Skocz do zawartości
Forum

Skąd u mnie nasilone myśli samobójcze?


Gość w...l

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 15 lat.Ciągle jestem niezadowolona i przygnębiona, często się irytują i wściekam o byle co, wszystko mnie nuży. Mam problemy ze snem i apetytem, napady płaczu bez powodu, cały czas jestem zmęczona, każdy mnie zawsze zostawia dla innych osób bo są lepsze ode mnie i ciągle boję się odrzucenia i jak kogoś poznam to mam napady zazdrosci jak ta osoba z kims rozmawia bo sie boje ze mnie zostawi i zostanę sama. Boje sie przyszlosci i ze nie dam sobie rady i mam nasilone mysli samobojcze.

Odnośnik do komentarza

"każdy mnie zawsze zostawia dla innych osób bo są lepsze ode mnie i ciągle boję się odrzucenia i jak kogoś poznam to mam napady zazdrosci jak ta osoba z kims rozmawia bo sie boje ze mnie zostawi i zostanę sama. "

A Ty sama dla siebie nie jestes dosc atrakcyjna osobą intelektualnie, ze zakladasz, ze trzeba Cie zmienic na inną? Człowiek, ktory ma sie sam za interesującego, potrzebuje innych ludzi aby go stymulowali do ciekawych przemyslen, do innego ogladu swiata, do przezywania wspólnie przygod faktycznych poprzez wspólne podróze czy uprawianie sportu oraz intelektualnych poprzez wspólne obejrzenie filmu, rozmowe o wystawie czy przeczytanej ksiązce.

Poznajemy ludzi i sie do nich wpasowujemy. Oni maja takie samo prawo, poznawac nas i sie do nas wpasowywac. Jesli z kims jednym kontakt nie był dośc glęboki, to nie znaczy ze on Ciebie zmienil i Ty juz pozostaniesz samotna i opuszczona do konca swiata. On własnie zwolnił Tobie m-sce na inna znajomosc, ktora z czasem moze byc ciekawsza od tej poprzedniej.
Problem nie w tym ilu mamy znajomych i jak dlugo te znajomosci trwaja. Problem w tym, ze nie postrzegasz sie jako osoba ciekawa sama z siebie i w zwiazku z tym dla jakiejs puli osób atrakcyjna. Te aure atrakcyjnosci budujemy nieswiadomie sami wokól siebie i wynika ona z głebokiego wewnetrznego szacunku do siebie samego. My sie sami poważamy, my mozemy byc niedoskonali, jeszcze czegos o sobie i swiecie nie wiedziec, ale po to jestesmy na tym swiecie aby z czasem to zglebic. Mamy na karku swoja wlasna rozsadna glowe, ktora nam pomaga rozwiązywac sprawy bieżące i ktora nam dalej swiat bedzie porzadkowala w miare tego jak dojrzewamy. My wierzymy, ze jeszcze bedzie duzo trudnosci przed nami, ale nasza głowa nam podpowie jak cos rozwiazac, gdzie szukac ratunku, podejrzec jak ze sprawą sobie radza inni. My po prostu wierzymy w siebie gdzies w sobie we wnętrzu głeboko.

Ty zamiast szukac w sobie mocy to chcialabys odpuscic poprzez przygnębienie czy jakies mysli samobojcze. Człowiecze prawo bladzic ale i człowiecze prawo szukac korzystnych rozwiazan dla siebie. Jak nie uwierzysz w siebie ,to zawsze bedziesz w sobie budowala postawe, ze Ty jestes od tego aby ktos Cie porzucal. To jest kwestia sposobu patrzenia na te samą sytuacje. Jeden czuje sie porzucony a inny rozumie, ze z taka osoba mu i tej osobie nie az tak bardzo po drodze. Tylko jeden cierpi z tego powodu, bo juz zawsze bedzie sie bal czy dla kogokolwiek bedzie jeszcze dosc atrakcyjny. Inny stwierdzi, ze trudno, ale tyle jeszcze ciekawych ludzi na swiecie, ze moze jutro a moze za miesiac spotkam bratnią dusze. On wogole nie wyobraza sobie, ze jego osoba nie jest dosc fajna. On wie, ze ma w sobie potencjał ,nad ktorym będzie idac poprzez zycie caly czas pracowal. I to życie po drodze będzie mu nioslo ciekawych ludzi, których on bedzie stymulował do ciekawych przemyslen, on bedzie dla nich motorem rozwoju a oni zwróca mu tez tę relację w podobny sposob.

