Skocz do zawartości
Forum

Relacje z babcią


Rekomendowane odpowiedzi

Od lipca mieszkam z babcią (67 lat) i nie bardzo mam o czym z nią rozmawiać. W dodatku czuję się w pewnym stopniu osaczana przez jej nadopiekuńczość (jak to u babć bywa). Wiem, że się martwi ale jednak zaczyna mi to przeszkadzać. Jak mieszkałam z rodzicami to nie miałam aż tak pod względem ciągłego nadzorowania kiedy wrócę oraz jeśli o rozmowy. Zawsze wiedzieli mniej więcej o której wracam z uczelni jak chciałam przyjść z nimi porozmawiać to szłam i rozmawiałam. U babci mam tak, że zawsze musi wiedzieć o której wrócę a jak przyjadę później i jej nie uprzedzę to już jest zła za to, nie mam o czym z nią rozmawiać, bo ona książek za bardzo nie czyta, jeśli chodzi o seriale to wie tylko w dwóch co się dzieje a telewizor non stop chodzi (i oglądam mniej od niej a wiem więcej), jeśli chodzi o wiadomości to jesteśmy na tym samym poziomie jak nie tak, że ja wiem więcej, na uniwersytecie nic się nie dzieje i nie ma co opowiadać, względem promocji w sklepach to ja jestem do przodu i w większej ilości produktów. Po prostu nie mam zielonego pojęcia co mam z nią zrobić bo w pewnych momentach mnie to już przerasta. w dodatku nie wracam do domu nad ranem i nie mówię rzeczy w stylu "a co Ci do tego z kim i gdzie była i dlaczego wróciłam o tej porze". Powili zaczynam się czuć jak w więzieniu.
Co robić?

Odnośnik do komentarza

Kazde relacje interpersonalne między dwojgiem ludzi mogą męczyć. I wierzę, ze tak to odczuwasz jak nam opisujesz. Od lipca jest to nowa sytuacja dla Ciebie.

Jesli pozwolisz, to tez spróbuję Ci powiedziec, ze jest to od lipca nowa sytuacja dla babci. A z tego o piszesz oceniasz tę sytuację w wielu aspektach zero- jedynkowo i czujesz się "lepsza" od babci, tylko nie rozumiesz czego ona taka dokladna i wręcz wścibska jesli chodzi o Twój czas.

Normalnie wszystkie babcie jak pojawią się wnuki na świecie to się rozplywają, bo to sama radośc w obcowaniu z dzieciakiem a zero odpowiedzialności, bo dziecko należy do rodziców i oni się martwią o wszelkie aspekty związne czy z wychowaniem, czy z utrzymaniem dziecka.
A tu babci trafila się "gotowa" dorosła wnuczka. Skoro mieszka pod jej dachem, to ona się czuje odpowiedzialna za nią i stosuje metody obcowania z ową wnuczką, takie jak starała się miec ze swoimi dziećmi- a drzewiej człowiek starał się wiedziec co słychac u dziecka, jak mu leci czy w szkole, czy na uczelni aby rozumiec, czy mloda osoba ma jakies kłopoty, czy tez wszystko idzie względnie normalnie.
Twoi rodzice znają Cię doskonale i zawsze mimowolnie Cię obserwowali. Nawet sposób w jaki np.jadlas śniadanie informowal ich o tym czy masz stabilną ( czytaj nie zamartwiająca sie jakimś swoim problemem) psychikę. Jestes jaka jestes i jak masz, apetyt, paplasz zwyczajowo to im wydawalo się ze jest dobrze.Czyli nie ciągnęli Cię za język a po "objawach" zewnętrznych mieli jakies wrażenie czy jest dobrze, czy tez może trzeba się przyjrzec i zobaczyć w czym Ci może jakoś pomóc.
Babcia Cię tak na wylot nie zna to i swoim "wscibstwem" chce temat nadrobić i zrozumiec jaką jestes osobą, jakiego rodzaju zainteresowania Ci potrzeba, abys na nowym gruncie (zmiana kolegów, nowa uczelnia) nie czula się samotnie, niezauważona i "niedopieszczona".

