Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Wlasne ja, depresja, samoocena, osobowosc. pytania.


Gość Anonim85422

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.
Chcialbym sie podzielic z moim przezyciami i historia.
Bede pisal w skrocie bo nie mam za duzo czasu by sie konkretnie rozpisywac.
Cale moje zycie to pasmo analizowania siebie, wlasnych osiagniec, mozliwosci, chec doskonalenie (jednak nie wiedzielem jak to osiagnac) glownie przez sport. Rok temu trafilem do szpitala psychiatrycznego z diagnoza: ciezka depresja... 5 tyg brania lekow i psychoterapii. W koncu cos zaskoczylo... zmienilem sie, zniknely kompleksy, czarne scenariusze i wycofanie (nawet z zycia). Poczulem w sobie niesamowite poklady energii do zycia, chcialem wielu rzeczy sprobowac, wiele dokonac i co najdziwniejsze dowiedzialem sie kim jestem: z wycofanego introwertyka stalem sie zadnym wiedzy (naukowej) wygadanym narcyzem ;) Psychoterapia gora mozna powiedziec. Czulem sie doskonale. Wyszedlem, realizowalem sie oraz rzucilem leki... 2 miesiace (od rzucenia lekow), tyle czasu to trwalo po czym wszystko wrocilo do punktu wyjscia + wieczne pytania na temat moich cech i osobowosci (po prostu KIM JA JESTEM?). Poszedlem do psychiatry, znowu leki ALE nie dzialaja.... czuje przymulenie, wieczne zmecznie, chec spania i nic wiecej. Parokrotnie zostaly mi zmieniane leki z lepszych na gorsze ale nie moge powiedziec ze "przynajmniej potrafie po nich jakos zyc". Moze w nie nie wierze? Moze maja tylko tlumic to z czym ja chce sobie pozadnie poradzic.....?
Stad moje pytanie: jak mam z tego blednego kola wyjsc ? Powrot na psychoterapie ? I czy ktokolwiek z was mial podobnie: zmiana wrecz osobowosci po wyleczeniu z choroby psychicznej ?
Zaznacze tylko ze mam osobowosc typu melancholik wiecznie o czyms myslacy. Poprostu idealna pozywka dla depresyjnego pasozyta.

Odnośnik do komentarza

Po kij sam sobie leki rzucales??? Myslales, ze pstryk i bedzie super???
To kest proces bardzo ciezki i dlugotrwaly...
Ja tez mam depresje i to ciezka.... Biore leki juz prawie 2 rok..... Dosc silne leki....
Ale to co bylo 2 lata temu.... Ataki paniki, lęki, placz przez wiekezosc dnia, depersonalizacja, derealizacja, bezsennosc... I duzo wiecej...
Teraz tego nie ma... Jest o niebo lepiej... A wciaz musze brac leki..... Znajdz dobrego psychiatre.. PRYWATNIE.. ktory Cie poprowadzi...
I badz cierpliwy...
Bo bedzie wracalo co raz......

Odnośnik do komentarza

Rzucilem, moja glupota lub po prostu nie chcialem wierzyc ze urodzilem sie z problemem ktory moga xlat leki rozwiazac.
Nie chce ich. Mam psychiatre i to prywatnego, przepisuje mi leki wg tego co mu mowie ze najbardziej mi dokucza. Leki ktore bralem w szpitalu tez juz mialem, dalej nic, tylko glebiej i dluzej spalem w nocy (problem nie do przejscia kiedy musze pracowac i budzic sie na dzwiek budzika). Brales 2 lata leki i co ? Nie wyobrazasz sobie pewnie zycia bez nich, ja tak nie chce. Chce byc swiadomy swego organizmu, pracowac nad soba, zmusic sie do wiekszego wysilku w razie potrzeby bez wyladowania z powrotem w szpitalu.
Mam wielkie podejrzenia ze moj problem jest strikte psychiczny, nie fizyczny. Blokuje sie i boje (podswiadomie). Wiem gdzie lezy problem bo juz przeciez przerabialem to z psychologiem, tylko ze sam na sobie terapii nie da sie przeprowadzic. Szukam tutaj pomocy, wskazowki tak zebym nie musial pieniadze wyrzucac tylko po to zeby na koncu dowiedziec sie to co sam podejrzewam, strata pieniedzy i czasu.
W kwestii lekow jestem cierpliwy ale jesli mijaja kolejne miesiace a ja nie widze cienia poprawy najzwyczajniej w swiecie mam dosc.... mam juz dosc "eksperymentowania" na mnie... Chce pomocy i wskazowki. Chce funkcjonowac a nie siedziec zamkniety w pokoja przez pare lat i liczyc ze cos w koncu zadziala.

