzą jego oczy.
Nie zrozumie głodnego syty bo różnią ich apetyty. Wczoraj sporo z nim rozmawialiśmy. Doszłam do wniosku ze może nie po drodze nam jest. Ze nasze plany ,zamierzenia nie składają nam się . Powiedziałam mu ze potrzebuje czasu, choć w głębi juz słyszę cichutki głos." Chciałaś dobrze, niewatpliwie kochasz ale niestety nie wyjdzie Ci z nim".
On sam z reszta mi opowiadał a jego rodzice wczoraj przypomnieli ze maja duże gospodarstwo,w zasadzie 2 gospodarki i jest bardzo dużo pracy obowiazkow, spraw do załatwiania. Ze oni ile mogli to mu pomagali, że już nie mają teraz siły. I że potrzebna jest pomoc, która to wszystko poddzwignie, osoba której będzie musiał się poradzić , kobieta która zechce pomoc.Myślę że poradzilabym sobie. Jestem kobietą pracowita pracowałam przez 2 lata naprawdę ciężko, zmianowo, na noce, praca była fizyczna za niedużą kasę. Ja nie boje się pracy. Tylko nie podoba mi się i nie odpowiada ze ktoś próbuje wcisnąć mnie w ramki. Ze stawia sprawę w taki sposób. Albo albo. Narzuca mi swoją wolę. No na to się nie zgodzę. Jak na to spojrzeć ?

Odnośnik do komentarza
Gość Mańkaa1

Skoro uważasz,że sobie poradzisz to nie widzę problemu, gorzej czy zdajesz sobe sprawe na co się piszesz.
Widać, że oni nie widzą w tobie gospodyni, z partnerem włącznie, a oczekują dziewczyny znającą prace w gospodarstwie.
Tyko dlaczego facet zawracał ci głowę?
Jeśli się zdecydujesz będziesz miała bardzo ciężko i nie mam na myśli ciężkiej pracy a wspólne życie z teściami, którzy nie akceptują cie na starcie.

Odnośnik do komentarza
Gość Mańkaa1

Nie widzą w tobie gospodyni, bo nie znasz się na tej robocie,więc jeśli się zgodzisz ,będziesz musiała żyć pod ich dyktando, tak wywnioskowałam z tego co napisałaś, bo jeśli nie ,to w czym problem?

Odnośnik do komentarza

Chodząc na randki z rolnikiem, spotykasz się z facetem o okreslonym zawodzie. Częstokroc można miec odrębne zawody w malżeństwie. U rolników jest to raczej rzadkośc. Ty ze swoim wyksztalceniem zawodowym i praktyką nie zarabiasz kokosów jak piszesz. Jesli będziesz chciała być jego żoną to zawsze czy mąz czy jego rodzice zwroca Ci uwagę, ze pracujesz gdzie indziej i z tego sa słabe pieniądze a oni muszą zatrudnic obcego, któremu placą więcej niz Ty przyniesiesz do domu. Czyli porada: faceta bierz za męza tylko nie wlączaj się do pracy na roli jest raczej nieżyciowa.

U rolników jest bardzo tradycyjnie, wszyscy troszczą się, martwią się o plony czy hodowlę i wszyscy zgodnie jak jest potrzeba idą do pracy. A potrzeba tej pracy jest od rana do wieczora, trochę lużniej jest zimą, bo tylko obrządek zwierząt o ile jakiejś hodowli innej niz na wlasne potrzeby nie ma.Rolniczki jak odchowają dzieci, czasem łapią sie do pracy w okolicznych zakladach bardziej zimą a latem i tak ją rzucają, bo roboty pelno jest.

Nie wnosisz swojego majątku, będziesz cięzko pracowala na gospodarstwie a i tak rodzina męza będzie uważala, ze na gotowe przyszłaś. Bo warsztat pracy Twoj ewentualny mąz dostaje od swoich rodziców, czyli to oni młodemu stadłu stwarzają warunki do życia. Nie jestes z roli, to i często uslyszysz, ze jakies Twoje myślenie, czy wykonywanie prac jest niewlasciwe. I pewnie tak będzie i obiektywnie, bo oni to znają i czują a Ty latami będziesz się tego uczyla.

