Skocz do zawartości
Forum

Porzucić wszystko i uciec na koniec świata


Gość Jenikasz

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć.
Kilka miesięcy temu wyszłam za mąż. Pojechaliśmy w podróż poślubną w egzotyczne miejsce. Było tam przepięknie. Ten świat mnie urzekł jak nic do tej pory, poczułam nawet, że to jest moje miejsce na ziemi..
Wracając płakałam i wyobrażałam sobie, że chcę tam zamieszkać. Mili, otwarci, uśmiechnięci ludzie, słońce, wszędzie dużo radości i wspaniałej muzyki.
Niestety stało się coś jeszcze...
Kilka dni przed wyjazdem poznałam ochroniarza, w którym chyba się zakochałam. Zakochałam się w jego głosie, uśmiechu, spokojnym podejściu do życia...
Na początku wypierałam tą myśl, ale po tym jak wymieniliśmy się telefonami, on cały czas naciskał, obsypywał mnie komplementami, mówił same dobre rzeczy. Kilka razy próbowałam mu wytłumaczyć, że to nie ma sensu, że ja mam męża i że nie zdradzę go nigdy, po czym on mówił swoje...
Aż w końcu dopadło mnie to wszystko...
On jest latynosem z gorącym sercem i manianą. Chciałabym porzucić wszystko co jest tu i wyjechać do niego. Tylko to jest koniec świata, a ja nie mam pewności, czy to przetrwa.. Ledwo się znamy. Nie wiem
Z moim mężem jesteśmy razem od 7 lat i nie wierzę, że tak łatwo dałam się omotać komuś innemu.
Nie wiem co robić.
Czy to fascynacja tym miejscem?Nie potrafię stamtąd wrócić Nie wiem co robić. Nie mogę jeść, nie mogę spać. Od powrotu schudłam 5 kg, a wróciłam 1,5 miesiąca temu...
Chciałabym, żeby ktoś mi przetłumaczył wszystko i żeby ten czar prysnął....

Odnośnik do komentarza

Takich historii ,jak twoja jest całe mnóstwo, bo świat stoi otworem i fascynuje innoscia, i egzotka,. Ty też jej uleglas,ale musisz na tym zapanować, bo tylko się meczysz i unieszczesliwiasz. Tak naprawdę codzienne życie ludzi jest podobne wszedzie na świecie i nie można go mylić z pobytem w ośrodku tutystycznym, bo to dwie różne rzeczy.
Gość jest miły dla turystek, pewnie wszystkich i prawi komplementy każdej młodej dziweczynie,a ty się tak nim zafascynowałaś , bo chyba czegoś brakuje w twoim związku.
Po 7 latach bycia razem,to sam fakt ślubu ,niczego nie zmienia ,bo brakuje świeżości uczuć ,po takim czasie.
Nie bądź naiwną nastolatka,która przeżyła przygodę życia, tylko zejdz na ziemię. Takie wakacyjne miłości,czy fascynacje, nigdy nie kończą się dobrze.

Odnośnik do komentarza

niewiele, ale znalazło się trochę. Najgorsze jest to, że czuję się jakbym miała rozdwojenie jaźni. Z jednej strony bronię się resztką zdrowego rozsądku, a z drugiej ulegam pod naciskiem tego człowieka. Fizycznie nie zdradziłam męża ale jeśli istnieje coś takiego jak zdrada w myślach, to już to zrobiłam. Chciałabym wrócić do dawnego stanu. Tym bardziej, że to latynos. Mam obawy, że w jego sercu może być dużo więcej miejsca, zbyt wiele na jedną kobietę.

Odnośnik do komentarza

Lusy, bardzo dobrze to ujęłaś. Jestem prawie pewna, że jestem jedną z setek dziewczyn, które są w ten sposób „ wyrywane”. Myślę, że wynika to z niskiej samooceny. Poczuję, że jestem wyjątkowa i od razu łapię haczyk. Mój mąż nie potrafi być taki romantyczny i chyba brakuje mi tego, więc ulegam. Co do fascynacji egzotyką. Owszem, to są dwa światy- bajkowych hoteli i ciężkiej rzeczywistości.
Nie wiem jak to przerwać. On cały czas do mnie pisze, a ja się nabieram na to wszystko. To bardzo miłe ale jednocześnie męczące. Nie potrafię żyć podwójnie. Duszę się w ten sposób.

Odnośnik do komentarza

Stały kontakt z nim ,nie ułatwi ci powrotu do rzeczywistości.
Zerwij go, pożegnaj się z nim i zablokuj jego nr telefonu.
Aż trudno uwierzyć ,że facet z drugiego końca świata,może mieć ,aż taki wpływ na czyjeś życie.
Może dopiero teraz zauważyłaś,czego tak naprawdę brakuje ci w twoim związku i jak naprawdę chciała byś być traktowana.
Z całą pewnością ,nie zmienisz męża, w gorącego latynosa,ale może warto popracować,nad waszymi relacjami.
Wiesz jest tez takie powiedzenie i słuszne, że lepszy wróbel w ręku,niż gołąb na dachu. Gruszki na wierzbie, też pasują.
Tak że przystań wkrecac się w tą pozbawioną sensu relację i skończ z nim,jak najszybciej, bo tylko zabiera ci spokój ,a nie daje nic w zamian, oprócz złudzeń szczęścia....oczywiście.

Odnośnik do komentarza

Lusy,
dziękuję Ci. Twoje słowa naprawdę pomagają. Czuję, że wyrzuciłam z siebie co najmniej połowę tego co mnie męczyło. Teraz muszę postarać się zakończyć ten cały teatr i zacząć normalnie żyć. Mam nadzieję, że sobie z tym poradzę. Jestem słaba i naiwna, dlatego jest mi z tym ciężko. Nie wiem jeszcze jak to zrobię. Nie chciałabym, żeby dowiedział się o tym mój mąż. Boję się, że ten człowiek nie da mi spokoju, dlatego zrobię to stopniowo z nadzieją, że w końcu sam odpuści. Trzymaj kciuki.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...