Odnośnik do komentarza

Po 1 jeste kobiete.
Po 2 Depresja niszczy mózg. Dopóki nie uda się naprawić uszkodzeń, choroba nie minie. Choć do niedawna nie było żadnych dowodów na to, że depresja uszkadza komórki nerwowe, psychiatrzy zajmujący się osobami chorymi od dawna to podejrzewali. Zauważyli bowiem, że chorzy na depresję często cierpią na różnego rodzaju zaburzenia poznawcze, mają kłopoty z pamięcią i logicznym myśleniem..... Poczytaj o tym....
Te leki są wlasnie po to..... Zeby naprawiac mozg.....
I to nie jest tak, ze nie wyobrazam sobie zycia.... Absolutnie.... Jakbym Ci opisala moja historie......
Mnie ciagle sie cos przytrafia...
Np. Smierc taty gdy mialam 20 lat.
Przewlekla choroba, stomia i wiele innych.... A mam dopiero 23 lata... I dlatego nie moge z tego wyjsc....
Z tego sie nie wychodzi na pstryk....
Ja mialam tez zmieniane leki pare razy...i psychiatre na drugim sie skonczylo..
Ja tez sie bronilam... Mowilam sama sobie poradze...nie bede brala lekow... Jestem silna....
Az doszlam do takiego stanu... Ze albo sie wieszam...... Albo sie lecze.. wybralam to drugie... Na razie...
Kazdy by tak chcial..... Zyc... Tez sie tak rzucalam na poczatku...
Uwazaj na to.... Teraz masz dosc lekow eksperymentowania a za chwile bedizesz mial dosc zycia...

Nie wiem jakie Ty masz objawy?? Co Cie meczy?? Bo z czegos musiala sie wziac ta depresja??

Odnośnik do komentarza
Gość Anonim85422

Stwierdzenie o lekach naprawiajacych nasz mozg naprawde mnie zaciekawilo lecz ja z kolei czytalem o ich negatywnych skutkach, o sferach, hormonach na ktore wplywaja. Wieloletnie ich zazywanie powoduje nadwyzke w organizmie, ten by dojsc do homeostazy przestaje je sam produkowac co ma szczegolnie zgubny wplyw w momencie kiedy powinno sie probowac ich zaprzestac (odstawienie jest znacznie mocniejsze, parokrotnie bardziej uciazliwe).

Co do moich objawow: Meczliwosc (stanie na nogach dluzej niz 10 min powoduje u mnie zmecznie), plytki wydluzony sen (po 12-13h), wiecznie kiepski nastroj, masa znieksztalcen poznawczych, alienacja we wlasnym pokoju, stres przy ludziach i rozmowach z nimi, wycofywanie sie z najprostszych rzeczy, niechec, anhedonia (nie chce mi sie nawet jesc, wolalbym spac wiecznie), bardzo niska samoocena, depersonalizacja, klopoty z pamiecia i koncentracja. Dodam jeszcze ze zaczalem palic papierosy po paczke dziennie od tygodnia przed szpitalem, wczesniej wcale.
Co do kwestii ze nie bedzie mi sie chcialo zyc. Przerabialem juz to, w szpitalu, chcialem zeby ta pustka sie skonczyla, zasnac i sie juz nigdy nie obudzic, poczuc cos a skoro sie nie da to jaki zycie ma sens?. Lecz cos we mnie chcialo walczyc, wygrac z tym, dlatego ostatnia deska ratunku sam zglosilem sie z objawami do lekarza ktory mnie wyslal do szpitala za co mu dziekuje.
Moj wiek? 24 lata, tylko, a czuje sie jakby mnie juz nic ciekawego nie moglo w zyciu spotkac...

Odnośnik do komentarza

O jestesmy w tym samym wieku... :)
Odztawienie zalezy od organizmu, tak samo dzialanie leku. Kazdy indywidualnie...
W kazdym badz razie mi pomogly bardzo... Teraz chce zyc... Dlatego ja osobiscie polecam

Palenie powoduje ten... Noo...( Kurde tez tak masz, ze brakuje Ci slow??)
Wzmaga lęk, niepokój... Tak samo jak energetyki....

Wiesz co... Kiedys neurolog (bo ja mam do tego wszystkiego migreny.....) Powiedzial, ze musze znalezc cos dla czego bedzie warto zyc... Cos co bedzie powodem kazdego dnia zeby wstac z lozka... Jakis sens...
Pomysl co to moze byc dla Ciebie...
Moze milosc? Zona? Dziecko? Praca? Pomaganie?

Jeszcze duzo zycia przed Toba... A umrzec mozesz zawsze....

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...