To Twój wybor czy wyjdziesz za rolnika. Jesli jestes odważna i go kochasz i czujesz się kochaną to masz prawo wierzyć, ze łatwo nie będzie a powinno się udac.
Jesli z tesciami nie będziesz mieszkała w jednym domu, w jednej kuchni to i nawet z nimi masz szansę na poprawne stosunki.

A słabo wyjasniłas o co chodzi z tymi ramkami. Rodzice swojemu synowi zwracają uwagę, ze on potrzebuje kogos do miłowania i kogoś kto stanie z nim ramię w ramię do pracy na roli. On jest młodym rolnikiem i niejednokrotnie rodzice będa mu sugerowali jak powinien prowadzić swoją gospodarkę, bo oni wierzą swojemu doświadczeniu i trochę się martwią, czy mlody nie zmarnuje majątku, ktory od nich dostał. A Ty jednak przy takich rozmowach powinnas stac lekko z boku i mimo swoich przemyslen lepiej zachowac swoje zdanie dla siebie. Dopiero latami pracy, latami wspomagania swojego męza nabierzesz w oczach spoleczności lokalnej ( w tym tesciów) wartości jako partner do zarządzania gospodarką.

I zanim podejmiesz decyzję o zamązpójsciu to bądz tego świadoma, za akurat w malżeństwie z rolnikem bierze się jakby slub z jego gospodarką też ,będąc trochę w trudniejszej pozycji, bo sama majątku fizycznego nie wnosisz. Wnosisz swoje gorące serce, swój zapał, swoją dobrą wolę, swoją pracowitość, swoje inteligentne myślenie. I to jest bardzo dużo, bo to skarb miec mądrą żonę, ale przynajmniej na początku to nie jest tak ogromna karta przetargowa w rozmowach z tesciami. I zalecenie aby stac z tyłu w rozmowach " zawodowych" jest po prostu praktyczne.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Nie wierz w stereotypy którymi tutaj Ciebie karmią szanowne poprzedniczki.Zarówno mogą trafić w punkt / jak to się dzisiaj mówi/jak i zupełnie minąć się z prawdą.
Wsłuchaj się w swoje serce nie wyłączając rozumu.Hmmm ...a może odwrotnie.Posluchaj rozumu nie wyłączając odruchów serca.
Jesli naprawdę się kochacie a człowiek za którego chcesz wyjść,jest odpowiedzialnym facetem to warto rozważyć życie z nim pod jednym.Jeśli już w tej chwili masz wątpliwości, że to jednak nie ten facet,nie ta miłość to ...no właśnie.Sama powinnaś wiedzieć.
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość Mańkaa1

Jestem za tym żebyś się wprowadziła do nich jeśli nie ma przeszkód, żeby się lepiej poznać dobrze jest zamieszkać razem.
Jeśli gospodarstwo jest duże i rodzice umywaja się od pomocy, nie ma opcji, żebyś mogła pracować.
Znam podobny przpadek, ale dotyczy to mniejszego gospodarstwa, gdzie żona nie pochodząca ze wsi pracuje, ale tesciowa wszystko ciągnie, ogródek, warzywnik,drób chowa ,gotuje obiady i opiekuje się wnukami, a mąż nie wymaga od niej żadnej pracy, ale tu musze dodać, że dziewczyna jest osobą dominującą w tej rodzinie, chociaż przyszla z niczym.
Dlatego masz szansę na przetrwanie jeśli nie dasz obie w kaszę dmuchać, dużo zależy od postawy teściów i ich syna, nie każdej trafia sie taki mąż i teściową jak w podanym przykładzie.

