Skocz do zawartości
Forum

Co począć ze swoim życiem...


Gość Klaudensik

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Klaudensik

Witam. Pisze tutaj , bo tak na prawdę nie mam u nikogo wsparcia , u rodziny , u znajomych , u chłopaka ...
Zacznę od początku , mam 22 lata , po długich nakuszaniach i proszeniu zdecydowałam się zamieszkać z chłopakiem , wcześniej byliśmy ze sobą rok , nie byłam przekonana co do tej decyzji dla mnie to było coś nowego zawsze mieszkałam u rodziców ale zgodziłam się przeprowadziliśmy się na wioskę bardziej w rejony mojego chłopaka co nikogo tam nie znałam , do mojego miasta w którym mieszkałam miałam 20 km , nie mam prawo jazdy , także wpakowałam się trochę w "klatkę " bo wiadomo że z pracy musiałam zrezygnować którą mialam na miejscu w mieście , zostawiłam dla niego wszystko rodzinę , znajomych , pracę w wiosce nikogo nie znałam , on tam miał znajomych , mówił że sobie czegoś poszukam na miejscu i jakoś to będzie na początku ciężko było mi znaleźć tą pracę także utrzymywał nas on i wtedy zaczęło się już zapraszanie kolegów , to nie tak że ja mu zakazywalam kontaktowania się z znajomymi nie nie , tylko jak znajomi to alkohol a alkohol mu szkodził jak się upijał tak że ledwo co na nogach stal zaczynał wymyślać na mnie rzeczy że taka jestem i tak i jak ma ze mną źle( co potem na drugi dzień za to przepraszał i nic nie pamięta ) , potem że ja mam się wyprowadzić że to koniec zero na niego jest mieszkanie a tak jak pisałam wyżej nie mam u nikogo wsparcia nie mam gdzie iść , żadnych pieniędzy odłożonych żeby chociaż do hotelu jakiegoś iść żeby nie spędzić nocy na ulicy nie mam u nikogo wsparcia ani u rodziny , raz dzwoniłam żebym chciała wrócić to powiedzieli że nie mam porotu i muszę sobie sama radzić jestem dorosła. , I tak jego spotkania alkoholowe stały się tradycją i działo się to samo że zrywał że mną i kazał mi się wynosić ... Wczoraj wieczorem też pił co ja już położyłam się spać tylko co parę godzin się budziłam żeby zawołać go że ma się już położyć to na każde wołanie była odpowiedz już chwila chwila aż w końcu się przebudzilam , patrzę na zegarek a to 5:30 wtedy się już wkurzyłam wstałam do niego że ma się w tej chwili kłaść spać ! To on się burzył do mnie ledwo co stojąc na nogach że on ze mną nie chce być że ja mam z nim za dobrze i że on wyjeżdża to powiedziałam że jesteś pijany i nigdzie nie jedziesz to się wyrwał szybko wsiadł do auta i na piskach pojechał dzwoniłam do niego żeby wrócił bo jest pijany dzwoniłam po jego rodzinie czy jest u nich tego go tam nie ma , i tak do tej pory siedzę i czekam zapewne jak jeszcze będzie pijany i wróci to będzie mówił że albo to ja mam się wyprowadzić albo on się wyprowadza a potem na trzeźwo jak zawsze że on mnie kocha i nie chce się ze mną zostawać , nie wiem co mam robić , czuję się jak pasożyt uzależniona od niego bo gdzie ja pojde , szukałam tutaj pracy to nigdzie nie potrzebują , prawo jazdy też nie mam , czuję się taka samotna i pogubiona , nie wiem co mam zrobić z własnym życiem ...

Odnośnik do komentarza
Gość PaulinaMagdalena

Hej !Szczerze mówiąc,miałam podobną sytuacje jeśli chodzi o chłopaka,picie alkoholu. Skoro od tak wielokrotnie mówi Ci,żebyś się wyniosła- zapytaj czy naprawdę tego chce,kiedy będzie trzeźwy. Zapytaj się jak widzi Wasz związek,czy naprawdę mu zależy.. Bo jeśli tak to pytanie następne- czy alkohol i koledzy mają z Tobą konkurować ? Niech określi się. Ja gdy nie miałam gdzie sie podziać, skorzystałam z pomocy MOPSU. Dostałam zasiłek,opłacali mi wynajęty pokój. Nie jest to opcja na dłuższą metę. Ale lepsze to niz męczyć się psychicznie i udawać,że jest fajnie. Pozdrawiam i trzymaj się! Ja na szczęście się uwolniłam,bo alkohol i kumple wygrali. Jedyne co mam na pamiątkę to zdjęcie z siniakiem pod okiem w ubiegłoroczne urodziny. Tacy to dopiero twardziele :)

Odnośnik do komentarza
Gość Klaudensik

Nadal czekam aż książę wróci , już nie raz się go pytałam jak to jest to on twierdzi że sobie życia nie wyobraź że mnie i mnie kocha to mówiłam mu także musisz przestać pić to on przytakuje że tak mam rację a przychodzi co do czego to i tak to samo ... , Myślisz że w mopsie mi pomogą ? Nie mam dzieci , jestem sama jak palec , najlepiej bym wróciła do miasta i tam na nowo znalazła sobie pracę i wynajęła jakiś pokój

Odnośnik do komentarza
Gość Klaudensik

Byś mogła bardziej się rozwinąć co do tego mopsu , dokładnie gdzie się udać , co powiedzieć o co prosić bo nic nie wiem jestem zielona w takich sprawach , bo wiadomo jeśli chodzi o pieniądze to nie chętnie będą do pomocy myślę , byłabym Ci bardzo wdzięczna za każdą informację

Odnośnik do komentarza

~Klaudensik
najlepiej bym wróciła do miasta i tam na nowo znalazła sobie pracę i wynajęła jakiś pokój

Tak zrób ,nie masz innego wyjścia, nie słuchaj tego kitu ,który ci wciska.
Jedź do domu rodzinnego, porozmawiaj szczerze z mama, powinna cie zrozumieć,jeśli nie zrób jak piszesz.
Nie ma szans na jego zmiane ,bedzie tylko gorzej ,nie marnuj sobie życia przy boku takiego patałacha.