Człowiek, który gdzies głeboko w sobie wierzy w siebie umie patrzec na swiat spokojnie i przyjmowac wszelkie zawirowania jako konieczne i uczace go czegos nowego. Szanujac siebie samego wytwarza sie mimowolnie wokol siebie aure, ze umie sie dostrzec w drugim człowieku osobe godną szacunku i zainteresowania.

Jak nie będziesz szanowała sama siebie to z jakiego powodu inni mieliby Cie szanowac? Dostałas dar życia a masz mysli samobójcze. Nie szanujesz siebie i swojego życia, bo takie mysli powstaja w Twojej glowie. Dlaczego ktos inny ma byc lepszy dla Ciebie samej , niz Ty jestes dla siebie? Ty nie musisz sie szanowac, bo byle przeszkoda osłabia Cie na tyle, ze juz bys chetnie ze soba skonczyla- to dlaczego inny mialby byc lepszy dla Ciebie i bardziej Cie powazac niz Ty potrafisz powazac sama siebie?

Ja nie zachecam do zadufania w sobie- ja tylko próbuje powiedziec, ze szacunek i pewne poważanie wobec samej siebie daje moc życia i jakąś wiare w swoją szczęsliwa gwiazdę. Zmien myslenie o sobie a i Twoje życie sie zmieni.

Odnośnik do komentarza

Witaj, rówieśniczko. Czuję się, jakbym czytała o mnie. Ponieważ wiem, co czujesz, spróbuję Ci pomóc takimi sposobami, jakimi usiłuję pomóc sobie.
Po pierwsze, konieczny będzie kontakt z psychologiem. Ze względu na obecność myśli samobójczych, możliwe nawet, że z psychiatrą. Jeśli już udasz się do specjalisty, mów o wszystkim, co Cię niepokoi. Nawet o tych drobnych rzeczach. To pierwsza zasada podczas takich wizyt. Dla Ciebie może to nie ma znaczenia, ale dla lekarza jak najbardziej. Możesz również skorzystać z telefonu zaufania. Ci ludzie są tam 24/7, i to dla takich ludzi, jak właśnie Ty!
Po drugie, może zabrzmi to banalnie, ale nie trać wiary na to, że będzie lepiej. Przypomnij sobie tych wszystkich innych ludzi, którzy byli w jeszcze gorszym stanie, a z tego wyszli. Odrobina nadziei nie zaszkodzi, a na pewno poczujesz się lepiej. Szukaj okazji na przełamanie okropnej rutyny - myśl sobie, że może i teraz jest beznadziejnie, ale np. za tydzień masz zaplanowane jakieś fajne wyjście lub coś innego, co sprawi Ci przyjemność. Skupiaj się na tym, a jeśli masz ochotę coś sobie zrobić, cały czas odkładaj to "na później". Staraj się o tym nie myśleć, zajmij się zainteresowaniami. W krytycznej sytuacji zastosuj środki zastępcze do samookaleczania - rysuj po ciele długopisem, najlepiej czerwonym, wyżywaj się na kartkach, strzelaj z gumki recepturki.
I po trzecie, zaufaj swoim bliskim. Są na pewno osoby, które nigdy Cię nie zostawią - rodzice, rodzeństwo, inni członkowie rodziny. Pod warunkiem, że Twój stan psychiczny nie jest spowodowany sytuacją w domu - w takim wypadku zostaje Ci tylko pedagog szkolny i telefon zaufania. Niestety nie zgłosisz się do psychologa czy innego specjalisty bez zgody rodziców. Nie wiem, jak wygląda u Ciebie sytuacja z przyjaciółmi, ale jeśli takowych masz, im również możesz o wszystkim powiedzieć.
Trzymam kciuki i powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...