Odnośnik do komentarza
Gość Mańkaa1

To jeszcze musisz się liczyć z opieką nad teściami.
Ciekawa jestem ile ma lat twój partner, czy nie chce się żenic głównie ze względu na robotę, bo rodzice już nie domagają, dlatego na wielką miłość z jego strony bym nie liczyła.
Sama musisz ocenić czy widzisz się w tym związku, zawsze ryzykujemy wchodząc w małżeństwo, ale chociaż na początku musisz czuć, że z tym.czlowiekiem chcesz spędzić resztę życia a jak widac masz wątpliwości i wcale się nie dziwię bo rzucasz się na głęboką wodę.

Odnośnik do komentarza
Gość Ogrodniczka

On ma 35 lat a ja 23. Ogólnie to kręcimy ze sobą,znamy się już 5 lat. Wiek nie jest przeszkodą. Mogę powiedzieć śmiało ze początkowo to ja za nim latałam, bo mi się podobał. On później połknął bakcyla.
Tak . Mieszkam na wsi. Co prawda nie mielismy z rodzicami aż tak dużego gospodarstwa jak on, ale wiem na czym ta praca polega. Nie straszne mi wiejskie zajęcia i zapachy. On ma gospodarstwo bardzo nowoczesne. Dwie hodowle o różnym charakterze pracy . Od kobiety oczekuje ze pomoże mu poprowadzić to przedsiębiorstwo, wesprze, zajmie się księgowością ,pojedzie do urzędu załatwi sprawę fakturę wystawi tu telefon odbierze tam zadzwoni, podpisze dokument, dopilnuje.
Twierdzi ze nie będę musiała żebrać o kase i jeśli zdecydujemy się wspólnie pracować to będziemy mieli wspólne konto.
Facet ten jest bardzo rodzinny. Odznacza się szacunkiem dla rodziców i rodzenstwa. Dba o siebie, jest inteligentny,kulturalny. Nie przepada za alkoholem, jest typem introwertyka, z deka nieśmiały do obcych. Ma głowę do interesu, łeb jak sklep. Wykształcony.
Rodzice tak jak wyżej napisałam chcieliby abyśmy dążyli do sformalizowania związku, żeby nie zaciągać się w lata i nie marnować swojego czasu tylko jeśli coś czujemy to aby się decydować. W przyszlosci chciałby wyremontować poddasze i tam ze mną zamieszkać.

Odnośnik do komentarza
Gość Mańkaa1

To w czym widzisz największy problem?
To by było do ogarnięcia, najgorsze to jest to ,że nie będziesz się czuła jak u siebie, nic tam nie będzie Twojego, będziesz na łasce męża a nie powiesz, ok. ale dopisz mnie do gospodarstwa, żebym czuła się jak u siebie i z tym ci chyba będzie najgorzej.
Będziesz musiała siedzieć jak mysz pod miotłą ,bo jak się nie podoba to do widzenia. To ,że on jest bardzo związany z rodziną to działa na twoją niekorzyść , bo stanie za rodzicami murem choć będą dla ciebie niesprawiedliwi.
Ciężko będziesz miała psychicznie, bo widać nie należysz do osób które podporządkowuj się bez mrugniecia okiem
Sama musisz zdecydować.
A co na to twoi rodzice?

Odnośnik do komentarza
Gość Ogrodniczka

Nie wiem jak będzie . Kocham go. Zależy mi. Zaangażowanie z mojej strony jest.
Daje sobie czas. Ja mam decydować co dalej. Podejmować ważne życiowe decyzję. A mój facet zachowuje się odpychajaco, w zasadzie w ogóle nie dzwoni , niedzieli nie spedzilismy wspólnie, każde osobno. Od piątku od tej pamiętnej rozmowy tak się ochlodzilo. Zachowuje się tak jakby przestało mu zależeć. A z jego wypowiedzi wynika ze czeka na moja decyzję.Nie będę mu nadskakiwac ani potrafiac. To dziwna sytuacja. Powiedziałam ze potrzebuje czasu aby to przemyśleć ze potrzebuje się przespać z tym wszystkim. Widział moje przejęcie. Ostatnio jak odjeżdżalam stwierdził że rozbolala go głowa i nie chciał rozmawiać. Nawet nie odprowadzil mnie do auta.
Rozmawiałam z jedną panią psycholog. Uświadomiła mi ze jego zachowanie czyli humory, czepialstwo, że jest ponury, opyskliwy, wredny jest reakcją na moja niepewność. Pytał mnie co będzie z nami. Odpowiedziałam ze jeszcze 2 tygodnie temu byłam pewna że chce zrobić z nim krok w przód a teraz to moja głowa jest pełna obaw , uprzedzeń, strachu . Psycholog twierdzi ze to jego reakcja obronną stąd zmiana w zachowaniu.