Odnośnik do komentarza
Gość PaulinaMagdalena

~mixx
~Klaudensik
najlepiej bym wróciła do miasta i tam na nowo znalazła sobie pracę i wynajęła jakiś pokój

Tak zrób ,nie masz innego wyjścia, nie słuchaj tego kitu ,który ci wciska.
Jedź do domu rodzinnego, porozmawiaj szczerze z mama, powinna cie zrozumieć,jeśli nie zrób jak piszesz.
Nie ma szans na jego zmiane ,bedzie tylko gorzej ,nie marnuj sobie życia przy boku takiego patałacha.

Popieram całkowicie ! Ja się nabierałam całe życie,wierzyłam w to ' już nie będę,kocham Cię,żyć nie mogę bez Ciebie". Zawsze ślepo zapatrzona,bo ja mu pomogę,bo on sie zmieni,bo to już ostatni raz. A wiesz dlaczego sytuacja sie powtarza ciągle? Bo dać komuś szansę powinno się raz. Dając ją po raz drugi,trzeci przyzwyczajasz do tego,że i tak się pogodzicie. Uwierz mi moje życie dopiero od roku jest poprawne. Wszesniejszy okres to był dramat. Najpierw spowodowany tym,że moja biologiczna matka jest potworem. Urodziła 11 dzieci i każde zostawiła. A później jak już wszystko poukładałam,stwierdziłam że chciałabym mieć kogoś, bo oprócz chorej zastepczej mamy-zostałam sama. I tak trafiałam na ' facetów', którzy mydlili mi oczy, a ja głupia ani jednego związku nie zakończyłam. Raz popełniłam funkcję "utrzymywania domu"a on wlasnie kolegow sobie zapraszal tylko poza alkoholem były duzo gorsze rzeczy. Odnośnie rodziców,poważnie porozmawiaj twarzą w twarz,nie musisz wracac na stałe, ale do momentu znalezienia pracy i zarobienia pieniędzy na utrzymanie pokoju lub mieszkania. Ja pamiętam jak mając 18 lat pewna siebie wyprowadziłam się z domu, nie minęło 2 miesiące a stałam pod drzwiami w dodatku w ciąży a chłopak mnie zostawił. Mama mi tez powiedziała "jestes dorosła, chciałaś zyc sama radz sobie". I tu juz nie chodzi o złośliwość,ale o to ze musimy się nauczyć żyć samodzielnie,radzić w tym "doroslym świecie".

Odnośnik do komentarza
Gość Klaudensik

Wrócił wielki Pan tak jak myślałam zaczął pakować siebie wszystko telewizor , meble chciał zabierać ale potem stwierdził że mieszkanie jest na niego także ja mam się wyprowadzić , powiedziałam że porozmawiajmy jak będziesz trzeźwy ,ale on stanowczo że nie że za dobry był dla mnie itp a potem że on nie chce żebym się wyprowadzała że mnie kocha i że sobie coś zrobi jak go zostawię itp iposzedł wziąć prysznic i się położył sie spać i tak śpi do teraz ...

Odnośnik do komentarza

Zobacz jakie maz perspektywy mieszkając u niego. Mieszkasz na wiosce- zle z pracą, daleko do miasteczka, gdzie ją miałaś. Mieszkasz jako konkubina, czyli nawet w tamtym srodowisku nie jestes ceniona jako zona- ot taka przyplątała się i żyje na rachunek chłopaka. Nie cenią Cie a jak on sobie popije to jeszcze jemu współczują, ze ma pętle na szyję czyli utrzymywanie Ciebie- to jest jego srodowisko to zawsze chętniej spojrzą na niego niż na Ciebie. On ma ciężko. pracuje. utrzymuje siebie i Ciebie. To co tam za utudnienie,ze raz na kiedy z kolegami sobie wychyli kieliszeczek.

Bedziesz miala z nim dzieci to nic Ci lzej nie bedzie. Jak bedac wolna nie umiesz tam znalesc pracy, to i Ciebie i dzieci bedzie wyganial, co tylko zajrzy do kieliszka. A taką ma naturę, że zaglada i to często. On sie nie zmieni. Jesli takie zycie Ci sie nie podoba, to po prostu odejdz i wez sie za prace tam gdzie Ciebie zechca. On musialby chciec sie zmienić, chodzić na odwyk, leczyc sie.. A Ty jak nie pracujesz to czemu sobie prawka w tym czasie nie zrobiłas?Byly pieniadze w domu na wódkę a nie było na prawko?
Zawsze tak będzie. On zarabia to i jego potrzeby się będą liczyły a nie Twoje czy dzieci jak juz takie będą.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...