Męczy Ciebie to, bo jest to nowa dla Ciebie relacja, osoba, ktorej nie znalas "od potrzewki" jest jakby nadopiekuńcza wręcz "wścibska". Tak to odczuwasz. Ciązy Ci to. A zastanowilas się kiedyś czy może jakas mała zmiana nawyków z powodu stałego lokatora, którego babcia ma teraz i ją to nie drażni czasem? Może czując się za Ciebie odpowiedzialna ( codziennie nie doglądają rodzice i jakby coś poszlo nie po ich myśli to uważa, ze do niej mieliby pretensje), czuje się tez zmęczona tą świeża sytuacją ?

Ty juz chwilę u babci mieszkasz i uważasz z czasem pewnie, ze inni to mają lepiej bo są na stancjach lub w akademiku i ciągle przebywają z rówiesnikami, prowadząc rozmowy o tematach ich interesujących, trochę sobie nimi donoszą co u kogo slychac i jak sobie poradzil z tym czy innym problemem. Im na dzien dobry bylo może gorzej, bo nikt o nich na miejscu się nie martwil i może bardzo tęsknili za domem i trywialne codzienne zwykle życie musieli sobie we wszystkich aspektach organizować. Twoje lądowanie w nowych warunkach było łatwiejsze, bo mialas jednak opiekę rodziny nawet jak to tylko babcia a nie rodzice.
Teraz wydaje Ci się, ze Ci jest gorzej bo musisz tę babcię znosić i ukladac sobie z nią stosunki.

Jedyne co można Ci poradzić to utrzymuj z nią życzliwe kontakty i w żartach powoli przyzwyczająj ją do tego, ze idzie Ci dobrze i nie musi tak przeżywac każdej Twojej godziny spędzonej poza domem, bo przeciez jestes jaj wnuczką i potafisz brac życie za rogi - ten dar odziedziczylas przeciez po niej.
Zawsze i fizycznie (więcej zakupów, szybciej posprzątasz i dokladniej) i mentalnie ( nie oglądając serialu, tylko od wlączonego mimochodem telewizora kojarzysz szybciej) będziesz od niej lepsza, bo ona zbliża sie powoli do swojego końca i swoje sily oddala juz swoim dzieciom i najprawdopodobniej pracodawcy. Ty się dopiero "rozkręcasz" i stabilizujesz swoją niewątpliwie duża energię i porcję sił we wlaściwych kierunkach. Ale ona ma wiedzę życiową i doświadczenie ogromne a Ty szczęsliwie dopiero swoje zbierasz.

Mysle, ze dla Was obu wspólne spędzenie chwil w których ją będziesz pytała o rozwój jej dziecka a Twojego rodzica czy tez Twoich ciotek i wujków jesli takie są, sprawi jej radośc a i Ty się czegoś o swoich bliskich dowiesz. Ponadto podpytuj ją o jej dzieciństwo i młodośc. Ona sobie powspomina a Ty dowiesz się jak żyły kiedyś w Polsce starsze pokolenia na jej przykladzie. Jak to było jak poznała Twojego dziadka, czym przy wyborze męzczyzny się kierowala?

Przeciez gadając o serialach poznajecie się tylko trochę obserwując jak na ten sam temat reaguje druga osoba. A rozmawiając o jej życiu, czy nawet o życiu jej rodziców i dziadków cos wynosisz z wiedzy o swoim rodzie.

Pamiętaj, Tobie trudno, ale i jej niełatwo. Można od przyszłego semestru zastosowac unik i do akademika, ale może można wypracować wspólne rytuały i umiejętnie prowadzić życie studenckie jak i życ trochę obok siebie i dla siebie z babcią.Jak się chce to wszystko się da.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...