Odnośnik do komentarza
Gość Mańkaa1

Może tak być ,nikt nie siedzi w czyjejś głowie, ale to też dobrze nie wróży na przyszłość ,bo nie jeden problem przed wami ,a tu ma tak być jak on chce ,podał warunki i czeka na pozytywną decyzję, zostawiając ciebie w stresie ,a powinna być długa szczera rozmowa, uzgodnienia wspólne, wysłuchanie twoich oczekiwań,itp., ale nie z każdym tak się da.

To ,że jesteś bardziej zaangażowana to gorzej dla ciebie.

A w swoich rodzicach to widać masz "wsparcie":p

Jeśli masz wątpliwości, odpuść, albo stawiaj też swoje warunki.

Odnośnik do komentarza
Gość Ogrodniczka

Wiele rozmów za nami na te tematy. Niby jestem w stanie go zrozumieć. Wiem czemu jakby moja praca zawodowa nie składa się z życiem z nim. Wielokrotnie podejmowalismy ten temat. Omawialismy gdzie będziemy mieszkac jak będzie wyglądał remont itp

Odnośnik do komentarza
Gość Ogrodniczka

Ale jego zachowanie na te chwile jest mało przemawiajace, wręcz odpychające. W piątek gdy mu pomagałam był bardzo czuły, przytulał, patrzył w oczy , wreszcie zapytał mnie: co będzie z nami ?
Odpowiedziałam ze nie wiem. Ze jeszcze niedawno byłam pewna że chce zrobić wspólnie z nim ten krok w przód a teraz po tym wszystkim po rozmowie z rodzicami i po naszych ostatnich nieporozumieniach to już naprawdę nie wiem, głowa mi puchnie od myślenia, jestem pełna obaw, strachu i niepewności. Odpowiedział mi ze ma przeczucie ze moge się wystarczyć i zechciec odejść.
W zasadzie po tej rozmowie zaczął się jego stosunek zmieniać. Nabrał dystansu, zaczął być chlodny, inaczej się zachowywać i mnie traktować.

Odnośnik do komentarza

Uważam, tak jak już ktoś wcześniej pisał, że to, że jest bardzo rodzinny i tak trzyma z rodziną nie działa na Twoją korzyść, a wręcz przeciwnie, z biegiem czasu to będzie Wasz główny konflikt (miałam podobną sytuację) i nic dobrego z tego nie wyszło. To, że jest chłodny, dziwnie się ostatnio zachowuje, bo Ty nie chcesz mu dać jednoznacznej odpowiedzi, też nie świadczy o niczym dobrym, bo przy każdym Twoim sprzeciwie w jakiejkolwiek sprawie, prawdopodobnie będzie się tak zachowywał, teraz zależy, czy chcesz przez to wszystko przechodzić kiedyś w przyszłości, czy nie. Dużo też zależy od Twojego zachowania, ja sobie nie dasz wejść na głowę i , że tak powiem "wychowasz sobie faceta", to będzie dobrze, ale mieszkanie z teściami pod jednym dachem, to nie jest dobry pomysł, chyba, że go tak bardzo kochasz i nie jesteś w stanie żyć bez niego, to już inna sprawa. Jesteś jeszcze młoda, nie musisz się spieszyć z podejmowaniem decyzji, ja bym z nim poważnie porozmawiała i powiedziała, że nie czuję się jeszcze na siłach podejmować tak poważnej decyzji jak zamieszkanie z nim, jeśli zrozumie to znaczy, że naprawdę Cię kocha, jeśli nie to znaczy, że działa pod wpływem rodziny, są naciski, a to nie jest już fajne, bo zawsze będzie się liczył z ich zdaniem, bardziej niż z Twoim.

