Skocz do zawartości
Forum

Molestowanie czy zabawa? Czy to może mieć na mnie wpływ?


Gość lacuna

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem dlaczego ale jakoś nie daje mi to spokoju. Chciałabym wiedzieć jak z obcego punktu widzenia przedstawia się moja sytuacja.
Tak więc zwykło się przyjmować, że molestowanie dziecka odbywa się gdy druga osoba jest dorosłym lub przynajmniej nastolatkiem, w przypadku gdy obydwoje są dziećmi, to mamy do czynienia ze zwyczajną zabawą w "doktora" U mnie było troszkę podobnie ale jednak inaczej. Miałam wtedy 6 lat a kolega 7, nie były to jednak "macanki" i ciekawość wyglądu tej drugiej osoby. On w tych sprawach był już doskonale obeznany i później to ze mną odtwarzał. Była to tzw zabawa w małżeństwo, czyli nieudolne odtwarzanie seksu, do którego nie doszło w pełnym tego słowa znaczeniu gdyż ze względu na wiek było to chyba niemożliwe. Po pewnym czasie dowiedziała się o tym moja rodzina i to było najgorsze. Nie dość, że dostałam lanie to przez kilka lat się ze mnie wyśmiewano z tego powodu. Nie znam dokładnie chronologii tych wszystkich zajść. Wiem, że te zabawy mi się nie podobały, jednak nie wiem czy było to spowodowane zabawą samą w sobie czy tym, że dostałam lanie a te zdarzenia nadal trwały... Nie wiem też od kiedy zaczęłam okaleczać zabawki w miejscach intymnych, ani od kiedy zaczęłam czuć, że ze względu na to co się stało straciłam niewinność i przestałam być dzieckiem. Od tego kolegi dostałam w prezencie lalkę, której wyrwałam ręce (chociaż myślałam, że zabawki żyją...) a później zaczęłam płakać, że ją skrzywdziłam i miałam z tego powodu wyrzuty sumienia.
Nie wiem ile czasu te zabawy trwały ale nie sądzę aby działo sie to po 8 roku życia. Wtedy okres szkolny zaczynał się pełną parą a ja byłam przerażona, że ktoś w szkole może się o tym dowiedzieć i że wszyscy się będą ze mnie wyśmiewać. Owy kolega stał się zwichrowanym wyrzutkiem społecznym ale na szczęście nigdy nie puścił pary z ust (choć trochę mnie to dziwi, bo widywaliśmy się aż do wieku nastoletniego, w którym chłopcy mogliby się przechwalać na takie tematy) W wieku 10 lat zaczęłam już nabierać pewności siebie i doszłam do wniosku, że nawet jeśli coś piśnie to się tego wyprę i go wyśmieję, i że prędzej dzieciaki uwierzą mi a nie jemu. Tak więc zaczęłam sobie jakoś z tym radzić. Mimo to miałam później problem z tym kiedy zaczęłam podobać się chłopcom, wtedy czułam się jakbym kolejny raz traciła niewinność. Przestawałam czuć się dzieckiem, którym pragnęłam być.
W moim życiu doszło jeszcze do kilku innych drobnych incydentów o charakterze seksualnym. W wieku może 6-5 lat starszy chłopak zaciągnął mnie do garażu i nakłonił mnie abym ściągnęła spodnie. Udało mu się mnie przekonać a kiedy zobaczył moje miejsce intymne to uciekł. W wieku ok 10-11 lat dwóch kolegów mnie złapało i siłą ściągnęli spodnie (chcieli zobaczyć jak to wygląda u dziewczynki) W wieku 12 lat zaczął się do mnie dobierać opiekun. No i w końcu ktoś dorosły... Z tym, że w tym ostatnim przypadku było to jakoś najmniej bolesne... Tzn przy każdej tego typu sytuacji czułam się wykorzystana i zawstydzona, jednak w ostatnim przypadku wiedziałam, że to nie moja wina... Rozumiałam, że wpadłam w oko staremu oblechowi, któremu skutecznie udawało mi się uciekać. Chyba tylko raz mnie dopadł i zaczął obmacywać. Wyrwałam się i powiedziałam stanowcze "nie", wtedy chyba już dał mi spokój.
O tym ostatnim przypadku powiedziałam kilku przyjaciółkom. Ostatniego przypadku się nie wstydziłam. Byłam dzieckiem a on dorosły. Sprawa więc była oczywista. Najgorzej jednak sobie radziłam ze wspomnieniami dotyczącymi tego o rok starszego sąsiada. Mimo to, i tak w końcu udało mi sie to przetrawić do tego stopnia, że myślę już o tym ze spokojem. Obecnie nie czuję się jak ofiara, z tego co czytałam to nie posiadam też typowych cech dla osób, które przeżyły traumę seksualną (lęki, obwinianie się, niechęć do seksu itd) Mam jednak coś innego... Strasznie się interesuję tematem molestowania i gwałtów. Przez cały czas o tym myślę, czytam i wyszukuję coraz więcej informacji. Zaczyna to być uciążliwe a na pewno nie jest to normalne. Mam to od dziecka. W tamtym czasie kiedy zaczął się do mnie dobierać opiekun, w tv był nagłośniony skandal pedofilski, który mną pochłonął. Wtedy poczułam, że nie jestem sama, że to dotyczy też innych dzieci. Teraz mam jednak 30 lat a temat ciągle się przewija. Zaczynam się już zastanawiać czy nie jest to jakieś natręctwo na tym punkcie.
Wrócę jednak jeszcze raz do pytania zawartego w temacie. czy według was było to molestowanie czy zwykłe zabawy a ja niepotrzebnie wydziwiam?