Odnośnik do komentarza
Gość Ogrodniczka

Tak serio to nawet nie ma z kim zacząć rozmowy. On nie inicjuje jej pierwszy. Gdy dzwonie ja to jedynie odpowiada na me pytania , jego zainteresowanie spadło... a przez to ja sama już nie wiem co czuje i to potęguje we mnie strach i niepewność . Sama przestaje wiedzieć czego chce. Nie wiem do czego doprowadzi jeśli ja też zanieham kontaktom będę postępowala jak on..

Odnośnik do komentarza
Gość Mańkaa1

To nie ma znaczenia kto inicjuje rozmowę, teraz piłka jest po twojej stronie. On czuje sie niekomfortowo , jest zawiedzony twoim zastanawianiem się ,bo przecież taka partia jest nie do odrzucenia, powinnas skakać z radości a tu taki pasztet.
Ale przy takich okazjach wychodzi charakter człowieka.

Teraz pozostaje ci zastanowić się nad swoimi warunkami kompromisowymi i jemu przedstawić, np. jeśli mam przestać pracować muszę mieć jakieś zabezpieczenie, ubezpieczy cie w krus , z tym nie będzie problemu, ale to nie wszystko.
Nie będziesz miała nic swojego i w związku z rezygnacją z pracy i całkowitym zaangażowaniem się w prace związane z gospodarstwem powinniście podpisać przedślubną intercyzę, będziecie mieli odrębną własność, nie będziesz odpowiadała np. za jego kredyty i np. zapisze ci 5ha ziemi czy w razie rozwodu wypłaci określoną sumę pieniędzy.
Porozmawiaj z prawnikiem jak to zrobić,żeby był wilk syty i owca cała i przedstaw mu swoje warunki, wytłumacz,że nie da się pracować u niego jak służąca, a tak byś się czuła.
Jeśli dalej widzisz się u jego boku ,oczywiście.

Nie daj się nabrać na obiecanki-cacanki.

Odnośnik do komentarza

Zazwyczaj intercyzy świetnie zabezpieczają interesy bogatszej strony- ale zawsze prawnik udzieli niewątpliwie dokladniejszej informacji.
Prawda- chłop tracił na Ciebie czas w swoich 30-35 latach życia, dojrzał do zaoferowania Ci swojej osoby przy Twoim boku. Jest niebiedny, niegłupi a Ty kręcisz nosem. Do tej pory to on się zastanawiał (może jestes za młoda, nie masz doświadczenia życiowego, nie masz za dużej wprawy w pracy na dużym gospodarstwie, nie masz majątku)- on dojrzał do zakładania rodziny a Ty, ktora niby za nim biegałas nie wiesz czego chcesz od życia, bo nie reagujesz pozytywnie i z radoscią na jego uczciwą propozycję.

Na probę to nie radzilabym się wprowadzać. Od tego są rozwody, jesliby jednak życie tam byłoby dla Ciebie nie do przelknięcia. Wchodząc " na probę" jestes raczej traktowana jako osoba "na probę " i dla niego. Tesciowie nawet żli na jakies Twoje zachowanie nie pomyślą sobie- trudno trzeba ją strawić, bo to żona naszego syna. Pomyślą, ot to taka dziewczyna na probę, niech się jeszcze parę razy "wykaże" to wybijemy naszemu synowi tę znajomośc z głowy. To takie sobie nic niewarte dziewuszysko, nawet nie umie zadbac o swój status, nie spowodowala, ze nasz syn jej się oświadczyl, daje się tak traktowac niepoważnie, nie umie się szanować to i my jej nie musimy szanować.

To Ty znasz faceta 5 lat- tyle lat tracilas czas na rolnika. Jesli jestes z tak malej miejscowości jak piszesz to lepiej od nas wiesz, ze kazdy rolnik oczekuje pracy wspólnej. 5 lat się z takim spotykałaś a teraz gdy on dązy do finalizacji związku, to jestes rozgorączkowana, nie wiesz co robić.

Odpowiedzi na tę niecodzienną sytuację mogą być głownie dwie. Może on jednak ma taki charakter, takie cechy ktore juz widzisz i przeczuwasz, ze będą trudne do przeskoczenia i nie wiesz czy jednak tak kochasz jak myslałas. Wczesniej to była dla Ciebie zabawa w łowienie faceta, potem we wspólne spotykanie się a teraz to juz ma byc życie a nie zabawa w życie i się przestraszylas.
Druga odpowiedz jest taka, ze pozornie osiągnęłas cel, facet Ci się oświadcza, ale nie mówi, ze to co moje to i Twoje i nie proponuje Ci przepisania polowy swojej wlasnosci na Ciebie jak juz tylko zechcesz łaskawie zostac jego żoną. Czyli umiesz sięgac po swoje marzenia, ale teraz dostajesz za malo i u nas szukasz argumentow jakimi mu to zaproponować.

Jesli naprawdę chcesz tego związku a chcialabys jeszcze chwili odsapnięcia, to pozwol mu na zaręczyny a slub zaplanuj na za rok a w tym czasie popros aby dom juz zaczął się rozrastać o tę częsc dla Was- większa szansa, ze nie będziesz się wadzila z teściami.

Kazda cecha charakteru może się obrocic i na dobre i na zle. Ktos kto ceni rodzinnośc faktycznie może się za bardzo przejmowac losem swoich rodziców, sprawiedliwymi rozliczeniami tego duzego majątku na cale swoje rodzeństwo ale tez powinien cenic swoją stworzoną rodzinę, nie przepuszczac głupio pieniędzy tylko budowac swoje imperium dla siebie, zony i swoich dzieci.

Juz teraz straszenie dziewczyny chorobami i niedolestwem tesciow jest śmieszne. Czy w miescie, czy na wsi jak wchodzimy do rodziny, to mamy pieski obowiązek martwić się o zdrowie i los swoich rodziców i rodziców swojego męża. Taki jest obowiązek tego młodszego i silniejszego pokolenia. I taki mąz tez jak będzie potrzeba, to powinien nas wspomagac we wszystkim co jest związanie z obslugą starzejących się moich rodziców. Oczywiście, ze o ile tesciowie są starsi, to pewnie z nimi będzie najpierw problem a jak moi młodsi, to teoretycznie u mnie będzie to odsunięte w czasie.

Całego swojego życia nie da się przewidzieć. Z tego co piszesz ,masz szansę na bardzo pracowite ale i dostatnie życie. A jaki jest charakter Twojego przyszłego męża i jaki Ty masz wplyw na niego jak on się naburmusza, to Ty sama sobie musisz odpowiedziec. Kazda z nas wychodząc za mąz musi umiec rozważyc, ze wydaje się, ze nasze wspólne charakterki da się jakos do siebie wpasowac i jakoś będziemy się dogadywać. To Ty znasz faceta od 5 lat i to Ty sama sobie udzielisz najdokladniejszych informacji na temat Waszego związku. Kazde wyjscie za mąz jest ryzykiem.

Odnośnik do komentarza
Gość Mańkaa1

Oj tam kocha i tęskni, takie miłości to są w wieku młodzieńczym i być może on już taka przeżył, w jego wieku myśli się racjonalnie, dziewczyna mi odpowiada,chce być z nią ale na moich warunkach, uczucie jeśli jest idzie na drugi plan.
Co po miłości jak brak szacunku, nie zauważanie potrzeb partnerki,nie liczenie się z jej zdaniem, nieuzasadnione fochy, brak skłonności do kompromisu,itp.
A gdzie tu całe życie, jest nad czym myśleć, bo nie można dać się tak bezwzględnie podporządkować, choć może niektórej by to odpowiadało, bo to ma odwrotny skutek ( na pochyłe drzewo kozy skaczą).
Ciężko ci będzie dojść z nim do porozumienia.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...