Odnośnik do komentarza

Nie ..nie wydziwiasz . Chyba nie jest, to takie istotne,jak nazwiesz ,to co się wydarzyło w dzieciństwie. Istotne jest to ,że bardzo ,bardzo wcześnie zostałaś rozbudzone seksualnie i to ma niewatpliwy wpływ na twoje obecne życie.
To był dość długi okres twojego dzieciństwa i zdarzenia, a było ich kilka, o podłożu seksualnym, odcisnely wpływ na twojej psychice. Nic nie bierze się z niczego
Musisz przepracować ,to na terapii. Wizyta u psychologa jest konieczna.

Odnośnik do komentarza

Lusy, dziękuję za odpowiedź.
Kwestia jest jednak taka, że dla mnie jest to dosyć istotne jak się to nazwie. Odkąd pamiętam miałam "problem" z siłą i słabością. Muszę udowadniać samej sobie, że nie jestem kruchą księżniczką. Myśl, że mogę być twarda podnosi mnie na duchu. Ogólnie jest przyjęte, że molestowanie w dzieciństwie jest bardzo destrukcyjne dla psychiki człowieka, ba, niektórzy nawet mówią, że jest to najgorsze co może nas spotkać (aczkolwiek sama tak nie uważam)
Gdyby się okazało, że to jednak nie było molestowanie a jedynie zabawa, którą większość z nas ma za sobą, a na mnie miało to taki wpływ, to wtedy musiałabym się pogodzić z myślą, że w rzeczywistości jednak faktycznie jestem tą kruchą księżniczką.

Odnośnik do komentarza

Na to pytanie,musisz sobie odpowiedzieć sama. Dlatego ,że ty sama wiesz jak to bylo i co wtedy czułas.
Zabawa jest wtedy, kiedy dzieci jednocześnie są zainteresowane, taką formą zaspokajania ciekawości. Tzn odgrywają swoje role zgodne z płcią, i /lub ogladaja siebie wzajemnie,a nie jednostronnie. Przy czym traktują to dość naturalnie,bez rozterek natury ,,moralnej,,
Molestowanie jest wtedy, gdy jedno z dzieci, nie jest zainteresowane taka zabawą,ale zostaje do tego namowione ,czy przymuszone. Czuje wtedy,że chyba jest coś nie tak,ale nie umie tego sobie do końca uświadomić.
Tak myślę ...

Odnośnik do komentarza

Ten opiekun to po prostu zbok (zrozumiałam, że to ten sam, co nazwałaś go starym oblechem). Natomiast tamte dzieciaki to zrobiły raczej z niewiedzy, co nie znaczy, że ze względu na ich wiek trzeba by było ich zachowanie ot tak usprawiedliwiać. Jeśli ktoś o tym wiedział, powinien był im zrobić pogadankę o szacunku dla cudzych (i własnych) granic. Co do tego chłopaka rok starszego od ciebie, to on sam mógł być ofiarą molestowania seksualnego, albo naoglądać się jakichś treści 18+. A twoim rodzicom należało się manto za lanie dla ciebie, bo mogli przynajmniej w części przyłożyć się do problemu, o którym tu piszesz. 

Odnośnik do komentarza

Ja nie byłam molestowana, ale i tak pewne rzeczy sprawiły, że mam lekką awersję do mężczyzn (choć to olałam, bo nigdy mi to życia nie dezorganizowało).

Raz byłam na noc u wujostwa i weszłam do łazienki, kiedy akurat wujek się kąpał, no i się przestraszyłam i osłupiałam, kiedy zobaczyłam trochę za dużo. Ale wujek nie zaczął przekraczać granic, tylko zawołał, żeby mnie zabrano z łazienki, kiedy zobaczył mój strach. Choć mógł zamknąć łazienkę, ale można mu darować, skoro nie odwalał żadnych nieprzyzwoitych akcji.

Innym razem bawiłam się na placu zabaw i słyszałam, jak siostra jakiegoś dzieciaka gada z obrzydzeniem do swojej kumpeli, że podejrzała w gazetce jakiegoś Seby w liceum fotkę, na której facet [coś robił] kobiecie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...